Powiało grozą... A niemiło ci mnie ,,widzieć"? |
Ok, będę pamiętał ;] Krwistobrewy. |
Imię: Jakub Nazwisko: Kuma Przydomek: Jolly (wesoły) Wiek: 24 lata Wygląd: Wysoki, chudy, ale jak przystało na marynarza silny. Ma krótkie czarne włosy oraz piwne oczy. Przez lewe oko przebiega podłużna blizna sięgająca od czoła do górnej części policzka. Ubrany zazwyczaj w białą rozpinaną koszulę i czarne spodnie, a na głowie czarna bandana. Talia obwiązana ciemnozielonym pasem do którego przymocowane są pistolety i kordelas. W lewym uchu ma 3 kolczyki Znaki szczególne: Blizna na oku. Prawie zawsze poważny wyraz twarzy. Historia: Urodził się na terenach dawnej Rzeczpospolitej w bogatej rodzinie o tradycjach marynarskich i wojskowych, dzięki czemu od dzieciństwa miał kontakt z morzem. Kiedy był jeszcze dzieckiem majątek jego rodziny został skonfiskowany, jako represja wymierzona jego rodzinie za nieposłuszeństwo wobec zaborcy. Po ukończeniu szkoły (chłopak był bardzo zdolny dzięki czemu uzyskał stypendium) zaciągnął się na statek, który po niedługim czasie padł łupem statku "Wicher Północy", Jakub nie myśląc długo zaciągnął się do załogi piratów, a dzięki swoim umiejętnością i wiedzy szybko zyskał uznanie na statku, a po przewrocie dokonanym przez załogę został pierwszym oficerem pod rządami "Krwistobrewego". Gdzie pirat jest: Wicher Północy. Ulubiona broń: Kordelas i dwa pistolety skałkowe. Ustalone z Parrotem. |
Aj aj, piracie Wichra Północy! Do sesji oczywiście zostajesz przyjęty. |
Sahara, Urunma i Paulę znam z innego forum. |
No i mnie też, tylko jeszcze o tym nie wiedziałeś. |
Rusty "Gdzie jest moje oko?" Butter Wiek: Za trzydziestką, kilka wiosen temu pogubił rachubę. W zasadzie rok urodzenia ma wytatuowany na lewym pośladku, ale nigdy nie udało mu się go domyć do tego stopnia, żeby był czytelny. Wygląd: Kudłaty człowiek o krzepkich łapach i torsie jak beczułka grogu. Wysoce rozwinięty mięsień piwny w naturalny sposób wkomponowuje się w sylwetkę, nie utrudniając Rusty'emu poruszania się (przynajmniej na krótkich, abordażowych dystansach). Stracił oko okolicznościach bliżej nie wyjaśnionych z powodu ciągłego przekręcania tej opowieści przez właściciela - ostatnia wersja mówiła coś o krwiożerczych chińskich zakonnicach. Na jego miejsce znalazł sobie szklane, które w co gwałtowniejszych momentach jego życia potrafi uciec i pójść własną drogą. Dumny ze swej rozwichrzonej brody Rusty stara się nie myć jej zbyt często "coby się nie niszczyła". W trudnych chwilach potrafił zawieruszonym w niej jedzeniem wyżywić pół szalupy. Sporym nosem nieraz zawadził o framugę. Ubiór stricte piracki - marynarka z sześcioma dziurami po kulach, kiedyś-biała koszula, pas z żelazną klamrą, wysokie zdobyczne oficerki i bandana na czerepie. Znaki szczególne: szklane oko, pocieszny uśmiech knajpianego zabijaki, lubi jeść żółwie łyżką. Historia: Pochodzi z portowego angielskiego miasta, ojca znał ze słyszenia. Szybko zaciągnął się jako majtek na transportowy statek Jego Królewskiej Mości i tym lub innym zbiegiem okoliczności na jednym z postojów podziurawił nieco kozikiem kapitana i zwiał z zawartością szkatułki. Przez lata prowadził awanturnicze życie na paru pirackich statkach, ale w końcu pojął jak bezproduktywne był jego wcześniejszy żywot, nauczył się od wędrownego mnicha sztuki czytania i pisania, po czym zasłynął jako twórca marynistycznych akwareli i... Nie, tak serio to cały czas był i jest rubasznym piratem o chorym poczuciu humoru i listem gończym w kilku krajach, który nie szczędził kupcom ostrza szabli a pannom... Eee... ten, tego... Na Kuolemę dostał się w sposób tradycyjny dla werbunku pirackich załóg - w tawernie, właściwie spelunie, w dokach stary kapitan szukał doświadczonych marynarzy na swój statek. Sposobności, jaka się nadarzyła, Rusty wolał nie przegapić, ponieważ właśnie przegrał w kości całe złoto z ostatniego rejsu oraz jeden palec u nogi. I tak pływał sobie od lat już paru na pirackiej łajbie, od czasu do czasu uskuteczniając mały abordaż tudzież dżentelmeńską wizytę w portowym burdelu. Podobało mu się tutaj, jakżeby inaczej. A w każdym razie nie czuł potrzeby podrzynania nikomu gardła z powodu chwilowych niedogodności. Pomimo kilku przywar Butter umie obchodzić się z kordelasem i muszkietem jak mało kto, co zawsze było powodem uznania wśród kapitanów, z którymi pływał pod jedną banderą. Gdzie jest: na pokładzie Kuolemy Ulubiona broń: szabla, muszkiet i właściwie co tam bozia pod rękę podsunie. edit: kann sein? |
