Kryształowe wieże [autorski fantasy/sf]
 

My, bohaterowie. Naostrzywszy miecze i przygotowawszy księgi zaklęć, opuściliśmy swe ojczyzny, a gwiazdy wskazywały nam szlak. Jakie wypadki doprowadziły nas do uczestnictwa w tej epickiej eskapadzie? Oto opowiem…

Zrodziliśmy się jako dzieci świata magii i miecza. Mężni rycerze, mocarni barbarzyńcy, siwobrodzi czarnoksiężnicy, herosi, awanturnicy, ludzie wielcy i podli – nie czas wymieniać wszystkich z nas. Spędzaliśmy swe żywotny nie podejrzewając, że nasz świat jest tylko jednym z wielu krążących w ogromie kosmosu. Aż do dnia, gdy z gwiazd zstąpił przybysz. Moderator XII – takim imieniem nam się przedstawił i rzekł, że poszukuje śmiałków, gotowych wyprawić się do innego świata. Któż wie, ilu mu odmówiło? My jednak przytaknęliśmy: jedni skuszeni suto rozdawanym złotem, drudzy szukając ucieczki przed własną przeszłością, jeszcze inni czując zew przygody – powodów zapewne jest tyle, ile gwiazd na nocnym niebie.

Tak też wyruszyliśmy. Wehikuł naszego pracodawcy – stalowy ptak, ziejący płomieniami z ogona, wzniósł się ponad ziemię i wystrzelił w nieboskłon. Lecieliśmy przez wieczną noc; tak wysoko, że nie sposób było dostrzec ziemi pod nami, a okna statku ukazywały tylko gwiazdy. Otoczeni techniką, jaka nam się nie wyobrażała, niewiarygodnymi cudami i wygodami niespotykanymi w naszym świecie. Nie wiem, ile trwała nasza podróż, wielokrotnie w jej trakcie kładliśmy się do snu w sarkofagach z najprzejrzystszego szkła, które dawały odpoczynek głęboki i osobliwie zaburzający poczucie czasu.

Nasz zleceniodawca – Moderator XII był osobą dziwną i tajemniczą jak całe to przedsięwzięcie. Niewiele mówił, nie okazywał uczuć, zdawał się jakby pozbawiony życia. Jego matowa, biała skóra i bezbarwne gałki oczne nadawały mu wygląd animowanej rzeźby lub ruchomego manekina. Kto wie, być może w rzeczywistości nie był człowiekiem, a rzeczą ożywioną dzięki potężnej magii bądź nieznanej technologii? Nie uchybiał nam jednak w niczym i zdawał się uważać nas za kompetentnych wykonania zadania. A tym miało być odnalezienie Matrycy – potężnego artefaktu ukrytego na obcym świecie, zwanym przez naszego pracodawcę Eta 2987.

Wreszcie, pokonawszy bezkresną przestrzeń, zobaczyliśmy ją – Etę – zawieszoną w kosmosie kulę, grzejącą się w promieniach obcego słońca. Na jej powierzchni lśnił błękit mórz, a białe obłoki przepływały nad zielenią lądów, żółcią pustyń i śnieżną bielą lodowych pustkowi. Wielkimi oczyma wpatrywaliśmy się, jak nowy świat rośnie w oczach, gdy nasz gwiezdny wehikuł zbliżał się do powierzchni.

I oto lecę. Mój szklany sarkofag spada z nieboskłonu. Słyszę szum wichru i ryk ognistych dysz hamujących pęd kapsuły. Jestem niczym ptak, wylatuję z chmur, widząc jak na dłoni rozległe połacie lądu. Po mej prawicy rozciąga się szeroki step, by na lewo przejść w gęstwinę lasu. Patrzę przed siebie, gdzie na horyzoncie piętrzy się ku niebu płaskowyż. A na nim – och! – czyżbym widział miasto zbudowane z kryształu?

Pęd sarkofagu ciska mną o ziemię.

Fragment pamiętnika niezidentyfikowanego przybysza.
Elektroniczna transkrypcja z rękopisu na jagnięcym pergaminie.

