Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Rekrutacje do sesji RPG > Archiwum rekrutacji
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone.


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-11-2014, 09:49   #1
 
hollyorc's Avatar
 
Reputacja: 1 hollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputację
[S-F, Storytelling] Pieśń przed bitwą.



- Nadlatuje! Głos interkomu oznajmił plutonowi zagrożenie. Każdy z żołnierzy, odruchowo, w sposób wyuczony wielotygodniowym szkoleniem w ułamku sekundy znalazł sobie schronienie… lub przynajmniej namiastkę schronienia. Pocisk artyleryjski minął ich i uderzył kilkanaście metrów dalej. Pomimo tego siła wybuchu, ilość uwolnionych w eksplozji odłamków, odprysków skalnych zabiła by wszystkich. Zabiła by, gdyby cały pluton nie leżał w tej chwili na ziemi w nowoczesnych zbrojach, egzo-szkieletach… czy jak fachowo określano te cuda techniki, pancerzach wspomaganych.
- Mike! Spokojny i niski głos dowódcy przebił się przez falę przekleństw jaka zalała sieć komunikacyjną oddziału. - Ogień zaporowy!
Największa z postaci odzianych w szary kombinezon z nieznanego laikowi materiału uniosła się na przedramionach. Zbroje były przystosowywane indywidualnie do ich posiadaczy. Raz dopasowany pancerz pozostawał „własnością” jednego człowieka przez cały czas trwania jego służby. Powód? Jego kalibracja, dostosowanie do indywidualnych potrzeb użytkownika trwała mniej więcej tyle, co cały kurs szkoleniowy. Interfejs, ustawienia sterownia, komendy głosowe, czy połączenia neuronowe były sprawą tak bardzo indywidualną, że stwierdzenie iż pancerz stawał się częścią żołnierza było bliższe prawdzie niż, że był mu wypożyczany. Każdy z operatorów tych piekielnie niebezpiecznych, piekielnie skutecznych i diablo drogich zabawek był w stanie zastąpić na polu walki wielu Marines. Jeden żołnierz posiadał siłę ognia i wartość bojową większą… niż dotychczas pluton piechoty. Z tego właśnie względu pancerze stały się tak cenne.
St. Szeregowy Michael „Mike” Urlich podniósł swój pancerz do przyklęku. Jednostka działała w oparciu o ruch człowieka znajdującego się wewnątrz. Pancerz otulał operatora niczym kokon i reagował na każdy jego ruch. Będąc tworem „człekokształtnym” jego sterowanie motoryczne stawało się bardzo intuicyjne i niemalże „proste”. Konstrukcja powielała bowiem ruchy człowieka znajdującego się wewnątrz. Wykonując zamierzoną czynność można było być pewnym, że pancerz w czasie tak krótkim jak impuls nerwowy (przekazywany bezpośrednio z rdzenia kręgowego operatora do jednostki sterującej maszyną) zareaguje. Mike zatem uniósł się, a sensory jego zbroi zebrały dane dotyczące pola walki przed nim. System celowniczy podał bezpośrednio na siatkówkę oka dane dotyczące wybranych celów. Zrobiło się czerwono od punktów, w które trzeba było strzelać.
Nie wyglądało to najlepiej.
Sieć komunikacyjna została tak skonstruowana przez dowódcę plutony, że dane zebrane z poszczególnych pancerzy były w czasie rzeczywistym przekazywane do jednostki dowódczej. Jej procesor centralny posiadający znacznie większe możliwości obliczeniowe przetwarzał je i proponował rozwiązania taktyczne dowódcy. Warto podkreślić, że maszyna była tą z gatunku „uczących się”. Każda godzina pracy z danym operatorem pozwalała na zwiększenie jej efektywności.
Gdy dane trafiały do jednostki plutonowego James’a Brown’a, Mike otworzył ogień.
Pancerze były jednostkami o olbrzymiej uniwersalności. Każdy rodzaj uzbrojenia od broni białej, po skomplikowane systemy działek gausa, czy miotaczy antymaterii były możliwe do instalacji. Problemem z jakimi borykali się piechurzy był udźwig pancerza, oraz pobór energetyczny, jaki dana broń wykazywała. Wyczerpanie akumulatorów na polu walki oznaczało pewną śmierć… i to straszną.
Mike wysunął do przodu ramiona, a dwa działka w systemie gatlinga przemówiły najpierw głuchym i mechanicznym brzęczeniem silnika elektrycznego rozpędzającego lufy… a zaraz potem makabrycznym rytmem wystrzeliwanych pocisków. „Ponury Żniwiarz”, bo w takiej konfiguracji uzbrojony był pancerz Urlicha zalał przedpole koszmarną ilością pocisków i przydusił do ziemi wszystko co znajdowało się przed nim. Była to potworna kanonada, której źródłem były karabiny montowane oryginalnie do skrzydeł samolotów lub jako uzbrojenie śmigłowców. Długie taśmy amunicyjne podłączone pod „plecak” pancerza podawały kolejne naboje z zastraszającą prędkością. To właśnie była podstawowa wada ustawień „Żniwiarza”. Pancerz mając potworną siłę ognia i zdolność powstrzymania przeciwnika ogniem ciągłym był w stanie „wypróżnić się” z amunicji tak szybko, jak szybko spuszczał się szesnastolatek widząc cycatą, gołą blondynkę…
- Venus! Osłoń nas. Kolejny krótki rozkaz powędrował do mniejszego z pancerzy rozsypanych na promieniu kilku metrów przez niedawny wybuch. Operatorka nazwana Venus przeturlała się do zagłębienia po jednym z wcześniejszych wybuchów i przyklękła na obu kolanach. Nie widziała pola walki, jednak nie było jej to potrzebne. Dane, jakich dostarczył przed kilkoma chwilami Mike, zostały udostępnione jej przez „Starego” i wiedziała doskonale co należy zrobić. Poruszając się sprawnie po wirtualnym interfejsie pancerza szybko zaznaczyła cele ostrzału. Kilka sekund potem dwa ciężkie granatniki podczepione do pleców jej pancerza w sposób automatyczny ustawiły się do strzału. Zaraz potem Venus otworzyła ogień.
Były to zaledwie dwie lufy, a granaty były wyrzucane w czasie nie częstszym niż co 7 sekund, jednak celność ostrzału była matematycznie precyzyjna. Zabójcza.
Kanonada nagle ustała.
- Pusty! Mike zameldował, chowając się za niewielki nasyp ziemny. Jakieś sześć tysięcy naboi, cały zapas amunicyjny pancerz wystrzelał w czasie krótszym niż minuta. I nie był to rekord. Mężczyzna padł zwalniając gniazda magnetyczne pancerza. Dymiące lufy ciężkiej broni maszynowej opadły na ziemię obok. Nie były potrzebne, a ich ciężar w sposób znaczny zmniejszał mobilność pancerza.
- Ustawcie protokół odwrotu gamma. Odskakujemy dwójkami. Pierwszy Mike i Santos, potem Holly i Venus na końcu Ja i Eskel. Kolejny spokojny komentarz bardziej pasujący do partii szachów, niż komunikacji na polu walki. - Meldować gotowość.
Kolejni żołnierze odzywali się, a kanonada ostrzału artyleryjskiego była wyciszana przez systemy tłumiące w pancerzach. Dla ich operatorów mogło być tak cicho jak w grobie… lub tak głośno jak na dyskotece gdy zdecydowaliby się na uruchomienie odtwarzaczy mp3.
- Venus ile Ci zostało?
- 4.
- Mike ruszasz. Celem jest Matka!

