Tekst, tekstem ciekawy jest i na pewno dal mi nieco do myslenia. Powiem szczerze, ze prowadzac sesje, misje, scenariusz, czy jak to kto jeszcze nazwie, mam w glowie tylko mysl przewodnia przygody no i ewentualnie co nieco na kartce. Preferuje totalna improwizacja i sam tak tez postepuje. Dla mnie liczy sie wena, czy jak ktos juz to wczesniej powiedzial inwencja tworcza. I chos w mojej 'ekipie' sa moze ze dwie osoby, o ktorych moge powiedziec, ze ja maja, to jesli chodzi o mnie, to polegam tylko na niej. Zazwyczaj gdy prowadze sesje (i ma to byc I scenariusz), nagle rozwija cie on jak kwiaty na wiosne i staje sie kampania.