06-09-2005, 00:03 | #1 | ||
Reputacja: 1 | Katrina Cytat:
Cytat:
Nowy Orlean stał się przez kilkanaście dni miastem z najgorszego filmu katastroficznego, miastem z piekła rodem. Wszyscy chyba wiedzą co się tam dzieje i jaki koszmar przezywają ludzie, którzy przezyli huragan. Może dyskusja taka jest bez sensu, ale bardzo mnie korci, żeby się wypowiedzieć. Zastanawia mnie postawa prezydenta Busha i najbardziej zastanawia mnie czy taki człowiek wogóle powinien stawac na czele jednego z najpotężniejszych krajów świata? Ja rozumiem, ze niewiele można zrobić w obliczu tak potężnego tworu natury, jakim jest huragan. Rozumiem, ze nie można było tej katastrofy uniknąć. Ale przeciez można było zrobić bardzo wiele, aby uratować jak największą liczbę osób. Przecież to, że huragan zbliża się do Nowego Orleanu nie było niespodzianką. Wszyscy wiedzieli o tym i trudno było oczekiwac cudu - a może jednak huragan zawróci? A może się uda? Dlaczego ewakuacji nie zarządzono wczesniej? Dlaczego nie wysłano tam ludzi, którzy pomogliby w ewakuacji najbiedniejszym? Dlaczego pomoc zaraz po przejściu Katriny nie była taka, jakiej Nowy Orlean oczekiwał i potrzebował? Stany Zjednoczone, potęga światowa, kraj, który podobno potrafi poradzić sobie ze wszystkim. Więc dlaczego to inne kraje, w tym Polska, wysyła tam najpotrzebniejsze rzeczy i środki do zycia, a bogata Ameryka milczy? Dzisiaj w radiu słyszałam wypowiedź polskiego ratownika, który uczestniczy w akcji ratunkowej w N.O. Opowiadał, że ratownicy amerykańscy kazali mu i innym podczas akcji zachowywać się w miare możliwości jak najciszej i najdyskretniej, żeby biedniejsza, czarna część jakiegoś zalanego terenu nie dowiedziała się, że nadeszła pomoc, bo mieli zabrać ze sobą tylko białych. Gdybym przeczytała o tym w necie to mogłabym miec watpliwości. Ale słyszałam to na własne uszy od człowieka, który tam jest. Po prostu brak mi słów. Dokąd zmierza ten świat? | ||
06-09-2005, 00:19 | #2 |
Administrator Reputacja: 1 | Krótko mówiąc... lipa. Czytając ten tekst o czarnych i białych przypomniał mi się opis texańczyków z Neuroshimy, ten kawałek o ich tolerancji (zainteresowani wiedzą o co chodzi...). Gdypatrze na to co się tam dzieje i pzypominam sobie akcje w czasie i po po wodzi w Polsce w 1997 to mam dziwne wrażenie, że Polska lepiej sobie wtedy radziła (jak na swoje możliwości)... Amerykanie dali plamę, ten brak ewakuacji i pchnięcie minimalnej ilości środków zaradczych w stosunku do możliwości kraju oraz odbieranie ludziom prawa do pomocy bo są ... czarni. To nie musiało się tak skończyć... A Bush.. no chłopak się udał nieźle jako prezydent. Już dostał miano najbardziej leniwego prezydenta (5 lat kadencji i w tym ok 370 dni urlopu...) i ciągle decyzje, a raczej ich brak, nie wpływające zbyt dobrze na sytuację kraju. Aż mi się nie chce tego komentować... Większy dramat stworzyli tam sami ludzie niż huragan. |
06-09-2005, 00:43 | #3 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
| |
06-09-2005, 15:27 | #4 |
Reputacja: 1 |
__________________ "A flame which never dies, but brightens with the passing of time." |
07-09-2005, 13:58 | #5 |
Reputacja: 1 | W Japonii również szaleje teraz huragan. Jest słabszy, jesli chodzi o siłę, ale dużo bardziej rozleglejszy. Japończycy zapewne dowiedzieli się o nim w takim samym odstępie czasu, co Amerykanie o Katrinie i jakoś potrafili przeprowadzić udaną ewakuację i zastosować środki bezpieczeństwa. Bez komentarza. |