"Nie martw się. Jutro będzie gorzej." - by mieć siłę do wstawana z łóżka i brania się za bary z codziennością.

"Mniej znaczy więcej." - by zachować pokorę i ćwiczyć silną wolę.

A kiedy mam niewpewność, jak wypada akurat postąpić, to sięgam do jednego z dwóch utworów muzycznych: Dezyderaty w wykonaniu Piwnicy pod Baranami albo piosemki Kwestia Odwagi nieodżałowanego Kaczmara.

Ale to tylko słowa, wskazówki. Realizacja ich.... cóż. To zupełnie inna sprawa :p

Ja mam swoje cały czas w podpisie. ;)

"1. W każdym momencie życia może być tylko albo gorzej, albo lepiej.
2. Jak ma być lepiej to nie ma się czym martwić.
3. Jak ma być gorzej, to zamartwianie się warto zostawić gdy gorzej nadejdzie, a gdy już nadejdzie - patrz punkt pierwszy."

Ot, niekończąca się spirala optymizmu.

1. Co masz zrobić dziś, zrób jutro. Może coś się wydarzy i nie będziesz musiał tego robić.
2. Nie przejmuj się pierdołami.
3. Jeżeli wystarczająco tego chcesz wszystko może być pierdołą. Wtedy patrz punkt 2.
4. Jeżeli nie masz spokoju to po co ci wszystko inne? Gdy chcesz spokoju patrz punkty 1. i 2.

Prosty sposób na bycie oazą spokoju. Czasami ciężko z realizacją, ale warto próbować.

P.S. W myśl zasady "w przyrodzie nic nie ginie" innych to wyprowadza z równowagi.

Szlag!

Krótkie, zawsze się sprawdza i koi nerwy. Czego więcej trzeba?

Kto rano wstaje temu Bóg w oczy kole.

A ja się tylko podpiszę pod tym mottem Nortroma. Grający u mnie na sesjach wiedzą, że żyję według zaleceń tych słów. ;)

Życiowych mott jest wiele, ale jedna z moich życiowych prawd, tych mniej miłych to : Prawo Pinta - "Zrób komuś uprzejmość, a stanie się to twoją pracą." - niestety taka prawda, że tak szybko przyzwyczajamy się do tego jak ktoś nam chce pomagać, że czasem zapominamy o tym, że wymaga to od innych i zamienia się to w oczekiwania :p

Ja lubię "wszystkie dobre uczynki zostaną przykładnie ukarane"

Takie zapożyczone, a szło to mniej więcej tak:

"Kto wcześnie się z łóżka zbiera, ten wcześnie umiera"