Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Rekrutacje do sesji RPG > Archiwum rekrutacji
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone.


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-05-2011, 20:41   #1
 
Rock's Avatar
 
Reputacja: 1 Rock nie jest za bardzo znanyRock nie jest za bardzo znanyRock nie jest za bardzo znanyRock nie jest za bardzo znanyRock nie jest za bardzo znanyRock nie jest za bardzo znany
[Autorski-Storytelling] „Dragon Age: Pradawna Esencja”

„Dragon Age: Pradawna Esencja” +18


Koniec świata to dziwna pora i smutna, trzeba rzec. Smutna, no bo wiadomo, szkoda umierać, a dziwna, bo czy widział kto kiedyś normalny koniec świata? Chętnie bym kogoś takiego poznał bliżej, he-he. Wsłuchaj się bratku czasem uważniej w bajania i legendy, a obaczysz, że śmierć nadchodzi zawsze nocą lub wraz ze zmierzchem, cóż, w najgorszym razie – o świcie. Ale nie tym razem, do kroćset!, nie tym razem…

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=n2VDHLWFrFo[/MEDIA]

Było południe, skwarne, że nawet ci najbardziej wiekowi handlarze, co to już wszystek świat zjeździli i na każdym dziwactwie oko ich spoczęło, że nawet oni narzekali, mówili, że gorzej już być chyba nie może. Taki skwar. Biedni głupcy nie spodziewali się, że jeszcze tego samego dnia pożrą ich ognie piekielne. Wrzask był niepomierny. Tak, tak, możeś i widział kohorty trupów, wrzask, krew i śmierć, wierzę na słowo, znajdź mi zresztą tutaj kogoś, kto nie widział. Na tym świecie śmierć spaceruje swobodnie i bez krępacji, zupełnie jakby była u siebie, podła dziwka! Ale wiesz, jak mi powiesz, że na widok setek dusz spalonych w jednej chwili do cna, nie załomotało twe serce głośniej i szybciej, to powiadam ci, żeś nie człowiek już. Ni żadne inne stworzenie. Żeś zmarł dawno, od wewnątrz, nieczuły gadzie…! A gdyś już te setki spopielone obaczył i naraz spostrzegł, że ty sam wciąż jeszcze zdrów stoisz, wśród spalonych stoisk i chat, wśród prochów niewinnych, to jakimi słowy podziękujesz niebiosom za taki cud? Umiesz pieśni składać co? Bardem jesteś? Nie sądzę… Możeś rycerz, dobędziesz miecza i pomścisz każdą ze śmierci, ha-ha!, to dobre! Nie sądzę… Powiem ci, co zrobisz, chłystku, pędem wskoczysz na koń i pognasz w stronę domu, w stronę wioski, którąś opuścił rano, a w którejś zostawił ukochaną swą wraz z dzieciakami. Pognasz tam, by zdążyć przed śmiercią, tak jakbyś mógł jej w ogóle zapobiec. Świat się kończy, wiesz… Ale ty nie myślisz racjonalnie…

Tętent kopyt na ubitej ścieżce, to dobry dźwięk, głośny dość, ale nieco stłumiony, w sam raz do budowania napięcia. Wokół wysokie trawy, delikatnie muskane przez wiatr, niebieskie niebo, kilka drzew pojedynczych, żadnych trupów, ni żywej duszy. Słowem, cisza i spokój. I tylko ty, pędzący przez tą ciszę, zdyszany i przerażony, w którego głowie wciąż huczy śmierć. Nie specjalnie chyba wiesz co się wokół ciebie dzieje. A jak daleko ujedziesz na tym koniu, zmęczonym i rannym? Wygląda na to, że nie daleko, bo oto wierzchowiec pada na ziemię, a jeździec wraz z nim, przerażony i wściekły toczy się po ziemi. Koń już nie wstanie, ale jeździec nawet nań nie spogląda, dalej rzuca się biegiem, bo widać już stąd bramy miasta. Uczucie euforii uderza go w pierś, bo wygląda na to, że zdążył. Pędem pokonawszy ścieżkę w dół, wpada przez otwartą bramę i wrzeszczy na alarm:

- Smok! Smoook! –
lecz słowa uwięzły mu w gardle. Przerażony staje w bezruchu, ręce drżą mu niczym paranoikowi, oczy zdają się wychodzić z orbit. Bo oto odkrywa, że stoi po kostkach we krwi, która zalała wszystek trotuaru. Wokół zaległa cisza, przeszywana dalekim wrzaskami dożynanych kobiet i mężczyzn. Ulice pełne są trupów dogorywających lub już pozbawionych głów, tudzież innych kończyn. Mięso wala się wszędzie. Naokoło krzątają się zaś pomioty.

