[Post-apo] Tramwaj 2022

[Revan]

TRAMWAJ 2022

Tytuł alternatywny: Bimba 2022

Mało to się tego spodziewał… Stało się to nagle, bez zapowiedzi. Po szkole poszedłem na zakupy, do warzywniaka obok, przy moim bloku. Kupiłem kilo ziemniaków, jakiegoś kalafiora, jak mnie matka prosiła, puszkowaną kukurydzę i pęczek rzodkiewek. Jezu, co ja bym dał teraz za pęczek rzodkiewek, chociażby za jedną… Spaliłem ćmika za rogiem, żeby żaden sąsiad mnie nie zauważył. Nie, żebym się bał, ale nie lubiłem, jak na mnie krzywo patrzyli. Zgasiłem peta o mur, marząc niedopałkiem napis „tu byłem”. Teraz sobie myślę, że to może być wszystko, co po mnie zostało na świecie… Chwilę później przyuważyłem radiowóz, wjeżdżający w moją ulicę. Nie zauważyli mnie. Niby nie mogli mi nic zrobić, ale zawsze miałem pietra, jak widziałem policje. Mogliby mi wlepić mandat za zaśmiecanie, czy coś, głupio się później tłumaczyć przed starymi.


Przybyłem pod blok, wszedłem do środka i wcisnąłem przycisk windy, aby dostać się na górę. Czekałem tak kilka chwil, chodząc nerwowo w kółko, aż zauważyłem kartkę z małym napisem na ścianie po przeciwnej stronie od drzwi „winda zepsuta”. Trzeba było mieć tęgi łeb, żeby w takim miejscu ją powiesić. Kurwa, drałować na jedenaste piętro z tymi torbami… Zacząłem maszerować w kierunku klatki, później schodami w górę. Miałem całkiem „niezłą” kondycje, jednak byłem zawalony po wu-efie. Na siódmym piętrze musiałem trochę odsapnąć, po chwili wznowiłem „wspinaczkę”. Na ósmym zawsze jarałem blanty z kumplem z podstawówki, dopóki nie wyjechał do Łodzi na studia rok temu. Teraz czasem chlałem tu browary z kolesiem z mieszkania obok, całkiem spoko gość był. W końcu dotarłem na jedenaste piętro. Zatrzymałem się. Torby wypadły mi z rąk, kalafior poturlał się po schodach na półpiętro. Przez głowę przegalopowało mi stado myśli. Ulotnych, błyskawicznych… Jak pokaz slajdów, nagłe obrazki przed oczami, jak przed śmiercią, wiecie. Miałem iść na studia, pomyślałem. Inżyniera zrobić. Magda miała iść dzisiaj do browaru sukienkę sobie kupić na studniówkę… starzy byli w robocie. Matka pracowała w cukierni, ojciec pewnie wpychał komuś ubezpieczenia. I miałem ostatniego ćmika w paczce. Dziwne, dlaczego ta myśl akurat została mi na dłużej w głowie. Zobaczyłem.


Zobaczyłem, jak miasto umiera w blasku tysiąca atomowych słońc. Niesamowity błysk. Zobaczyłem, jak wielki obłok ognia wyżerał trzewia miasta. Chwilę później kolejny wybuch, i jeszcze jeden… wreszcie trzeci na horyzoncie… Wszystko zrobiło się pomarańczowe. Z każdego uwolniły się po dwa wielkie pierścienie chmur, rozchodzące się z ogromną prędkością. Patrzyłem chwilę zafascynowany, mrużąc oczy, gdy przypomniałem sobie o fali uderzeniowej. Schowałem się pod oknem. Długo czekałem… Nagle nad moją głową z ogromnym hukiem rozbiła się szyba, zasypując mnie drobnymi kawałkami szkła… Pomyślałem sobie, zawalę się z tym budynkiem, tyle po mnie zostanie. Nawet głupi napis zrobiony petem, też zniknie.


