Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Rekrutacje do sesji RPG > Archiwum rekrutacji
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone.


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-09-2012, 22:50   #1
 
kabasz's Avatar
 
Reputacja: 1 kabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetny
[Sesjorekrutacja] Zakrwawione Dłonie - Bohaterów & Złoczyńców.

Zakrwawione Dłonie - Bohaterów & Złoczyńców.

Witam w dość nietypowej rekrutacji do sesjorekrutacji. Nie było czegoś takiego jeszcze na tym forum, i nie spotkałem się jeszcze na żadnym forum z realizacją takiego pomysłu, który zaraz przedstawię.

1. Kilka przemyśleń MG, które można ominąć. Plan rekrutacji i założeń jest w punkcie 2.

Najpierw jednak, chciałbym opisać powód dla którego chce zmodyfikować lekko formę rekrutacji do naszej sesji.Po pierwsze rekrutacja w formie gracz pisze KP, wysyła ją MG, a ten pod koniec terminu wybiera grupę, która będzie ze sobą grać jest o tyle dobra, że szybko wybierany jest skład na sesje, MG ma jakieś pojęcie o tym co potrafi stworzyć dany gracz pbf, jednak jest trochę mało miarodajna pod względem terminowości MG, terminowości graczy, czy sposobu w jaki odbywać się będzie sama sesja. Przykład wcześniejszej mojej sesji - Sali Luter to pokazuje, gdzie wydaje mi się, że początek sesji wcale nie pokazał graczom o co będzie chodzić, i choć sama sesja się udała, miałem wrażenie, że źle napisałem rekrutacje. - Nie oddałem sedna sesji.

Przy innej mojej sesji - Grzesznikach np. pomysł wydawał się doskonały, jednak jak się okazało moje życie prywatne i zbyt długie kolejki skutecznie zabiły przyjemność z gry.

Pomysł na grę a jego realizacja to dwa różne zagadnienia. I można by napisać na ten temat pewnie niejedną pracę doktorską.

Jest też kwestia chęci udziału w rekrutacjach typowych, która mnie trochę mierzi. Z punktu widzenia gracza, mnie np. odstręczało wiele razy to, że zrobiłem postać i nie miałem żadnej pewności że nią pogram. Ten brak pewności, że przetestować będę mógł swój pomysł dowiedzieć się, na ile jest on grywalny często powodował, że nie zgłaszałem się do osób które tworzyły fajnie zapowiadające się rekrutacje - no bo nie znam człowieka i jaką mam mieć pewność, że wśród 4 miejsc 3 nie są już zaklepane, a 4 nie zostanie zapełnione przez kumpla który się waha.

Mnie jako nowego gracza na forum drażniło to, że każdy podpowiadał aby zrobić "dobrą" kartę a wtedy na bank MG przyjmie mnie do swojej sesji. Tylko czym u licha miała by być ta dobra karta ? Zbiorem cyferek, sloganów, nazw obcobrzmiących ? Wypaśnym wypracowaniem na kilka stron z broń Boże, żadnymi błędami interpunkcyjnymi ?

No właśnie :P

2. W Zakrwawionych Dłoniach Bohaterów & Złoczyńców każdy pomysł na bohatera zostanie przyjęty do gry.
Do końca tego miesiąca mam zamiar zebrać pomysły graczy na ich własny świat którego kreacja w pełni należeć będzie do nich. Dlatego nie będę starać się będę używać terminu Karta Postaci.

Do realizacji pomysłu będzie potrzeba stworzyć:

1. Świat, w którym dany gracz chciałby zacząć rozgrywkę.
2. Bohatera danego świata, przedstawiciela który byłby postrzegany jako opiekun, postać pozytywna.
3. Złoczyńcę danego uniwersum, postać silnie negatywną w postrzeganiu założeń danego świata.


W trakcie tych kilkunastu dni osoby, których pomysł będą spełniały wymogi umieszczą w tym temacie opis świata i informacje o obu postaciach. Gracz wybiera postać, którą będzie chciał grać podczas sesji. Antagonista jest potrzebny ze względów fabularnych.

Dla nich - osób które przedstawią pomysł będzie odbywać się sesjorekrutacja. Umieszczę swojego 1 posta rozpoczynającego scenkę dla każdego gracza. Wątek fabularny zaplanowany jest na max 4 posty. Pewnie jednak może się zdarzyć, że ktoś skończy swoją scenkę w 2-3. Zależeć wszystko będzie od takich czynników jak:

1. W tej sesji nie będzie używany google doc z MG. Odpowiem na pytania wysyłane na pw jak - Jak masz na imię, czym się zajmujesz itp. Starać się będę odpowiadać jak najszybciej, jednak tak jak to bywa w grach pbf odpowiedzi mogą być wysłane np. po kilku dniach.

2. Termin każdego posta MG to sobota 23 50. Gracze będą mieć czas od niedzieli do czwartku do 23:50.


Co da nam taka forma rekrutacji ?

1. Komunikacja na linii MG i gracz będzie przetestowana bo nie ukrywajmy, każdy ma swoje obowiązki - pracę, naukę, dom, rodzinę. Nie raz zastanawia się człowiek, czy podoła się sesji danego pokroju. Dzięki takiej formie rekrutacji każdy dowie się, czy z danymi ludźmi będzie się można dogadać oraz ile tak na prawdę mogą poświęcić czasu aby odpisywać.

2. Nikt nie poczuje się oszukany gdyż każdy rozegra swoją scenkę. Mi jako MG pomoże to przedstawić fabularnie jak się sprawy mają w różnych światach. Gracze wszyscy będą mieć okazję żeby zobaczyć jakie wątki jestem w stanie wymyślić i stworzyć. Chyba taka forma będzie lepsza od typowej rekrutacji, gdyż przetestuje naszą wspólną grę. A nie sposób prezentacji pomysłu. Zależy mi na tym, aby poprowadzić sesje w formię pbf, skład sesji zawsze odgrywa dużą rolę stąd taka forma rekrutacji.

Tak jak możecie się domyśleć w sesji będą brać udział Złoczyńcy jak i Bohaterowie. Będą to dwie osobne grupy graczy, sesja chciałbym żeby opierała się na wyścigu pomiędzy obiema drużynami. Albo Złoczyńcy skopią tyłki Bohaterom i zmienią układ sił w światach albo Bohaterowie przywrócą porządek albo ... kto wie grupy połączą siły i skopią plany MG tworząc 3 wyjście fabularne. Pogramy zobaczymy.

Jakie informacje mi są potrzebne do stworzenia wątku ?

Terma - Świat lodu i ognia. Żyją w nim dwie rasy stworzeń.

Pierwsza Clouni. Stworzenia te przypominają ziemskie pająki, jednak ich ciało w całości składa się z wody. Są chodzącymi bryłami lodu, które poruszają się dzięki natchnieniu Ter - istoty, która stworzyła świat.

Druga Roge - ogniste koty. ich grzywa mieni się masą kolorowych płomieni. W zależności od tego jaki mają humor kolor grzywy odpowiednio się zmienia.

Krajobraz tej krainy zmienia się cyklicznie raz przez całe dekady temperatura spada poniżej czterdziestu ziemskich stopni Celsjusza by znowuż po kilku latach podwyższyć się do stu stopni Celsjusza. Istnieje przesąd mówiący o tym, że kiedy jedna z ras zamieszkujących Termę zacznie rozumieć istotę Ter wtedy klimat planety się ustabilizuje i ta rasa obejmie w posiadanie Termę. Aktualnie na planecie panuje piekielnie wysoka temperatura.

Flo - bohater pozytywny. - Roge - Istota płci kobiecej, z wyglądu przypomina lwa, jednak jej ciało stanowi w całości ogień. Jest kapłanką Ter, uważana za wieszczkę przez którą przemawia sama Ter.

Ise - bohater negatywny - Cloun - jeden z ostatnich przedstawicieli swojej rasy. Od wielu stuleci nie zmienia się klimat na Termie. Wojnę o swoją planetę przegrywa rasa Cloun. Ise jest sfrustrowany tym, że to nie ich rasa najpewniej będzie rządzić Termą.

A jaki wątek może powstać z takich informacji:

- Nie uciekniesz przede mną Flo !

Kocica słyszała echo rozbrzmiewającego wszędzie dookoła głosu Ise. Drań śmiał się radośnie wysyczając każdą sylabę. Kocica biegła przed siebie mijając wulkany które nie tak dawno wyrzucały w atmosferę wielkie ilości sadzi i lawy. Jej łapy grzęzły w zmarzlinie. Próbowała za wszelką cenę uciec jak najdalej jej oprawcy. Nie miała jednak najmniejszych szans, nie była przyzwyczajona do zimna pod jej łapami i powierzchni tak śliskiej iż każdy krok stanowił wyzwanie. Co tu dopiero mówić o biegu.

Nawet nie wiedziała kiedy Ise wylądował na jej grzbiecie. Pająk skoczył na jej kark przytrzymując jej ciało do ziemi. Gładził jej kark zakreślając odnóżami ósemki. Podobało mu się to, jak sprawiał jej ból. Ciało kocicy zmieniało się z ognisto czerwonego na śnieżno białe by przechodzić w odcienie ciemno niebieskie

Kolor śmierci. Pomyślała Flo, patrząc na swoje łapy.

Ter, dlaczego mi nie odpowiadasz! Proszę, przecież od lat nie poczyniliśmy nic wbrew twojej woli. Ter ! Myśli Flo plątały się dookoła opiekunki, która zawsze odpowiadała na pytania swej powiernicy.

- Możesz się modlić do niej, ale cie nie usłyszy wiedźmo. Dzięki mnie Terma zacznie wyglądać tak jak powinna. Stanie się planetą zimną bardziej niż mój oddech.Pająk przyłożył swą gardziel do futra kocicy i dmuchnął na nią delikatnym wiatrem. Dla Flo było to jak pocałunek dany przez samą śmierć.

- Musisz się zastanawiać co się stało. - Zaczął podekscytowany Ise. - Szanowałem cię zawsze, nienawidziłem za pochodzenie, ale szanowałem za opór z jakim wprowadzałaś wszystkie zmiany w zachowaniach Roge. Nie umrzesz dlatego, że zrobiłaś cokolwiek złego. Nie stanie się to ponieważ zawiodłaś swą panią. Umrzesz dlatego, że ja dostałem szansę na przejęcie władzy. Dostałem szansę na zabicie Ciebie i twój lud. Skorzystałem z niej, cena nie jest wysoka, nie dla mnie.

- Co zrobiłeś ? - wyszeptała resztkami sił.

- Z wyrzutami sumienia, ale jednak sprzedałem ...Ise nie zdołała usłyszeć tego co powiedział jej oprawca. Lwica straciła przytomność.


Jak widzicie informacji do stworzenia scenki nie potrzebowałem wiele, nie wymagam sporej ilości informacji od was gdyż – zezwalam na dobudowywanie historii waszego świata podczas sesji.

Ok a co z mechaniką ?

https://docs.google.com/document/d/1...9XA8Wu1iU/edit

Będzie wykorzystywana mechanika znana z poprzednich sesji. Jednak nie wymagam zrobienia pełnych postaci z całą tabelką i statystykami. Zajmiemy się tym przed samą sesją. Dla łatwości gry w czasie trwania wątków można będzie wymyślić zdolności dla danej postaci.
 
__________________
The world doesn't need anything from you, but you need to give the world something. That's way you are alive.

Ostatnio edytowane przez kabasz : 19-09-2012 o 23:02.
kabasz jest offline  
Stary 20-09-2012, 08:20   #2
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Garść pytań

Stworzone światy i postacie będą później wykorzystane w sesji, czy tylko sesjorekrutacji? Jeśli tak, to jak to zostanie połączone? Każdy gracz w swoim świecie? Czy zesłane do jednego? Stworzony przez gracza, czy przez Ciebie? Podsumowywując, jak będzie wyglądało później 'właściwa' rozgrywka?

Ile graczy planujesz przyjąć? Czy nie ma limitu i zamierzasz przyjąć tych z którymi przyjemnie się gra?
 
AJT jest offline  
Stary 20-09-2012, 09:06   #3
 
kabasz's Avatar
 
Reputacja: 1 kabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetny
Poranek jest, a ja jak zwykle od razu do sedna :P

Dzięki za zainteresowanie i pierwsze pytania

Po kolei odpowiedzi byłyby takie:

1. Stworzone światy i postacie będą później wykorzystane w sesji, czy tylko sesjorekrutacji?

Wszystkie światy pewnie nie, niektóre pewnie tak. Na chłopski rozum wszystko zależy od ilości zgłoszeń. Jeśli zgłosi się 100 osób (to by dopiero było zabawne ) to pewnie wykorzystanych będzie tylko kilka.

2. Podsumowywując, jak będzie wyglądało później 'właściwa' rozgrywka?

Napisałem o tym krótko, więc rozwinę. 2 grupy które będą ze sobą w jakiś sposób rywalizować, na czym będzie polegać rywalizacja - jej sedno fabularnie będzie przedstawione w sesjorekrutacji.

3. Ile graczy planujesz przyjąć? Czy nie ma limitu i zamierzasz przyjąć tych z którymi przyjemnie się gra?

Wszystko zależy od liczby graczy jeśli zgłosi się 10 osób i będzie się z nimi fajnie grało to pewnie każdy zostanie. Jeśli zgłosi się 20 osób pewnie będę musiał kogoś wyeliminować w sesjorekrutacji. Wszystko zależy od zainteresowania, na chwilę obecną - nie mam jasno sprecyzowanego limitu.

Pozdrawiam
kabasz
 
__________________
The world doesn't need anything from you, but you need to give the world something. That's way you are alive.
kabasz jest offline  
Stary 20-09-2012, 11:30   #4
 
Agape's Avatar
 
Reputacja: 1 Agape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłość
O kurcze blade, właśnie wyobraziłam sobie jak w "właściwej" sesji:
Słodka różowa latająca meduza ala pokemon (BG) spotyka elfa informatyka (inny BG) i dyskutują o sytuacji politycznej w swoich światach.

Bo właśnie do czegoś takiego może dojść jeśli każdy wymyśli to na co ma ochotę, przynajmniej o ile dobrze rozumiem założenia. To z pewnością będzie nietuzinkowa sesja.
 
Agape jest offline  
Stary 20-09-2012, 11:43   #5
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Uu.. a ja się zawiodłam

Wiesz, kabasz, że Cię cenię jako MG, a tu dostajemy coś takiego:
"przynieście swoje klocki LEGO i ludziki, ułóżcie je tak, jak uważacie, a ja to wykorzystam, poskładam wasze zestawy do kupy i pozwolę się wam pobawić pod moim czujnym okiem"

Z jednej strony niby fajnie - doceniasz moje zasoby klockowo-ludzikowe i obiecujesz, że się będziesz z mną bawił.
Ale ja też lubię być zaskakiwana, inwencją MG i jego pomysłami. Planujesz dorzucić swoje zestawy LEGO do puli, czy tylko z naszych korzystać?
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline  
Stary 20-09-2012, 18:19   #6
 
kabasz's Avatar
 
Reputacja: 1 kabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetny
Dzięki za kolejne pytania.

Chyba nie do końca sprecyzowałem jednoznacznie wizję rozgrywki przez co pojawiło się pytanie AJT i wrażenie kanny, że zabawa polegać będzie jedynie na burzeniu wizji graczy w ich światach, mieszaniu ich i przestawianiu klocków nie wnosząc nic od siebie pod względem fabularnym. Żałuje, że rekrutacja dała pierwsze wrażenie wizji MG siedzącego w piaskownicy i burzącego domki z pisaku cierpliwie budowane przez graczy.

Każda osoba tworzy dwóch bohaterów i świat w którym będzie chciała aby jej postać pochodziła. Postacie są dwie jedna ma być przedstawicielem pozytywnych cech danego uniwersum. Idąc przykładami można pograć supermenem, kierownikiem laboratorium CSI, szamanem voodoo z wioski i świata który kiedyś ktoś wyśnił.

Jeśli chciałbyś grać złoczyńcą teraz jest ku temu okazja. Przyjmę seryjnych morderców pokroju Sylara, rewolucjonistów chcących wprowadzać swój porządek(albo chaos) w danym świecie czy doktora Octopusa.

Będą dwa tematy sesyjne. W jednym znajdować się będą osoby grające Bohaterami swoich światów, w drugim Złoczyńcy. Obie grupy będą miały oddzielne historie, które z czasem się będą przeplatać.

Pojawia się pytanie dlaczego ktoś miałby dołączyć do takiej grupy osób ? Na to pytanie odpowiada fabuła sesjorekrutacji.

Po co takie dwie grupy by istniały ? Na to pytanie odpowie fabuła sesji.

Agape już raz na forum miałem przyjemność grać w grze z świecącą kulką energii, kocicą wojownikiem, człowieczym żołnierzem i to wszystko z powodu problemów Między Światami :P

Ubaw był niezły zważywszy na to że sam grałem zmiennokształtnym zwierzęciem, który za nic nie tolerował magii
 
__________________
The world doesn't need anything from you, but you need to give the world something. That's way you are alive.
kabasz jest offline  
Stary 20-09-2012, 21:35   #7
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
1. Świat, w którym dany gracz chciałby zacząć rozgrywkę.

Podano Dostołu to czwarta planeta od Piekarnika miejscowej gwiazdy, z której wywodzą się mieszkańcy tego świata. Istnieje na niej wiele różnych ras, ale co ich zjednoczyło to chęć zejścia z płonącego Piekarnika na Podano Dostołu gdzie jest chłodniej, a przez co o wiele oryginalniej. Ostatnimi czasy powstały dwa imperia. W jednym rządzi koalicja Ryżu i Kurczaka po Chińsku, a w drugim Kebab z Baraniną na Grubym. Pierwsze położone jest na Dalekim Wschodzie, a drugie na Bliskim Wschodzie, bo jak głosi legenda zawsze bliżej Piekarnika jest pewien grubas i dlatego tak Ryż i Kurczak po Chińsku jak i Kebab z Baraniną na Grubym zostały zagarnięte na wschód w czasie wędrówki ludów. W obu imperiach dość nieźle prosperuje lud Kapusty Kiszonej, ale istnieją plotki, że na północy powoli formuje się ich własne państwo: Bigos, choć plotki na ten temat są dość niejasne. Ponoć wyciskane są tam Winogrona i tworzona jest z ich truchła ciecz - tak zwane Wino jakkolwiek pogłoski o tym wydają się zbyt okropne to może być to możliwe. Tak przynajmniej mówią nieliczni spośród Kiełbas i Kaszanek, które docierają na Wschód. Zachod i Południe nie istnieje tutaj, bo Podano Dostołu to planeta w samym rogu gwiazdozbioru Restauracja przy Piekarniku i da się usiąść jedynie od Północy i Wschodu.

2. Bohatera danego świata, przedstawiciela który byłby postrzegany jako opiekun, postać pozytywna.

Sos Łagodny - gdziekolwiek się pojawiają tam łagodzą wszelkie konflikty swoim olbrzym talentem. Najlepiej dogadują się z Ryżem, ale ostatnio sporo z nich dotarło do Kebaba z Baraniną na Grubym. Nie są nastawieni walecznie, aczkolwiek w zetknięciu z Sosem Ostrym próbują zneutralizować jego ostrość przez co obaj mogą zginąć.

3. Złoczyńcę danego uniwersum, postać silnie negatywną w postrzeganiu założeń danego świata.

Sos Ostry - wypala bebechy, bo to nie byle jaki sos ostry. Występuje tak na Dalekim jak i na Bliskim Wschodzie, a ostatnio poprzez złowieszcze rytuały podszywa się pod Musztardę współwystępującą z Kaszanką! Sosy Ostre są ekstremalnie agresywne i choć nigdy nie tchórzą to jednak odczuwają lęk przed Sosem Łagodnym - to właśnie Sos Łagodny stanowi również ich naturalnego wroga od niepamiętnych czasów. Poprzez sojusz Sosu Łagodnego z Ryżem lud Ryżu nie jest zbyt mile widziany przez Sos Ostry.

A jaki wątek może powstać z takich informacji (dla przykładu, bo jest to działka MG):

Cytat:
al-Ka Baszir przemierzał pustynny step na swym dzielnym koźle pędząc z zadziwiającą prędkością. Przez ostatnie trzy dni przebył niespotykaną odległość kilkudziesięciu kilometrów zatrzymując się jedynie na trzydzieści godzin w burdelu Szoarmy. Sprawa, którą miał do przekazania Rudemu Aliemu wielkiemu Sułtanowi Kebabdadu, była niezwykle ważna... prawie tak ważna jak śniadanie! W końcu na horyzoncie pojawiły się strzeliste wieże Kebabdadu, a al-Ka Baszir na swym dzielnym koźle przystanął w pobliskiej oazie. Posiedział tak z kilka godzin w przyjemnym cieniu palm rozmawiając z Kokosami z dalekich krain. Kokosy wprost uwielbiały zaczepiać innych w cieniu palm, choć jak wszyscy wiemy najlepsze Kokosy robi się na prywatyzacji, pardon, komercjalizacji służby zdrowia. W każdym razie po tym krótkim odpoczynku i zapoznaniu się z najnowszymi plotkami al-Ka Baszir w końcu, ostatecznie i bezsprzecznie podążył w stronę Kebabdadu.

Czcigodny Sułtan Kebabdadu (jakby nie był Kebabem z Baraniną na Grubym to z pewnością można by go nazwać wyjątkowo tłustą świnią) przyjął kuriera niemal natychmiast zmuszając gościa do jedynie czterech godzin oczekiwania na audiencję. Grupa Farafelów o mało nie pospadała z krzeseł, gdy usłyszeli wieści al-Ka Baszira. Mianowicie okazało się, że olbrzymia armia Kurczaka po Chińsku z obfitą ilością Sosu Ostrego właśnie przekroczyła granicę i biorą za niewolników kilogramy Kapusty Kiszonej żyjącej spokojnie w przygranicznych osadach!

- To niemożliwe! - krzyknął Sułtan Kebabdadu i klasnął. Nagle do sali audiencyjnej wpadła grupa Sosów Ostrych, a al-Ka Baszir odruchowo sięgnął po zakrzywioną szablę. Sułtan wskazał jednak, aby odłożył broń. Wszyscy w sali dali się skąpać przez Sos Ostry. Chwilę ciszy przerwał sam czcigodny Sułtan w niewybrednych słowach wykrzykując, że bardzo cieszy się z tego ataku, bo teraz będzie można dać łupnia Dalekiemu Wschodowi. Za oknem na placu ćwiczebnym nieprzebrana rzesza Kebabów z Baraniną na Grubym wznosiła okrzyki Kebab Heil! Kebab Heil!

Niemal na drugim krańcu świata zamaskowana Kiełbasa spotkała się z opozycjonistami Ryżu. Debatowali nad sytuacją geopolityczną Podano Dostołu, a zwłaszcza o reakcji tajemniczego Bigosu na kolejne łowienie niewolników z ludu Kapusty Kiszonej.
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 21-09-2012 o 09:43.
Anonim jest offline  
Stary 20-09-2012, 22:11   #8
 
kabasz's Avatar
 
Reputacja: 1 kabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetny
Anonim prawie dobrze, tylko - jeśli chcesz wziąć udział w projekcie - prośba o edycje swojego posta. Dokładnie o usunięcie fragmentu:

-A jaki wątek może powstać z takich informacji:

gdyż jest to działka MG.

Prosiłbym też o jasne sprecyzowanie jaką postacią chciałbyś pograć. Żebym wiedział pod które danie zaserwować twój wątek.
 
__________________
The world doesn't need anything from you, but you need to give the world something. That's way you are alive.
kabasz jest offline  
Stary 21-09-2012, 12:15   #9
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Sedeos - świat bez bogów


Gelim podniósł wzrok, spoglądając na gigantyczny posąg.

Rzeźba przedstawiała piękną, nagą kobietę, z długimi włosami i dłońmi uniesionymi do modlitwy. Jej spokojna twarz i zamknięte oczy czyniły z niej nieomal anioła, zdolnego oddać własne życie za wiernych, którzy pokładali w niej swoją nadzieję.

Kapłan miecza uśmiechnął się delikatnie. Wiele, naprawdę wiele można było powiedzieć o Gai, ale nie to, że była aniołem. Prawdę mówiąc, jeśli wierzyć zeznaniom ostatniego naocznego świadka, jedyne, co było prawdziwe w przedstawionej postaci to kamień, twardy, zimy i niewzruszony.

Ruszył w głąb kamiennego kompleksu. Schody zdawały się ciągnąć w nieskończoność, a każda sekunda była odmierzana rytmicznymi krokami i drganiem płomienia, który dzierżył w dłoni – jedna z rozlicznych sztuk, którymi został obdarzony przez swoją Panią.

Po długiej wędrówce, w końcu trafił na najniższy poziom niegdysiejszej świątyni. Czekały tu na niego lewitujące, świetlne kule, rzucające wokół bladą poświatę, pnącza obejmujące ciasno antyczne mury, sadzawka z czystą i zimną wodą... oraz Zeruel, we własnej osobie.

- Witaj Pani, Twój sługa przybył – ukłonił się,wykonując zamaszysty gest ręką. Szkarłatny materiał zatańczył w delikatnym świetle, mieniąc się wszelkimi odcieniami czerwieni.

- Witaj Gelim, cieszy mnie Twoja obecność – odparła, uśmiechając się delikatnie. Rzadko kiedy widział jej twarz w pełnym radości, szerokim uśmiechu. Byli tacy, którzy twierdzili, iż miała wtedy twarz potwora, kanibala z ostrymi kłami, wyszczerzonymi w wilczym grymasie. Gelim osobiście uważał, że to najpiękniejszy uśmiech świata.

Zeruel była jedyną anielicą, jaka kiedykolwiek istniała. Jej długie, nasycone szkarłatem włosy mogłyby przyciągnąć uwagę każdego, gdyby nie odciągały jej piękne, doskonale białe skrzydła, rodzące krystaliczne iskierki nawet tu, w skąpym oświetleniu. Podeszła do Gelima swobodnym krokiem, trzymając dłonie w kieszeniach zwiewnej sukni.


- Czy wiesz, jakie jest moje prawdziwe imię? – spytała z dziwnym płomieniem w oczach.

- Ja... - chciał coś rzecz, lecz nie pozwoliła mu.

- Wypowiedz je. Wypowiedz je i zwiąż mnie jego mocą – jej głos nie znosił sprzeciwu, lecz to jej spojrzenie sprawiło, że wykonał polecenie.

- Stefani, zaklinam Cię na Twe prawdziwe imię, bądź mi posłuszna.

Płomień w jej oczach jedynie rozgorzał. Gelim nie miał nad nią żadnej mocy!

- Dziękuję – znów obdarzyła go delikatnym uśmiechem – Tak jak myślałam, nie istnieje już żadne z praw Elohim. Chodź ze mną, musimy o tym porozmawiać – w kącie pomieszczenia leżały dwie poduszki, które umknęły uwadze kapłana.

- Co wiesz o Elohim? - spytała, gdy już na nich zasiedli.

Oh, wiedział wiele.

Elohim byli pierwotnymi bóstwami tego świata, jego stwórcami i dawcami wszelkich praw. Najpierw, w pierwotnej pustce Vox stworzył Słowo, a następnie Illuminati przemówił, tworząc Światłość.

Tak wszystko się zaczęło.

Każdy z Elohim przybrał sobie imię i dziedzinę, którą miał pod swoją pieczą. Każdy miał własny wkład w dzieło stworzenia, czasem na poziomie fizycznym, innym razem metafizycznym. Tak więc Gaia stworzyła ziemię i życie, Wenus seksualne pożądanie, Quetzalcoatl niebiosa i nadzieję. Elohim czerpali ze swoich darów i dzielili się nimi między sobą. Na końcu, wspólnym wysiłkiem, stworzyli ludzkość.

Tu historia mogłaby się zakończyć, gdyby nie jeden drobny problem. Elohim, choć stanowili kolektyw, w pełni rozumieli i dbali tylko o własne domeny, nie troszcząc się o nic innego. Co więcej, znudzone bóstwa, zakończywszy akt stworzenia, musiały zająć się czymś innym. Spragnione rozrywki, za poradą filuternej Wenus stworzyły Boskie Igrzyska – zasiadły przed złotym stołem w niebiosach, chwyciły srebrne kostki i zatrzęsły światem śmiertelnych.

Igrzyska polegały na tym, by ludzkość, zrodzona z wszystkich Elohim, przyczyniła się do wzrostu znaczenia jednego z nich kosztem innych. Bóstwa klaskały w dłonie i czekały w zniecierpliwieniu na swoją turę, a ludzie... ludzie ginęli w męczarniach.

- Nie, to nie była zwykła śmierć – zaprzeczyła Zeruel – to było coś znacznie, znacznie bardziej nieludzkiego. Widziałeś posąg Gai? Jej kapłani chcieli wierzyć, że jest piękna i litościwa, matka wszelkiego życia, litująca się nad ginącymi. Ale widzisz, Elohim nie byli ludźmi, nie pojmowali rzeczywistości w ludzkich kategoriach. Gaia owszem, kochała życie – wszelkie życie. Nie ceniła człowieka ani mniej, ani bardziej niż niedźwiedzia, wilka czy wygłodniałego tygrysa – i w przypadku, gdybyś spotkał tego ostatniego, modlitwa do niej nic by Ci nie dała. Potrafiła razić swoim gniewem za ścięcie najmniejszego drzewa, a muchy składające jaja w ciele rannych zaskarbiły sobie jej szczególną miłość. Pomyśl tylko, taki mały, głupi człowiek przeżyje, a z jego rany wylęgnie się dziesięć much! Cóż za rozkosz, rozprzestrzeniać życie! - zakpiła gorzko.

- Quetzalcoatl? Tak, był tak piękny, jak o nim mówią, bajeczny wąż z tęczowymi łuskami. Wiesz co robił, by umocnić swoją pozycję? Tworzył tornada, wywoływał burze i sztormy, a im więcej ludzi zginęło wskutek jego działań, tym większą radość mu to sprawiało. Potrafił zaprzestać swoich zabaw tylko wtedy, gdy umęczeni padali na kolana i modlili się, w złudnej nadziei, iż powstrzyma to gniew bóstwa. Powstrzymywało, tak długo, aż nadzieja nie minęła. Potem zabawa zaczynała się od początku.

- Wenus była jeszcze gorsza, sprowadziła istotę ludzką tylko i wyłącznie do warstwy seksualnej. Nie potrafiła zrozumieć prawdziwej miłości, hodowała więc całe pokolenia seksualnych niewolników w swych świątyniach, tworząc jak największe penisy i piersi, dbając uważnie, by każdy następny „miot” - tak, tego słowa właśnie użyła! - był bardziej sprawny w sztuce erotycznej od poprzedniego. Ci ludzie nie potrafili mówić, czytać, pisać, nie wiedzieli czym jest natchnienie, muzyka, malarstwo. Jedyne, do czego byli zdolni, tu chrumkać, sapać i spółkować. Nie wierzę, że to mówię, ale cieszy mnie los tych, którzy nie spełniali wygórowanych oczekiwań Wenus. Skręcony kark uchronił ich przez zezwierzęceniem – w jej głosie czuć było smutną szczerość.

