Eltharion lecąc w kierunku smoka i przygotowując się w myślach na potężny cios z jego strony poczuł że coś złapało go za ramiona i zwaliło w dół. Był to Serafin. Kruczyn wściekł się z początku i już chciał wzbić się z powrotem w powietrze lecz wyglądało na to że Serafin miał inny plan. Eltharion był obłąkany, nie wiedział co robić, myślał że towarzysz stwierdził że walka nie ma sensu i lepiej oddać się smokowi z własnej woli, ale wtedy usłyszał słowa Serafina "O witaj chwalebny smoku, istoto, której stworzenia zazdroszczą mądrości zdobytej przez wieki…" po czym pokłonił się i dodał jeszcze parę słów: "…jakże możesz nas posądzać o chciwość? Czyż kiedykolwiek w swoim życiu spotkałeś się z podobnym zdarzeniem? Wszakże wiesz, że nasze rasy pałają do siebie nienawiścią. Przybyliśmy tu, aby zadać Ci jedynie parę pytań, i nie pragniemy z Tobą walczyć. Czy zgodzisz się udzielić nam odpowiedzi na dręczące nas kwestię?". Eltharion zrozumiał tedy że Serafin chce sprawę rozwiązać pokojowo więc złożył broń i ukłonił się przed obliczem smoka po czym cofnął się parę metrów w tył słuchając rozmowy Skrzydlatego z wielkim gadem.
__________________ "Jeśli nie nakłonię niebios, poruszę piekło"
gg: 7219074 :) |