|
Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
07-09-2012, 09:55 | #21 |
Reputacja: 1 | Hejka Szarleju Sprawę widzę tak, że pomiędzy książką a naszą przygodą jest jakieś 20 parę lat różnicy, i sytuacja różni się co najwyżej lekko ilościowo, ale nie jakościowo. Powiedzmy, że wron jest więcej o jakieś 200 głów niż książkowe 1000. Natomiast rycerze w oksydowanych zbrojach nie jeżdżą po białym śniegu. Śnieg jest brudny, nie tylko dlatego, że obecnie łażą po nim Skagosi. Strażą rządzi Qorgyle, szlachcic rodu poniekąd znacznego, ale z której strony by nie patrzeć, truciciel i morderca własnej rodziny. Doradza mu Pierwszy Zwiadowca Ulmer - kłusownik, człek z gminu, którego znalezienie w stanie trzeźwym, dopóki nie wyprawia się za Mur, jest tak samo niecodziennym wydarzeniem jak mięso w serwowanym w Czarnym Zamku gulaszu. Jest i 1. Budowniczy Farwynd - lord iście całą gębą. Mógł odziedziczyć chałupę krytą łupkiem na wyspie, którą można obejść w 3 minuty - więc wolał zbójować. Hugo Flint, 1. Zarządca, też nie powala splendorem swego urodzenia - on jest człowiekiem z klanów, a ci, chociaż każdy potrafi zamachnąć się jakąś bronią, są najzwyklejszymi w świecie pasterzami owiec, beeee beeee. Żaden z nich nie trafił na Mur dla idei, bo im się chciało bronić Królestwa. Teraz to robią, z różnych przyczyn, najlepiej, jak potrafią. Albo i nie. Oczywiście, mamy i ludzi, którzy tu są dla idei. Sztandarowym przykładem nieuleczalnego ideowca jest nasz-honor-i-życie-dla-Nocnej-Straży Półręki, człowiek legenda, ostoja zasad, moralności, honoru i czego tam sobie jeszcze chcecie... a przypadkiem również człowiek z gminu. Tacy ludzie tu są i bywa, że jak mają siłę przebicia, potrafią swoimi ideami zarazić innych. Sprzedać wizję, że wszystko, co tu robimy, ma głęboki i niezbywalny sens. Mamy i rycerzy, i to w różnym typie - od nawiedzonych paladynów po raubritterów, którym w którymś momencie noga powinęła się na ścieżce zbrodni. Większość szybko się zorientowała, że bardziej niż oksydowana zbroja przydają się tutaj wełniane onucki. Mamy nawet i pojedynczych przedstawicieli wielkich rodów. Jednak w przeważającej masie Nocna Straż to zbieranina byłych zbójów, kłusowników, piratów, złodziei, stręczycieli, ludzi, których przyciągnięto tu w klatce, skazanych za morderstwa, gwałty i jeszcze potworniejsze rzeczy. Ludzi, którzy tu przyszli sami, bo Straż kiepsko bo kiepsko, ale jednak regularnie karmi swoich członków. Ludzi, których w kupie trzymają i pchają do przodu jednostki ideowców czy szlachty, której się chce choćby ze względu na zwykłe poczucie odpowiedzialności i przyzwoitości. To jest też powód, dla którego w prologu wierchuszka Straży tak się trzęsie nad tym biedakiem Aidanem. Oni go znali, czują, że nie byłby zdolny do czegoś takiego. A jednocześnie, chociaż takie słowa nie padły - wiedzą, że mamy w Straży takich, którzy taki czyn popełnią z marszu. I nie będzie im potem jego wspomnienie mąciło spokojnego snu. Pewnie, że jest pewien etos w byciu nocnym strażakiem. Nawet teraz - złożenie przysięgi nobilituje. Sprawia, że człowiek z gminu może dochapać się zaszczytów, na które nie ma szans nigdzie indziej. Niczym niezwykłym w Straży jest, że syn sparszywiałej dziwki dzierży komendę nad zwiadem, w którym oprócz podobnych jemu jest bękart lorda wychowany w zamku. Do tego ta ofiara z własnego życia, którą każdy z wron składa właściwie każdego dnia - będziemy od czasu do czasu uderzać w górnolotne i wysokie tony, bo one nierozerwalnie wiążą się z byciem w Nocnej Straży i już. Ale na co dzień - śnieg będzie brudny. |
07-09-2012, 10:22 | #22 |
Reputacja: 1 | Mam dwa koncepty jeden to właśnie osoba z znacznego rodu która została tam posłana dla idei (cóż jeżeli jego krewny przywdziały biały płaszcz muszą być popaprani) rycerzyk szkolony do miecza i kopi. Drugi to jak to u mnie cwaniaczek, który trafił tam za niewinność (jak co drugi ) i pewnie z nim wystartuje. Ale zobaczę, który koncept lepiej przeleje mi się na papier. Czy tam worda
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
08-09-2012, 10:56 | #23 |
Reputacja: 1 | Pytanie dotyczące dokładnej daty startu naszej historii, co dla mnie osobiście jest w miarę ważne. Jeżeli założymy, że pierwsze wydarzenia opisane w książce zaczynają się w 297 roku (zabicie Arryna, czy śmierć młodego Royca zabitego przez Innych), a większość wydarzeń pierwszej książki rozgrywa się w 298 roku, to czy my zaczynamy w 277/278 roku (czyli około trzech lat przed śmiercią Brandona Starka?) Czy może kilka lat wcześniej?
__________________ We have done the impossible, and that makes us mighty |
08-09-2012, 11:15 | #24 |
Reputacja: 1 | Tak tylko czekałam w napięciu, aż ktoś mnie tym pytaniem zastrzeli... Roku Ci Hawk bym podawać nie chciała, bo co bym nie wymyśliła, to będzie on dramatycznie niezgodny z chronologią wydarzeń westeroskich. Otóż, liczyłam i liczyłam, i za nic nie chciała mi tu wypaśc długa, mroźna zima. Ale ten rok naprawdę z punktu widzenia przygody jest nieistotny. Odpowiem więc tak. Gramy 20 kilka lat przed początkiem Gryo Tron (Waymara Royce'a spotkanie Innego w śniegu). Lada dzień ma się zacząć zima, i ma być długa, zła i straszna. Brandon Stark z tego, co Wam wiadomo, żyje i ma się dobrze, i podszczypuje dziewki kuchenne w Winterfell. Jego ojciec Rickard rządzi Północą. Jego syn Ned przebywa sobie z Robertem B. w Orlim Gnieździe. Lyanna Stark i Benjen Stark to jeszcze w sumie niedorostki. Czy taka wiedza wystarczy, czy muszę odgórnie wyznaczyć rok? Bo wiecie... mogę przecież. |
08-09-2012, 11:24 | #25 |
Reputacja: 1 | Ja bym wolał odgórne ustalenie, bo szczerze powiedziawszy nie obchodzi mnie kiedy była długa, mroźna zima, a kiedy nie ... ale bardziej chciałbym umieścić swoją postać w innych wydarzeniach z historii (takich ważniejszych) ...
__________________ We have done the impossible, and that makes us mighty |
08-09-2012, 11:52 | #26 |
Reputacja: 1 | OK. Mamy 278. |
08-09-2012, 12:14 | #27 |
Reputacja: 1 | Dziękuję Osobiście lepiej mi się w takich warunkach pisze historię
__________________ We have done the impossible, and that makes us mighty |
12-09-2012, 09:42 | #28 |
Reputacja: 1 | Gracz nasz pan . A taki rok daje nam bardzo ciekawe tło. Za trzy lata zima popuści, i w roku fałszywej wiosny 281 na turnieju w Harrenhal padną pierwsze sceny w ogólnowesteroskim mordobiciu... które całkiem jak nasze zaczęło się od wścieku macicy. EDIT Jest następna karta wrony, autorstwa Marrta. Do Czarnego Zamku zmierza galopkiem zarządca Engan, zwany Kamykiem. EDIT Sytuacja na północnym froncie wygląda następująco: Kovix - Roddard Worsworn - zwiadowca - karta kompletna Marrrt - Engan Kamyk - zarządca - karta kompletna Hellian - Alysa Qorgyle - przyjaciel Straży - karta kompletna, tylko jakieś pikusie do uzgodnienia Icarius - Mocny Dick - dziki, przyjaciel Straży - czekam z wersję ostateczną po uzupełnieniach z PW Baltazar - Snow o dziwnym przydomku - zarządca - czekam na efekt finalny I czekam również na rozwój ciekawych konceptów: Południowego szlachcica, który jest tak lojalny, jak tylko martwi ludzie to potrafią (Hawkeye) Świętego człowieka ze Skagos (Woltron) Maestera (?) z żelazną pięścią (Wnerwik) |
12-09-2012, 22:05 | #29 |
Reputacja: 1 | Raczej o niezwykle pospolitym a nie dziwnym Zarządca - taki co to ma stajnię pod swoją pieczą jest już na skrzynce. Mam nadzieję, że efektownie finalny. |
15-09-2012, 14:41 | #30 |
Reputacja: 1 | Obecnie stan rekrutacji: Kovix - Roddard Worsworn - zwiadowca - karta kompletna Marrrt - Engan Kamyk - zarządca - karta kompletna Hellian - Alysa Qorgyle - przyjaciel Straży - karta kompletna Icarius - Mocny Dick - dziki, przyjaciel Straży - karta kompletna Baltazar - Willam Snow o niezwykle pospolitym przydomku - zarządca - karta kompletna McHeir - Tyria Grey - Skagijka - karta kompletna Col.Frost - sir Tytos Redleaf - zwiadowca - karta kompletna Ostatnio edytowane przez Asenat : 19-09-2012 o 20:41. |