Przeżyłem. Niewielu może to powiedzieć. Najtwardsi umierali w męczarniach, piszcząc jak małe dziewuszki, słabi padali od razu, jak muchy. Ponoć Ci najbliżej wybuchu wyparowali, jakby nigdy ich nie było. Gdy szedłem ulicami części miasta bliżej centrum, widziałem… sylwetki na resztkach ścian. Zginęli, nawet nie wiedząc, co ich zabiło.


Pozostali nieliczni…

************



Witajcie.

Wstęp

Zagłada. Na miasta spadły bomby, prawie nikt nie przeżył. Dla kogo jest ta sesja? Dla wszystkich tych, którzy chcieliby się wczuć, zobaczyć, poczuć, uwierzyć, przekonać się, jak może wyglądać czas chwilę po zagładzie ludzkości.


Świat


Rok 20… niech będzie, 2022. Miejsce akcji, nasza ukochana Polska. Mam w nosie post-apo rozgrywające się w USA. Wszystkie fajne rzeczy muszą zawsze dziać się na tym kawałki rzeczy niczyjej. Spadły bomby? Jezu, nie zagram już w Las Vegas w bierki. Najazd kosmitów? Mieszkam w NY, widziałem to z bloku. KONIEC tego dobrego. Jesteśmy w Polsce, tu i (prawie) teraz.

No, ale nasz ukochany kraj to całkiem dużo terenu, kraina tysiąca jezior, puszcza białowieska, piękne morze i Karkonosze… sesja rozgrywa się w Poznaniu. Tu mieszkam, to miasto znam, a nie chcę, jako MG studiować mapy np. Krakowa, czy innego Wygwizdowa Pomniejszego.

No i czas, niech będzie... 10 stycznia. Bomby spadły 7.01 w piątek, o godzinie 12.00.


Technikalia


Niby sesja ma mieć ciągłość, czy coś… zazwyczaj preferuję odpisy w 3 os., ale jak ktoś lubi, może być w pierwszej (jak w drugiej osobie to zabiję) Ja narrację prowadzę w pierwszej, opis świata zazwyczaj w trzeciej, dla graczy kwestie piszę w drugiej - czyli wynika z tego, że z mojej strony jest dość dowolnie

Czas postowania: do ustalenia.

Limit graczy: się zobaczy.

Sposób gry: storytelling, jak będę chciał wyniku losowego to sobie rzucę monetą. A jako, że ST, to większość inicjatywy należy do was, mówiąc krótko, będzie światotworzenie.


Bohaterowie


Czysta dowolność. Chcecie zagrać siebie? Proszę bardzo. Sąsiadkę z bloku obok? Nie ma problemu. Złego gliniarza, księdza, kominiarza, sprzedawcę w antykwariacie, Nigeryjczyka strajkującego pod uniwersytetem, nefrologa, panią z dziekanatu, kierowcę autobusu, upierdliwego urzędasa, droga wolna.

Jedyne, co wymagam, to granie postacią na miarę możliwości. O wczucie się w nią, ma być żywym, literackim wy(po)tworem.


Karta Postaci


Co musi być, to standard, czyli:

Sygnatura – masz jakieś imię, prawda?

Wygląd – wzrost, kolor włosów, oczu, fryzura na jeża albo lady gagę,

Zdjęcie - smutne, ale nawet najfajniejsze opisy postaci umykają... a gęba zawsze się wyświetla.

Charakter – czy lubi truskawki, nałogowo ćpa tabakę czy woli coca-colę od pepsi, czy jest cholerykiem, trąbi na ludzi w korkach, czy słodzi herbatę, zapomina zakluczyć drzwi na noc, jest inteligiętem, spory rozwiązuje pokojowo, czy też dusi w sobie złość i wybucha przy najmniejszej okazji wulkanem nienawiści, nienawidzi hetero i białych, kocha pieski itd.

Historia – czyli krótko i na temat. Nie ma to być CV, ale kilka słów o życiorysie bohatera chciałbym przeczytać. Na pewno ma rodzinę, z probówki nie wyszła przecież. Chyba... Historia waszej postaci niech się kończy przed 7 stycznia, czyli przed dniem apokalipsy. CHYBA, że ktoś umie inaczej. Wtedy może być 10 stycznia.

