Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Rekrutacje do sesji RPG > Archiwum rekrutacji
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone.


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-07-2011, 19:21   #1
 
Kirholm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skał
Widmo Szubienicy


Karczma pod “Tłustym Warchlakiem”, choć nazwa wskazywać mogła by zgoła co innego, była porządnym lokalem. Porządnym, jeśli rozpatrujemy tę kwestię w kategoriach obsługi, wystroju czy jakości podawanego jadła tudzież napoju. Gospodarz, nadzwyczajnie gruby mąż imię Tomas noszący (zbieżność masy karczmarza z nazwą gospody ponoć przypadkowa), nie szczędził mamony, aby zbudować zacny zajazd, ukojeniem będący dla znużonych trudami podróży wędrowców czy kupców, którzy jak smród po gaciach kręcili się bez przerwy po tutejszym gościńcu.

Całość otaczał drewniany płot, wysokością śmiało przewyższający rosłego mężczyznę, żółtodziobom sztuki wojennej palisadę przypominający. Zbudowany został, generalnie rzecz ujmując, prewencyjnie. Ano, wieści po wsiach chodziły, iż w lasach monstra jakie grasują. Nie były to jedynie puste bazarowe plotki, niejeden już chłop nie wrócił do domostwa z pracy bądź hulanki, a czy powodem tego był wąpierz, wilkołak, nagie ostrze czy kobiece wdzięki, pozostawiam do uznania własnego.

Na posesję wjeżdżało się przez otwartą całą noc bramę. Dosłownie obok swą chałupę miał stróż, który zobligowany był pilnować by nikt kto miał inne intencje niźli zabawa bądź odpoczynek stopy swej w gospodzie nie postawił. Atoli problem tkwił w tym, iż stary dobry stróż od piętnastu lat funkcjonowania zajazdu, co noc zastanawiał się jak to możliwe, iż tak szybko osuszył kolejną butelkę gorzałki Ostatnimi czasy jednak zwolnił nieco, bowiem mimo że iście końskim zdrowiem dysponował, to został brutalnie zbesztany przez miejscową guślarkę gdy ta dowiedziała się o jego nieustającym bólu w wątrobie. Tak więc, miast w dwa kwadranse, pozbawiał butelkę zawartości w godzinę.

Dalej rozpościerał się ogród, który pierwotnie miał być wzbudzającym podziw tudzież lejącym ukojenie na serca znużonych podróżników, emanującym zielenią obiektem. Jak się jednak w krótkim czasie okazało, ów ołtarz natury przykryły brudne cielska nachlanych do nieprzytomności chłopów, a unoszącą się w powietrzu delikatną woń kwiatów i ziół wyparł paskudny odór dumnie reprezentowany przez ohydny zapach wymiocin i potu. Niemalże co noc, późnym wieczorem ścieżka prowadząca od bramy do karczmy usłana była dywanem cuchnących ciał, co i raz pojękujących lub wypuszczających ustami i nosem niestrawione fragmenty strawy.

Oprócz głównego budynku, jakim była sama gospoda, na posesji znajdował się także wielki magazyn gromadzący jadło, beczki z piwem wszelkiego rodzaju, półki zastawione butelkami wina i wódki czy siano i owies dla koni, głównie tych wierzchowców, które do gości należały. Na lewo od tawerny znajdowała się stajnia, mogąca spokojnie pomieścić około trzydziestu rumaków i dobrych kilka wozów. Tu także, gospodarz wybudował studnię, która wiele już widziała, od wpadających do niej pijanych chłopów, przez obłąkanego i nieco podchmielonego czarodzieja, który uparł się iż na dnie studni znajduje się poszukiwany przez pokolenia artefakt, po parę gołąbeczków, a dokładniej córę wielkiego księcia Marchii Północnej i szczerbatego syna miejscowego kapłana, którzy postanowili spędzić upojne chwile w ukryciu przed dumnym lordem wielkiej familii. Ponoć dziewczyna się utopiła, a chłopaczyna w rozpaczy podciął sobie żyły. Och, jakaż to była afera! Książę uparł się, iż to był spisek na jego dobre imię, a córkę alkoholem upojono i do paskudnych czynności zmuszono. Kapłana wychłostano niemiłosiernie, przecież niedopuszczalnym było, by sługa Bogów lędźwiami pracował! Na koniec, „w niewyjaśnionych okolicznościach” sam kapłan w studni wylądował. O dziwo w jego ciele brakowało języka, gałek ocznych, paznokci a jakby tego było mało, upewniono się by kapłan nawet w życiu pozagrobowym, o ile takowe istniało, potomka spłodzić nie mógł.



Wewnątrz tawerny panował niezwykły gwar i zamęt. Córy tudzież żona gospodarza bez przerwy biegały pomiędzy stolikami nosząc wypełnione złocistym napojem i zwieńczone puszystą pianką kufle oraz tace na których znajdowały się przeróżne dania. Na dzisiejszej biesiadzie, na stołach królowała pieczona wieprzowina w aromatycznych ziołach i leśnych grzybach, której onieśmielająca woń skutecznie zabijała smród ulatniający się spod ubrań umęczonych po ciężkim tygodniu pracy mężczyzn. Jednakże dużym powodzeniem cieszył się także żurek na kiełbasie z chlebkiem i smalcem, a także wszelkiego rodzaju szynki, sery i przede wszystkim napoje. W niemalże każdej dłoni kufel się znajdował, z rąk do rąk zaś, mocniejsze trunki sobie podawano. Nieustannie wędrowały antałki z winem tudzież butelki z gorzałą, tak mocną iż wykręcała ona twarz nawet największym chlejusom. Po lewej stronie głównej izby przy podłużnych drewnianych stołach chłopi siedzieli. Pili najwięcej i najwięcej także jedli, oczywiście co i raz podkradając jadło z talerzy sąsiadów i chowających je, by w domowym zaciszu skonsumować. Wieśniacy wrzeszczeli wniebogłosy, wesołe piosnki śpiewali, a także kłócili się wyzywając od matkojebców czy aspartańskich kurew. W końcu Chyży Jan, ponoć w produkcyjnym wieku mistrzem był na sianie, przedarł się przez krzyki i kłótnie i zdołał pod akompaniament tłuczonego kufla na głowie podchmielonego grubasa wyrecytować z melodyjną nutką wersy wymyślonej naprędce wiejskiej ballady:

Och, Malwino, piękna jesteś bardzo,
niestety po raz kolejny, uschło moje gardło,
więc niczym za dotknięciem magicznej różdżki,
przynieś mi piwo i pokaż cycuszki!


Cała izba eksplodowała śmiechem, a Malwina, córa gospodarza, jeno pięścią pogroziła i ku swej robocie z powrotem podążyła, bowiem siedzący po prawej stronie karczmy kupcy doczekać się swojego mięsiwa nie mogli. Od kilku godzin grali oni w kości, gestykulując przy tym energicznie i co chwila rozpętując kolejne awantury. Widząc złote monety na stole leżące, kilku sprytnych wiejskich chłopaczków, już obmyślało plany jak to owe złocisze zgarnąć, a przy okazji tłuste kupieckie dupy przetrzepać. Szybko jednak znaleźli lepsze zajęcie, ponieważ Gremlin – wychudzony, garbaty cwaniaczek z Południa ponownie zorganizował turniej walki w błocie, na specjalnym ringu w drugiej izbie. W zakładach udział wzięło sporo osób, tak więc można było niemało mamony wygrać co natychmiast pazernych wieśniaczków skusiło. Po mordach się tłukli, wybijając ze swych czerepów i rzyci resztki rozumu.

W rogu głównej izby, kolorowo ubrany bard siedział. W jednym ręku trzymał kubek z gorzałką, w drugim dzierżył lutnię, a wolał mieć ją na oku, bowiem kilku miejscowych chciało już wrzucić ją do ognia, ponieważ palenisko nad którym gotowała się strawa powoli dogasało. Grajek kolejne niestworzone historie opowiadał, ponoć wielka fala orków tudzież dzikich ludzi ze wschodnich stepów miała zalać krainę, a dni ludzkości miały być policzone. Z kolei na północnym wybrzeżu widziano błękitnego smoka, który miłosiernie rybackie wioski oszczędził. Prawdy w owych słowach było zapewne tyle ile złota w wiejskiej latrynie, jednakże podpici chłopi oraz, a może przede wszystkim, żony i córki schlanych wieśniaków z zaciekawieniem słów przystojnego barda słuchały, z intencjami sobie jedynie znanymi.

W najciemniejszym rogu izby, w lichym blasku świec kilkuosobowa kompania siedziała. Biesiadowali od dawna, a jako iż mieli czym płacić, wieczerza ich faktycznie sutą się stała. Jedli i pili, a że nie wyglądali na takich co ich można z palcem w d... nosie wyrolować, to w spokoju mogli pogawędzić. Nie spodziewali się jednak, iż tego wieczoru ktoś zakłóci ich spokój. Był to średniego wzrostu mężczyzna w przemoczonych ciemnym płaszczu, wyraźnie utykający na prawą nogę. Twarzy zakrytą miał kapturem, spod którego wydobywał się chropowaty głos. Wiedzieli o co chodzi. Zawsze tak do nich podchodzili. Zawsze gdy mieli ważne zadanie i niewiele pieniędzy do zaoferowania.


Witam!

Wracam po niemalże rocznej nieobecności i od razu pragnę Was zaprosić na rekrutację do sesji umieszczonej w moim autorskim świecie.

Od razu tłumaczę, dlaczego fragment zamieszczonego tekstu tak marnie wprowadza graczy do fabuły. Otóż, nie chciałem abyście tworzyli swoje karty postaci pod wybraną misję. Ów tekst miał Was jedynie wprowadzić w klimat sesji.

1. Świat

Nie będę teraz opisywał całego świata bowiem nie wyrobiłbym się do końca miesiąca, a i tak wszystkiego nie zdołałbym umieścić. Otóż akcja dzieje się w kraju o nazwie Asparta. Jest to typowo średniowieczna kraina, czyli wielkie rycerskie rody i zabite dechami wiochy. Stolicą jest metropolia Silgrad. Będę odpowiadał na wszystkie Wasze pytania dotyczące tegoż świata, które okażą się zapewne przydatne przy kreowaniu karty postaci. Jako iż podałem baaaardzo zdawkowe informacje to zdaję się na Waszą wyobraźnię. Będziemy razem tworzyć ten świat. To znaczy, jeśli napiszecie iż urodziliście się w mieścinie X to takowa naprawdę będzie istnieć. Jeśli chodzi o elementy fantastyczne. Istnieją wszelkiego rodzaju potwory, a także inne niż ludzka rasy. Proporcje między światem zwyczajnym, a fantastycznym niech będą zachowane tak jak w sadze o Wiedźminie Andrzeja Sapkowskiego. Magia istnieje, ale nie jest tak, iż byle szaman na wsi może nią władać.

2 Misja – jeśli chodzi o misję, która Was czeka... będziecie musieli zrobić wszystko co w Waszej mocy aby uratować przed stryczkiem wiernego kompana mężczyzny który się do Was zgłosił. Od Was będzie zależało w jaki sposób tego dokonacie.

3.System – storytelling. To nie jest turniej w stylu kto przeżyje najdłużej ten otrzyma zestaw gości firmy Warhammer. Może podczas walk czy testów pojawią się rzuty kośćmi, ale to Wy będziecie je wykonywać i tu zdaję się na Waszą uczciwość. Ważny strzał z łuku – rzucacie i piszecie co z tego wynikło. Czy ustrzeliliście cel, czy może babę na bazarze, a może gołębia na dachu?

4.Rasy – w sumie macie tu pełną dowolność, aczkolwiek pamiętajcie iż jest to kraina rządzona przez ludzi a społeczeństwo w wielu kręgach jest bardzo konserwatywne, więc jeśli wybierzecie na przykład krasnoluda, to możecie się spodziewać pogardy w oczach obywateli lub innych nieprzyjemności

5. KP – jesteście kompanią – kandydaturę gracza poza drużyną również wezmę pod uwagę – dlatego znacie się od dawna. Z niejednego pieca chleb jedliście i niejedno razem przeżyliście. Jesteście doświadczonymi postaciami, wykonaliście już sporo ciekawych misji – to pozostawiam Waszej inwencji twórczej. Chciałbym aby karta postaci była wykonana w postaci spójnego tekstu, w którym zawarty będzie opis postaci, jej dokładny wygląd, charakter, historia itp. Nie przyjmę jałowych wojowników czy zajebistych magów bez charakteru.

Nie potrzebne mi żadne statystyki, to Wy opisujecie Waszych bohaterów, mogą to być zarówno anemiczni uczeni jak i potężni wojownicy, ale TE POSTACI MAJĄ BYĆ CIEKAWE!!!

6. Magia – BRAK JAKIEJKOLWIEK KSIĘGI ZAKLĘĆ. Magia to kumulowana energia, którą czarodzieje czy inne osoby obdarzone umiejętnościami przekształcania tej energii, mogą używać w dowolny sposób – do walki bądź czyszczenia końskich kopyt.

7. Czas rekrutacji – 2-3 tygodnie
8. Ilość graczy – 8
9. Częstotliwość postów – raz na tydzień

WYMAGANIA

Nie jestem lirycznym mistrzem, dlatego nie wymagam kandydatów którzy odrzucili prośbę o korepetycję Dostojewskiego nie widząc dlań przyszłości... jednakże chciałbym aby gracze potrafili pisać po polsku, nie robili non stop błędów gramatycznych czy ortograficznych oraz potrafili utrzymać i kreować klimat sesji.

Chciałbym także aby zgłosiły się osoby które już grały kiedyś ze sobą i nieco się znają z lastinna. Skoro macie być kompanią to dobrze by było gdybyście nie grali ze sobą po raz pierwszy.

SŁOWEM KOŃCOWYM

Opis sesji może Wam się wydać tragiczny. Pisałem to w nocy i zapewne o wielu kwestiach zapomniałem, a wiele ubrałem w złe słowa. Mogę Wam jednak obiecać, iż podczas samej sesji spóźnienia nie wejdą w grę, a wszystko będzie na tip top Słowem wyjaśnienia, rok temu opuściłem lastinn z powodów o których wolałbym publicznie nie mówić. Mam nadzieję, iż to zrozumiecie.

Czekam na zgłoszenia i chętnie odpowiem na wszelkie pytania

Pozdrawiam!!!!

EDIT:

Jako iż niektórzy mają wakacje sesję możemy rozpocząć w takim terminie, który będzie pasował wszystkim
 

Ostatnio edytowane przez Kirholm : 15-07-2011 o 13:50. Powód: Post pod postem
Kirholm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:09.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172