Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-09-2007, 19:00   #5
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Jako niska i drobna osóbka, o dość pospolitej twarzy, Sonia nigdy nie przyciągała specjalnej uwagi. Dopiero gdy zrobiła sobie na głowie warkoczyki i zaczęła obnosić się ze swoimi wytatuowanymi krzyżami na dłoniach, poczęto wyłapywać ją w tłumie.

Tym razem jednak dzięki swojej anonimowości, żaden z drabów się do niej nie dowalił. Stała po prostu spokojnie przy stojaku z gazetami i obserwowała sytuację. Tego typu napady to nic nowego, sama już przeżyła 3, raz nawet była zakładniczką na stacji benzynowej, a raz... nieważne. Ot, parszywe życie.

Teraz jednak jej opanowanie zostało zburzone. Oto bowiem bliska jej osoba – Kasia – stała się karmą dla napawających się swą złudną władzą pawianów.

„Dobry Boże! Dlaczego dajesz żyć takim gadzinom? Dlaczego pozwalasz im gasić cudze świeczki życia? Jak możesz patrzeć, gdy ktoś przelewa niewinną krew?! Boże...”

Jakby w odpowiedzi na jej modlitwę, drzwi sklepu rozsunęły się, a w nich stanął mężczyzna, przywodzący na myśl łowcę wampirów z kiczowatych, amerykańskich produkcji filmowych. Zresztą tak też się zachowywał strzelając do bandziorów z... Krzyża?!

Do tego tuż obok dziewczyny, podejrzana kobieta w płaszczu, która wcześniej omal jej nie przewróciła, również wyjęła pistolet i poczęła strzelać. Sonia przykucnęła na ziemi, nakrywając głowę rękami.

„W imię Ojca i Syna... co wykurwiasta melina!”

Wraz z poziomem adrenaliny rosła odwaga Soni. Podniosła oczy i nie bacząc już na bryzgającą krew, poszukała wzrokiem Kasi. Młoda kasjerka okazała się wcale nie trząść na ziemi, jak większość ludzi, lecz uzbrojona w jakieś ostrze natarła na mężczyznę, który z niej drwił. Coś w jej mimice, blasku w oczach było znajomego...

„Czyżby i ona zabiła już kiedyś?”

Korzystając z zamieszania, Sonia przemknęła na kolanach do kasy, gdzie znajdowała się Katarzyna. Silnym kopniakiem uderzyła bandziora w goleń. Spotkanie z twardym glanem dziewczyny zbiło faceta z nóg. Ryczał przy tym jak opętany, choć nie wiadomo czy to ona sama złamała mu nogę, czy Kasia pocięła go na tyle mocno.

Nie zastanawiając się nad tym, ściągnęła na ziemię kasjerkę i przytuliła do siebie czule.

„ A myślałam, że to ja mam być Aniołem Zemsty Pana... Dobre sobie.”
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline