Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Rekrutacje do sesji RPG > Archiwum rekrutacji
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone.


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-06-2011, 13:08   #1
 
one_worm's Avatar
 
Reputacja: 1 one_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputację
[Wampire Maskarada] Gwiazda Północy +18

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=uQrYEEfgbG8[/MEDIA]
-Karaiby. Raj na ziemi, czyste wody, trójkąt bermudzki i piraci, coś co zawsze i od zawsze pasowało do nich to ich skarby. Legendy piratów i ich skarbów są legendarne, jak choćby Czarnobrody, który był okrutny, albo te filmy… Hollywood już tyle filmów nakręciło, że każdy, każdy widział przynajmniej jeden. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że każdy szanujący się obywatel na świecie, który przybył na Karaiby, miał nadzieję na odnalezienie takiegoż skarbu. Wiadomym jest, że mapy, które kosztują dwa dolary sprzedaje się w antykwariatach i oczywiście, a jakżeby inaczej, każda jest autentyczna…ale nie zawsze prowadzi do skarbu. O, tam leży gazeta! Podnieś ją, nie bój się, nie pogryzie- Kobieta westchnęła, chociaż nie musiała. Nie żyła, była wampirzycą, starą piękną. Kasztanowe, długie włosy opadały delikatnie na ramiona, wprost na jej piękną, wieczorową suknię. Gdyby ktoś przeszedł obok, poczułby delikatną woń Chanelle, zapach numer dwadzieścia trzy, wanilia …-[i] Widzisz tytuł? Poczytaj o poczciwym Collinsie, śmiało…


- No i co się patrzysz na jej cycki! Mam ładniejsze- Obruszyła się nieznajoma- Strona osiemnasta… o widzisz, tak, ten mały artykuł…

Morderstwo na pomoście!

W dniu dzisiejszym, znaleziono zmasakrowane zwłoki na nabrzeżu, wiadomym jest, iż zwłoki były zmasakrowane, brak było twarzy, zaś na ciele ofiary widać było, szczególnie na torsie, liczne zadrapania. Policja uważa, że jest to sprawka Niebieskiego Ptaka, seryjnego mordercy, który grasuje na terenie miasta. Testy DNA potwierdziły, iż zwłoki należą do właściciela antykwariatu, Edwarda Collinsa(86 lat). Wszyscy mówią o wielkiej tragedii, a jego sklep, najstarszy antykwariat, założone przez jego pra-pra-pra-dziada, „Ośmiorniczka”, zostanie przekazany rodzinie. Majątek wyceniany jest na sto tysięcy dolarów, chociaż może być to zaniżona kwota. Eksperci uważają, iż posiada on wiele autentycznych map, rzadkich ksiąg, które są bezcenne. Nasz dziennikarz, John Cambpell będzie informował was na bieżąco w wywiadzie o godzinie dwudziestej w przyszłą sobotę na antenie Fox News Caribbean.


- Widzisz młody wampirze? Ile musiał mieć tam zbiorów, ha! Założę się, że nie jeden Tremere pragnąłby zagarnąć wszystko dla siebie…ale tak się nie stanie-zaśmiała się, a jej usta wykrzywił podły uśmiech- Ale tak się nie stanie… Pewien mój znajomy właśnie jedzie z powrotem do mojego biura, chodź, zaprowadzę Ciebie tam i pokażę ci pewną księgę… oraz mapę, a także opowiem o legendzie…
Dwie osoby zaczęły iść przy świetle księżyca, pięknym deptakiem Tortugi, pięknego, dawnego portu pirackiego. Zakochana para jakich wiele? Chyba tak, ona piękna, a on młody… szli powoli, nie śpieszyli się, nie musieli. Światło dookoła zatapiało ich, tylko…cienie… zdawały się poruszać jakoś…inaczej.

Jakiś czas później, ta sama noc, willa przy Washington Street.
- Piękne mieszkanie, prawda?-Zapytała się wskazując na willę- Nie martw się młody wampirze, to ghule, nie żadni śmiertelni, nieświadomi tego po co są, to jest bydło, nic więcej. Pamiętaj, ludzie są bydłem ale czasem potrafi…ą być użyteczni. Osobiście trzymam służbę głównie po to, by zajmowała się rachunkami i innym tego typu mankamentem… Banki w nocy są nieczynne-Westchnęła. Młody wampir spojrzał się na hol, kryształowy żyrandol, zawieszony wysoko bnad nimi, delikatnie sączył światło do całego pomieszczenia, piękne ściany wyłożone marmurem sprawiały wrażenie surowych, lecz ozdoby, dawna broń, pistolety skałkowe, kordelasy, nadawały mu dość bojowego ducha…no i ostrzegały każdego „ Ja tutaj rządzę!”. Dwie osoby poszły ze stukiem butów do pomieszczenia na prawo.
Drzwi otworzył młody wampir, przepuścił kobietę, tak jak nakazuje savoir-vivre. Pomieszczenie było spore, było wyposażone w prosty, ale gustowny czerwony dywan oraz półki. Pełno półek w szafach, na których kłębiło się od ksiąg. Ad liberiam Demonica, Usprechen Kulten, Chaotica Liberum, Grimoire, Cest’ Demoque moi âme, książka telefoniczna - To były tylko niektóre z ksiąg. Te były naprawdę okazałe. Kobieta podeszła kręcąc biodrami do jednej z tych półek. Widać było, że nie ma to żadnego efektu na wampirze, który nie odczuwał już pociągu seksualnego, jednak mimo wszystko, na żywym spowodowałoby to przyspieszone bicie serce oraz chęć na dogłębne poznanie tej kobiety, szczególnie od fizycznej strony. Suknia była zwężona na dole, przez co, pośladki były doskonale widoczne, ich kształty, ich jędrność i doskonałość. Kobieta wybrała jedną z ksiąg i podeszła do stolika, nad którym górowała lampa… Zapaliła ją. Usiadła i poprosiła o to samo swojego towarzysza.
- To jak widzisz mój drogi…-Zaczęła słodko-… jest wspaniale zdobiona księga, a dokładniej pamiętnik. Pochodzi on z antykwariatu Collinsa, świeć Panie nad jego duszą, a w nim znajdują się, cóż za niespodzianka, jego zapiski!- Powiedziała to tonem jakby przemawiała do niepełnosprawnego umysłowo dziecka, która nie wie do czego taka rzecz jak pamiętnik służy.
- Jak widzisz, sama księga jest bardzo ale to bardzo stara. No dobrze, nie patrz się tak na mnie! Pamiętnik! Co widzimy patrząc się na niego?-Zapytałą się i przysunęła go bliżej swego rozmówcy, znacząc swoim palcem dokładnie miejsce o której je chodzi-Czytaj…
Męski głos wypełnił salę.
…Trzeci dzień płyniemy w kierunku północno-wschodnim, zmusztrowana załoga… jest dość tępa ale to nie szkodzi, oni są na poświęcenie, Bisckit, Rendy i Glasgow są najważniejsi, oni są pierwszymi oficerami na „Pogromcy Gwiazd” i to się liczy! Wiem, że to miejsce, ta jaskinia jest wypchana po brzegi złotem, tylko i wyłącznie złotem! Starożytni królowie i klątwa! Ha! Niech idą! Po to ci nowi płyną… a ci co przeżyją dostaną swoją działkę, niech mają! A co myśleli, że cała ładownia złota dla wszystkich? Oni nawet nie wiedzą, że kapitan zawsze, ale to zawsze bierze trzecią część złota, a ta co zostanie jest dla oficerów i z tej trzeciej części dla załogi! Durnie jeden w drugiego! Na kile ich wywiesić, a nie musztrować do czegokolwiek! Pogoda jest dobra, słoneczna… Co ciekawe, Gwiazda pruje szybciej niż zwykle, kocham te łajbę, bardziej niż Adelajdę. Nie oszukujmy, się, ona też czuje to złoto oi moja melika chce, pragnie je zobaczyć, dotknąć, poczuć w ładowni! A to złoto…mniam, palce lizać! I do stu diabłów,! Żadne syreny czy inne klątwy nas nie powstrzymają!
Kobieta z uśmiechem zjechała niżej, opuszczając kilka krótki, najwidoczniej bardzo mało ważnych notek.

Zaraza! Co Bisckitowi odwaliło? Chciał wzniecić bunt! Psiajucha, niech go szkorbut zeżre, flądra zdradzi, a z palmą się pieprzy! Najpierw zaczął mówić językami, ksiądz z wczorajszego abordażu miał go egzorcyzmować, co mu się oczywiście nie udało, buc jeden! Nienawidzę klechów, a chciałem go do kompani prosić! Ha! A jak go rozszarpał na sztuki! Tylko czemu miał tyle pazurów? Czemu rzucił się na dwóch marynarzy? W jaką strzygę albo inne cholerstwo się zamienił. Powiada załoga… Położyliśmy go ale sprawa dziwna, brak ciała, nim padł na ziemię, został tylko po nim proch, rozsiany na wietrze…z drugiej strony, więcej złota dla nas! Szkoda go, ale taki już piracki los!

Kobieta uśmiechnęła się tylko i spojrzała na wampira, który zawiesił głos
- Widzisz, Gangrel… Tak myślę, ale nie jestem pewna, bo jednak mają to do siebie stare wampiry, że…posiadają rozliczne talenty, a dalej robi się jeszcze ciekawiej!- Ponownie wskazała palcem na kolejny wpis ale na którejś stronie, przerzuciła dziennik, jakby znała go na pamięć i doskonale wiedziała czego szukać i gdzie to znaleźć.
Do stu diabłów! Kłątwa…złoto…na co nam to? Na co się pytam? Kula w łeb nie pomogła nawet! A łepetyna napierdala jak po sowitej dawce rumu! Co się stało? Nie wiem, nie wiem, ale ten cały…jak on się przedstawił? Kain? Twierdzi, ze mamy teraz moc i mamy mu służyć! A takiego, Gwiazda jest moja, złoto jest moje! Ha! Zdziwł się, jakeśmy go do piachu posłali… Za dnia skóra parzy, słońce oślepia…ale w nocy…pora chyba z tego złota użytek zrobić…Arrrr

Tak się kończył ostatni wpis. Kobieta powstała i zniknęła gdzieś pomieszczeniu, pozostawiając przy stoliku tego drugiego, po kilku chwilach jednak wróciła z powrotem niosąc jakąś mapę. Rozwinęła ją.

- Widzisz to? Tak, to jest mapa do pirackiego skarbu! Klasnęła w dłonie kobieta, czuć było po głosie, że jest podniecona- Skarb, gdzie podobno go zakopano. Nie wiem na pewno, ale wiem, że jest tutaj gdzieś…gdzie? Nie mam pojęcia, wiem tylko tyle, że nikt go nie wydobył przez ostatnie trzysta lat, czyli musi się tam znajdować!- Mówiła szybko, bardzo szybko- Jedyne co trzeba to go wydobyć! Widzisz? To mapa tego pirata! Collins ją miał…co? Nie, nie zabiłam go, nie bądź śmieszny, stać by mnie było żeby wydać te kilka dolarów!-Teraz była oburzona- Nie, nie przepraszaj tylko więcej taktu następnym razem! No to do rzeczy… Zaraz powinny przyjść wampiry, które będą odszukiwać ten oto skarb, dostaną jacht…nie wiem czy tam któryś potrafi prowadzić, ale wiem na pewno, że ty potrafisz i w razie czego weźmiesz „Poranną Jaskółkę” i ruszysz w morze razem z nimi… Kto to? Nie wiem, posłuchaj mnie uważnie-Kobieta spojrzała rozmówcy w oczy- Posłuchaj mnie uważnie Evans. Jesteśmy przyjaciółmi, wiesz o tym tak jak i ja, że ta wyprawa będzie niebezpieczna i nakazuję, nakazuję ci siedzieć i nie kiwnąć palcem! Przez te wszystkie dziesięciolecia, co ja mówię, wieki doskonale się dogadywaliśmy! Tak ma pozostać- Zaśmiała się- Teraz słuchaj mnie uważnie, bo powiem to raz i tylko raz! Jutro pojedziesz do portu, tam jest sprzęt, rozdasz go im wedle uznania, dok numer pięć… Mausser, tak, ten paser…no co z tego, że żyje sto lat? On może bo mu pozwalam-Wyszczerzyła zęby w uśmiechu co niezbyt pasowała do jej całej aparycji, widać było, że robi to rzadko- Tak…teraz mnie posłuchaj, to są wampiry, jak my, są starsi, nie jakieś coś świeżo przemienionego… poza nimi i nami z tego co wiem nie ma innych istot, wampirów… Strata byłaby to wielka, ale pomyśl…Damy im wedle łupów pirackich, ja biorę trzecią część, ty bierzesz z tego co zostanie trzecią część, a oni podzielą się resztą…to będzie paręnaście milionów dolarów! Warto? Warto, my zaś będziemy mieli…-szybko wyciągnęła zapiski-[i] My zaś będziemy mieli…ja sto, ty pięćdziesiąt milionów dolarów…a to i tak po odliczeniu podatku! Wedle prawa pirackiego Emmet! Wedle prawa pirackiego i mówię to jako Martha Kidd! córka Kapitana Williama Kidda!



Godzina później willa Marthy Kidd

Uważny obserwator z ulicy, jakiś reporter, obserwował willę. Patrzył się na nią z ukrycia z bocznej uliczki i przyglądał się. Prawie wyspał, to już trzecia noc z rzędu, kiedy nie śpi praktycznie, kiedy je jak ma chwilę i gdy prowadzi całe to śledztwo.” Cholera, nigdzie mnie to nie zaprowadzi, cholerny trop…
To była ostatnia myśl przed zaśnięciem, a gdyby tylko posiedział chwilę dłużej i wykazał się cierpliwością, zobaczyłby limuzynę, która wiozła tajemniczych gości, mogliby być…uznani za bardzo ciekawych, podobno byli bladzi, piękni… podobno było ich kilkoro, trzech czy pięciu… Tak czy inaczej tajemniczy goście przyjechali do willi, a właścicielka przywitała ich ciepło. Weszli do środka, masywne dębowe drzwi zamknęły się za nimi. Dziennikarz przebudził się. Nie zauważył nic podejrzanego, uruchomił po prostu silnik i odjechał z tego miejsca, uznając, że i tak nie ma większego sensu siedzieć tutaj, bez jedzenia, kawy, padniętym.

Ulica zdawała się być pusta. Taka w rzeczywistości była…gdyby nie jeden kształt, dziwny kształt gdzieś dalej, który ruszył przez miasto. Broda, kordelas w pasie i dwa pistolety, chusta na głowie i kapitański kapelusz, taki jak tysiące innych, szedł pewnym krokiem, ledwie zaszczycając spojrzeniem przechodniów, których mijał, roztrącając, ale nikt nie chciał narazić się barczystemu mężczyźnie. Nagle skręcił do tawerny „Bukszpryt”. Ze środka rozbrzmiewała muzyka
[media]http://www.youtube.com/watch?v=tgGrUcb8oTE [/media]

Nieznajomy wmieszał się w tłum i skinął tylko na dwoje osób, a te wstały, później za nimi wstali jeszcze dwie, dwie kolejne później i jeszcze dwie… Nagle na ulice wyszło około trzydziestu mężczyzn ubranych jak piraci i wmieszali się w tłum. Szli powoli, nieśpiesznie swoją drogą. Przechodnie szybko czmychali na boki widząc rosłych mężczyzn…

Pół godziny później willa Marthy Kidd

Ktoś siedział w środku w bibliotece… Kilka osób rozmawiało o czymś zawzięcie, ale o czym? Tego nikt nie wiedział, nie wiedział też, nawet gdyby chciał podsłuchać cokolwiek. Widać było w środku postaci, ktoś uderzył chyba ręką w stół w ramach…sprzeciwu? Ciężko powiedzieć, same gesty mówią wiele, zawsze, ale nigdy nie dają pełnego obrazu tego co się dzieje, nigdy… Zresztą, jeżeli nie słychać tego co jest wewnątrz i tego co się dzieje, nie będzie także słychać, tego co dzieje się na zewnątrz. A działo się wiele, gdyż nagle rozległ się huk…i kule zatrzymały się na pancernej szybie! Zaraz, gdy tylko to się stało uruchomiły się alarmy… Zawyły syreny... Jeżeli jesteś bogaty, stać Ciebie na ten system, stać na to, by centrala policji automatycznie przyjęła zgłoszenie i wysłała radiowozy do Twojego domu… A właśnie je było teraz słuchać, tylko li jakieś kształty uciekły przez płot i rozbiegły się… a w szybach tkwiły rozpłaszczone kule, tak samo jak i w budynku. Wszyscy patrzyli się w okno… Policja nadjechała kilka chwil później…
 
__________________
Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski.

Ostatnio edytowane przez one_worm : 05-06-2011 o 13:14.
one_worm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:19.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172