Slan

- "Gdy patrzysz w otchłań w otchłań, ona patrzy także na ciebie". Tak pisał filozof z mego rodzimego świata, ale chyba nie wiedział, że można to odczytać tak dosłownie, nieprawdaż? - rzekł chudy mężczyzna o białej, cienkiej jak pergamin skórze. Miał łysą czaszkę a na nosie nosił czarne, okrągłe okulary z obsydianu. Miał długie kończyny o zdecydowanie zbyt wielu stawał. siedział ze skrzyżowanymi nogami, a w chwytnych stopach trzymał ciemny flet. Za jego plecami wznosiły się aż po sam nieboskłon mury Castle Nocturn. Nad jego głową szalał sztorm, a przed nim rozciągała się rozpadlina czarniejsza niż samo serce ciemności. Odziana w skąpy ciemny strój wysoka, bladoskóra kobieta, której uroda budziłaby pożądanie, w niemal każdym mężczyźnie, stała n występie skalnym. Odwróciła się, a na jej obliczu malowała się zimna wściekłość.
- Wezwałeś mnie. Mów czego chcesz, tylko się streszczaj. Mam mało czasu - powiedziała.
Mężczyzna uśmiechnął się i wstał ostentacyjnie powoli, z ociąganiem.
- Czy to nie ironiczne, że mówi to nieśmiertelny? Ale nie martw się, w tym zamku czas płynie, jak mu każę.
- Nie jesteśmy w zamku - rzekła . Czuć było jak głucha furia narasta.
- W istocie, nie jesteśmy - odparł i zdjął okulary, aby je przetrzeć. Jego oczy były równie czarne, jak otchłań nad którą stali.
- Pytasz po co cię zaprosiłem, a przecież doskonale znasz odpowiedź.
- Nie oddam ci go - powiedziała bogini z groźbą w głosie.
- Splot należy do Władcy Cienia Shar - rzekł mężczyzna nie przejmując się słowami pani pustki
- Zginął tysiące lat temu... nie dam go byle uzurpatorowi, który rości sobie prawo do tego tytułu - odparła bogini mierząc dziwacznego mężczyznę ponurym wzrokiem, Ten jednak nie przejął się słowami bogini postąpi kilka kroków.
- Ja jestem trzecim Władcą Vieni, panem tego, co Nie Jest Prawdą. Zwę się Pająk.
Bogini parsknęła z pogarda
- Pajęczy władca, Pajęcza kurwa... coś modny zrobił się twój tytuł
- Nie ma sensu porównywać mnie do jakiejś bogini... są sprawy, która nie zostaną tu poruszone. Mógłbym ci opowiedzieć o archetypach i podobnych sprawach, ale to... daremne. Oddaj mi splot, albo sam go zabiorę.
- Spróbuj - rzekła bogini uśmiechając się. Gdy pokraczny mężczyzna ruszył ku niej, sięgnęła po swoją moc...
Utraciła ją.
Pająk uśmiechnął się widząc niemożliwą do opisania grozę na obliczu bogini.
- Widzisz, ta otchłań nie jest pustką. To miejsce, gdzie trafiają wszystkie sny i koszmary, marzenia i pragnienia. Otchłań jest wszystkim, co było lub mogło być a ty czefpiesz moc z niczości rzekł mężczyzna i ruchem tak szybkim, że niewidocznym dla śmiertelnego oka wbił dłoń w serce bogini.
- Bóg umarł.

- Zbudź się Midnight! - usłyszała bogini
Otworzyła oczy. Po środku ogromnej sali, przed jej tronem stała dziwna istota. Miała na poły gadzią formę o szarej skórze, a w miejscu oczu posiadała błękitne klejnoty. Lewe ramię zastąpiono mu protezą z dziwnego metalu
- Kim jesteś? - zapytała czując pierwszy raz od wstąpienia, jak ciarki przechodzą jej po plecach.
- Byłem Zatgar, zwany Magiem, Tkacz z Trakisraadu, ale stałem się... Czymś.
- Po co zakłócasz mi spokój! - warknęła groźnie
Istota przekrzywiła głowę i rzekła
- Przybyłem ukraść splot... co właśnie czynię.
Rozbłyski oślepił boginię


Zatgar powrócił do komnaty Zebrań, gdzie czekała już na niego Dziewiątka.
- Masz to - Stwierdził ubrany na biało-szaro mężczyzna. Niezbyt ładna twarz skryta pod kapturem była zamyślona, a smocze oko lustrowało zebranych.
- Nie od parady zwą mnie Magiem Lordzie Setrielu - rzekł głosem wręcz ociekającym dumą i pewnością siebie i podał kulkę energii jarzącą się oślepiająco
- Ja ma drugi - rzekł władca cieni podając nieduży czarny kamień wprost emanujący mocą.
- Zrobimy to. co zrobić chcemy - rzekł spokojnie Setriel, spojrzał na pozostałych, przywołał prawdziwy smoczy ogień, którego płomienie niemożliwej do określenia barwy pochłonęły sploty.

Tej nocy obudziliście się z wrzaskiem. Niektórzy z was znali prawdę od dzieciństwa, inni dowiedzieli się podczas tamtego snu.
Byliście dziećmi bogów, porzuconymi przez swych rodziców. Być może czuliście gniew albo ulgę, lecz te uczucia były już teraz bez znaczenia.
Bowiem bogowie byli martwi. Słyszeliście i agonalny krzyk, który przeszył na wskroś wasze serca. Niektórzy być może odwiedzili świątynie, aby przestrzec kapłanów. Jednak z rozbawieniem bądź irytacją zademonstrowali, że nie utracili mocy. Podobnie było z magami, którzy wręcz stwierdzili, że magia działa wręcz lepiej niż kiedykolwiek. W także poczuliście przypływ nowych sił, jakby moc wypływające razem z krwią waszych rodziców trafiła choć w niewielkim stopniu do was. Zaczęliście też wykrywać podobnych sobie, jako żarzące się iskry w umysłach. Byliście zaskoczeni tym, jak wielu z was egzystuje na świecie. Jednak jeden blask przyciągał was jak światło świecy ćmy. Przez wiele dni wędrowaliście przez bezdroża Faerunu, aż trafiliście na obrzeża niewielkiego miasteczka Moonsin...

Witam.
Chciałbym was zaprosić was do nieco eksperymentalnej sesji. Będzie to croosover mojego własnego settingu zwanego roboczo slanverse i zapomnianych krain. Znajomość mego tworu nie jest konieczna, bowiem będziecie go poznawać razem z waszymi postaciami.

Jak już zostało wspomniane, gracie dziećmi bogów. Jesteście w dowolnym wieku, lecz dopiero przed kilkoma tygodniami uzyskaliście niewielką część mocy waszych rodziców.

Jako mechanikę będziemy wykorzystywać M&M. PL równa się 6 (90 PP)

Tutaj możecie zobaczyć darmowe SRD d20herosrd

 

__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija