[Warhammer 2ed.] Cicha jak ostatnie tchnienie

[Hazard]

“Któż z nas, żyjących, rzec może:
'Dostrzegłem śmierć, gdy wchodziła.
Wiem, którędy wyszła
Pozostawiając za sobą milczenie.'?
Zna Śmierć tysiące drzwi najrozmaitszych,
Którymi w dom nasz wchodzi bez przeszkody,
A nie powstrzyma jej zamek przemyślny,
Zasuwa krzepka ani wierne straże,
Gdyż przemknąć umie przez mury i kraty,
Śladu żadnego nie pozostawiając,
Zimna, tajemna i nieunikniona,
Mroczna i cicha jak ostatnie tchnienie.”
George Crosby, Medytacja moja o narodzinach i śmierci

27 Ulriczeit 2511 KI

Słońce, skryte przez cały dzień za grubą warstwą chmur, już dawno zaszło za solidnymi i starymi murami stolicy. Zapadła kolejna zimowa noc. Opustoszałymi, wąskimi ulicami Altdorfskich slumsów spacerował jedynie śnieg miotany silnymi podmuchami wiatru. Na taką pogodę żaden, nawet najbardziej pazerny włamywacz nie ośmieliłby się wyjść na łowy, a osławieni swą bezwzględnością i stanowczością szefowie gangów woleli przełożyć wszelkie zaplanowane „akcje” na nieco mniej kapryśną noc.

Noce, takie jak ta, w szczególności dawała się we znaki tym najbiedniejszym. Żebracy, stłoczeni w niewielkich, prawie nie chroniących przed chłodem schronieniach, ogrzewali swe poczerwieniałe ręce przy malutkich ogniskach, licząc dni do końca zimy. A jeśli taki mróz miał utrzymywać się jeszcze przez kilka dni, to jedynie garstka z nich będzie mogła radować się nadejściem wiosny. Dla strażników miejskich oznaczało to mnóstwo pracy przy wynoszeniu skostniałych zwłok stanowiących wcześniej fundament dla śnieżnych zasp, dla kapłanów Morra dziesiątki, jak nie setni nowych grobów, a dla pozostałych przy życiu bezdomnych nieco więcej jałmużny. Dawni kompani towarzyszący im w niedoli, mieli szybko odejść w zapomnienie, a na ich miejsce przyjść miało kolejne stado wykolejeńców wyśmianych przez los.

Jednak dla samotnego, skulonego w przedpokoju zapadłej kamienicy żebraka, owa przyszłość wydawała się zatrważająco odległa. William Franke, niegdysiejszy skryba pracujący na dworze poważanego szlachcica, opatulony nadpleśniałymi jednak dosyć grubymi kocami, jeszcze chwile temu rozdarty był między dwoma myślami. Jedne skierowane ku przyszłości obdarowywały go perspektywą ciepłej i hojnej wiosny, drugie zaś z nostalgią wracały do czasów, gdy zimno i głód były jedynie odległymi problemami prostych ludzi. Może kolejny, zbliżający się już wielkimi krokami rok okaże się szczęśliwszy i uda mu się wrócić do łask, a przede wszystkim dobrobytów oferowanych przez szlachtę? Teraz jednak dla Williama obie te wizje zasłoniła mgła niewiedzy i całun wszechobecnego, niewyjaśnionego lęku.

Z trwogą spoglądał na puste miejsca wokół ogniska. Jeszcze tydzień temu było ich pięciu. William poznał ich niedługo po tym jak wylądował w tym zapomnianym przez Bogów miejscu. Tacy sami wykolejeńcy jak on, z równie żałosnymi historiami. Polubił i zaprzyjaźnił się z nimi bardzo szybko. Po tak długim czasie byli mu jak bracia. A teraz zniknęli. Nie od razu. Powoli, jeden po drugim, prawie codziennie znikali. Dosłownie. Wieczorem, jak zwykle powoli zasypiali kończąc nieskończone kontemplacje o przyszłości, a rano zastawał jedynie pojedyncze, puste miejsca. Nikt nic nie widział, nie słyszał, a zaginionego mieli już nigdy nie zobaczyć.

Tak minął cały tydzień. Z dnia na dzień atmosfera pogarszała się, mroźnie powietrze napełnił strach i niewyjaśniona groza. Kiedy zostało ich dwóch, starali się nie spać. Oboje czuwali, wytrzymując tak aż trzy dni. Niestety kolejnej nocy, wykończony po bezlitosnym dniu William przymknął strudzone powieki. Wydawało mu się, że nie upłynęła nawet jedna minuta odkąd zamknął oczy, a po jego ostatnim towarzyszu pozostało jedynie puste, napawające niewyobrażalnym lękiem miejsce.

Dziś został już całkiem sam. Oszalały z rozpaczy i strachu popadł w odmęty szaleństwa. Nikły szum wiatru i dźwięki dochodzące z ulicy, które z dania na dzień zdawały się narastać, odkryły przed nim kompletne inny, przerażający wymiar. Za oszronionym oknem widział przepływające nienaturalne, powykręcane cienie, które niczym wygłodniałe sępy, niespokojnie oczekiwały posiłku. Nawoływały go odległymi, niedającymi się rozszyfrować słowami. Nagle wypełnione grozą powietrze, wydało się Williamowi jeszcze gęściejsze, a przedpokój służący mu od dawna za dom stał się obcy. Trwoga zacisnęła się wokół jego umysłu, a opanowany szaleństwem zaczął krzyczeć.

Wrzask rozpaczy jakby przerwał ów mrożący krew w żyłach cykl obłędu. Przedpokój na powrót wrócił do normy, choć William nie mógł w żaden sposób spostrzec cóż takiego się zmieniło. Cienie za oknami rozeszły się w swoje strony, albo okazały się czymś z goła naturalnym. Nastała błoga cisza. Czy wszystko było jedynie wytworem jego umęczonego umysłu? Snem? A może udało mu się to jedynie odstraszyć? Opanowawszy strach, William przymknął oczy, rozluźniając skołatane nerwy. Dziś był bezpieczny.

Wtem plugawe cienie zacisnęły na nim swe szpony.

Witam.

Po tym niedługim wstępie chciałbym zaprosić was na sesje w dosyć osobliwym klimacie. Sesja opierać się będzie, bowiem na „sandboxowej” mechanice prowadzenia śledztw. Przygodę rozpoczniecie w niesławnych slumsach w Altdorfie, gdzie BG otrzymają zadanie rozwikłania zagadki znikających ludzi od jednego z szefów tamtejszych gangów. Całą sesje będę się starać utrzymać w konwencji mrocznego, zalatującego dziełami Lovecrafta klimatu.

W rolę MG wcielę się po raz pierwszy, więc za wszystkie błędy/pomyłki z góry przepraszam. Liczę, że gracze w razie czego będą mnie kopać w kostkę i wytykać wszystkie niedopatrzenia.

Co, jak, gdzie, kiedy?

Mechanika 2ed. wzbogacona o zasadę odwracania kości i urozmaiconego systemu obrażeń. Postacie zaczynają z jednym darmowym rozwinięciem (w czasie sesji z pewnością będę mieli okazję trochę „podexpić”). Proszę jednak o nie tworzenie postaci magicznych (ostatecznie guślarz przejdzie).

Historia – wystarczy pół strony A4. Fabuła ma zakładać, że bohaterowie dopiero co trafili pierwszy raz do Altdorfu (max 2 miesiące od wydarzeń z sesji), proszę więc to uwzględnić w historii. Można również (na własną odpowiedzialność ^^) wymyśleć kilkoro znajomych BG, którzy mieszkają w Altdorfie lub poza nim – max 2-3 osoby (tworząc ich zalecam nie przesadzać – nie chce widzieć ziomków Karla Franza czy innych istotnych person). Historię wraz z mechaniką i avatarkiem poproszę na gdocu, a link do niego na PW.

Zasady działania mechaniki śledztw wyjaśnię już po założeniu wątku komentarzy.Spokojnie nie jest ona skomplikowana, a w kwestii graczy leży jedynie podejmowanie prostych decyzji. Jednak już teraz zaznaczam, że przygoda może przyjąć najróżniejszy obrót. Nie mam żadnego przygotowanego scenariusza poza kilkoma podstawowymi informacjami, a przygoda oparta na tej mechanice za każdym razem może wyglądać inaczej.

Gdoc będzie ważną częścią sesji, jeżeli ktoś nie lubi lub nie odpowiada mu korzystanie z tego narzędzia, niech lepiej się nie zgłasza.

Potrzebuję 3-4 graczy. Limit jestem w stanie zwiększyć do 6, o ile otrzymam wystarczająco ciekawych KP. Potrzebuje decyzyjnych graczy, którzy nie będą ślepo podążać za grupą. W czasie sesji bardzo często może się zdarzyć, że postacie będą działać w pojedynkę.

