Volkodav

Na wydmie stało dwóch mężczyzn. Wysocy, dobrze zbudowani żołnierze, których ciała skryte były pod warstwą pancernych płyt egzoszkieletów. Wpatrzeni byli w dół, tam gdzie jakąś milę od podnóża wydmy rozpościerało się niewielkie górnicze miasteczko, którego mury skąpane były w żywym ogniu lejącym się z nieba.
-To chyba nie miraż – basowy, ciężki głos przebił się przez aparaturę do oddychania
-To zdecydowanie nie miraż kapitanie... to Mellbourne Ville... - odezwał się jego kompan po czym szybko dodał rozkazującym tonem - Przyprowadzić Ogasa! – zwrócił głowę w tył by zobaczyć jak dwóch innych żołnierzy przyciąga na szczyt wydmy dziwne stworzenie.
Dwunożna istota prawie czołgała się po ziemi pod razami pałki teleskopowej. Na twarzy miała pokaźną ranę, z której cały czas ciekła brunatna posoka znacząc każdy kawałek piachu na jaki trafił Ogas.
-Dość! - adiutant kapitana spojrzał na mizerną istotę – Potwierdź, że to Mellbourne Ville. Są tam ludzie Kabikuka?
Oczy tej niezwykłej, istoty o gadzim wyglądzie, nie były podobne do ludzkich, ale dało się z nich wyczytać dziwną mieszankę skrajnych uczuć. Gdzieś głęboko pod źrenicami więźnia gotowała się nienawiść zmieszana z prośbą o litość. Te uczucia zupełnie jak żywioły wody i ognia wykluczały się, a zarazem pięknie komponowały gdy miały okazję zetknąć się ze sobą w swoich skrajnościach.
Ogas nie odpowiadał dłuższą chwilę. Lekki wiatr zmącił resztki szat jakie na nim zostały, spróbował się podnieść... ale but adkutant szybko przybił go do ziemi.
-Chiał wstać... mówić... - wymamrotał łamanym ludzkim z mocnym pustynnym akcentem
-Nie musisz stać żeby gadać! - żołnierz z pałką znowu mocno uderzył więźnia
-Dość powiedziałem! - adiutant był już zły nie na żarty – Ile razy musisz dostawać polecenia!! - wrzasnął tak że aż kapitan odwrócił się w ich stronę.
Wysoki, postawny facet odepchnął jedną ręką adiutanta i żołnierza. Trzeci z piechurów nawet nie pytał tylko sam odstąpił o krok od pojmanej istoty.
Kapitan podszedł bliżej Ogasa i kucnął przed nim.
-Są tam ludzie Kabikuka? Co Ci zależy? - spytał spokojenie - Przecież GDA77 to nie wasze klany. Gadaj to będziesz żył. Nawet z tą raną zdążysz się doczłapać do wiochy, z której Cię wyciągnęliśmy. No dalej!
Widać było, że nadzieja zapłonęła w oczach tubylca. Jednocześnie chyba wiedział co żołnierze zrobią z mieszkańcami osady... W jego oczach znów było widać łączenie się skrajnych uczuć.

Wiatr zawiał mocniej. U podnóża wydmy, od strony z której przywlekli go tu żołnierze Lucid Corp., nikogo już nie było. Odeszli. Ketah miał teraz dwa wyjścia. Mógł biec co sił w nogach i okrążyć osadę od zachodu. Wtedy mógłby pomóc wyjść z Mellbourne ludziom Kabikuka i uratować ich. Jeśli nikogo z wojowników by tam nie znaleziono to cywilom nie stałaby się krzywda, ale w tym sprincie jego szanse były małe... Drugą opcją był bieg na południe w stronę Kurttat, jego osady. Dłuższą chwilę rozważał alternatywy ciągle targany poczuciem winy i strachem. Wtedy usłyszał strzały, huk wybuchów i pierwsze krzyki, które niosły się na gorącym powietrzu wprost do jego uszu.

Pustynia w Ogas Thul była dziwna, złowieszcza i cholernie cicha... dlatego Ketah'a zapamiętał do końca życia dźwięki jakie dochodziły go gdy co sił w nogach biegł na południe.


Większość z ludzi żyjących u progu 21. wieku za pewne nie uwierzyłaby gdyby powiedziano im, że ludzkość wcale nie padnie ofiarą jakiejś apokaliptycznej katastrofy. Co więcej kiedyś (większa część) ludzi będzie żyła w błogich warunkach, bezpieczna i wolna od chorób i biedy. Ta większość żyje w Federacji Terrańskiej, a Ci mniej szczęśliwi ludzie, którzy nie mieszkają w Federacji nazywają ich Ziemniakami.
Jak do tego doszło?

Otóż ludzie odkrywając kolejne zakątki kosmosu zaczęli się unifikować. Wysiłek potrzebny do kolonizacji planet przekraczał możliwości państw, a nawet całych sojuszów, więc nastąpiły tendencje zjednoczeniowe. Nie wszystkim to się jednak podobało. Niektóre kolonie zdążyły już zdobyć większą lub mniejszą niezależność i posunięcia „rządzących Ziemią” (jak mówiono o politykach z planety matki) nie podobały się im. W 2208, po latach napięć wojna dyplomatyczna przerodziła się w konflikt na pełną skalę - największy znany ludzkości pokaz głupoty i okrucieństwa podczas, którego życie straciły miliardy istot ludzkich... Trwającą 10 lat wojnę nazwano Wielką Wojną Domową lub Wojną o Ziemię.

Federacja Terrańska wygrała, a przegrani zostali wykluczeni poza jej nawias. Wtedy właśnie ukuto pojęcie „Upadłych Kolonii”, miejsc gdzie ludzka cywilizacja (związana z federacją) przestała zaglądać. Na tychże planetach bywało różnie. Jedne stoczyły się do poziomu prymitywnych grup ludzi, którzy stracili kontakt z cywilizacją i wielbili kadłuby rozbitych statków kosmicznych jako ślady po bogach z gwiazd, na innych oblegano zamki i walczono o każdy kawałek jedzenia, a na jeszcze innych zachowała się tzw. cywilizacja technologiczna. Tam ludzie nadal mieli komputery, sieci informatyczne, czołgi i wanny. Niestety nie mogli opuszczać swych planet o co skrzętnie dbały patrole Floty Wojennej Federacji Terrańskiej.


concept ships: Sci-Fi landscapes by Wayne Haag

Witamy na Epsilon 7 upadłej kolonii rządzonej (głównie) przez korporacje.

Epsilon 7 był jednym z bastionów rewolty i jego wojska do końca walczyły w Wojnie o Ziemię. Po upadku zrywu na Epsilon zaszły drastyczne zmiany, rewolucyjny rząd obalili sami mieszkańcy, a pustkę po władzy zajęli Prezesi gigantycznych firm, które napędzały gospodarkę planety. One z czasem przekształciły się w coś na wzór państw. Teraz na pustynnej planecie Epsilon 7 ludzie walczą nie za rewolucję, ale za pieniądze.

Mamy rok: 2278


Witam Was serdecznie w rekrutacji do mojej sesji – Epsilon 7: Ludzie z gwiazd. Jest to sesja oparta o klimat science-fiction (cyberpunk/cokolwiek co „wyjdzie” w trakcie) zlokalizowana na odciętej od ludzkiej cywilizacji, pustynnej planecie Epsilon 7.

Szukam 2-3 graczy (2-3 osoby jeszcze dołączą) chcących przeżyć przygodę i pisać minimum 2 posty tygodniowo (optymistycznie takie tempo zakładamy na całą rozgrywkę). Jako MG będę od Was wymagał dojrzałości i pomysłowości połączonej z inicjatywą. Wynika to z faktu, że chcę abyście współtworzyli tę sesję i klimat całego świata. Dlatego będę Wam zostawiał dużo swobody, a Waszym ograniczeniem będzie jedynie trzymanie się „konwencji” i pewnych ogólnych ram, które Wam wytyczę. Czasami będzie nawet tak, że to Wy jako gracze będzie spisywać posty, w których określicie dalsze losy fabuły gry.

W grze stawiamy głównie na storytelling, aczkolwiek uproszczony system będzie, ale nie on będzie grał decydującą rolę. Szczegóły systemu przedstawię później bo nie ma sensu się o tym rozpisywać.

Przez 7 dni oczekuję na KP (priv). Poniżej instrukcja jak kartę stworzyć:

Zdjęcie:
Imię:
Nazwisko:
Frakcja
Profesja:
Historia:
Charakter:
Statystyki:

Zdjęcie, imię i nazwisko daruję sobie bo to chyba jasne Frakcja – każdy gracz musi skądś pochodzić i stąd frakcja, która w pewnym sensie ma wpływ na charakter postaci i jej historię. Frakcję opiszę poniżej. Profesja – tutaj macie pierwszą oznakę swobody tej sesji ponieważ sami ją określacie. Możecie być kaznodziejami, najemnikami, lekarzami, korporacyjnymi agentami albo kim chcecie. Na podstawie wybranej profesji doliczę Wam po +1 punkt do dwóch statystyk. Historia – mówiąc krótko zarysujcie dzieje Waszego bohatera tak żeby lepiej określić klimat postaci i poniekąd jej postawę, czy po prostu spisać krótko jej dotychczasowe losy. Charakter – to też chyba proste

Nie ukrywam, że bardzo zależy mi na klimacie sesji, więc proszę o stworzenie postaci, które będziecie w stanie dobrze odgrywać.

Teraz statystyki:

Walka wręcz
Walka bronią
Strzelectwo
Zwinność (ogólnie wszelkie wspinaczki itp.)
Negocjacje (zdolność przekonywania innych, czyli również wszelkie przemowy itp.)
Inteligencja (tutaj chodzi o rozwiązywanie wszelkich zagadek itp. przy pomocy naszego uproszczonego systemu, czyli np. haker włamujący się do systemu informatycznego będzie przechodził test na ingeligencję [będą też takie dla graczy, a tutaj w grę wchodzi już Wasza wrodzona inteligencja ])
Wytrzymałość (zmniejsza straty zdrowia, odpowiada za testy związane np. z bieganiem itp.)
Złodziejstwo (np. testy otwierania zamków)
Prowadzenie pojazdów lądowych
Prowadzenie pojazdów powietrznych

Do rozdania 20 punktów (max 10p do cechy).

Pamiętajcie jednak, że system jest tu drugoplanowy. Przede wszystkim chodzi o barwność opisów i pomysłowość, za które gracze będą premiowani. Jeśli chodzi o same opisy to stawiamy na epickość, więc możecie odbijać się od ścian i pruć ołowianym ogniem w hordy przeciwników (w granicach rozsądku oczywiście

Frakcje:

Lucid Corp. - Gigantyczna firma, która specjalizowała się w wydobywaniu zasobów mineralnych. Obecnie zajmują południową półkulę planety gdzie prowadzą rządy twardej ręki. Ich społeczeństwo cieszy się niewielkimi wolnościami, a rząd nieustannie krzewi propagandę sukcesu wpajając poddanym (tfu! Obywatelom), że Lucid Corp. to najlepsze na Epsilon 7 miejsce do życia. Generalnie ludzie nie mają tam wolności politycznej i są mocno ograniczeni, aczkolwiek Zarząd postanowił zostawić umiarkowaną opozycję przy życiu ażeby zachować pozory pluralizmu.
W Lucid Corp. na każdym rogu można zobaczyć hologramy wysławiające Prezesa, Zarząd i Radę Nadzorczą oraz Komitet Kierowników jako organy odpowiedzialne za przyrost produktywności i spadek marnotrawstwa.
Większość ludzi żyje w wielkich i przeludnionych miastach, które połączone są siecią super szybkich kolejek. Lucidianie to cyniczni kierownicy, rzetelni korporacyjni urzędnicy, żołnierze wierni sprawie i ludzie pracujący na rzecz „wspólnego dobra” (tzn. dobra tych, którzy nimi rządzą). Na marginesie społeczeństwa żyją Ci którzy głośno mówią, że życie w Lucid Corp. im się nie podoba. W podziemiach metropolii i w gettach działa tzw. Ruch Oporu Lucid.

Samonite – To bardzo dziwna organizacja, która z firmy finansowej przekształciła się w quasi fundamentalną religię. W korporacji zajmującej zachodnią półkulę planety żyje tylko jedna grupa wolnych ludzi. To Synowie i Córki Wiecznych, czyli rzekomo starożytnych bóstw, które przemierzają szlaki gwiezdne. Ta dziwaczna i sekciarska religia powstała w czasach tzw. wczesnej kolonizacji na Epsilon 7 i jakimś dziwnym trafem eksplodowała po rewolucji wśród członków zarządu tej firmy. Samonitanie wierzą, że Synowie i Córki są wyżej w hierarchii od innych ludzi i że reszta istot powinna być im poddana. Dlatego też w Samonite około 2/3 populacji to niewolnicy pracujący na rzecz kasty panów.
Samonitanie żyją w centrach miast, które są odseparowane od części dla plebsu. Tam wznoszą wysokie wieże będące obiektem kultu. Wszyscy członkowie kasty panującej noszą długie szaty i golą głowy na łyso.
Społeczeństwo niewolników jest centralnie zarządzane przez Wielkiego Inżyniera i Radę Mądrych. To oni podejmują decyzje o kontroli liczebności populacji, powołaniach do wojska, komunikacji publicznej, programie telewizyjnym, a nawet jakości artykułów spożywczych. Wszystko jest kontrolowane. Kasta Synów i Córek to naukowcy, zarządcy, oficerowie, którzy poddani są jedynie Wielkiemu Inżynierowi, Radzie Mądrych i Starszym Urzędnikom.

Experis Consortium – Północną część Epsilon 7 zajmuje konsorcujm Experis, które jest najbardziej zbliżone swoim wyglądem do ziemskiego społeczeństwa z początku 21. wieku. Jedyną różnicą jest to, że partie polityczne zastąpione zostały Zarządami spółek wchodzących w skład konsorcjum. Raz na pięć lat odbywa się plebiscyt, w którym oglądalność programów wyborczych decyduje o tym, który zarząd obejmie władzę nad konsorcjum.
Obywatele Experis są relatywnie wolni, a ich życie pochłaniają głównie sprawy codzienne. Experis znane jest z osiągnięć w dziedzinie sztuki oraz z bitnej armii, która skutecznie strzeże często zagrożonych granic. Poza tym jest to jedyna firma, do którego ludzie chcą emigrować.

Ogas – To lud będący rdzennymi mieszkańcami Epsilon, jedna z niewielu cywilizacji jakie ludzie spotkali podczas kolonizacji. Podobnie jak inne znane ludziom obce rasy, Ogasowie byli raczej prymitywnymi istotami, które podczas spotkania z ludźmi żyły na etapie rozwoju jaki miała ludzka cywilizacja pod koniec starożytności.
Ogas mają podłużne, podobne do jaszczurzych twarze oraz łuskowatą skórę. Generalnie określani są jako „gadzi z wyglądu”.
Społeczeństwo Ogasów zajmowało spore połacie Epsilon 7, ale w wyniku wojen, kolonizacji i chorób ich liczebność zredukowała się znacznie. Obecnie tradycyjne społeczności Ogasów można znaleźć jedynie w Ogas Thul – jałowej pustyni pełnej wydm i skał, która jest domem dla ostatnich klanów tej nacji.
Obecnie Ogasi skoncetrowani są na przeżyciu. Nieustannie walczą z Dzikusami oraz różnej maści bandziorami, którzy kręcą się po ich ziemiach. Dodatkowo trawią ich wewnętrzne konflikty między rodami panującymi w różnych klanach i szczepach.

Dzikusi – Wschodnia część Epsilon 7 to też miejsce gdzie pośród wydm można spotkać zdziczałe plemiona ludzi. Są oni potomkami osadników, których przodkowie stracili kontakt z cywilizacją i władzą. Widząc tych ludzi od razu przed oczami staje nam Tina Turner z Mad Max 3. Jeżdżą składanymi ze złomu machinami, walczą obrzynami, łukami i najprostszą dostępną bronią palną. Niektórzy zaś upodobnili się w charakterze i organizacji do Ogasów.
Plemion Dzikusów nic nie łączy. Walczą między sobą, w sojuszach przeciw innym Dzikusom, przeciwko Ogasom, a niektórzy ramię w ramię z Ogasami przeciwko innym Dzikusom. Generalnie łatwo znaleźć ich tam gdzie jest jakaś zadyma.
Każde plemię może być zorganizowane na swój sposób i według własnych zasad. Reguł tutaj nie ma.

Wolni Osadnicy – Mieszkają na wschodnich pustyniach Epsilon 7. Skupiają się głównie w niewielkich miastach, które walczą o przetrwanie pośród wydm. Przywódcami społeczności jest zwykle burmistrz lub szeryf wybierany w powszechnych wyborach.
Osadnicy zajmują się rolnictwem (habitaty) i górnictwem. Na małą skalę produkują też broń i inne wyroby.
Ich cechą rozpoznawczą jest to, że nie podlegają żadnej władzy korporacyjnej. Dlatego mieszkają poza granicami firm i szczycą się swoją wolnością. Poza tym jest to bogobojny i lubiący spokój lud, który potrafi się zaciekle bronić jeśli tylko czuje się zagrożony.
Wolni Osadnicy chętnie współpracują z GDA77 i ich Armią Wyzwolenia.

GDA77 – To jedyne miasto we wschodniej części planety. Jest wolne i samorządne z wybieranym Prezydentem. Metropolia szczyci się swoim republikańskim ustrojem.
Ludzie mieszkający w GDA77 żyją w ogromnym ścisku i często muszą radzić sobie ze skromnymi zasobami, ale uznają wyższość swojego społeczeństwa nad „korpo”.
Chodząc ulicami GDA77 nie raz spotka się osoby z fantazyjnymi fryzurami, czy cyberimplantami wystającymi spod skóry.
GDA77 dąży do tego aby wyzwolić wschodnią część planety od ingerencji korporacji, które regularnie wysyłają tam ekspedycje starające się zawłaszczać przygraniczne kawałki ziemi. Zbrojnym ramieniem wolnego miasta na pustyniach jest Armia Wyzwolenia – quasi partyzancka organizacja, która prowadzi nieustanną wojnę podjazdową z wojskami firm.

Zapraszam!

 

__________________
Regulamin jest do bani.

Pinn

Zapowiada się świetnie. Zgłaszam się. Potrafię wczuć się w klimat , szczególnie, że świat wpasowuje się w moje ogólne preferencje.

 

Szamexus

Potwierdzam, fajnie się zapowiada ....

A czy możesz napisać, czy przewidujesz pisanie na GGdocu i tam dialogi i decyzje co do konfliktów i ich rozwiązywanie czy też może skoro 2xtyg posty to posty do momentu deklaracji działań i Ty potem w odpisce opisujesz co i jak poszło ...?

 

__________________
Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz"

Pinn

Dobra KP poszła. Zrobiłem wolnego strzelca, ex-detektywa biura bezpieczeństwa z miast Lucid Corp.

 

Volkodav

@Pinn - widziałem już KP, rzeczywiście interesująca postać
@Szamexus - raczej wolałbym żeby wszystko odbywało się w ramach sesji bez doca, ale nie zamykam się na tą alternatywę. Generalnie jest to do dogadania jeśli większość osób by tak chciała.

 

__________________
Regulamin jest do bani.

Pinn

Grałem w wielu cyberpunkowych sesjach Pinheada i obywało się bez doca. Po prostu kiedy się coś planuje to leci sporo krótkich postów. Najważniejsze wtedy by MG jasno wyznaczył termin swojej odpowiedzi i by gracze ustalili plan działania. G.doc przydaje się jeśli chce się tworzyć wątki osobiste między graczami np. romanse

 

Volkodav

z moich doświadczeń jako MG wynika podobna refleksja

 

__________________
Regulamin jest do bani.

Szamexus

to super, pasuje bo i mnie taka opcja bardziej pasuje ... więc i a zatem mocno myślę nad aplikacją do sesji

 

__________________
Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz"

Autumm

Adiunkt a Adiutant

No, chyba że to autorski koncept, radykalne, walczące uniwersytety

 

__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!

Volkodav

LOL

Poprawione

 

__________________
Regulamin jest do bani.