Cothrom

Świat cieszy się pokojem.
Pokój został okupiony krwią bohaterów.

Trzy lata temu wydarzyła się katastrofa. Na Ziemi zjawili się przybysze z innej planety. Owszem nie była to pierwsza inwazja, ale tym razem było inaczej. Przyszli nie z rządzą władzy nad światem, lecz propozycją technologi. Złożyli ją największym kryminalistą jakich można było znaleźć.
Syndykat zbrodni zyskał moc zdolną zniszczyć świat.
Wielu z nich miało już wcześniej super moce. Teraz jednak ich zdolności zostały podniesione niemal do boskiej potęgi. Ci którzy byli zwykłymi ludźmi wybierali sobie dowolny zmysł swego ciała i zwiększali go puki nie stał się śmiercionośną bronią.
Stało się to w niespełna dwa miesiące. Liga Sprawiedliwych, obrońcy ludzkości nie mieli o tym pojęcia. Obcy dobrze ukryli swoją obecność. Gdy sprawa szyła na jaw było już za późno.
To nie była bitwa, lecz regularna wojna. Z bohaterami ramię w ramię walczyli zwykli ludzie. Rządy krajów zażegnały waśnie i zjednoczyły swoje armie w walce o ocalenie planety.
Niestety to nie wystarczyło. Ginęły setki tysięcy, a Liga każdego dnia traciła kolejnych członków. W końcu słynny Batman znalazł jedną, jedyną rzecz jaka mogła powstrzymać złoczyńców.
Obcy, których wiara nakazywała szerzenie chaosu we wszechświecie zniszczyli już nie jeden świat. Ich myśl techniczna została tak zaprojektowana, by była zależna od ich ojczystego świata. To znaczył że jeżeli ktoś ich zaatakuje będą mieli do dyspozycji niszczycielską siłę władców zła z kilkunasty światów, które dogorywały w swych wojnach.
Drugą stroną medalu było zdalnie zabicie wszystkich, którzy otrzymawszy od nich dar mocy zapragną podbić ich samych.
Liga nie mogła zwyciężyć. Ich przetrzebione szeregi nie były w stanie oblegać odległej planety, więc zostało jedno rozwiązanie: atak i śmierć.
Rządy Ziemi rzuciły wszystkie rezerwy do walki, gdy bohaterowie opuścili Ziemię. Nie pozostał nikt, nawet młodzi przyboczni, których tak na prawdę nie miało być na tej wyprawie.
Trzy dni niepewności. Trzy beznadziejnej walki. Potem wróg zwyczajnie padł na ziemię - martwy. Została wysłana tylko jedna wiadomość. Nie sposób było powiedzieć kto mówił, przekaz był tylko dźwiękowy, a głos zniekształcony zakłóceniami
"Zwyciężyliśmy... Nie tak miało być... wybaczcie na..."


Misa skończyła czytać. Jej komputer skręcony z dosłownie złomu właśnie się zawiesił. Dziewczyna z frustracja kopnęła jednostkę centralną.
- Myszka! Nie denerwuj się! - Odezwał się głos z konta.
Kupa kości ożywiona przez jakiegoś stukniętego nekromantę nazywała się Johan Galieo, choć Misa nazywała go Bones. Misa znalazła go na opuszczonym cmentarzu, na którym teraz mieszkała. Krypta może nie była najprzyjemniejszym miejscem, ale z braku funduszy i z chęci ukrycia się nie było lepszego miejsca.
- Nie nazywaj mnie tak! - Warknęła dziewczyna. - Boże, powiedz mi, czy naprawdę wszyscy szczerze wierzą tak po prostu wszytko się skończyło? Że nie będzie nowych przestępstw? Ja ostatnio wtłukłam przywódcy gangu i załatwiłam sześciu złodziei. Z danych policji wynika że przestępczość rośnie!
- Myszka, nie ma już superbohaterów... no może poza tobą, ale ty jesteś z innego wymiaru to się nie liczy. Bez superbohaterów nie ma super złoczyńców. Z resztą pamiętasz jak cię nazwali? "Bezdomny Obrońca"
Dziewczyna spojrzała po sobie. jej strój stanowiły wytarte spodnie, lekka kamizelka będąca tak naprawdę w stanie zatrzymać pocisk z większości borni, oraz poplamiona szara koszula. Trudno było dbać o siebie gdy prać trzeba było ręcznie, a ubrania miała ze zbiórki dla bezdomnych.
- Dobra, uciekłam od siebie, bo wiesz jak tam traktowali takich jak ja. Chciałam pomagać ludziom i co? Okazało się że nie mogę, bo rejestracja, bo się boją, bo nie ufają. Nigdy nie zapiłam nikogo, ani nie dałam w mordę komuś komu się nie należało.
- Poruszasz się szybciej niż normalny człowiek, ciężko cię zabić bla, bla, bla. Możesz mi pomóc? Ten drut co mi trzyma gany znów się poluzował.
Misa wstała z prowizorycznego "stanowiska bojowego" i zajęła się Bones. Po kilku chwilach kościotrup stał już o własnych siłach. Miał za życia jakieś metr siedemdziesiąt, ale i tak przewyższał Misę o głowę.
Dziewczyna przeczesał włosy ręką. Zwykle spinała je pod metalową spinką w kształcie szponów. Jedna rzecz, którą zabrała ze swojego świata, oczywiście po za giętka kamizelką kuloodporną. Przez ostanie pół roku urosły aż do pasa, a po farbie nie było już ani śladu. Były czarne jak noc.
- Muszę to obciąć... Bones miałeś pytać czy umarlaki na pewno widziały wszystkich martwych gości z super mocami. Zrobiłeś to?
- No jak byłaś wczoraj na patrolu...
- No i?
- No i... nie denerwując się Myszko i nie rób niczego głupiego, dobrze?
- Kto?
Szkielet zrobił by teraz nieszczęśliwa minę gdyby mógł. Jedynie niebieskie ogniki w pustych oczodołach nie, co przygasły.
- Aż tylu? I miedzy nimi... Boże... będzie źle...
Komputer właśnie wybrał sobie monet by ponownie zacząć działać. Jakaś strona otworzyła się sama. Internet ciągnięty nielegalnie działał o dziwo całkiem dobrze.
- W mordę... znowu - powieszała Misa.
Był to raport policji na temat kradzieży w Gotham City. Tak się składało, że Gotham było jednym z trzech miast do których Misa mogła się szybko dostać i je właśnie patrolowała.
Kradzież dotyczyła Wayne Industries. Ktoś wszedł do laboratoriów, zabił wszystkich strażników, a sprzątaczowi dostało cie czymś co działało jak toksyna śmiechu świętej pamięci Jokera.
- Napastników było wielu... z tych co nie skipieli się z obcymi trzy lata temu. Nowe stowarzyszenie może?
- Myszka...
- Skończy z tą Myszką! Żeby tylko Gacek żył... Słuchaj mam pewien pomysł.
- Już zaczynam się martwić

Tej samej nocy Gotham, Central City, Metropolis oraz Nowym Yorku na niebie pojawił się znajomy symbol. Ludzie od razu rozpoznali sylwetkę nietoperza na tle pochmurnego nieba. Policja znalazła wycięte z zwykłej blachy szablony dzięki którym reflektory zostały zamienione w bat-sygnały. ktoś przy nich majstrował by świeciły w tylko jednym kierunku. Były tam też kartki napisane na maszynie z apelem do bohaterów żyjcież w ukryciu.

"Znów się zaczyna
Nie wszyscy zniknęli tamtego dnia
Wiecie co się dzieje, widać to nawet w zwykłej gazecie
Nie będę stać obojętnie
Wy też nie pownoście
Znajdziecie mnie jeśli tylko myślicie tak jak ja"







O tak gra storytelling w świecie DC. Z racji tego że wychowałam się na kreskowych DC oraz komiksach Marvela mam słabość do świata superbohaterów. Wiem że to co teraz Marvel robi ze swoimi postaciami to jeden wielki bajzel, więc łatwiej i lepiej będzie grać w DC z uwzględnieniem kreskówek tylko "Liga Sprawiedliwych" oraz "Liga Bez Granic".
Chcę zaproponować wam grę w której uśmierciłam na wstępnie wszystkich niemal członków Ligi zostawiając tylko co słabsze postacie (typu Static, Green Arrow, Kid Flash itp.).
Gra ma dać szanse byłym pomocnikom, pomniejszym bohaterom, lub całkiem nieznanym samozwańczym mścicielom którzy dalej chcą chronić świat.
Szukam 5-7 chętnych graczy.