Wolałbym uniknąć PvP, jednak nie będę tego graczom zabraniać. Jednak zastrzegam, że podczas takich starć PP nie działają.

A właśnie! PP – sam rzucam i mam na nie wgląd. Nikt z was nie wie ile ich ma i istnieje szansa, że postać wystartuje z liczbą PP równą 0. Więc samobójcze, nieostrożne akcję mogą zakończyć życie postaci już za pierwszym podejściem . Żeby nie było aż tak źle, każdy dostaje automatycznie po 3 PS.


Na nadesłanie KP daje wam czas do 10.09.2015. W razie czego mogę przeciągnąć rekrutację o kilka dni.

Potencjalni gracze:
- Fyrskar – mechanika i historia gotowa (już na kilka dni przed napisaniem tej rekrutacji :3). Do gry wchodzi z automatu.
- Ulli - mechanika i historia gotowa
- Googolplex - mechanika prawie gotowa. Czekam na historię.
- Komtur - mechanika i historia gotowa
- Gerappa92 - mechanika i historia gotowa
- Gobl1n - mechanika i historia gotowa
- Szarlej - mechanika i historia gotowa
- Blacker - mechanika i historia gotowa

Pytania? Uwagi? Literówki?

[Ardel]

Mam niestety za dużo rozpoczętych sesji, ale postaram się sesję pośledzić. Powodzenia w prowadzeniu!

[Lord Cluttermonkey]

Napisał Ardel

Mam niestety za dużo rozpoczętych sesji, ale postaram się sesję pośledzić. Powodzenia w prowadzeniu!

Podpisuję się.

[ObywatelGranit]

Właśnie czegoś takiego szukałem, ale niestety intensywny gdoc to dla mnie próg nie do przeskoczenia. Życzę powodzenia w pierwszej sesji!

[Hazard]

@Ardel, Clutterbane, ObywatelGranit szkoda. Po cichu mam nadzieję, że zmienicie zdanie i jednak dołączycie. Dzięki za wsparcie.

@ObywatelGranit Niestety, by utrzymać jako taką płynność sesji nie mogę zrezygnować z gdoca. Przy przesłuchaniach, wywiadach i innych dialogach, bądź bardziej rozbudowanych akcjach będzie on niezastąpiony.

[Lord Cluttermonkey]

Mogę spróbować dołączyć w październiku jeśli to nie problem.

[Hazard]

Napisał Clutterbane

Mogę spróbować dołączyć w październiku jeśli to nie problem.

Pewnie! Do tego czasu zapewne nie wybiegniemy zbyt daleko ze śledztwem, a łatwo będzie wprowadzić nową postać.

[Fyrskar]

Jeszcze nigdy nie dostałem się do sesji przed rozpoczęciem rekrutacji. ^^

Jak ktoś chce połączyć swoją postać historią z moim Ludwigiem Ottovordemgentschenfelde, skrywającym liczne tajemnice pielgrzymem o sylwetce niedźwiedzia - walcie. (Jestem wybredny w doborze towarzyszy, jak coś.)

[Gerappa92]

W takim razie zabieram się za projekt postaci.
Pewnie krasnolud lub niziołek.
Jeśli dobrze rozumiem, w trakcie sesji wprowadzisz nas w śledztwo?
Nie znamy się na początku między graczami, czyli gramy indywidualnie i splatasz nasze losy w trakcie gry?

[Hazard]

Napisał Gerappa92

W takim razie zabieram się za projekt postaci.
Pewnie krasnolud lub niziołek.
Jeśli dobrze rozumiem, w trakcie sesji wprowadzisz nas w śledztwo?
Nie znamy się na początku między graczami, czyli gramy indywidualnie i splatasz nasze losy w trakcie gry?

W pierwszym poście sesji zleceniodawca ładnie wam wyjaśni sytuację, podrzuci kilka wskazówek i oczywiście ustali nagrodę za wykonanie zadania. Poznacie się właśnie na tym spotkaniu, ale oczywiście nie bronę nikomu stworzenia postaci, które się już znają.

E. Podczas śledztwa nie będę was ograniczać względem działania. Możecie działać całą drużyną, podzielić się na mniejsze grupy lub działać w pojedynkę, a dzielić informacjami będziecie się dajmy na to raz dziennie.
Działając w pojedynczo możecie zebrać więcej informacji, jednak w czasie śledztwa postacie mogą natrafić na pewne niebezpieczeństwa, a wtedy będą zdane tylko na siebie.