Gdy artylerzystka kończyła ostrzał oddając ostatnie strzały dwa z pancerzy poderwały się i w zorganizowanym pośpiechu wycofywały na z góry określone pozycje. Standardowe ustawienia jednostek liniowych dawały możliwość rozpędzenia konstruktu do prędkości 60 km/h. Człowiek zamknięty w maszynie poruszał się w czymś na kształt długich susów zaznaczanych wyraźnie przez pracujące silniki pneumatyczne w „nogach” zbroi… i w pękającym zazwyczaj pod „stopami” podłożu.
- Pusto! Venus zameldowała przez komunikator.
- Biegnijce.
Kolejne dwa konstrukty poderwały się i zaczęły opuszczać pozycje.
- Eskel z prawej. Kąt 0-90. Osłaniaj.
Oddalony zaledwie kilka metrów, leżący dotychczas nieruchomo pancerz poderwał się z prędkością niczym nie ustępującą poprzednikom.
Na przedramionach nie miał zamontowanej broni w systemie gatlinga, a na plecach nie było granatników. Mimo tego, dzierżony przez niego karabin grawitacyjny wypluł przed siebie serię pocisków, którym towarzyszyły wyładowania elektryczne, „pioruny” wylatujące z lufy. Broń Eskela wypluwała z siebie niewielkie pociski, które kształtem przypominały łzy, były nie cięższe niż 2 gramy i wykonane ze zubożonego uranu. Same z siebie groźne nie były, jednak niewielki ładunek antymaterii, jaki rozpędzał pocisk do sporego ułamka prędkości światła powodował iż stawały się one śmiertelną bronią.
W tej samej chwili ostrzał lewej części przedpola rozpoczął „Stary”.
- Matka?
- Mów.
Kolejny wysoki i kobiecy głos rozbrzmiał na łączach.
- Pluton Brawo rozpoczął manewr odwrotu gamma. Proszę osłonę ogniową.
- Zrozumiałam Brawo. Podaj koordynaty.
- Złamana strzała!
- Zrozumiałam Brawo. Złamana strzała. Rozpoczynam ostrzał.


Gdzieś w oddali dało się słyszeć głuchy odgłos broni większego kalibru, która rozpoczęła ostrzał.
- Eskel. Spierdalamy za 3…
Eskel właśnie przeładował karabin i wznowił ostrzał. Nie celował w nic konkretnego. Po prostu starał się narobić wystarczająco dużo hałasu, aby przeciwnik nie wychylił głowy.
- 2… Obaj zgodnie z opisem manewru lewymi dłońmi dobyli granatów dymnych i cisnęli nimi przed siebie.
- Już… Ostatnie dwa pancerze zaczęły opuszczać pole walki, tylko po to aby ułamek sekundy potem zalała je fala wybuchów, ognia i zniszczenia. Ogień ten zalał również wycofujących się, jednak podmuch eksplozji nie zniszczył ich… spowodował iż przyspieszyli i szybciej wycofali się z pola walki.

To chwilę potem zamigotało i zamieniło się w salę szkoleniową. A projekcja rzeczywistości wirtualnej została zakończona.

- Dziękuję Państwu. Ćwiczenie zakończone. Do zobaczenia po godzinie 14. Omówimy co się stało i czemu musieliście spieprzać…

***

- I co teraz?
- Jak to co? Zaczniemy od nowa.
- Tak po prostu?
- Owszem.
- Czym? Kim?
- Mamy nowe modele. Twardogłowi właśnie je sprawdzają… musisz tylko zebrać ludzi.
- Tylko zebrać ludzi… takie proste Ci się to wydaje. Każdy z Wilków miał wylatane długie godziny w symulatorze i na rzeczywistym polu walki…
- Nie ma już Wilków. Jesteś ostatni!
- …
- Przepraszam.
- …
- Wiesz doskonale, że akcjonariusze nam tego nie podarują.
- Wiem.
- To bierz się do roboty!
- Ta jest!


***

W każdym z większych aglomeracji miejskich, na każdym z placów, w każdym z centrów handlowych, nie dało się nie zauważyć nowo rozpoczętej kampanii reklamowej. Korporacje prześcigały się w rekrutowaniu ludzi do swych przedsięwzięć. Był rok 2139.
Świat nie zmienił się tak bardzo. Technologia, owszem poszła do przodu, jednak ludzie nie stali się jeszcze Bogami. Dalej nasz gatunek trawiły choroby, tyle że inne, dalej prowadziliśmy wojny… tyle że inaczej. Dalej również społeczności były uwikłane w konflikty… tyle że na innej płaszczyźnie. Otóż pojęcie państw zatarło się, a podmiotami które zaczęły stanowić o polityce były firmy. Olbrzymie koncerny zrzeszające w swoich szeregach czasem miliony pracowników. Te z pierwszych podmiotów o których rozmawialiśmy dalej istniały, oczywiście. Dalej na mapie znaleźć można było Stany Zjednoczone Ameryki Północnej, Ferederacje Rosyjską… czy chociażby Ukrainę. Jednak, jak nigdy do tej pory, w kwestiach istotnej wagi, coraz więcej miały do powiedzenia grupy lobby reprezentujące już nie daną gałąź gospodarki… a interesy konkretnych podmiotów gospodarczych.
Ludzkość rozpoczęła kolonizację układu słonecznego. Planety, jak powszechnie było wiadomo nie nadawały się do zamieszkania. Procesy terraformacyjne miały trwać wieki, jednak z drugiej strony profity jakie nasz gatunek miał z tego otrzymać były olbrzymie. W zasadzie było to również niezbędne. Matka Ziemia, choć nie umarła jeszcze, trawiona była przez paskudne choróbsko. Jasnym było, że umrze. Śmierć jednak, choć mogła nadejść szybko raczej nie powinna nadejść na przestrzeniu kilku najbliższych pokoleń… a to dawało czas, rodzajowi ludzkiemu, chorobie trawiącej tę planetę na znalezienie nowego żywiciela.
I szukano…
Wspomniane wyżej korporacje prześcigały się w planach podboju kosmosu. Co chwila jakiś prom zapakowany sprzętem badawczym startował z ziemi i wznosił się na jej orbitę, by po jakimś czasie odpalić silniki i „popłynąć” w kierunku nowego i nieznanego.
Niestety razem z pojawieniem się człowieka, pojawiło się całe jego dziedzictwo, cały jego charakter.
Wraz z postępem, wynalezieniem szczepionek na choroby, pojawiały się nowe. Wraz z kolejnymi wynalazkami obronnymi, ktoś wymyślał coś zaczepnego… i tak ta karuzela napędzającego się zniszczenia i śmierci kręciła się bez ustanku. A teraz na jej „siodełka” został zaproszony cały układ słoneczny.
Korporacje nastawione były zawsze na to samo. Zysk. W przestrzeni kosmicznej bardzo ciężko było określić prawa do czegoś. Ciężko było negocjowanie wielkości parceli czy odpowiedzialności za jakieś przedsięwzięcia geologiczne… tu obowiązywało prawo siły, a tak długo jak długo wszystko działo się pod przykrywką walki o nową Ziemię… mało kogo, na tej Starej obchodziło co tak na dobrą sprawę dzieje się … „tam w górze”.
Na każdy prom badawczy, startował kolejny z wyposażeniem wojskowym.
A wojna, nabrała zupełnie nowego wymiaru.
Jedna z ulotek rozwieszanych w zasadzie wszędzie, gdzie tylko było można głosiła iż poszukiwani są specjaliści wojskowi. Firma pośrednicząca w procesie rekrutacji wskazywała wyraźnie na byłych komandosów, żołnierzy piechoty morskiej, artylerzystów… ba nawet saperów. Warunkiem przyjęcia była udokumentowana służba i przejście rozmowy kwalifikacyjnej. Oferowany żołd, może nie przyprawiał o zawrót głowy, jednak zdawał się być wynagrodzeniem na tyle dobrym… aby spróbować.

