Peter szedł w milczeniu licząc kroki od kiedy wszedł do środka, aż doszli do rozwidlenia. - Chyba lepiej jak się rozdzielimy. Dwie grupy szybciej sobie poradzą. Myślę że jakieś cztery godziny powinny nam starczyć aby zwiedzić cały kompleks. Pan Bill, panna Nataile, Ahmed i Kogar, pójdziecie w lewo, natomiast ja, pan Peter, oraz Thomas, pójdziemy w prawo
-Nie wiem, czy rozdzielanie się to dobry pomysł, ale to twoja wyprawa, więc zaufam twojemu archeolockiemu doświadczeniu. Chociaż i tak pewnie później pójdziesz zobaczyć lewą stronę, ale mniejsza z tym. Nie mamy co zwlekać. Panno Natalie, życzę powodzenia i szczęścia. W drogę!- powiedział Peter. Ciekawe o co chodziło Henry'emu z tymi ładunkami wybuchowymi.Chyba nie jest na tyle tępy, aby sądzić, że będę wysadzał coś w środku. Samobójcą przecież nie jestem. Mam kilka innych rzeczy w plecaku, które mogą znaleźć tutaj zastosowanie. Storm rozejżał się dookoła szukając czegoś charakterystycznego.Ładne te freski robili w starożytności -Jeszcze jedna taka mała sugestja. Radzę wam zapalić lampe naftową, puki jeszcze się nie rozdzieliliśmy i nie oddaliliście się od światła Henry'ego.
zasugerował Peter, po czym wyjoł swój notes i ołówkiem wykreślił linię prostą oznaczającą korytarz długości jako tako proporcjonalnej do liczby kroków oraz rozgałęzienie pod mniej więcej odpowiednim kątem skrętu. |