|
Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
24-11-2013, 13:20 | #1 |
Reputacja: 1 | [Neuroshima] Pola Nienawiści Bóg się delektuje… To możliwe, ale to, czym on się delektuje jest, jak mi się wydaje, nienawiścią, którą odczuwa do samego siebie, i z którą żadna ziemska nienawiść nie może się równać. Ogień powoli wdzierał się przez szeroko otwarte drzwi. Pierwszy szturm ludzi załamał się jakieś kilkanaście metrów stąd. Użyli ciężkiego sprzętu, mieli nawet coś na kształt balisty i mimo, że wielu z obrońców poległo, to mutanci nie cofnęli się nawet o krok. Wciąż utrzymywali budynek dworca i szereg rozpadający się pociągów, stojących tu jeszcze od czasów wielkiej wojny. Ci, którzy byli zdolni do dalszej walki, przeładowywali karabiny, zaciskali bandaże, wydawali odgłosy przypominające śpiew. Pozostali, martwi i Ci ciężko ranni odnoszeni byli do ruin, by tam móc zdechnąć w spokoju. Krwawa wstęga prowadziła wśród pokiereszowane zabudowań, prosto do nieruchomej sterty wynaturzonych ciał. Leżący na samym jej szczycie pokaleczony korpus wpatrywał się w nocne niebo. Na chwile oświetlił go blask płomieni. Jego cera była nienaturalnie szara, ciało pozbawione owłosienia, a skóra miejscami pokryta owrzodzeniami przypominającym łuskę. Dziecko molocha. Osobliwe piękno świata, na który spadły bomby. Dogorywający mutant powoli wyciągnął rękę do góry. Jego ostatnie dwa palce jakie ostały się w prawej dłoni, z wysiłkiem wskazały gwiazdę polarną, widoczną przez zarwany dach walącej się już budowli. Pokrwawione wargi wyszeptały coś niezrozumiale. Serce przestało bić, ręka opadła. Oczy pozostały szeroko otwarte. Wśród palących się pól kukurydzy trwała kolejna bitwa o Nashville. O ten zapomniany skrawek ziemi. Mimo iż, na zewnątrz dziki ryk poranionych zwierząt prawie zagłuszał wystrzały i błagania rannych, to w środku doskonale było słychać Jego głos. - Nie rozumiecie. Nie rozumiecie prostej rzeczy – tubalny głos wypełnił pomieszczenie po brzegi. – Niebo, koncept raju nie jest nam dany. – Ogromny mężczyzna przyglądał się jak brunatna krew z jego porwanego przedramienia skapuje na coś, co kiedyś musiało być kontuarem przydworcowej kawiarni. Jego twarz skryta w mroku. – Nie wystarczy umrzeć by darowano nam grzechy. Gdyby tak było, to nikt by już nie żył. – W głębi kafeterii dwóch innych zwalistych mężczyzn trzymało trzeciego, klęczącego na brudnej podłodze. Ten wierzgnął się nerwowo gdy budynek zatrząsł się w posadach od pobliskiej eksplozji. Jego oprawca przyglądał mu się chwilę niewzruszony. – Nie rozumiesz i nie słuchasz. Dalej się boisz. Złamać mu rękę. – Wojownicy momentalnie doskoczyli do szarpiącego się jeńca, jeden mocno wykręcił mu kończynę, a drugi nie zważając na krzyki i błagania uderzył w nią kilka razy łomem. – Niebo trzeba uzyskać tu, na ziemi! – Przekrzykiwał skowyt tamtego. - Będzie ono nasze albo wasze! I zaprawdę! Zaprawdę powiadam Ci, że ja jestem Panem tej ziemi! I duch, który mnie natchnął przyszedł do mnie i powiedział mi o was, zetrzyjcie tą zarazę z powierzchni ziemi! – Głuche uderzenia pałek rozbijały jeńcowi twarz. Gdy upadł groteskowo podrygując we własnej krwi w jeden z oprawców złapał go w pół i z łatwością, jakby trzymał szmacianą lalkę, cisnął jego martwym ciałem przez wyrwę w ścianie. Drugi z mutantów ciągnął już na to samo miejsce drobną kobietę wyciągniętą z grupy więźniów stłoczonych w rogu. Dziewczyna jakimś cudem wyrwała się z żelaznego uścisku i padła u kolan wciąż stojącego przy kontuarze proroka. - Błagam, błagam, nie zabijaj! Ja zrobię co chcesz, będę twoja.. cała, powiem wszystko, cokolwiek, ale nie... - skomlała całując jego stopy. Tamten się śmiał. Czerwona poświata wydobyła z mroku pokrytą bliznami twarz. Borgo – Prorok mutantów. Zwiastun nowych czasów. *** Najpierw uderzał dłonią na odlew w czubek głowy. Nie zostawiało śladów i otrzeźwiało mniej pokornych niewolników. Wiecie, dawał szansę. – Bedziesz szedł ludzka szmato?! Ja się Ciebie pytam, czy bedziesz szedł?! – Później w nery i na glebę z gościem. Czy babeczką. Dla niego żadna różnica. – Jak sądzisz ile warta jest twoja marna dupa?! Powiem ci! Moją dniówke jest warta! Rób tak dalej, to cię kupie i rozwale, rozumisz?! – Jak tamten dalej się stawiał, to go traktował pastuchem. Trochę za długo niż mówił szef i trochę za wysokim ładunkiem, ale nie można se na kundli żałować. – No i na co Ci to było?! Wstawaj! – A jak to nieskutkowało to wybijał, za pozwoleniem szefa zęby. A w tym był dobry, kurewsko dobry. Wiecie, miał ksywę dentysta. Karawana niewolników powoli ciągnęła się w kierunku Nashville. Tamtejsi zawsze kupowali kilkunastu rolników i trochę wojowników, silnych chłopów kupowali. No i czasem kilka babeczek wzieli. Dobrzy kupcy, dobre interesy, które oblewali następną noc. I powietrze tu jakieś lepsze, kac słabszy. Dentysta lubił Nashville. Prowadzili tam jakieś 50 psów, będzie z tego jakieś... 10 razy 200 i pięć w pamięci... Jakieś prawie dwa i pół koła gambli. Kupa kasy. A dentysta własnoręcznie złapał pięciu z tych nieudaczników, więc będzie z tego niezła sumka. Może nawet po rajdzie po okolicznych pubach i dziwkach trochę mu zostanie. – Co się na mnie te ślipia wybałuszasz, kupo gówna, ty?! Dawaj do przodu, bo ja ci spacerek urządzę, śmieciu! – Człowieku, Dentysta kochał tą robotę. **** Tym krótkim wprowadzeniem witam wszystkich w rekrutacji do mojej zapowiadanej już w sondach sesji. Po długiej nieobecności na forum i przerwie od mistrzowania postanowiłem wrócić i spróbować rozwinąć dosyć często poruszane, choć moim zdaniem traktowanye trochę po macoszemu aspekty wielu gier w klimatach post apo:
Autorzy Neuroshimy w swoim podręczniku często sugerują, że BUM popełniasz jeden błąd i oddajesz kartę MG. W PBF często błąd graczy kończy się ostrzegawczym postrzałem w ramię. Czas spróbować czegoś innego Kogo szukam? Czterech, może pięciu graczy. Mniej nie poradzi sobie z wyzwaniami fabularnymi, więcej to już tłok. Graczą pozostawiam całkowitą dowolność w tym, w czym ich postacie się wyróżniają. Lekarze, kurierzy, najemnicy, jak i farmerzy przybywajcie! Jaki styl gry preferuje? Rdzawy, do bólu realistyczny. Tego też samego oczekuje po graczach. Posty koniecznie muszą być czymś więcej niż deklaracjami. Myślałem o przeprowadzeniu jednolinijkowca, ale obawiam się, że nie odda on klimatu rdzy, więc w sesji uświadczycie starą szkołę pisania dłuższych form, a jak powiedział Lenny... Realizm nie będzie w wydaniu upierdliwym. Będę przeliczał ile macie kul w magazynku i czy wasze choróbsko właśnie spowodowało, że odpadła wam noga, ale nie mam zamiaru zastanawiać się, czy murek, za którym się kryjecie, ma metr, czy 90 centymetrów, albo czy w manierce jest półlitra wody, czy trochę więcej. Po pierwsze grywalność Częstotliwość postów: 5 dni dla graczy, dwa dni dla MG, plus w doca trzeba będzie pary razy w tygodniu zerknąć. Karta postaci Kreacja KP ma charakter konkursowy, wyłonię najfajniejsze koncepty i spróbuje je wykończyć gdzieś na postapokaliptycznej pustyni KP ślijcie na PW albo na mail: trelamichal91@gmail.com. Gdzie wam wygodniej Przy tworzeniu KP kierujcie się jedną prostą zasadą. Mechanika jest dla gracza, nie gracz dla mechaniki. Poniżej zaprezentuje wam moją wariację na ten temat, opartą na Neuroshimie 1.5 zmodyfikowaną o ten koncept. BTW: ostatnio dorwałem się do dodatków portalu z serii "Bohater". Są w nich przedstawione bardzo ciekawe pomysły na postacie. Imię/nazwisko/pseudonim: Wiek: Wygląd: (zdjęcie postaci, później przerobię je na Avatar) Historia: Zostawiam dowolność w formie i długości (standardowo strona a4). Generalnie chciałbym zobaczyć jakąś próbkę waszej twórczości nawiązującej do postaci + najważniejsze fakty z życia w punktach. Dobrze, jeżeli historia skończy się w jakimś ciekawym momencie, od którego będę mógł pociągnąć narracje. EDIT: Historia postaci nie może kończyć się w Nashville. Możecie z niego pochodzić, możecie o nim słyszeć, ale w przeciągu ostatnich kilku miesięcy tam nie byliście Po drugie dobrze by było, żeby koniec waszych historii usytuowany był bardziej "gdzieś w ZSA", niż w konkretnym miejscu, jak np. Nowy York, czy inne miasto. Bardzo mi to ułatwi zadanie na początku gry Pochodzenie: dowolne, niekoniecznie umiejscowione w przykładach podanych w podręczniku. Ktoś chcę być azjatą z Denver? Spoko. Naśladowcą Elvisa z Memphis? Też fajnie. Nie tu stawiam żadnych ograniczeń. Cecha z pochodzenia: Dowolna opisana i wymyślona przez gracza, bądź pochodząca z podręcznika, wynikająca z historii postaci, dające określone pozytywne, bądź negatywne modyfikatory. Zbyt mocne będę redukował. Profesja: patrz pochodzenie Cecha z profesji: patrz cecha z pochodzenia Współczynniki: Jest ich 5 (budowa, zręczność, charakter, spryt, percepcja). Do rozdania pomiędzy nie macie 62 punkty. Rozdaje się je w następujący sposób: Minimalna wartość współczynnika: 8 Maksymalna wartość współczynnika: 18 Współczynniki mają wzrastające koszty: od 8 do 14 normalnie - +1 za 1 punkt od 15 wzwyż podwyższony - +1 za 2 punkty Poniżej 8 punktów postać jest kaleka w danej dziedzinie, a powyżej 14 jest w danej dziedzinie bardzo dobra (Dla przykładu postać z budową na 6 to najprawdopodobniej, osoba z źle zrośniętym złamaniem kolana, a na 15 to atleta odnoszący sukcesy na szczeblu lokalnym). Na koniec dodajcie +1 do dowolnego współczynnika wynikającego z historii Umiejętności: Powinny one oczywiście wynikać z historii. Mają się one mieścić w przedziale punktowym od 0 do 5. Z kwesti mechaniki do podziału jest 65 punktów. Jedną umiejętność kupuje się za 3 punkty. Skok z dowolnego poziomu do następnego kosztuje poziom docelowy punktów, czyli awans z poziomu trzeciego na czwarty kosztuje cztery punkty, z czwartego na piąty pięć. Cały pakiet umięjętności na poziomie 1 kosztuje 5 punktów (np. w skład pakietu Empatia wchodzi postrzeganie emocji, blef, opieka nad zwierzętami). Poniżej przykładowe KP ze spisem umiejętności: http://elx.pl/download/neuroshima/lowca/kartaf.pdf Sztuczka: Dodatkowa cecha gracza, podobna do tych z pochodzenia bądź profesji, czyli możecie wymyślić je sami, bądź wybrać z podręcznika. Choroba: Nie określajcie, będę wam przydzielał sam, chyba, że oprzecie na niej swoją historię. Ekwipunek: dowolność bez przesad. Termin rekrutacji: Rekrutacje chciałbym skończyć 6 grudnia, a samą sesje zacząć 8. Słowem podsumowania, dokładnie przemyślałem sobie całość, wymyśliłem fajny scenariusz, mam kilka niespodzianek i wydarzeń, których do tej pory nie widziałem w sesjach, w których grałem, albo śledziłem, a kilka ich było. Nie chciałbym tego zmarnować, więc jestem mocno zdeterminowany by poprowadzić ją do końca. Zapraszam do zadawania pytań w tym temacie, deklarowania uczestnictwa i... Do zobaczenia w Nashville, o świcie. Ostatnio edytowane przez Lost : 06-01-2014 o 12:08. |
24-11-2013, 14:45 | #2 |
Reputacja: 1 | Wstępnie jestem zainteresowany, lubię Neuroshimę i gdzieś w głowie zawsze mam jakieś pomysły na postać, zastanowię się, który odpowiadałby mi najbardziej
__________________ See You Space Cowboy... |
24-11-2013, 15:06 | #3 |
Reputacja: 1 | Fajny koncept a i wiem, że fajni współgracze się szykują. Mam pytanie czy choroby są konieczne? Mam do nich straszną awersje. Czy można się jej "pozbyć" mając odpowiednią cechę/pochodzenie (teksas i zdrową okolicę, grając hibernatusem albo tym tam wychowanym przez myślące szczury) lub płacąc 100 gambli z cech i umiejek? Wstępnie myślę o żołnierzu z Frontu. Ale nie tego o którym wszyscy myślą
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
24-11-2013, 16:14 | #4 |
Reputacja: 1 | Ehh... , cóż począć gdy pustkowia wzywają. Nie ma innej rady jak ruszyć na szlak. Od pewnego czasu chodzi mi po głowie koncept dość specyficznego szamana i mam nadzieję, że będzie mi dane go wypróbować.
__________________ Pierwsza zasada przetrwania, nie daj się zabić. Druga zasada przetrwania: To że masz paranoję nie znaczy, że oni nie chcą cię dopaść. |
24-11-2013, 18:10 | #5 |
Reputacja: 1 | Matura. Prawko. Nieprzeczytane lektury. Inne sesje. ... Chyba wezmę kierowcę z Detroit. Chromu rdza się nie ima. |
24-11-2013, 18:38 | #6 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
Generalnie brak choroby wrodzonej jest bardzo mocną zaletą w świecie Rdzy. Tym samym trzeba coś za niego poświęcić. Sztuczkę? Cechę? Rękę? A cały ten handel gamblami przy tworzeniu postaci, spokojnie możecie sobie odpuścić. Uważam go za nietrafiony pomysł. Detroit całe już zardzewiało. | |
24-11-2013, 19:20 | #7 |
Reputacja: 1 | Sorry, za double posta, ale umknęło mi napisanie b. ważnej rzeczy. Historia postaci nie może kończyć się w Nashville. Możecie z niego pochodzić, możecie o nim słyszeć, ale w przeciągu ostatnich kilku miesięcy tam nie byliście Po drugie dobrze by było, żeby koniec waszych historii usytuowany był bardziej "gdzieś w ZSA", niż w konkretnym miejscu, jak np. Nowy York, czy inne miasto. Bardzo mi to ułatwi zadanie na początku gry |
24-11-2013, 23:01 | #8 |
Reputacja: 1 | Oj, bardzo dawno mnie tu nie było. Mam nadzieję coś naskrobać i podesłać!
__________________ Przechodniu, nie płacz nad moją śmiercią. Gdybym żył, ty byłbyś martwy. |
25-11-2013, 17:24 | #9 |
Reputacja: 1 | jakiej długości postów oczekujesz? Bo rozpisywanie się nie jest moją mocną stroną a chętnie wziąłbym udział |
25-11-2013, 19:49 | #10 | |||
Reputacja: 1 | Cytat:
Cytat:
Cytat:
| |||