Umiejętności – co postać potrafi/co wie, opisowo. Postać potrafi pływać, czy boi się cholernie wody? Może jest mistrzem w czytaniu wspak, albo ukończyła korespondencyjnie kurs karate?

Ekwipunek – wszystko co postać miała na sobie w trakcie zagłady. Wracałeś ze szkoły? To w tornistrze masz kredki, podręczniki itd. Miałeś wf? To spocone gacie też się znajdą (chociaż nie, tego mi nie piszcie :P)


Bym zapomniał - musi być związek z Poznaniem. Jak tu nie mieszka, to jak się tu znalazła, wiecie co z tym zrobić


Kontakt


Najlepiej mejlowo: revan.li.89[małpka]gmail.com

Jak komuś pasuje, może być też link do gdoc’a.


Termin


15.02.2014 17.02.2014 – póki co. Jak ktoś potrzebuje więcej czasu, pytać.

Po Słowie

Standardowo, pytać, na PW, lub tutaj, o co chcecie. Jak piszę -> można zobaczyć sesje w których grałem. Obiecałem post-apo, dostaniecie post-apo.

EDIT:

Ad. Karta postaci:

Zastanówcie się dobrze nad swoim bohaterem/ką. To broń obosieczna, każdy ma jakieś dobre i złe strony. Gdyby wszyscy byli kryształowi/zajebiści, to by na świecie nie było tylu problemów

EDIT2:

Pamiętajcie, że to sesje stworzycie WY. Ja tylko odpowiadam za reakcje otoczenia.

EDIT3:

Przy historii.

[Mira]

W umiejętnościach dowolność? Jesteś gotów na to stado munchkinów?

Co ile przewidujesz odpis?

[Revan]

Nie czarujmy się, są ludzie, którzy nic nie potrafią, którzy jak dostaną dwóję z egzaminu to dają prowadzącemu telefon do matki, żeby wytłumaczył jej, dlaczego ma nie bić syna.

Są też ludzie, których określa się mianem "człowiek-orkiestra". Ktoś chce grać zerem, proszę bardzo. Ktoś uważa, że tylko pudzian mógł przeżyć apokalipsę - zweryfikujemy tę tezę

Zastanawiałem się nad wprowadzeniem mechaniki... najwyżej zrobię jakąś na własny użytek.

Odpis, myślę, że to zależy już od graczy. Może być system 4-5 dni dla graczy, 2-3 dni dla MG.

Konkluzja:

Najważniejsza dla mnie jest immersja. Munczkinom dziękujemy, tutaj nie będzie expa i hord zombiaków ;D

P.S.

Będę często edytował pierwszy post - nie o wszystkim mogłem pomyśleć, a nie chcę rozdrabniać szczegółów rekrutacji na tysiąc postów w wątku.

[Mira]

Mhm.
Nie zrozum mnie źle... ale zgłaszam się

[czajos]

Ok to spróbujemy zagrać samym sobą . Może nie będzie zbyt dramatycznie (nie dorobiłem się nemezis :P ) ale na pewno będzie ciekawie.

e-mail poszedł

[Redone]

No i kurcze chyba też się będę musiała zgłosić. Chyba jeszcze nie dane nam było razem zagrać, co nie Rev?

[Revan]

Z tego co widzę, to była sesja otwarta NS "Wyścig" gdzie zawojowałem dwoma postami i Serce Nocy Alarona ale poza tym, to masz rację, Red

[Redone]

Szczegóły :P W wyścigu grałam krótko, w ogóle sesja była krótka, a w Sercu Nocy byłam pomocniczym MG, który tylko wspierał Alarona jeśli miał jakieś wątpliwości. Ale ogólnie nie można powiedzieć że brałam w niej udział

[Revan]

Czyli wynik jest na nie

Ważna informacja.

Bomby spadły 7.01 o 12.00. Będzie to piątek. Czas akcji dzieje się w poniedziałek, 10.01. Mieliście więc 3 dni w Poznaniu, prawdopodobnie spędzone w jakimś prowizorycznym schronieniu, przymierając głodem.

[Mira]

Pytanie: zaczynamy świeżo po wybuchach czy już jakiś czas minął?