Mężczyzna upada na kolana, następnie dłonie zrozpaczone topi w nie mającej granic rzece krwi. Czuje miąższ ludzkich szczątek pod palcami, robi mu się niedobrze, toteż wypluwa w krew kubeł własnych wymiocin. Wstrząsają nim dreszcze, płacze i krztusi się. Gdy podnosi głowę, widzi kohorty orkopodobnych pomiotów, które przypatrują mu się z zainteresowaniem, oderwawszy się od penetrowania szczątków, dobijania i gwałcenia wciąż żywych. Stwory ruszyły powoli w jego stronę. Wtem zrywa się więc do ucieczki i ginie w jednej z bocznych uliczek, podążające za nim ohydztwa chyba nie specjalnie się tym przejęły. On nie pędzi zresztą bezmyślnie, bo gna w stronę swojego domostwa, tego w którym rano pozostawił żonę wraz z dziećmi. Wciąż nie wierzy w ich śmierć. Dopada więc drzwi, otwiera je z hukiem i nim zdąży imiona ukochanych swych wykrzyczeć, zamiera ponownie. Jego oczom ukazuje się zdewastowane mieszkanie pełne krwi, szczątki dziatwy rozmasakrowane po podłodze i dwunożne ohydztwo trzymające głowę jego żony w pomiociej łapie. Istny koszmar. Mężczyzna krzyczy, z niemocy, z żalu, gniewu i rozpaczy, krzyczy i nic już nie wie, wycofuje się z mieszkania ale niespecjalnie zdaje sobie z tego sprawę, nie wie nawet czy żyje wciąż… czy oto trafił do piekła… I nagle słyszy za sobą potężny łopot, odwraca się mimowolnie i z wrażenia upada w tył. Widzi ogromne łuski, parę rozpiętych na szerokość całej jego wioski skrzydeł, majaczący gdzieś ogrom ogona. Smok.

On – przerażony na śmierć.
Ty – smok.

On sra w gacie i umiera ze strachu, ty lądujesz przed nim i spoglądasz nań gadzimi oczyma. Co czujesz…? Zastanów się dobrze. Prychasz przeciągle, z twoich nozdrzy wydobywa się wcale niemały strumień powietrza. Przyglądasz się facetowi jeszcze przez chwilę. I to już koniec… Otwierasz paszczę i zioniesz ogniem, zabójczy płomień ogarnia cały świat. Wszystek niedobitków, których nie dosięgła śmierć z rąk krwiożerczych pomiotów zapowiadających twe nadejście, trawią teraz podniebne płomienie apokalipsy. Trzasku ognia prawie nie słychać przez wrzaski i błagania konających. Wzbijasz się w powietrze, spoglądasz na pogorzelisko. Świat płonie…
- Smok! – wykrzyknęła Laura, budząc się ze snu. Jej dziesięcioletnie ciałko drżało z przerażenia. Wyjrzała przez okno. Nie było apokalipsy. – Jeszcze nie… – wyszeptała Laura i wlazła pod koc, by tam schować się przed światem. – Jeszcze…




W międzyczasie gdzieś na bezdrożach Pustki.

*Byle nie poeta! Czy filozof - oni za dużo mówią. Nie poeta. Nie filozof. * Panicznie powtarzał w głowie niczym w słowach cień, bez ciała czy twarzy a imieniem Zguba. Jego myśli zdawały się sięgać głębiej aniżeli ciało, słuch i mowa. Wokół unosiła się typowa dla niego mgła, mgła mieszających się ze sobą uczuć wywołująca zawrót głowy i zwątpienie. Większość osób nie pamięta o nim. Nie chce o nim pamiętać. Nie godzi się. Szuka odpowiedzi. *Nie ma odpowiedzi. Na Andrastę nie ma odpowiedzi!* Jak on, wielbiący się w odgłosach ścierających się ostrzy, tańczący w ich rytm, ten brzdęk i wrzask rozcinanego żywcem ciała, miałby im tego nie powiedzieć? Musi. Toć to obowiązek. Toć właśnie te dźwięki zwiastują przybycie końca, nieszczęścia. Smakosz. Można rzec, że wręcz artysta. Opiekun lub matka. On dba o własne dzieła, dzieci. Jest troskliwy nawet bardziej aniżeli matki. W końcu kto wie co tym wywłokom wpadnie do łba zrobić z dziecięciem. A on? On tego nie ukrywa. Jest szczery, jedynie wpatruje się w nie sącząc z nich resztki duszy i oddając swej pani - nicości. Czyś przez całe swe życie o nim nie pamiętał? To teraz Ci o nim przypominam. Tak Ty! Bo i ciebie czeka taki koniec. I Zguba dotarł właśnie do swych płócien i skorup. Tkaniny, kartki a wy wraz z nim.