Na planecie, gdzie wciąż trwa średniowiecze, ląduje android imieniem Moderator XII. Rekrutuje grupę poszukiwaczy przygód, bohaterów, awanturników i tym podobnych i zabiera ich na kosmiczną wyprawę. Celem jest planeta Eta 2987, na której drużyna ma odnaleźć tajemniczy artefakt – Matrycę. Jakie są cele robota? Czemu odwiedził taki zagubiony, prymitywny świat? Czego spodziewać się na planecie? Tego Wam nie zdradzę.

Realia: Heroiczne, niskomagiczne fantasy z elementami science fiction.

Klimat: Przygodowy, heroiczny, z eksploracją świata, walkami, akcją i odkrywaniem tajemnic.

Mechanika: Moja autorska. Używana sporadycznie, przy sytuacjach konfliktowych i o niejasnym wyniku.

Tempo gry: Posty minimum raz na tydzień. Trzykrotna nieusprawiedliwiona nieobecność skutkuje usunięciem gracza i rekrutacją dodatkową. I będę tego pilnował.

Długość postów: Nie ustalam sztywnych ram, jednak nie chcę ekstremów w jedną czy drugą stronę. Post na kilka zdań to za mało. Posty-elaboraty pełne retrospekcji i przepisywania wypowiedzi MG swoimi słowami nie podpasują do klimatu przygody. Zaznaczam, że przez większość czasu sesja będzie się toczyła rytmem „MG przestawia sytuacje, gracze deklarują działania, MG opisuje skutek”, nie „MG streszcza dłuższy okres przygody, gracze uzupełniają go szczegółami i przemyśleniami”.


Postaci graczy pochodzą z planety, na której panuje generic low-magic heroic fantasy. Mogą być ludźmi dowolnego stanu i pochodzenia, lecz takimi, których Moderator XII uznał za wartościowych w drużynie poszukiwaczy przygód. Android miał różne metody motywacji: jednych kusił pieniędzmi, oferując hojne zaliczki w złocie, innych wybawiał ze śmiertelnych tarapatów, jeszcze inni podążyli za nim, przeczuwając epicką przygodę. Gracze mogą sami zdecydować, co skłoniło ich postaci do udziału w wyprawie.

Bohaterowie są ludźmi – nie ma elfów, krasnoludów itp. Ich macierzystej planety szczegółowo nie opisuję, dla BG nie ma ona nawet nazwy – dla nich był to po prostu Świat. A nie opisuję jej z tego względu, żeby gracze mogli przygotować różnorodne postaci. Tworząc bohatera, możecie wymyśleć dla niego ojczyznę, pochodzenie, byleby pomysły pasowały do kanonu fantasy dość heroicznego i niezbyt umagicznionego.

W karcie postaci, poza oczywistą częścią opisową, powinna się znaleźć taka charakterystyka:

3 przymiotniki (2 pozytywne, 1 negatywny) określające cechy psychofizyczne
Na przykład: silny, wytrzymały, ale powolny.
Albo: mądry, charyzmatyczny, ale słabowity.

1 lub 2 profesje (1 na poziomie mistrzowskim lub 2 na kompetentnym), z których będą wynikać umiejętności
Na przykład: tropiciel i złodziej.
Albo: czarodziej.

1-3 zalet
Na przykład niezwykła siła, posłuch u zwierząt lub wyjątkowy dar gawędziarstwa.

1-3 wad (nie mniej niż liczba wybranych zalet)
Na przykład kalectwo, głupota heroiczna lub klaustrofobia.

Ekwipunek
Wedle gustu z dwoma zastrzeżeniami. Po pierwsze: bohater musi być w stanie sam go unieść. Po drugie: ekwipunek jest na poziomie technicznym średniowiecza i nie zawiera przedmiotów magicznych.

Magia (dla grających czarodziejami)
Grający magiem wybiera dziedzinę magii, w której bohater się specjalizuje (np. magia ognia, iluzja) oraz proponuje 10 (dla maga z jedną profesją) lub 5 (dla dwuklasowca) czarów.


Rekrutacja potrwa do niedzieli 8 maja, czyli dwa tygodnie w tym dwa długie weekendy – chętni zdążą.