- A potem... potem pojawiłaś się Ty – zauważył Gelim.

- Tak. Mieli dosyć swoich niecnych sztuczek, podmieniania kostek i przesuwania pionków za plecami. Musieli stworzyć sobie kogoś, na kogo nie mogliby wpływać w żaden sposób, kogoś, kogo nie interesowałby udział w ich rozgrywce i kto posiadałby przyrodzone poczucie sprawiedliwości. Ostatni raz więc w swym istnieniu użyli swej mocy stworzenia i uczynili mnie, Zeruel.

Oczywiście, o tym Gelim także wiedział.

Żaden z Elohim nie mógł zabić, skrzywdzić lub omamić Zeruel, tak, by nie stanęła po czyjejkolwiek stronie. Jej zadaniem było sędziować Bożym Igrzyskom i dbać o to, by zasady były przestrzegane. Dzięki przyrodzonemu immunitetowi, żadne bóstwo nie mogło zrobić jej krzywdy, nie bała się więc podejmować działań, nawet radykalnych, gdy tego wymagała sytuacja.

I podjęła je. Widząc, co Boże Igrzyska zrobiły z ludźmi, kierując się poczuciem sprawiedliwości, podniosła dłoń na swych rodziców. Jej pierwszą ofiarą padł Vox - rozdarła go na strzępy, a wraz z jego śmiercią, odebrała każdemu Elohim zdolność wysławiania się.

Przemyślała swój ruch wnikliwie, oczywiście. Każda istota mniejsza niż Elohim posiadała własne prawdziwe imię, którego poznanie umożliwiało przejęcie nad nią władzy absolutnej. W przypadku ludzi była to zaledwie ciekawostka, kolejny sznureczek, za który mogli pociągnąć, by teatrzyk kukiełek trwał w najlepsze. W przypadku Stefani był to jedyny sposób na przejęcie nad nią kontroli, gdyby okazała się nieuczciwym sędzią. Nikt jednak nie przewidział tego, iż zabije ona boga słów.

Po zabójstwie Voxa Elohim uciekli w popłochu, niektórzy kryjąc się w zakamarkach niebios, inni w świecie śmiertelnych. Zeruel nie ustała w poszukiwaniach, odnajdując jednego po drugim i zabijając, a z każdym ojcobóstwem potęga Elohim jako grupy malała. Z śmiercią Setha stracili zdolność do walki, klęska Kali uniemożliwiła im zaś niszczenie i zabijanie. Z czasem utracili nawet umiejętność do postrzegania świata przy pomocy zmysłów i popadli w odmęty szaleństwa.

- Jak wiesz, nie zaprzestałam swojej walki na zabiciu bogów. Pozostawili po sobie, szczególnie Gaia, wiele zagrożeń, które musiałam zneutralizować. Lewiatany, wilkołaki, smoki – te wszystkie kreatury dalej stąpały po ziemi, atakując i pożerając niewinnych. Choć błogosławieństwo Elohim uczyniło mnie niezdatną na ich własne ataki i nieśmiertelną, dalej mogłam zostać zabita przez byty pomniejsze. Pamiętając los mych ojców, wyciągnęłam ręce do ludzi i zaoferowałam im moc, by mogli razem ze mną stanąć do walki o lepsze jutro.

- A większość odmówiła – dopowiedział Gelim. Ludzie bali się Zeruel. Bali się jej wilczego uśmiechu, skrzydeł, tak podobnych do tych, które posiadał Quetzalcoatl, najbardziej jednak bali się tego, iż potrafiła zamordować bez mrugnięcia okiem tych, którzy stworzyli cały świat, ścigać ich bez wytchnienia i wbijać w ich stygnące ciała swoje szpony.

Zeruel o Skrawionych Szponach, tak o niej szeptali, gdy się odwróciła. Ta, której grzech będzie przez wieczność znaczył jej dłonie, Ta, której do końca dni będzie towarzyszył metaliczny odór śmierci jej rodzicieli.

Bali się jej wielkich, włochatych łap, ciągle pokrytych ciepłą, gęstą posoką. Nawet wśród kapłanów tylko paru w ciągu istnienia kościoła ośmieliło się uścisnąć jej rękę. Mogli być wdzięczni za jej nauki, ale jeszcze bardziej byli jej wdzięczni, gdy była daleko.

- Tak, ale część podążyła za mną. To najważniejsze – wyciągnęła dłoń z kieszeni i pogładziła kosmyk swych włosów – Nauczyłam ich walczyć mieczem, ogniem i wiarą. Pokazałam im, że są siłą, która może zmienić świat, że dzięki wspólnej pracy mogą zniszczyć wszelkie potwory i zadbać o własny los. Nie musieliście już dłużej drżeć w obawie przed Wielkimi, sami mogliście sięgnąć po Wielkość.

Gelim zasmucił się, przypomniawszy sobie przeszłość – Aashish...

- Nie, to nie tak – pokręciła głową – i naprawdę nie chcę, żebyś znowu do tego wracał. Aashish zrobił wszystko, co w jego mocy, użył całej siły, jaką miał, by bronić swej godności. Uczynił tak, jak powinien uczynić każdy człowiek. To jego rodzina jest winna, a nie Ty.

- Wiem, ale... gdybym miał tą moc wcześniej, mógłbym go ochronić. A ja... ja tylko patrzyłem.

- Nonsens. Pierwsza lekcja, jaką otrzymują wszyscy kapłani głosi, iż każdy musi mieć Zakrwawione Dłonie, niegojącą się ranę, która przypomni o tym, że gdzieś tam są inni, słabsi, potrzebujący pomocy. To dlatego każdy z moich wybrańców musi się rytualnie okaleczyć – zbyt łatwo jest zapomnieć o naszych powinnościach, gdy jesteśmy syci, zdrowi i szczęśliwi. Moja krew na rękach, piekące rany w boku, Aashish: to wszystko sprawia, że znajdujemy siłę, by nie spocząć na laurach, by dalej ruszać w świat i zmieniać go na lepsze, nawet, jeśli inni wokół nas uznają, iż jesteśmy szaleni, bezbożni i fanatyczni. Pamiętaj, pierwszym grzechem Elohim był brak zrozumienia ludzkich potrzeb, drugim brak szacunku dla cierpienia. Gdyby zaznali obu, świat wyglądałby zupełnie inaczej. Ja nie miałabym swoich szponów, Ty swoich ran. Nie rozgrzebuj ich, bo zaropieją.

Poprawił okulary. Zaruel miała rację. Gdyby nie Aashish, nigdy by nie dołączył do Zakonu Miecza. Spróbował zmienić temat rozmowy, bojąc się tego, że czarne myśli go pochłoną. Zbyt często wypłakiwał się Stafani.

- Więc wezwałaś mnie po to, by upewnić się, że Twoje prawdziwe imię straciło moc? Nie byłaś pewna, czy to prawo upadło razem z Elohim, czy może trwa wiecznie, niezależnie od nich?

- Oh, nie – posmutniała – tak długo, jak istniało, byłam go pewna. Ale jakiś miesiąc temu... - czerwone kciuki zakręciły nerwowo młynka.

- Tak? – przyjrzał się jej z uwagą.

- Nie powiedziałam ludziom całej prawdy, bojąc się tego, iż wpadniecie w panikę. Ostał się jeden, jedyny Elohim, Jahwe, Wszechlord. Podejrzewałam, że ukrył się gdzieś, na wpół szalony. To dlatego podróżowałam po świecie z mym zakonem, zabijając wszelkie monstra. Liczyłam na to, że kiedyś natrafię i na Jahwe, mogąc się z nim rozprawić. Jahwe, jak dobrze wiesz...

- Definiował Elohim – wszedł jej w słowo – i choć każda zmiana, jaką mógłby uczynić, musiała by dotyczyć wszystkich bogów, także i jego, to cieszył się niezwykłym poważaniem wśród innych bóstw. On jedyny mógłby zabić sam siebie albo uczynić śmiertelnikiem, a reszta musiałaby podzielić jego los. Elohim nie bali się niczego bardziej, to dlatego pozwalali mu wygrywać w Igrzyskach, a jego ruchy były najstraszliwsze, gdyż nie miał żadnego związku z ludzkością i jej potrzebami. Mógł zrobić wszystko, na co tylko przyszła mu ochota i nikt, nikt by go nie powstrzymał. Powiadają... że raz zmusił ojca do złożenia syna w ofierze... – Gelim przygryzł wargi.

- Teraz rozumiesz, czemu tak bardzo się go bałam – Stefani uśmiechnęła się przepraszająco – choć po śmierci innych Elohim stracił praktycznie wszystko poza własną egzystencją, ciągle może stanowić zagrożenie. A ostatnio... miałam sny. Koszmary, przedstawiające rzeczy, o jakich nie śniłam nigdy wcześniej w swoim długim życiu.

- Jakie sny? - zapytał wyraźnie zaniepokojony Gelim.

Zamknęła oczy. Przez jej twarz przebiegł cień, gdy próbowała sięgnąć w głąb siebie, szukając odpowiedzi - Nie wiem. Albo Jahwe zrezygnował ze swojej boskości, by móc mnie zabić, albo znalazł jakiś sposób, by obejść własne prawa. Lub... pojawił się ktoś inny i go zabił. Ktoś, kto ma moc zdolną obalić Elohim, a kto ukrył się przed Zakonem...

~*~

Bohater pozytywny: Zeruel, Anioł, Ojcobójca, Krwaworęka. [Postać gracza]

Bohater negatywny: Jahwe, król Elohim, Wszechlord.
 

Ostatnio edytowane przez Kaworu : 21-09-2012 o 12:41.
Kaworu jest offline  
Stary 21-09-2012, 14:00   #10
 
Darth's Avatar
 
Reputacja: 1 Darth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłość
Z ciekawości, poza tym że ma być świat, bohater i złoczyńca, masz jakieś ograniczenia, lub inne zasady dotyczące światotworzenia, czy też można kreować dosłownie wszystko co przyjdzie na myśl? Bo sam koncept, przyznaję, podoba mi się strasznie.
 
__________________
Najczęstszy ludzki błąd - nie przewidzieć burzy w piękny czas.
Niccolo Machiavelli
Darth jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:05.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172