- Czas byście i wy wybrali swoje. – odparł a jego głos był mocny chropowaty, surowy. Barwa ta sugerowała zgorzkniałość i swoistą arogancję, pewność. Obraz powoli zaczął się rozmazywać tak jak gdy kładziesz się spać – przenosząc się w inny świat.

Pierwsze ciało – „Mozaika Rżnięć”. Wiotkie już bez energii ciało, leżało pozostawione samo sobie, spokojnie oparte o drewniane dechy jak gdyby nigdy nic nie miało się mu stać. I z daleka wyglądało niczym moczymorda śpiący sobie niewzruszenie, oparty o dechy karczmy. Dopiero gdy podeszło się bliżej można było dostrzec twarz, której rysów już nie było widać. Była ona bowiem zaszlachtowana niczym bydlę. Z jego paszczy wydzierał nieznośny odór a ciało pokryte było zaschniętą już posoką i siną skórą. Tuż obok leżał charakterystyczny pozłacany dość długi sztylet z wzorkiem przypominającym jaszczurkę, jaszczura z długim ogonem ciągnącym się aż pod samo ostrze. Obraz zawirował.

Drugie zwłoki – „Puste serce” Kolejne już zwłoki. Tym razem w pozycji stojącej, zwisały bezwładnie przyszpilone strzałą do jednego z drzew. Drzewo to nasiąknięte było zaschłą krwią. Strzała trafiła prosto w serce, powodując przy tym wręcz fontannę krwi, której to ślady widać było tak na szatach jak i na ziemi i korze drzewa. Wiatr swobodnie smagał truchło wzbudzając włosy i szaty w falujący ruch. Coś połyskiwało z tyłu, spod szaty jednak nie było widać co. Strzała ta wydaje się być jedną z elfich; struganych, wybornych strzał z czerwonymi skórzanymi wieńczeniami.

Trzecie szczątki - „Opalone Ścierwo” Z ruiny zwisała deska podporowa. Była nadpalona. Gdzieś obok nadal tlił się drobny płomyczek, harcując sobie osamotniony gdzieś w oddali. Na wypalonej trawie leżały szczątki. Trudno było dociekać któż to może być. Ciało bowiem było do cna zwęglone. Skóra była jeszcze gorąca. Parowała. Nad ciałem unosiła się wręcz chmurka pary. Wszystko wokół pokryte było popiołem. Ludzie zaczynali się zbiegać a obraz zatarł się.

Czwarte truchło – „Pomiocie Dziecię” To było istne pobojowisko. Wokół czuć było truchło. Rozkładające się już szczątki. Wszędzie zaschnięta krew, karmazynowa krew. Wśród trupów leżał gdzieś i ten choć obraz długo wirował zanim dotarł do tego ciała, tak jakby szukając go w odmęcie odoru. Wokoło pełno było pomiotów żerujących właśnie na trupach. Na ciele nieszczęśnika były liczne kły i szarpnięcia. Widać było leżącą obok urwaną rękę. Ból musiał być niemiłosierny. Żyły napęczniały i zmieniły kolor. Wizja przeskoczyła.

Piąty trup – „ Zagłębiony Umysł” Kolejny trup był wyrzucony głową w piasek. Wszędzie piasek. Pełno złocistego piasku. Promienie słoneczne wdarły się już na niebo oświetlając owe cielsko. Było na nim mnóstwo wody i przemokniętych łachmanów. Wszystko wilgotne i nasączone. Skóra złuszczona i strasznie blada. Prawdopodobnie była to plaża lub mniejsza wysepka z wyrzuconym ciałem topielca. Tylko prawdopodobnie bo obraz po raz kolejny zamazał się i rozpłynął.

