„Nigdy się nie poddawaj”
„Nie ma rzeczy niemożliwych”
„Praca zajmuje czas na nią przeznaczony”

Pierwsze takie wydawałoby się przereklamowane ale dla mnie jest jednym z najważniejszych. Mógłbym wypisać jeszcze wiele innych mott ale te trzy są dla mnie szczególnie istotne. Dodam jeszcze, że należy pamiętać o tym, iż „Nadzieja zawsze umiera ostatnia”. Co z tego, że „nadzieja jest matką głupich”…może na tym zakończę, bo moje osobiste rozważania zajęłyby bardzo, bardzo dużo miejsca :P . Jedno natomiast jest pewne. Różne motta, maksymy pomagają nam podążać ścieżką, którą wybraliśmy i to one w chwilach słabości i zwątpienia w sens naszych działań upewniają nas w przekonaniu, że kroczymy właściwą drogą. :)

No to ja dodam moje:

"Robota nie gołota, nie ucieknie"
"Życie jest jak gra. Nie ma GAME OVER-a, jest tylko następny level"
"A to co Soli powiedział, ciałem się stało i zamieszkało między nami"
"Sesje RPG są jak życie. Niewiele się od niego różnią" (terroryści)
"Przeszłość jest lustrzanym odbiciem twojej duszy"

.... To chyba tyle :)

To z dawnych postów. Tyczy się honoru. Ja uważam, że można go odebrać. Bo życie to nie Rpg i boimy się śmierci. I by żyć dalej zdarza się nam stracić honor. Np. jak w "Medalionach" Nałkowskiej. Kanibalizm.

Co się zaś tyczy mojego motta, to patrzcie mój podpis.

"Zrób bliźniemu zanim on to zrobi Tobie". "Inni ludzie istnieją tylko po to by mnie dowartościowywać."

"Don't worry be happy" i "Robota nie zając nie ucieknie"

powiedzmy, że motto:

"Bedzie dobrze!"

"Człowek autentyczny nie podejmuje walki na płaszczyźnie, która mu nie odpowiada."

raczej toast :)

"Kobieta jest potrzebna mężczyźnie jak okrętowi kotwica.
Wypijmy więc za krążownik "Aurora", który miał tych kotwic cztery!"

Witam

Nie mam, używanego przeze mnie motta, ale gdybym miał to brzmiało by ono chyba tak:

„Nie daj, by inni mówili ci, co masz robić”

„Zawsze jest światełko w tunelu”

„ Poddają się tylko głupcy”

To by było na tyle.

Pozdrawiam Radosław

A moim mottem od wakacji stało się zdanie, które przeczytałam na końcu śpiewnika <lol> mojego dobrego znajomego: Żyj, a nie istniej. I tak takie ciekawe, mądre i życiowe mi sie wydało. Że w życiu nie chodzi tylko o to, żeby sobie być, istnieć i nic więcej. Ale żeby prawdziwie żyć... Żeby coś przeżyć w ciągu tego czasu, który został nam dany, żeby wykorzystać go najlepiej jak tylko umiemy.

Ohoo, zebrało mi się na przemyślenia egzystencjonalne :P

Po każdej burzy wychodzi słońce.

Czyli głowa do góry bo każdy problem jest do rozwiązania ;)

Najbardziej te pierwsze dwa motta wziąłem sobie do serca:

"Walczyć do końca by przegrać z honorem to jedyne czego pragnę."

"Nic nie dzieje się bez przyczyny i większego celu"

Pozostałe motta:

"Prawdziwy spokój to taki w którym mędrzec siada pod cieniem drzewa czekając na najgorsze"

"Albo cię szanują albo się ciebie boją"

"Tak bywa pies sie topi łańcuch pływa"

"Czekam jak Chuck Norris, na odpowiedni moment by zaatakować"