***

Witam,
Na wstępie dziękuję, że przebrnęliście przez ścianę tekstu, jaką dla Was stworzyłem.
Natchniony rekrutacją do sesji Armiela (za co bardzo, raz jeszcze dziękuję), postanowiłem otworzyć własny projekt, którego bohaterami będą operatorzy pancerzy wspomaganych oraz mechów. Jeśli jednak uważacie, że w trzecim poście będziecie już siedzieć w maszynie i strzelać to w prawo to w lewo… to się mylicie.
Chciałbym, aby przygoda bazowała na szkoleniu operatorów, tak z budowy i zasad działania pancerza/mecha… jak i z jego zastosowania w praktyce.
Będziecie mieli szansę brać udział w wykładach dotyczących pracy jednostek, a także będziecie mogli w rzeczywistości wirtualnej sprawdzić własne ustawienia „Waszych” zabawek. To w jaki sposób poradzi sobie stworzony przez Was oddział zależeć będzie jak dobrze przejdziecie szkolenie. Jak dobrze skonfigurujecie sobie pancerze… i czy wystarczy to aby pokonać przeciwnika.

Czego zatem potrzebujemy i co będzie techniczną stroną przygody:
Sesja będzie oparta o storytelling z arbitralną funkcją MG. Zastrzegam sobie prawo do wykonywania rzutów w kluczowych momentach lub w przypadkach gdy okaże się że gracz stanie naprzeciwko gracza. Dotychczas jako MG kości używałem rzadko, opierając się raczej na zdrowo rozsądkowym podejściu do omawianego starcia/zadania. Nie będzie mechaniki, nie trzeba będzie zatem wypełniać cyferek w karcie postaci. Czego więc potrzebuje?
Wyraźnego pomysłu na postać.
Karta postaci winna zawierać:
- Imię.
- Nazwisko.
- Avatar
- Opis cech fizycznych/psychicznych Waszego bohatera.
- Jego mocne i słabe strony.
- Specjalizację wojskową (komandos, snajper, artylerzysta, saper etc.).
- Fragment z życia człowieka, którym będziecie grać. Dajcie mi go w jakiś sposób poznać i przekonajcie mnie, że po pierwsze on chce pracować jako operator pancerza/mecha, po drugie Wam jako graczom zależy na dostaniu się do sesji

Poszukuję 2-6 graczy.
Tępo sesji przewiduję w rymie 7 dni dla graczy 3 dla MG, choć jest to założenie na potrzeby rekrutacji. Jestem do pewnego stopnia elastyczny.
Google doc. będzie obecny w przygodzie, choć nie chciałbym przenosić w całości przygody do dokumentu.
Proszę przesyłać ewentualne KP na moje PW.
Koniec rekrutacji przewiduję na dzień 17/11/14.

W przypadku pytań lub wątpliwości pozostaję do Waszej dyspozycji w tym temacie.

Pozdrawiam,
holly
 
__________________
Tablety mają moc obliczeniową niewiele większą od kalkulatora. Do pracy z waszymi pancerzykami potrzebuję czegoś więcej niż liczydła. Co może mam je programować młotkiem zrobionym z kawałka krzemienia?
~ Gargamel. Pieśń przed bitwą.
hollyorc jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:01.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172