Spotkanie w Gotham (Bat-sygnał, nie?) organizuje moja postać, która po za tym że umie latać nie ma żadnych supermocy, będziecie ją znali jako Bezdomnego Boahtera jak nazywają ja media. Głownie walczy pięściami, okazjonalnie używając tego co jej wpadnie w ręce, na przykład nunchaku z nóg od krzesła połączone jakimś łańcuchem.

Co do waszych postaci, proszę nawet jeśli mają super moce, niech będą słabe lub jeszcze nie rozwinięte. Postaci macie na pęczki, głownie wolała bym też by byli młodzi, koło dwudziestu paru lat i niżej. To będzie dość smarkata Liga, ale zapewniam będzie ciekawiej.

Kolejna sprawa to realia. Jak powiedziałam jest to DC, koło roku 2007, trzy lata po regularnej wojnie z super złoczyńcami. Jest wiele jeszcze do odbudowania, więc zburzone budynki i kratery to jeszcze codzienność większych miast. Ludzie po woli wracają do siebie, ale też ostatek przestępców z jakimi walczyła stara Liga.
Jak się domyślacie na pewno będzie Joker, ale resztę na razie zatrzymam dla siebie. Najwięcej akcji będzie w Gotham, Central City oraz Metropolis gdyż te miasta są chyba najbardziej znane, a komuś kto się chce znów zacząć działalność jako złoczyńca będzie najlepiej właśnie tam, bo były najbardziej niszczone i najszybciej się dobudują (gdyby mój scenariusz na prawdę się wydarzył sądzę żeby właśnie tak było).

Na karty czekam tydzień. I obiecuję posta tygodniowo


Katra Gracza

Imię nazwisko:
Pseudonim:
Wiek:
Miejsce zamieszkania:
Super-moc(Nie więcej niż dwie!):
Wygląd zewnętrzny + strój:
Historia (może być krótka, ale mile widziane obszerniejsze):

 

razdwaczy

Ale gra oparta jest tylko o kreskówki, czy też o komiksy?

W każdym razie masz pierwszego zainteresowanego.

 

Cothrom

Jestem świadoma jak mało osób ma w ogóle dostęp do komiksu, więc będzie to kreskówka.

 

razdwaczy

A można w historii odwołać się do niektórych zdarzeń z komiksu?

 

Cothrom

Jasne, nie widzę problemu

 

Komiko

Można też wymyślać własne postacie, czy trzeba wybrać jedną z istniejących?

 

Cothrom

Można tworzyć własne. Chcę tylko by historia takiej postaci miała zaczepienie w świecie DC.

Jeszcze jedno, w historii napisze co się działo z waszą postacią w czasie wyżej opisanego kryzysu i jak wpadliście na bat-sygnały.

 

Eyriashka

@.@ Ossssom.
Jeśli do jutra zdążę zrobić postać to się piszę.

A można grać pomagierem kogoś złego? Kimś kto z jeszcze nie znanych mi powodów przeszedł na dobrą stronę? Myślę co prawda o Harley Quinn, ale równie dobrze może być to pytanie ogólne.

 

__________________
Life is a bitch. Sometimes I think it even might be a redhead with a bad case of short temper.

Cothrom

Ogólnie chcę odtworzyć Ligę więc poszukuje w bohaterów. No chyba że Quinn przeszła gwałtowną odmianę serca.

 

razdwaczy

W komiksach Harley akurat obecnie kroczy razem z Catwoman i Ivy gdzieś w okolicach Jasnej Strony Mocy. Oczywiście dopóki nie spotka Pana J.

PS. Resztę mojej karty już dopisuję.