lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum rekrutacji (http://lastinn.info/archiwum-rekrutacji/)
-   -   [Żul Zaciemnienie] Odmęty Artystyczne (http://lastinn.info/archiwum-rekrutacji/15769-zul-zaciemnienie-odmety-artystyczne.html)

Anonim 31-12-2015 22:03

[Żul Zaciemnienie] Odmęty Artystyczne
 
PROLOG


Marian jako zaufany człowiek Ryszarda został wysłany z misją infiltracyjną do pewnego zboczeńca. Zazwyczaj takie misje były neutralizacyjne, ale ten przypadek był szczególnie ciężki. Tymoteusz Krakowski był cenionym reżyserem, który w swej rezydencji wytworzył niewielkie, prywatne studio filmowe użytkowane w celu kręcenia reklam i teledysków. Mieszkał nieopodal miasta, ale już na spornym terytorium pomiędzy Ziemiami Pana Bolesława, a Hrabstwem Pana Aleksandra. To utrudniało misję, ale nie wykluczało jej powodzenia - trzeba było jedynie uważać w przypadku pozyskiwania funduszy, języka, czy zaopatrzenia wśród miejscowych, nigdy nie było wiadomo poddanymi którego Pana byli i jaka reakcja zostanie sprowokowana. Marian miał dodatkowy atut, że był ze wsi, więc na pozamiejskich ziemiach to znał się bardziej niż na miejskich.
Dostać się nie było trudno, choć musiały zajść pewne poświęcenia. Marian wykąpał się. Częste mycie skraca życie, ale ta misja była priorytetowa. Ryszard zagłębił go w szczegóły dotyczące przetrzymywania dzieci w rezydencji Krakowskiego, ćpania ich, a pewnie i gwałcenia. Nie był też wykluczony rytualny ubój. Z zaliczki na poczet misji Marian był u Golarza Filipa, żeby doprowadzić do porządku swoją czuprynę, a zarostu to w ogóle pozbyć się. Następnie zadzwonił gdzie trzeba i już chwilę później siedział w taksówce z pewnym gnojkiem, który wisiał mu przysługę. Dzięki tej osobie Marian bez problemu mógł wejść do rezydencji na odbywającą się tam imprezę (niemal codziennie odbywały się kameralne popijawy, ale rzadziej większe). Przed przekroczeniem progu pilnowanego przez uzbrojonego ochroniarza Marian spojrzał na zegarek. 22:44, piątek 18 grudnia 2015 roku. Ochroniarz nie sprawdził mu torby, w której schował swój zaufany beret, ubranie robocze i gumiaki. W środku panowała atmosfera totalnej rozpusty. W kącie holu był postawiony na wpół złożony stół do ping ponga, na którym była rozsypana znaczna ilość białego proszku i ktoś na pionowej części napisał białą kredą "weź pierdolnij sobie". Ludzi było dużo. Gdzieś ponad sto to spokojnie, jak nie dwieście. Marian szybko rozpoznał wiele medialnych osób. Byli tam aktorzy, muzycy, ale i politycy zarówno szczebla samorządowego jak i ogólnokrajowego. Byli też ludzie, których Marian nie rozpoznawał, ale sądząc po temacie rozmów też należeli do jakiejś śmietanki towarzyskiej ze styku biznesu, przestępczości, polityki i służb specjalnych. Gnojek, z którym Marian przyjechał na miejsce dość szybko zniknął w tłumie. Nie chciał być widziany z Marianem co nie było wcale dziwne, bo ten już po kilkudziesięciu pierwszych sekundach przebywania w tym miejscu miał ochotę rozpierdolić ten bezbożny przybytek. Marian spostrzegł następnie, że obsługę tworzą same nagie dziewczyny, które z pewnością nie miały jeszcze osiemnastu lat.
Marian infiltrował to miejsce dokładnie przez dwie godziny i szesnaście minut zbierając dowody na kolejne przestępstwa popełniane przez gości i właściciela (którego spotkał - zwykłe zaćpane bydle i do tego obleśna dziadyga, choć pewnie z metryki to taki stary znów nie był). Przechadzając się po kolejnych pomieszczeniach i natykając się na kolejne, co raz bardziej dziwaczne odmiany życia seksualnego ludzi i zwierząt powoli zatracał swoją poczytalność. Gubił się w tym wszystkich. Spodziewał się syfu, ale nie aż takiego. Do tego czuł spojrzenia tych wszystkich, którzy wyraźnie widzieli, że on nie uczestniczył w żadnym ćpaniu i ruchaniu, a natomiast jego zwyczaje spożywania alkoholu różniły się od miejscowej żulerni. Niestety nie brał tego pod uwagę, gdy zaczął pić z tymi potworami. Chciał tym wtopić się w tłum, ale jedynie pogorszył swoją sytuację. Do tego łaził wszędzie ze swoją torbą, o którą co raz więcej ludzi go pytało. Skończyło się na tym, że zamknął się w jednej z sypialni na drugim piętrze. Zadzwonił do Ryszarda, ale tam odezwała się pieprzona poczta głosowa. Nagrał na szybko wszystko czego zdołał się dowiedzieć - w tym lokalizacji sypialni dziewczyny, której zdjęcie pokazał mu wcześniej Ryszard jako priorytetowe dziecko do obrony (która, jak się okazało, była jedną z tych nagich służących) i po zakończeniu napisał SMS, żeby Ryszard odsłuchał tego. Wtem ktoś przekręcił za klamkę (Marian zamknął na klucz, który tkwił w drzwiach od środka) i Marian usłyszał głosy: "Widziałem, że tam wchodził." i "On nie może stąd wyjść żywy.", a po chwili ktoś uderzył siekierą w drzwi. Była to siekiera, bo część ostrza przebiła lipne drewno. Marian na szybko przebrał się w stosowne ubranie bojowe włącznie z gumiakami i beretem i był gotów odeprzeć atak. Po chwili drzwi padły.
Za nimi okazało się trzech drabów, z których jeden miał siekierę, drugi maczetę, a trzeci makrelę zawiniętą w gazetę. Marian natychmiast postanowił użyć swoich kapitańskich mistycznych mocy i do tego z siekierą powiedział donośnym głosem:
- Słuchaj gnoju: wypierdalaj stąd. - a po chwili skierował uwagę na dwóch pozostałych - Teraz, kurwa, wy: wypierdalać mi, kurwa, stąd! - moc zadziałała, kiepskie to były leszcze i pewnie, gdyby to byli wszyscy to Marian nie znalazłby się w tarapatach, ale jak tamci wypierdolili to pojawiło się sześciu następnych. Marian wiedział kiedy samemu wypierdalać i właśnie wtedy był taki moment. Wyskoczył przez zamknięte okno na balkon, a z niego przeskoczył na kolejny, aby wspiąć się po jakimś kablu, czy czymśtam na dach jak jakiś skurwysyn kaskader. Zimno i ślisko w chuj, ale dzięki swoim umiejętnościom i gumiakom jakoś wyszła ta sztuczka. Marian wiedział, że miał przejebane po całej linii i zadzwonił do Ryszarda mu to powiedzieć, ale znów odezwała się poczta głosowa. Znów nagrał się. Będąc już na dachu słyszał jak tamci byli tuż za nim. Pierwszy, którego morda pokazała się to dostał kopa na ryj i spadł w przepaść. Następni byli mądrzejsi, bo jeden poczekał na balkonie, a pozostali postanowili dostać się na dach poprzez poddasze. Było zimno i mokro, a Marian był otoczony. Nie poddawał się, ale sytuacja była tak zła, że postanowił użyć numeru alarmowego - takiego, który otrzymał jakoś rok wcześniej, ale z którego nigdy nie korzystał. Po chwili nastąpiło połączenie. Głos Mrocznego Pana odezwał się po drugiej stronie:
- Tak? - a Marian szybko przedstawił się, podał adres, pod którym znajdował się, przyznał się do skopania z dachu jakiegoś osiłka, powiedział o narkotykach i nieletnich prostytutkach i przedstawił swoją sytuację. W trakcie przedstawiania sytuacji został pozbawiony telefonu komórkowego, który "sfrunął" na trawnik przy rezydencji nieopodal połamanego typa, którego Marian wcześniej zrzucił. Samego Mariana wzięli żywcem pomimo wcześniejszej zapowiedzi, że nie wyjdzie stamtąd żywy (zanim nie dostał takiego wpierdolu, że stracił przytomność to jeszcze powyzywał ich od "skurwysynów", "jebanych ciot" i "zwykłych kurew"). Mroczny Pan jeszcze jakiś czas nasłuchiwał przez komórkę co się dzieje - słyszał między innymi kilka minut później jak pomoc przyszła do tego leżącego na trawie. W końcu jeden z drabów zauważył włączoną komórkę i rozwalił ją rzucając o ścianę budynku. Mroczny Pan znał ten adres, wiedział kim jest Tymoteusz Krakowski i już dawno chciał mu się dobrać do dupy. Musiał być jednak bardzo ostrożny, bo jak ktoś miał takie plecy to trzeba było działać jak przyczajony tygrys i ukryty smok.
- Ale będzie, kurwa, porządek. - powiedział Mroczny Pan do siebie wyglądając przez okno swojego mieszkania na nocną panoramę miasta.
Tymczasem nieprzytomnego Mariana wrzucono na pakę samochodu jednego z gości Krakowskiego. Tenże gość w momencie, gdy go o tym powiadomiono (a trzeźwy był jak skurwysyn) natychmiast przyjrzał się Marianowi i podziękował za dar po czym pożegnał się z Krakowskim i odjechał do zupełnie innej historii, a w tym miejscu dość powiedzieć, że ani Pan Ryszard, ani Mroczny Pan, ani nawet Tymoteusz Krakowski już nigdy więcej w życiu nie widzieli Mariana.

SYTUACJA AKTUALNA


Ryszard zorientował się, że jego telefon rozładował się dopiero około południa dnia 19 grudnia 2015 roku. Po odsluchaniu wiadomości z poczty głosej wiedział, że już jest musztarda po obiedzie. Spróbował jednak skontaktować się z Marianem - o dziwo jego komórka wciąż była aktywowana, ale nikt jej nie odbierał. To dodawało pewnej otuchy, bo przecież gdyby Marianowi się coś stało to wyjętoby kartę z jego komóki, żeby zatrzeć ślady. Tak czy inaczej należało zrobić zebranie dzielnicy i rozeznać się w sytuacji: czy ktoś widział, czy ktoś wie cokolwiek o powrocie Mariana.

Niezależnie od powyższego Ryszard musiał odbić swoją córkę z rąk Krakowskiego - wymagała od tego jego była żona, ale i okoliczność zbliżających się Świąt. Co roku coś działo się w Święta i teraz nie będzie inaczej. Kolejna impreza Krakowskiego, która dopiero dawała możliwości wtargnięcia do jego domostwa odbędzie się w Wigilię Bożego Narodzenia. Kilka godzin ponad pięć dni na przygotowania...

REKRUTACJA


W grudniu 2013 roku i 2014 roku rozpoczynałem rekrutacje do Żula Zaciemnienie. Obie gry, do których odnośniki możecie znaleźć klikając na mój profil, zakończyły się sukcesem. Jest to banalna gra o niebanalnej rzeczywistości ze wszystkimi tego konsekwencjami: realizm miesza się z delirycznymi wizjami. Odnośnie reguł to dość luźno podchodziliśmy do nich i tak będzie i tym razem. Najważniejszą kwestią jaka jest wymaga w tej sesji to chęć do pisania i uczestniczenia w przygodzie. Właściwie to wystarczy, choć dobrze by było mieć też poczucie humoru i zdawanie sobie sprawy z poważnych tematów jakie zostaną poruszane w niepoważny sposób. Ilość odpisów różna: może się zdarzyć, że odpiszę natychmiast, a innym razem na przykład po trzech, czy nawet czterech dniach. U was również niech będą takie terminy: starajcie się natychmiast odpisać, ale nikt nie będzie miał pretensji jak przez dwa, trzy dni będziecie milczeć. Prosiłbym jednak o niezastanawianie się zbytnio nad wypowiedziami, bo przemyślenie działań i alkohol słabo mieszają się. Już prędzej: spontaniczność i alkohol. Jakkolwiek w tej grze można przegrać i można wygrać to jednak najważniejsze jest po prostu dążenie do celu. Głupi pomysł jest lepszy niż żaden pomysł. Reguły są darmowe tak jak powinny być miejsca parkingowe w miastach. REGUŁY ŻULA ZACIEMNIENIE, W SUMIE CAŁY PODRĘCZNIK

A może by tak w Żula?


