Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-09-2007, 22:49   #122
Zafrire
 
Zafrire's Avatar
 
Reputacja: 1 Zafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znany
KIedy Adrila w końcu zasnęła chwilę później poczuła jak któś szturcha ją za ramię. Otworzyła oczy i zobaczyła Tantaliona, który budził ją na wartę. Cały czas miała ochotę znaleźć się sam na sam z bardem jednak wiedziała, że teraz nie będzie to możliwe. Po jakimś czasie, kiedy nadszedł czas na zmianę warty wstała i podeszła do Peredhila. Obudziła go delikatnym szturchnięciem, uśmiechnęła się i sama poszła spąć. Rano Malllun opowiedział jej o planie, najbardziej martwiło ją to, że tym razem nie pójdzie z bardem. Kiedy już wychodzili rzuciła mu ostatnie spojrzenie, żałując, że nie może jeszcze go pocałować na dowidzenia. Kiedy kobieta z krasnoludem wyszli na ulicę, naciągnęli kaptury na głowę dziwczyna usłyszaałą
-Sprawiaj pozory pewnej siebie i ważniejszej od innych
- Postaram się - odpowiedziała i póżniej szli już spokojnie, Kiedy przed wejściem dziewczyna dostała dalsze instrukcje, serce podskoczyło jej do gardła. To ona będzie musiała przemycić broń it o najpewniej ona będzie musiała zabić. Była przerażona, jednak tego nie okazywała. Później wszystko poszło tak jak mówił Mallun. Nikt nie znalazł sztyletu, a póżniej zostali zaprosznei na prywatną ucztę. Wtdy krasnolud dał znak i ogłuszył kapłana. Wteduy Adrila wyciągnęła sztylet i nie myśląc o tym co robi, starając się opanować trzęsące ręce zadała śmiertelny cios w gardło. Sama nie wie jak udało jej się to zrobić. Błyskawicznei zabrali medalion po któy rpzyszli i już mieli wychodzić kiedy usłyszeli za plecami głosy:
-Mordercy!! Tam są, brac ich!! - zdezorientowana nie wiedziała co robić sama nie wiedząc czemu, podbiegła kawałek do jednego z magów i rzuciła w niego sztyletem. Niwe wiedziała co zrobić a w tym momencie to wydało jej się najmądrzejszym wyjściem. Zaczęła się rozglądać zaczymś co ewentualnie mogło posłużyć jej do walki. Cały czas myślała o Peredhilu, co z nim i czy jeszcze go zobaczy. W końcu jeszcze się nie pożegnali, a Adrila chciał w tym moemncie móc na neigo jeszcze spojrzeć. Nie wiedziała że cała drużyna jest w niebezpieczeństwie. Tera musiała jakoś sama wybrnąć z tej sytuacji. Tym bardziej, że to jej pierwsza walka sam na sam i to nie taka na żarty. Była oszołomiona i cały czas miała nadzieję, że jednak z tego wtbrną.
 
__________________
Irokez lub glaca to powód do dumy...
Zafrire jest offline