Elena zabrała z krzesła opończę z kapturem, podeszła do drzwi i otworzyła je z impetem. Chłodna morska bryza owionęła jej twarz, odwróciła się i spojrzała na swego towarzysz.
- I co, zamierzasz mnie teraz opuścić Izraelu?! - wampirzyca zaakcentowała ostatnie słowa, poczym odwróciła się i powoli zaczęła schodzić kamienistą dróżką w stronę zabudowań.
Biblioteka stał na niewielkim wzniesieniu za miastem, nocne powietrze było rześkie i przepojone zapachem morskiej soli i wodorostów, kiedy była w połowie drogi tuż za plecami usłyszała ciche postękiwania i charakterystyczne "Ajwaj...".Uśmiechnęła się złośliwie i tylko przyśpieszyła kroku, po kwadransie znajdowali się już w porcie. Elena zatrzymała się gwałtownie żydek prawie wpadł na nią.
- Mój drogi bądź tak dobry i wypytaj się o tego Rzeźnickiego Piotra, bo damie nie wypada pytać o takie plugawe rzeczy - uśmiechnęła się do niego słodko, gładząc po zarośniętym policzku.
__________________ Zagrypiona...dogorywająca:(
Ostatnio edytowane przez MigdaelETher : 02-10-2007 o 01:33.
|