Gra będzie działa się w dwóch etapach. W pierwszym z nich ekipa przygotowuje się do szturmu na posiadłość Krakowskiego, a w drugim następuje tenże szturm. Inwazja będzie miała miejsce w Wigilię Bożego Narodzenia, bo wówczas będzie kolejna impreza tego bydlaka i skurwysyna i będzie dało się niepostrzeżenie, wśród ponad dwustu gości (to będzie większa impreza niż ta, na której był Marian) dostać się do wnętrza. W pozostałe drzwi budynek jest chroniony przez całkiem niezłe zabezpieczenia i ochroniarzy - też można dojść do budynku, ale z pewnością nie niezauważenie. No chyba, że nindża, czy inna pindża.

Odnośnie ilości potrzebnych graczy to w sumie potrzeba dwóch i mam nadzieję, że tyle jest aktualnie, bo wcześniej zarówno Bimbromanta i Złomokleta deklarowali chęć dalszej rozgrywki. Po zwycięskim Wyścigu Wyborczym Ryszard jest teraz Panem na dzielnicy, a natomiast Złomokleta zdołał opuścić już zakład opieki zdrowotnej, z którego pozostało mu uzależnienie narkotykowe (czy tam psychotropowe). Dodatkowo jeszcze dwóch będzie przyjętych. Może nawet trzech do maksymalnej ilości pięciu osób. Wypowiedzi o różnej wielkości. Można prowadzić dialog jednolinijkowymi odpisami - nie przewiduję gdoca. Gra nie zakłada opcji "gracz kontra gracz", więc bez tajnych deklaracji przez PW.

Gra zachowa konsekwentnie Świąteczne Klimaty tak jak to było dwa lata temu i rok temu.

Ryszard i Złomokleta mogą mieć nowe karty postaci, a mogą zachować stare - tak czy inaczej na początku rozgrywki otrzymają bonus fabularny (i może i mechaniczny) za wytrwałość. Nie aż tak wielki jednak, żeby pozostała gawiedź (o ile zgłosi się) czuła się na przegranej pozycji.

Powtórzę po raz kolejny tekst z 2013 roku w dalszym zakresie:
Reguły tniemy, bo autor co prawda ograniczył turlactwo, a my ograniczamy bardziej. Gdzież to tyle! Ogólnie rdzeń gry zostawiamy - przy czym jako rdzeń traktuję dobrą zabawę. Co do mechaniki to tak (idąc tropem rozdziału kreacja postaci):
1. Atrybuty darujmy sobie. I tak zdolności bohaterów dawno przekroczyły limity ludzi, bogów, jeszcze raz ludzi, jeszcze raz bogów i ten, cośtam z licznikiem przekroczyło się i... opiszcie tak jednym, góra dwoma zdaniami, czy wasz Żul jest silny, mądry, zwinny czy jakiś tam jeszcze. Może inaczej: jak jemu zdaje się, że jest.
2. Ze zdolności wybierzcie sobie 2, w których jesteście miszcze i 3, w których jesteście eksperta. We wszystkich innych jesteście normalni.
3,4. Charakter raczej darujemy sobie, napiszcie po prostu jak bardzo jesteście szczęśliwi, opanowani, czy odważni. Zdaniem, czy dwoma, trzema. Siła woli chyba miała być związana z opanowaniem, ale może być i z odwagą.
5. Wino Pałer - takie z was twardziele, że pójdziemy po bandzie. Macie 6 punktów do rozlokowania i możecie brać nawet na piątkę. Ale wprowadzam inne ograniczenie: jedynie dwa Wina Pałery możecie sobie przypisać. Śledzenie zbyt dużej ilości tego byłoby kłopotliwe.
6. Tło - Statusy i takie tam będą odgrywać mniejszą rolę. Rzeczywistość tej gry będzie trochę bardziej zbliżona do naszej niż tej podręcznikowej. W sensie: rzeczywistość od czasów stworzenia podręcznika Żula z dupnej zmieniła się w gównianą i stąd te różnice. Jeśli chcecie napiszcie w góra pięciu zdaniach o Żulu w związku z tym co tam podano jako Tło. Góra 3 BNów można stworzyć i jakieś miejsca. Albo nie. Nie gwarantuję, że to się przyda.
7. Jak chcecie to dodajcie sobie jeszcze jedną zdolność na poziomie eksperckim albo pierwszy stopień trzeciego Wino Pałer - jednak pilnujcie tego! Bo może się zapomnieć.
8. Wady i Zalety - według waszego uznania. Niezważajcie na punkty. Maksimum 2 Zalety i 2 Wady, ale tylko jeśli macie zamiar je odgrywać. Jeśli nie to o nich zapomnimy i tyle.

Dobierzcie sobie jeszcze Szczep i Prawdziwą Twarz.

Graczy od Ryszarda i Złomoklety uprasza się jeszcze o zastanowienie się co zapamiętali z Wyścigu Wyborczego (i jak wolą to i nawet z Wesołych Świąt) i jak chcieliby, żeby jakiś element (BN, miejsce, cokolwiek) wrócił to niech śmiało składają wniosek. Gwarancja powrotu zapewniona, a gdyby to było coś wymagające większej ilości czasu w grze to i może stać się dodatkowym, prawie głównym wątkiem. Niektóre z wątków i tak będą kontynuowane, ale jestem ciekaw co wy najchętniej byście widzieli.

Karty postaci, wnioski, zażalenia, pytania i odpowiedzi umieszczajcie tu w temacie. Wymagane jest dodatkowo przedstawienia twarzy postaci - spójrzcie na poprzednie Żule, że chodzi o twarz żywego człowieka i najlepiej w klimacie. Przedstawienie innych obrazków albo nieprzedstawienie w ogóle obrazka skutkować będzie tym, że sam dobiorę facjatę waszym postaciom. Słać można w dowolnej wielkości, bo i tak sam dopasuję rozmiar do takiego co by wszyscy mieli jednakowy albo prawie jednakowy.

To wszystko.

Zgłaszać się!


Rekrutacja będzie trwała dopóki uznam za stosowne niezgłaszać jej zamknięcia. Ślijcie karty jak najszybciej.

Brilchan 01-01-2016 10:24

Ja się zgłaszam, Złomokletą oczywiście:D historyjkę o tym jak Andrzej radzi sobie z nowym nałogiem od razu w rekrutacji wkleić DLA KLIMATU czy tobie na PW ?:)

Anonim 01-01-2016 12:54

Może być tutaj. Możesz w niej odrazu zawszeć jakichś BNów, czy coś...

Brilchan 01-01-2016 13:50

Ok to wrzucę tylko parę postów zaległych do innych sesji i coś skrobnę :)

Stalowy 01-01-2016 21:20



Pan Rysio (Ryszard Kocięba zwany przez niektórych Bimbromantą)
Szczep: Błękitnokrwisty
Prawdziwa Twarz: Pan Bełkotek
Atrybuty:
Kocięba nie ukończył studiów, ale zdołał wykształcić sobie wielką mądrość i wiedzę. Dzięki tym cechom zdołał przezwyciężyć straszliwe przeszkody na drodze do zdobycia Berła Władzy i objęcia Panowania nad Domeną.

Zdolności:
Miszcz (Kultura Picia, Okultyzm)
Ekspert (Broń palna, Autorytet, Warzelnictwo, Medycyna)

Charakter:
Wielki umysł to wielka odpowiedzialność... czy jakoś tak. Pan Rysiu to opanowany typ. Może nie jest w stanie się powstrzymać przed przekazywaniem swojej wiedzy ludziom którzy nie chcą go słuchać, ale zdecydowanie widział dość w życiu, aby nic go już nie zadziwiło.

Wino Pałer
Piąty krąg MTV (Osmoza, Alkoholizacja, Paw, Ale siara!, Delirium Tremens)
Pierwszy krąg Szlacheckich (Dobre wychowanie to podstawa!)

Tło
Pan Rysiu (w dokumentach stoi Ryszard Kocięba) - mistrz wysokich procentów i Pan na dzielnicy. Wielki mędrzec zawsze gotów zwalczać plugastwo pałętające się po jego terenie przy pomocy swoim niezrozumiałych i okrutnych mocy. Kiedyś zwykły uliczny wróż, dzisiaj pobiera pieniądze od wszelkich okolicznych interesów i interesików.

Zalety
Zbyszek Nowak (zwykle przed piciem medytuje nad flaszką zwiększając w ten sposób walory zdrowotne trunków jest to jedna z wielu mistycznych zdolności z pod znaku bimbromancji)
Mistyczna Obecność (władanie nad domeną powoduje, że trzeba się stykać nie tylko z ludźmi... ale też z istotami, które ludzkie nie są. Na szczęście Bimbromanta zdołał zdobyć sobie zaufanie różnych takich.)

Wady
Uzależniony (Napoje wysokooktanowe - studenckie życie odcisnęło na Ryśku swoje piętno. Raz dziennie musi łyknąć coś mocniejszego, na szczęście jeden haust jest generowany z mniejszej ilości trunku... na szczęście dla kieszeni Ryśka.)
Fobia (Pije tylko z butelki)

Brilchan 02-01-2016 13:02

Wrzucam kartę z rekrutacji do wyścigu a potem dopiszę co się zmieniło:



Obrazek

[MEDIA] http://lastinn.info/rpgimages/14881_12245.jpeg[/MEDIA]





Imię: Andrzej
Nazwisko Nowak
Pseudonim Złomokleta
Szczep Złomiarz

Wada szczepu objawia się u niego tym że zbiera wszelki elektroniczny złom i za pomocą swych talentów daje mu drugie życie.

Mistrz

Rzemiosło (informatyk) Andrew zapomniał więcej o komputerach i ich sekretach niż niejeden profesor i informatyk. Jego umiejętności nadal są imponujące pomimo demencji alkoholowej

Rzemiosło handlarz: Umie sprzedać eskimosowi lodówkę, żyje głównie z handlowania naprawionymi śmieciami na bazarze robi też różne przekręty internetowe.

Ekspert:

Wykształcenie: Sam już nie pamięta gdzie studiował i jakie miał dyploma, coś tam mu się coś tam mu się kołacze że podobno był geniuszem miał kilkanaście fakultetów ale kiedyś mu zabrakło do napalenia w kominku a te dyploma tak się ładnie fajczyły... A może w ogóle to sobie wymyślił i jest mitoman ?

Rzemiosło (elektronik) Poszedł w ślady Wałęsy z tym że jest bardziej skuteczny umie naprawiać stare klamoty które ludzie wyrzucają czajniki, telewizory i inne mechaniczne potwory nie mają przed nim tajemnic

Charakter \ Historia: Andrzej wyjechał do Hameryki pod koniec lat osiemdziesiątych nie pamięta już dokładnie jak to szło ale przez opary mgły alkoholowej i dziury w pamięci pamięta że pracował z tuzami komputerowymi ściskał ręce Billowi "Getsowi" (złodziej) tej sierocie co gryzł jabłka (prostackie pomysły i dobry PR przereklamowany) i "Steve" Wozniak (jedymy godny szacunku oczywiście polskie korzenie ) Andrzej podobnie jak Stefan został wykorzystany i zapomniany ale odnalazł oświecenie w Winie!

Wrócił do Polski olał świat komputerów i biznesu bo i tak rządzi tam żydomasoneria spadochroniarze oraz zmutowana gigantyczna stonka która gra w karty z reptalianami. Żył sobie spokojnie ciągnąć zapomogi i inne emerytury od Hamerykanów i dłubiąc sobie w komputerach. Ale dobra Passa skończyła się wraz z kryzysem kiedy to adwokaty i inne oszusty zabrały mu kasę a do drzwi zapukał komornik.

Wykopali go na bruk oskarżając o to że zbiera śmieci i urządza libacje a on przecież tylko miał rozbudowany warsztat pracy i pomagał kolegom którzy nie mieli gdzie spać!

Zabrali większość sprzętu za rzekome długi złodzieje jedne udało mu się ocalić tylko laptopa którego dostał w zeszłym roku od Ryśka i skrzynką na narzędzia. Ale nie przejął się tym zbytnio i poszedł na melinę do kumpli okazało się że ma tam z kim inteligentnie pogadać lubi Ryśka i Profesora chociaż złości się jak nikt nie wierzy w jego oświecone teorie o spisku żydów, masonów i innych wariatów które odkrył dzięki wizjom delirycznym

Generalnie jest to pasjonat który jest szczęśliwy gdy może grzebać w elektronicznych bebechach do tego od czasu do czasu robi jakieś przekręty w internatach handluje adresami mailowymi, adresami kart płatniczych oraz złotem z gierek które farmują dla niego różne boty i innymi tego typu cyfrowymi tałatajstwami

Wino Power Głuchy jak pień i Mistrzowski Jeppeto




Co się zmieniło od tamtego czasu ? Bardzo wiele się zmieniło! Przed wszystkim Andrzej został przymusowo ćpunem i jak każdy ćpun stał się nieufny wobec ludzi i samolubny.




Złomokleta stał się nałogowym palaczem każdego ranka jeżeli nie wypali trzech papierosów i nie wypije co najmniej dwóch piw to trzęsą mu się łapy, dostaje telepki i nie może się na niczym skupić.

Papieros nie jest właściwym określeniem tego co pali bo to właściwie jego własny produkt mieszanka ruskiego tytoniu, wysuszonego ziela z torebek po ziołach, czarnej herbacie i herbatkach owocowych które wygrzebuje ze śmieci jakieś listków oraz trawek czy innych mleczy które zrywa z trawników. Działa to na niego trochę jak placebo wmawia sobie że to mu pomaga ale tak naprawdę robi to ze sknerstwa. Tenże nałóg zaczął mieć negatywny wpływ na jego płuca więc już raczej nie pobiega za bardzo :P

Żeby lepiej poradzić sobie z uzależnieniem handluje z innymi ćpunami dając im dragi albo inne dobra w zamian za metadon. Podobno paru z nich przez takie układy umarło Andrzeja by to nie obeszło ale niektóre kliniki zaczęły wydawać lek tylko imiennie i karzą brać na miejscu więc coraz trudniej jest mu zdobyć lek a za bardzo boj się spisku skierowanego przeciwko sobie żeby przyjmować lek jak normalny człowiek bo na pewno będą chcieli go otruć albo wsadzą go znów do szpitala z którego wyjdzie nogami do przodu.

Złomokleta stał się osobą bardzo agresywną nauczył się jak ekspercko spuszczać łomot nie jest to co prawda tak potężne jak Wino Powłers ale przylać rozeszły się plotki że dotkliwie pobił osoby które sprzedały jego sprzęt który oddał na przechowanie przed Wyścigiem Wyborczym. Wersje różnią się od siebie niektórzy mówią że skończyło się na limo pod okiem, inni przebąkiwali coś o złamanych żebrach a niektórzy nawet mówią o tym że ktoś zmarł w wyniku pobicia.

Sam Andrzej nie pamięta co się stało bo tamtego dnia nie wytrzymał i coś zaćpał nie bardzo go obchodzi co i jak było w każdym razie handluje teraz więcej niż kiedyś bo potrzebuje więcej pieniędzy i fantów żeby poradzić sobie z nowymi nałogami.

A co tak właściwie udało mu się odzyskać z tamtych fantów ? Nawet jeżeli nic to jakoś się pogodzi ze stratą narzędzi i Alpagowego hełmu wirtualnego ale na pewno musi sprawić sobie jakieś narzędzia do pracy i komputer czy coś w ten deseń.

Pogłębienie Psychozy: Po za powyższymi problemami Złomokleta w wyniku eksperymentów szpitalnych nabawił się kolejnych objawów uważa siebie za wcielenie mistycznej Alpagi która jest antytezą Lam. Tym co popycha go do przodu jest chęć walki z wrogiem. Jego omamy są coraz bardziej plastyczne jest przekonany że lekarze niechcący rozszerzyli jego percepcje i postrzega inne wymiary rzeczywistości.

Anonim 03-01-2016 15:30

To jak tam? Ktoś jeszcze dołącza do tych całkiem swoiskich, miejskich i podmiejskich klimatów? Rezydencja Krakowskiego mieści się na terenach mogących podchodzić pod klimaty wiejskie jeżeli komuś na tym zależy... sporo było zainteresowanych w temacie z sondami...

Cytat:

Powód: Edycja bo nie zauważyłem że Bimbromanta jednak został panem na dzielnicy a z Wyścigu wyniksło że nie więc wprowadziłem popraw
Na Nowy Rok wszyscy pili zdrowie nowego pana na dzielni - Pana Rysia, ale to już jest zupełnie inna historia, na którą miejsca tu nie ma.

Brilchan 03-01-2016 17:38

Dziwne jakoś nie wyłapałem :P byłem święcie przekonany że Rysiek przegrał a cały Wyścig został unieważniony przez oszustwa a wybrali kogoś zupełnie innego xD

Cóż, wypadło mi krytyczne pudło z czytania ze zrozumieniem :lol:

Co do kontynuowania wątków i NPCów pomyślałem że Andrzej mógłby zamieszkać na tym poddaszu, dorobić sobie małą elektronie solarno wiatrową z części które ukradł z rowerów i tej rozwalonej stacji. Kawałek panelu by przerobił i zrobił mały wiatraczek z kawałków stali i podłączył do tych małych dynamo co napędzają te światełek w rowerach Viturilo ale nie wiem czy to nie przesada :D

Jeszcze myślałem że strych to byłaby dobra miejscówka dla niego bo miałby blisko do dillerów jakby potrzebował jednak kupić jakąś marychę albo haszysz w gorsze dni. Andrzej będzie się starał nie ćpać za często ale bądźmy szczerzy gdyby miał silną wolę to by nie został żulem :P

Oczywiście nie upieram się jak masz pomysł na lepszą miejscówkę to nie ma problemu. Jeżeli chodzi o NPCów to Myślałem że Andrzej mógłby się nauczyć bić od Bebe albo tego boksera co pomagał nam odwrócić uwagę od kryjówki jak wyciągaliśmy stamtąd Zdziśka.

Mariolka ćpunka jeżeli wyszła z więzienia to pewnie umarła dlatego że ją Andrzej wykorzystał do zdobycia metadonu Bolek Złomek pewnie został wykończony w szpitalu.

Przynajmniej tak mniej więcej sobie to układam i uzasadniam dlaczego Złomokleta stał się taki wredny/ O tyle to dobre że w przeciwieństwie do mariana przez swoje uzależnienie będzie mógł lepiej się wmieszać w tłum gości nawet już się zastanawiałem nad tym jaką przykrywkę sobie Andrzej wymyśli i jak spróbuje uwiarygodnić swoją historie fałszywymi stronami w necie i znajomością internetowego slangu zboków z Dark neta... ale to już będzie w sesji.

Swoją drogą to co wyprawiają Pedofile w realnym świecie jest naprawdę straszne może przyda się ten artykuł jako inspiracja 5 Things I Learned Infiltrating Deep Web Child Molesters | Cracked.com

Stalowy 03-01-2016 18:07

Z perspektywy Pana Ryszarda powrót Andrzeja to wielkie wydarzenie i naczelny informatyk domeny dostanie wszelkie potrzebne zasoby od Pana. Wszak Bimbromanta obiecał, że wesprze Złomokletę w polowanie na Lamy i pedofilów. Nawet spróbuje użyć mocy Berła Władzy, aby go wyleczyć z uzależnienia.

Co jeżeli jednak Złomokleta odrzuci dary wdzięczności od Pana Rysia? No cóż... Pan Ryszard nie będzie nachalny. Andrzej to użyteczny członek jego społeczności - można mu wybaczyć opryskliwość i inne ekscesy.

Brilchan 03-01-2016 18:32

Tak właśnie się zastanawiałem jak to rozegrać bo jak pisałem tekst "co się działo z Andrzejem" to wydawało mi się że Rysiek nie został Panem na dzielnicy.

Skoro został to wątek "gniewania się na Bimbromante" można wywalić w sumie bo Andrzej w sumie wiedział co ryzykuje zgadzając się na przekazanie promilów po za tym ja tam nie lubię konfliktów między graczami ewentualnie kwestia może wrócić podczas sesji jak Andrzej dostanie ataku paranoi ale z tej kwestii bym wolał zrezygnować bo jak teraz nad tym myślę to wolę jednak działać drużynowo.

Sumując to Złomokleta traktowałby kolegę Bimbromante z szacunkiem oraz przyjął dary wdzięczności ale rzeczywiście zrobiłby się dużo bardziej opryskliwy i samotniczy przez ćpuństwo.

Co do wyleczenia z uzależnienia narkotykowego wydaje mi się że to zły pomysł bo:
1. Za łatwe rozwiązanie to jest spisek Lam więc na pewno tak go struły że nie da się tego pozbyć za bardzo. Może zróbmy tak że zabiegi lecznicze Pana Rysia nie wyleczyły złomoklety ale pomagają mu kontrolować nałóg ?

2. Tak jak pisałem wcześniej uzależnienie od dragów pozwoli mu się wtopić w tłum ,

Cieszę się że możemy dogadać takie szczegóły przed sesją bo jak widać niektóre rzeczy w moim koncepcje wymagają poprawek

Ważne pytanie do ojca prowadzącego Czy Andrzej przekazał Ryśkowi gwizdek z wirusem zanim odszedł czy nie zdążył ? Bo jak czytam mój przedostatni wpis to miał taki zamiar ale nie ja decyduje :P


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:48.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172