Trochę niedokończona opowieść... Jak znalazł się na pokładzie Kuolemy? |
Jako kapitan Wichru Północy jestem zobowiązany opisać wam mój statek. Urunmo, też opisz Kuolemę. Moja jednostka wodna to fregata, wielka, o kilku, szkarłatnych jak krew żaglach. Czasami jest nazywana "Zemstą Królowej Anny" Bałtyku. Posiada 15 dział na każdym boku, a także 4 przednie. Wielkie ładownie mogą pomieścić ogromną ilość zrabowanych towarów, przechowywanych na jednej z duńskich wysepek, opuszczonej i niezamieszkanej. W historii przegrała tylko 2 walki: gdy została oblężona przez pruskie jednostki, i po zetknięciu ze szwedzkim galeonem, obsadzonym regularnym wojskiem. |
Parrot, nie przesadzasz trochę? Fregata to nie galeon. Nie jest aż tak pojemna, chyba, że jesteś na niej sam, co jest nie możliwe, bo nie można prowadzić fregaty w pojedynkę. No więc po co ci piętnaście dział na sterburcie i piętnaście na bakburcie, co daje trzydzieści, więc żeby wszystkich użyć jednocześnie w czasie abordażu musiałbyś mieć jakieś: 15+15=30 Do każdego działa co najmniej dwóch kanonierów, co daje: 30*2=60 I jeszcze kilku ludzi na górny pokład: 1(do steru)+2(do masztów)+ok.3(do obrony statku)=6 I jeszcze ty, bo musisz wszystkimi dowodzisz. Więc: 60+6+1=67 Gdzie masz tych sześćdziesięciu siedmiu ludzi? Zmieścisz ich na fregacie typowo handlowej, sądząc po opisie, tylko przerobionej na potrzeby piractwa? Wątpię. Zresztą nie ma tylu graczy. Przesadziłeś, kolego. Co prawda fregaty mają duże możliwości: "Fregaty a także inne trójmasztowce wykorzystywane były najczęściej jako statki handlowe. To właśnie one najczęściej były celem ataków piratów. Znacznie wolniejsze i mniej zwrotne od slupów były jednak dość mocno uzbrojone, mogły nieść nawet do 50 dział. Okręty te także były wykorzystywane przez piratów ze względu na ich silne uzbrojenie i dużą ładowność.", aczkolwiek te działa są ciężkie i tylko spowalniają. A jako że fabuła jest głównie moim pomysłem i całkowicie mojego autorstwa (i ciągle mnie dziwi, że niby Kubuś jest GM'em, no ale mu się nudzi, mi niekoniecznie), Kuolemę opiszę ja. (Chyba, że macie jakiś problem, zawsze was mogę podręczyć na fz albo podpuścić Kasię, czyli Gilcię ;p) Oto opis (może trochę zbyt literacki, ale cóż... znacie mnie przecież. A w dodatku jestem Kreatywna, a na nazwisko sobie dałam poetka xd) : Kuolema była dumną fregatą zrobioną z lekkich, lecz mocnych balsowych desek, dla nastroju przemalowanych przez nowego kapitana, mimo opozycji właścicielki, na czarno (wcześniej były naturalnie brązowe). Wszystkie maszty, również czarne i balsowe, wznosiły się wysoko w niebo, dźwigając na swych bomach niczym człowiek barkach potężne żagle z nieprzeniknionego, acz wyrazistego czarnego materiału. Ów okręt nie był może wielkich rozmiarów, lecz za to niesamowicie szybki, dzięki swojej lekkości, którą teraz dodatkowo zawdzięczał opłakanej liczbie ludzi mieszkającej na niej. Przez to kapitan z właścicielką mogli sobie pozwolić na dodatkowe ulepszenia: dziewięć armat z każdej burty zostało wymienione na specjalne działa, mogące wystrzeliwać trzy pociski naraz i wcale nie wymagające tyle „opieki”, co zwykłe działo, bo samo sobie podawało kule z odpowiedniego kosza, tylko trzeba było je do niego wsypywać i odpalać lont. na statku znalazł się nowy galion; była to drewniana rzeźba przedstawiająca kobietę z prawdziwą kosą w ręce; na pomalowaną rzeźbę zaś wrzucono luźną, czarną szatę z raczej przemakającego materiału, więc wygląda zdecydowanie bardziej przerażająco. Oczywiście jest to Kuolema, czyli Śmierć. Na bakburcie namalowano złotawym odcieniem żółci nazwę statku, ukazując kunszt kaligraficzny jednego z marynarzy. Na maszt wciągnięto też nową banderę, jednak według starego projektu. Na tle fińskiej flagi (na białym tle niebieski krzyż) widniała czarna czaszka. Ten szybki okręt mimo małej liczby armat jest doskonały dla pirata, ponieważ jest szybki niczym wiatr. ;) |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:48. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0