Szóste padło – „ Toksyczna Czara ” Szósty trup był najciekawszy. Leżał sobie w jakiejś komnacie na murowanych płytach. Zimnych płytach. Jedynym specyficznym przedmiotem był puchar. Srebrny wyglądający na drogocenny puchar. Zwłoki były nieruszone nie było widać żadnej krwi czy większych ran. Co zabiło tego nieszczęśnika? Trucizna? Czy może coś zdecydowanie bardziej innowacyjnego?

Siódma padlina – „Rozgnieciona Czacha” Nocna ciemność skryła jego twarz w obłoku mroku. Padlina ta leżała tu już od dłuższego czasu. Pełno na niej siniaków i z pewnością obrażeń wewnętrznych. Leży sobie spokojnie na trawie. W bezruchu. Czyżby samobójca? Cóż znowu tu się stało? Widać pęknięte naczynka, to wygląda tak jakby ten człowiek spadł z jakiejś wysokości. Coś mignęło i straciłeś truposza z oczu.

Ósme kości – „Umysłu Choroba” Ten zdawał się żyć! O ile można tak nazwać trupa. Jego naczynka i żyły wylazły mocno, jakby chcąc się wydostać na zewnątrz spod skóry. Gdzież w tym sens? Oczy wydawały się być nieobecne. Coś było z nim nie tak, złapał się za gardło. Ścisnął. Jego własna ręka owijała się wokół szyi jakby niezależnie od ciała. Coś wzdrygnęło nim. Skurcz. Brak tlenu. Chciał wrzasnąć jednak już nie mógł, dusił się. Upadł, obraz rozwiał się a oczętom ukazała się znów Zguba.

Ten płomyczek, iskierka, zwykła fałda na wietrze. Czymże on jest? Cóż chciał wam przekazać. Czy głupi kto wierzy Zgubie? A może głupi kto nie wierzy? Jak rzekł: tak właśnie trup wasz przyścieła wraz z karmazynu odcieniem pole bitewne. Tak właśnie zginiecie. Słuchacie mnie? Nie, już odpływacie? No tak, w końcu to dopiero początek. Jeszcze się spotkamy; u kresu podróży waszej zobaczymy się jeszcze tuż przed waszym końcem. Nikomu jeszcze nie udało się mnie oszukać. Ahh! nikomu. Do zobaczenia.

W poście #50 pojawiły się kolejne do wyboru i zaklepania...




Witamy Wszystkich!

Rock-y & Piszący z Bykami
Prezentują

Sesję w klimatach Dark Fantasy. Opartą na świecie obu części świetnego cRPG-a Dragon Age. W późniejszej części tekstu wypisane są najważniejsze informacje dotyczące tego świata i jego realiów tak, że osoby nie znające gry nie muszą się przejmować. Jest to Storytelling jedynie wzorowany na tym świecie, więc nie trzeba znać wszystkiego tak skrupulatnie, w zupełności wystarczy wiedza podana przez nas poniżej. Tym bardziej, że jako Mistrzowie Gry wybraliśmy kilka wariantów zakończeń obu części i zdarzeń, które miały miejsce i są ważne dla fabuły(bowiem grę można skończyć na kilka sposobów i różnie zacząć). Czas na Konkrety? Okey…!

Otóż drodzy gracze, oto objawił się smok, który póki co śpi, niebawem jednak się obudzi i - tu niespodzianka - zniszczy cały świat. Gdzie się objawił? Tego nikt nie wie. W ogóle mało kto wie o jego istnieniu, przeciętny szary mieszkaniec świata woli dbać o własne pole i pilnować swojego zadka. Istnieją jednakże dwie organizacje, z których jedną oczywiście jest Zakon Szarych Strażników (niżej opis więc nie uciekać przed nazwami ;p), który w ratowaniu świata przed szeroko pojętą apokalipsą ma jako-taką już wprawę, toteż i tym razem zamierza odnaleźć gniazdo smoka i ubić bydlaka nim ten zdąży się zbudzić i zniszczyć świat. Druga zaś objawi nam się w sesji i jeśli tylko będziecie grać „tymi złymi” postaciami, to macie spore szanse się w niej znaleźć. Ta zaś pragnie smoka znaleźć i, za pomocą sobie tylko znanych arkanów magii krwi – bestię okiełznać, by z jej pomocą zdobyć władzę nad światem, <mwahaha!> Tyle z grubsza. Ach, warto dodać jeszcze, że nim bestia się obudzi, na świat wypełzną kohorty pomiotów, plądrujących i zabijających, które stanowić będą zapowiedź nadchodzącego końca świata. Niezłe bagno, co? No, pozostaje mieć nadzieję...