Do rozpoczęcia potrzebuję trójkę graczy, ale być może wezmę więcej. Kolejność zgłoszeń nie ma znaczenia, decyduje moje widzimisię. Zastrzegam sobie prawo do konsultowania postaci, dostosowywania, zmieniania, poprawiania i bycia upierdliwym.

Karty postaci poproszę w formie edytowalnych załączników (doc, docx, rtf). Proszę nie wysyłać postaci w treści PW (bo gdy kopiuję tekst z PW, rozwala się formatowanie). Karty można wrzucać na Google Docs, rapidshare lub jakiegoś ftp-a i podawać mi link przez PW. Ewentualnie wysyłać na mail: jan.polak.z.lastinn@gmail.com (wtedy koniecznie podać swój nick z forum).

W razie niejasności – pytajcie w tym temacie lub na PW.

Pozdrawiam i mam nadzieję na dobrą zabawę.

Jak z historią postaci? Na ile musi być szczegółowa/długa?

Cóż, zgłasza się na razie wstępnie mag-czarodziej czy coś w tym stylu.

Do wyprawy zgłasza się wojownik/mag z północy. Ale od razu mówie, że pierwszego posta będę mógł napisać 10 maja.

"Musi to na Rusi, a w Polsce jak kto chce" ;) Nie nakładam odgórnych ram długości kart - piszcie tyle, ile uważacie za stosowne, by sprzedać mi pomysł na postać.

Ale Polska blisko Rusi... ;)

Okey, dzięki za odpowiedź.

Cóż, jako, że panowie chętnie zaoferowali się z postaciami magicznymi to ja już w tej materii podziękuje i zapewne możesz liczyć na jakiegoś fizycznego do kompanii :D

Wygląda to miło, z mojej strony też pewnie pójdzie magus. W sumie to mam na niego nawet całkiem, całkiem pomysł. Pytanie do prowadzącego, jeżeli np. ja i Arsene deklarujemy się do grania czarokletami, a Ty chcesz mieć tylko jednego w zespole, ale koncept sesji pasuje nam do tego stopnia, że w razie czego jesteśmy/jestem napisać drugie KP gdybym się nie dostał, będzie taka informacja wcześniej, czy po prostu 8 maja ogłaszasz ostateczne wyniki?

Brzmi interesująco oraz nieszablonowo. Wstępnie się zgłaszam. Postać typowo do walki wręcz. Wojownik lub coś pokrewnego - specjalista w swoim fachu.
Pytanko. Skoro mamy już styk z obcą nam technologią i zostajemy rzuceni w zupełnie inny świat to czy będzie możliwość posługiwania się nowoczesną nieznaną wcześniej postaciom bronią czy też nie.

Pytanie do MG, czy ma jakieś odgórne wytyczne co do kart bardziej na zasadzie swoich widzimisię i przyzwyczajeń (ja np. nie lubię, jak postać gracza jest za bardzo dobra we wszystkim, o takie coś mi chodzi), czy zarówno żebrak - weteran wojenny wyruszający po złoto, jak i król wyruszający po sławę i przejście do mitów, będzie dobry?

Całkiem możliwe, że do samego końca sam nie będę wiedział, kto wchodzi (tak miałem w ostatniej rekrutacji - mało miejsc i kupa fajnych kart spływających do ostatniej chwili). Takich kombinacji, że kogoś przyjmuję, ale niech napisze nową postać, nie przewiduję. Rozkładu profesji w drużynie też z góry nie zakładam (zwykle gracze jakoś naturalnie dzielą się rolami, ale czemu nie miałoby być trzech magów?).
Nie chcę tu się spowiadać, co będzie w sesji ;), ale tak, przewiduję taką możliwość. Startujecie rzecz jasna jako łebki bez pojęcia o futurystycznej technice.
Charakterystyka wymaga podania zarówno mocnych jak i słabych stron postaci, więc za bardzo dobry we wszystkim bohater nie będzie. Większych wytycznych i widzimisiów w tej chwili nie mam.
Tak, zarówno żebrak jak i król może wziąć udział w wyprawie - w nowym świecie obaj startują z czystą kartą.