Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-09-2007, 21:27   #2
Lukadepailuka
 
Lukadepailuka's Avatar
 
Reputacja: 1 Lukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znany
Słońce ma olbrzymią pracę. Było fascynacją wielu istot, aż dziw, przecież to tylko zwykła żółta kula. Właśnie wschodziło ku górze, nie długo jednak pójdzie odpoczywać, na szczęście nie wiecznie. Tylko na całą noc. Obym i ja nie usnął na wieki. Rzuciło się na myśl dla Lukasa de Pailukasa. Oj, straszny był z niego potwór Po pierwsze przez te spojrzenie. Żądne krwi czerwone, można wręcz rzec "płonące" oczy. Doskonale komponowały się z kolorem skrzydeł. Po drugie jego postura, wielki, około dwóch metrów, potwór, z zakrzywionym ptasim dziobem. Trzeba przyznać, że jest diabelnie masywną bestią, waży pewnie ze sto pięćdziesiąt kilo. Wyglądałoby jakby mógł człowieka zmieść z powierzchni ziemi jednym ruchem łapy. Na swoim cielsku miał brudne szmaty oraz srebny napierśnik który dziwnie wyglądał wraz z ubraniem które przypominało ścierke do podłogi.

Patrzył na wschodzące słońce w zamyśleniu. Jak mógł dopuścić takiej hańby? Jak mógł dać odebrać dla swojego narodu Świętą Relikwie? Wybacz mi za to Boże. Przysięgam, że odbiore Relikwie nawet za cene wiecznie zhańbionego życia. Obiecał dla swojego Boga, na znak tego wyjął nóż i rozciął sobie skóre, parę kropel spadło na ziemie. Kap, kap, kap. Zatracił się w dźwięku. Musiał jednak odzyskać honor. Wstał z klęczka i podniósł swój plecak z ziemi. Obejrzał się na resztę towarzyszy, plugawe istoty z innych plemion skrzydlatych, odstąpili prawdziwej wiary, straszne, że trzeba się bratać z takimi parszywymi gnojami, aby odzyskać relikwie. Zmierzył ich wzrokiem od pięt po same czubki ich parszywych głów. Pozwolił sobie jeszcze na jeden głośny ryk w stronę słońca. Ci trzej magowie zapłacą mi za wszystko. Powoli zaczął schodzić z wzgórza nie czekając na reszte towarzyszy. Czas leci. Trzeba lecieć na wojne z przeznaczeniem.
 

Ostatnio edytowane przez Lukadepailuka : 24-09-2007 o 21:31.
Lukadepailuka jest offline