Wierzymy, że wykreowana przez nas przygoda przypadnie wam do gustu i zapadnie w pamięć - na jakiś czas. ;p

Sprawy Techniczne:

Cytat:
Napisał Rock
• Gracze. Nie mamy ustalonej ich ilości, możemy prowadzić sesję tak i dziesięciu wspaniałym jak i jednemu graczowi. Oczywiście damy graczom możliwość poprawy KP jeśliby nam coś w niej nie pasowało, tym samym wysyłając informację na PW lub GG. I co zrozumiałe, obgadując wszelkie wątpliwości? Z takowymi też sami możecie się do nas zgłaszać, jeśli tylko pojawią się jakieś pytania. W końcu to MG jest dla graczy, co jest całkowicie logiczne – tak myślę. Niech nie zrażają się tez osoby zaczynające przygodę z zabawą w RPG-i tym bardziej na forum, żaden z nas nie jest groźny, a oboje jesteśmy na wszystkich otwarci. Co najwyżej niektórzy dostaną dłuższą informację z rzeczami do poprawienia. Zero strachu. Nie bijemy, nie gryziemy – za często.

• Świat. Jak już wspomniałem opieramy się na Dragon Age, ale jest to przede wszystkim storytelling, więc osoby nie obeznane nie powinny mieć problemu. Tym bardziej, że wszystkie ważne informacje, które powinniście znać są zawarte na końcu tekstu. Chcemy dać wam dużą dozę swobody w kreowaniu świata i postaci, tutaj liczyć będzie się właśnie pomysłowość – niemniej nie zapominajcie o rozsądku. Zasadniczo; świat jak świat – możliwe jest istnienie sielankowej krainy mlekiem i piwem płynącej, jak i równie możliwe jest, że wskutek krwiożerczego najeźdźcy kraina ta w jednej chwili przemieni się w krwawą papkę.

• Klimat sesji. Będzie to zdecydowanie sesja, w której wybory i decyzje gracza będą miały wpływ na losy świata. Będą się one rozgrywały się na tle wielkich tragedii, upadku ludzkości czy też spisków, wojen i intryg. Niemniej jednak sesja nasączona będzie survivalem, coby nie było zbyt cukierkowo, pojawić się też mogą zagadki.

• Posty. Całkowicie satysfakcjonuje nas jeden-dwa posty na tydzień. Niemniej jeśli pojawi się taka chęć/możliwość, to zaoferujemy szybsze tempo. I, jak zawsze, nie zapominajmy o długości 30linijkowcom mówimy nie! Górnych limitów nie ma.

• Mistrzować będziemy na zmianę (ja – Rock-y oraz Piszącym z Bykami). Ewentualnie, w razie jakichś nagłych sytuacji, jeden z nas będzie mistrzował sam. Jest to spore udogodnienie; dzięki temu nie będziecie musieli czekać na posty bo MG wyjechał na wakacje albo wypił za dużo. ;x

• KP prosimy przesyłać na moje PW i tylko tam. Z chęcią widziałbym je tam wrzucone na jakiś serwer (np. speedyshare.com) w Wordzie – nie jest to wymóg a jedynie moje widzi mi się.

• Rekrutacja będzie trwać dwa tygodnie od czasu wstawienia posta. Jednak zastrzegamy sobie prawo do przedłużenia czasu jej trwania w razie potrzeby.

• W sesji wystąpią bluźnierstwa, erotyka, romanse, a nawet gwałty. Dajemy więc znaczek +18.

• Sesję podzielimy na Prolog, Działy i oczywiście Epilog.

• Stwierdziliśmy iż bardzo przydatne w prowadzeniu takich sesji są gg,
będziemy więc go wymagać (jeżeli nie chcecie bruździć sobie na prywatnym gadulcu, to polecam założenie oddzielnego konta, specjalnie na potrzeby tej sesji, czy lastinna w ogóle). Będziemy też korzystać z naszego ulubionego gogle doc. (ale kwestie te są już do obgadania w swoim czasie; po zebraniu graczy)

• Pytania zadawajcie w temacie. Tam też spodziewajcie się odpowiedzi.
 

Ostatnio edytowane przez Rock : 26-05-2011 o 15:29.
Rock jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:07.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172