kymil

Nie ma problemów z osobami niedoświadczonymi z PBF-em. Sam rok temu zaczynałem, więc spokojnie podpowiem i zasugeruję coś w razie potrzeby.

Jeśli znasz świat WFRP, to duży plus. Mechanikę w większości biorę na siebie jako Mistrz Gry.

Ważne, żeby posty nie były 5-linijkowe, to nie przejdzie. Ale jak tutaj trafiłeś i coś podczytałeś z innych sesji, to raczej zdajesz sobie z tego sprawę.

W skrócie: zapraszam.

Mam wstępne zgłoszenie KP:
1. krasnoluda
2. człowieka [musi rozwinąć postać na drugą profesję]

 

Yzurmir

Ja chciałem tylko oznajmić, że zamierzam się ubiegać o miejsce tutaj... Innymi słowy myślę nad postacią. Wiem, że to będzie człowiek, żołnierz. Resztę muszę napisać.

Skoro nasze postacie mają się znać, to proponuję, aby osoby, które już wysłały karty postaci, coś o nich tutaj napisały. No, przynajmniej imię, zajęcie, jakoś ogólnie charakter (potężny berserker albo łagodny i inteligentny itd.). To da jakieś pojęcie o tym, jak ta drużyna może wyglądać.



EDYCJA
Jako, że większość historii mam już skończone, oto moja postać: Ivein z Alsburga, żołnierz dezerter, łowca głów. Poszukiwany w Reiklandzie, ale w Middenlandzie bezpieczny, jak się zdaje. Hulaka, choć lubi się dąsać, skory do gniewu, dobry tancerz. Od kilku lat para się swym fachem, poszukując przestępców wraz z paroma innymi ochotnikami; skład zespołu zmieniał się już wielokrotnie.

To tak wstępnie. Coś może dojść albo odejść, gdy będę kończył historię jutro; prawdopodobnie dużo się zmieni jeszcze w trakcie gry, zwłaszcza na początku. Wiadomo jak to jest. Wolę dopasować postać do gry niż na siłę trzymać się jakichś bazgrołów. To się tyczy co prawda właściwie wyłącznie charakteru.

Nie wiem, jaką macie wizję drużyny. Możemy być łowcami nagród -- to znaczy Iveinem, profesjonalnym łowcą nagród, i paroma śmiałkami, którym takie zajęcie pasuje. Albo odwrotnie, możemy zajmować się czym innym, a jakoś przy okazji tych podróży Ivein patrzy za banitami.

 

kymil

Proponuję Wam drużynę paranajemników/wagabundów (ciekawy skrót). Raczej nie na bakier z prawem, niekiedy na jego granicy. Z uwagi na roczną znajomość powinniście być w miarę zgodni.

 

wooku

Vooks Shergison, zawadiacki, młody halfling - taki troszkę niedojrzały dzieciak jeszcze, postanowił dołączyć do drużyny, gdy poznał Iveina - widocznie imponował mu w jakiś dziwny sposób.

Vooks "uciekł" z rodzinnej wioski jak tylko nadarzyła się okazja. Gdzieś w głebi serca męczy go sumienie z tego powodu, jednak chęć przeżycia przygody jak w opowieściach, które słyszał od truwerów, była większa.

Po opuszczeniu Krainy Zgromadzenia szybko przekonał się, że życie wcale nie jest takie jak w opowiadaniach. Pracował jako szczurołap, czyli w profesji, którą nauczył go jego ojczulek. Jednak praca szczurołapa w mieście, a na wsi to były dwie różne sprawy. Nie po to uciekł, żeby siedzieć w kanałach - nie tak sobie wyobrażał "przygody".

Dlatego, gdy spotkał drużynę, szybko do nich dołączył - była to wreszcie szansa na coś nowego! Drużyna mogła liczyć na jego umijętności skradania i ukrywania się. Choć sprawdzał się jako zwiadowca to czasem był aż nadto ciekawski i niedojrzały - "Ja wiem lepiej".

 

kymil

Zostały ostatnie 3 dni rekrutacji.
Czas ujawnić podtytuł sesji: "Syn sołtysa się żeni".

 

Arcturus

Świat WFRP znam jako tako, mechaniki niestety nie. Uczciwie mówię, bo szukam czegoś, od czego mógłbym zacząć przygodę z PBF. Mam szansę się załapać?

 

kymil

Wyślij niemechaniczną Kp, to się zobaczy. Od czegoś musisz zacząć, dlaczego nie od historii Twojej postaci?

 

Arcturus

Archibald Wosse zawsze patrzył na innych z góry, widząc w nich jedynie stopnie, po których wspiąć się może wyżej po drabinie własnej kariery. Nie przysporzyło mu to sympatii rodzeństwa (któremu nie przeszkadzało wysłanie "kochanego brata" na studia jak najdalej od domu), a następnie żaków na uniwersytecie. Gdy się nie jest lubianym, trzeba umieć bronić się samemu – kierując się tą filozofią, Archibald opanował szermierkę (podstawy wpoił mój ojciec, były żołnierz, który dzięki zasługom na polu walki osiedlił się i wiódł spokojne życie zamożnego rolnika), do tego stopnia, że otwarte zaczepki pozostałych żaków nauk wyzwolonych szybko się skończyły.

Niestety, marzenia o nauce i karierze politycznej zakończyła kradzież kilku cennych ksiąg z biblioteki uniwersyteckiej. Choć Archibald nie miał z nią nic wspólnego, ktoś rzucił nań podejrzenie, a rychło znalazło się kilku innych „świadków”. To sprawiło, że chłopak, chcąc nie chcą, musiał zakończyć swoją edukację i równie szybko wiać, by uniknąć więzienia. Powrót do domu był wykluczony, a jedynym, co potrafił, było machanie rapierem. Naturalnie, był głęboko przekonany o swej wiedzy i nieprzeciętnym geniuszu, które miały predestynować go do bycia kimś więcej. Życie miało jednak w tym temacie inne zdanie.

Przez pewien czas parał się toczeniem pojedynków na zamówienie, ale po tym, jak pokaleczył synka jednego z lokalnych bogatych i wpływowych, stało się jasnym, że musi jak najszybciej opuścić Nuln. To właśnie uczynił, z pewną ulgą zresztą, przekonany, że skoro to miasto nie poznało się na nim, to może reszta świata dostrzeże jego ponadprzeciętne zdolności. Samotne podróżowanie po bezdrożach starego świata trudno nazwać bezpiecznym zajęciem, toteż Archibald dołączył do napotkanej po drodze drużyny awanturników. Starając się ukryć lekko skrywane uczucie wyższości w stosunku do „hołoty”, doszedł do wniosku, że zaszczyci ich swoją obecnością, przynajmniej tak długo, jak będą mu potrzebni. A skoro są potrzebni, to trzeba o nich dbać, prawda?

 

Tom Atos

Postać przekazana przez PW.

Magnar Gimbrinson - krasnoludzki poszukiwacz złota.

Jeśli macie w sakiewkach choć koronę, to Magnar ją znajdzie.

 

Campo Viejo

Do tego opisu młokosa co jest wcześniej dorzućcie z pół tuzina sucharów najemników i wyjdzie żylasty kurdupel Otto o niewyparzonej gębie. Znaczy się postać też wysłałem.

 

__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill