Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Rekrutacje do sesji RPG > Archiwum rekrutacji
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone.


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-06-2016, 18:29   #1
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
Exclamation [Wod-esque] Freedom's Chains [18+]

Freedom’s Chains



Fear me not but fear my hell
Man made me so I could kill
Praise me in the name of war
I destroy both rich and poor

Fear Factory - Smasher / Devourer

23. 05. 2013 – Park Hills Heights – Windmill Hotel
Pukające w stolik palce zadawały kłam spokojowi malującemu się na twarzy blondyna. Oziębłe oczy spoglądały raz po raz na porysowaną tarczę zegarka, który pamiętał jeszcze czasy początków prezydentury Clintona. Zdenerwowanie nie wynikało bynajmniej z niepewności i wewnętrznych lęków właściciela czasomierza - w tym wypadku chodziło o zwykłe zniecierpliwienie. Mężczyzna miał dość napięty harmonogram, a rzeczy, które zdarzyły się w ciągu ostatniej godziny skutecznie wywracały go do góry nogami. Wskazówki uparcie twierdziły, że dwunasta minęła dobre kilkanaście minut temu. Steiner powinien był już dawno uporać się z męczącym organizację problemem i opuścić tę rozpadającą się ruderę. Windmill Hotel. Niezwykle wdzięczna nazwa. Już samo jej wspomnienie przyprawiało go o odruchy wymiotne. Podniszczone meble, zaplamione dywany, ściany równie grube i stabilne co podmokła tektura. Żałosny motelik, do którego delegaci i szkoleniowcy przyjeżdżali dymać rozczarowane życiem rodzinnym żonki. Scenariusz tego typu rozgrywał się właśnie w pokoju obok. Jakiś kozi pasztet jęczał i zawodził niczym śpiewaczka operowa, a cel Steinera raz po raz równomiernie stękał. Paniusia diablo minęła się z powołaniem, bo tego typu występy zasługiwały na jakiegoś typu nagrodę aktorską – chociażby na Złotą Malinę. Inne osoby na piętrze, te o mniej aktywnym libido, powoli dostawały już białej gorączki. Recepcjonistka dwukrotnie przeprowadziła szturm na miejsce seksualnych zabaw, prosząc o spokój i przypominając o obowiązującej ciszy nocnej. Bez skutku. Po każdym zamknięciu drzwi, sytuacja wracała do punktu wyjścia. Blondyn skrycie liczył, że spożyta przez starego tłuściocha chemia sama załatwi sprawę, ale zawały serca z powodu przedawkowania błękitnych tabletek nie zdarzały się niestety zbyt często. Upatrywanie sojusznika we współczesnej medycynie byłoby naiwne.

- Będzie tam w końcu cicho?! Do jasnej cholery, ludzie chcą spać!
Męski głos. Młody i ziejący bezsilnym gniewem. Walenie we framugę obok. Potem chwila spokoju. Blondyn westchnął pośród ciemności i odczekał aż kroki na korytarzu całkiem się oddalą. Podejmując decyzję o działaniu, wstał ze zramolałego fotela i udał się do szafy żeby odwiesić marynarkę. Zegarek odpiął i położył na półce nocnej. Skoro ciągła krzątanina na zewnątrz uniemożliwiała mu rozwiązanie problemu w standardowy sposób, musiał sięgnąć po mniej subtelne środki. Stanął przed ścianą, zamknął oczy i nadstawił uszu. Kiedy tylko dziewczyna rozpoczęła swoje arie na nowo, ręka Steinera pomknęła w kierunku cienkiej warstwy tynku i zagłębiła się w niej do połowy. Chwycił i szarpnął, przeciągając ofiarę na drugą stronę. Krzyku nie było, bo trudno jest wrzeszczeć w niebogłosy gdy ma się zmiażdżoną krtań. Aspirurąca karierowiczka została oddana pobieżnej ewaluacji szarych oczu, a następnie ciśnięta na bok. Ostatnie chwile spędziła w konwulsjach, nieporadnie walcząc o oddech. Blondyn otrzepał dłonie i przeszedł przez nowostworzony otwór do sąsiedniego pomieszczenia. Łysy, dość mocno otyły mężczyzna siedział na łóżku, pośród kawałków budulca i strzępków ściennej tapety. Mimo rozdziawionej gęby i oczu przypominających talerze, nadal miał dobrze widoczną erekcję.


- Straciłem przez pana sporo czasu, panie Vayer. Moi pracodawcy cenią sobie punktualność.
- Ja… kim je… ja… na pomo-(!)

Słowo zostało urwane w połowie, ponieważ szczęka biorąca udział w jego wypowiadaniu wyskoczyła z zawiasów i pękła w trzech miejscach. Steiner przykucnął na materacu i zrównał spojrzenie ze swoim celem. Złapał za kark krztuszącego się bólem grubasa i przyciągnął go bliżej. Ich czoła niemal się stykały. Pot spływający po jednym z nich zostawiał za sobą lśniącą smugę.
- Posłuchaj mnie uważnie, ty bezwartościowa mieszanko tłuszczu i gówna. Spędziłem ponad sześćdziesiąt minut będąc mimowolnym świadkiem waszego świntuszenia. Teraz mam tylko jedno pytanie. Czy odrzuciłeś już umowę developerską dla zachodniego regionu San Fernando?
Przez falę bólu przebiła się iskierka zrozumienia, a zatrwożony radny złapał za lewą nogawkę spodni Steinera i zaczął się korzyć. Raz za razem uderzał o materac, który odbijał jego głowę; gdyby nie wisząca w powietrzu groźba, scena zakrawałaby co najmniej na komiczną. Ziejąc słabo skrywanym zniesmaczeniem, blondyn odtrącił tłuściocha. Ten, biadoląc, sturlał się na podłogę.
- Rozumiem. Das ist wirklich sehr schade. Nie traćmy w takim razie czasu. Może twój następca okaże się… rozsądniejszy. Hm. Właściwie to jestem pewien, że tak będzie.
Odgłos przypominający kwiknięcie. Trzask pękających kręgów szyjnych. Potem całkowita cisza. Znów sam pośród ciemności, morderca zaczerpnął głębszy oddech i wyciągnął z kieszeni paczkę chusteczek dezynfekujących. Przetarł jedną dłonie i założył na nie parę gumowych rękawiczek. Następnie, oszacowawszy cały rozgardiasz wzrokiem, odnotował najistotniejsze elementy zajścia. Jedyne, co mu pozostało to usunąć ślady swojego udziału… i być może odnieść klucz do recepcji. Etapu sprzątania Steiner nie cierpiał najbardziej. Całe szczęście więc, że jego marynarka wciąż skrywała nieotwartą paczkę wiśniowych Tums’ów.

I'm very well aquainted with the seven deadly sins
I keep a busy schedule trying to fit them in
I'm proud to be a glutton, and I don't have time for sloth
I'm greedy, and I'm angry, and I don't care who I cross

Warren Zevon – Mr. Bad Example

24. 05. 2013 – Topanga Beach – The Garden
Słońce leniwie wlewało się przez okno. Mimo trzech rzędów stolików na sali śniadaniowej, tylko jeden z nich należycie spełniał swoją funkcję. Siedziały przy nim dwie osoby i chociaż godzina nadal była wczesna, ich konwersacja zaczynała z wolna nabierać rumieńców.
- Czyli wywaliłeś dziurę w ścianie i przerobiłeś laskę na ogryzek, bo miałeś napięty grafik – nie czekając na odpowiedź i udając brak zainteresowania tematem, szesnastolatka o szczurzych rysach wgryzła się w ociekającego sosem burgera. Ton pogardy w jej głosie był prawie namacalny. Słysząc jej wypowiedź, rozmówca po drugiej stronie stołu lekko się uśmiechnął. Patronizująca pobłażliwość jego kontry zdawała się niemożliwa do przeoczenia.
- Ot, taka to praca. Wess' Brot ich ess', dess' Lied ich sing.
Ni w ząb go nie zrozumiała, ale i tak przewróciła oczami. Te jego aroganckie, obcojęzyczne wtrącenia zawsze doprowadzały ją do wściekłości. Możliwe, że powodem była zwykła zazdrość. On znał płynnie trzy języki obce i mówił w każdym bez akcentu. Ona miała spory problem z załapaniem zaimków osobowych w hiszpańskim. Tak czy inaczej, postanowiła drążyć temat dalej.
- Esesman jak się patrzy. Wszystko, czego ci trzeba to czerwona banderola i skórzany płaszcz.
- Wiesz, że urodziłem się w Ameryce. Już mój ojciec miał obywatelstwo. Zwykł mawiać, że Amerika ist wunderbar und bezaubernd! Patrząc na to z perspektywy czasu, trudno się nie zgodzić.
- Bo nieźle się kamuflował. A ty masz swastykę w genach. Dlatego cię tutaj przywiało.
- Do USA? Przecież to kraj wielkich możliwości. Każda mniejszość rasowa ma tutaj równe prawa.


Gdy wspomniał o „mniejszościach rasowych”, lekko się skrzywiła. Jakby na to nie patrzeć, sam do jednej należał, a mimo wszystko nadawał temu terminowi taki wzgardliwy oddźwięk. Ale gdyby głębiej się nad tym zastanowić… Steiner pewnie postrzegał samego siebie jako przedstawiciela rasy panów, z którymi nie mogły równać się nawet zadufanie i bestialskość papcia Hitlera. Ta nowopowstała teoria rozzłościła dziewczynę jeszcze bardziej. Trudno było pobić przekonania kogoś, kto przepuścił przez komin blisko sześć milionów istnień, ale na wprost niej siedział żywy dowód tego, że nic nie jest niemożliwe.
- Nie zgrywaj idioty. Mówię o Ogrodzie. Jesteś tu, gdzie jesteś, bo odpowiada ci sposób w jaki ruda prowadzi interesy – jedząca kanapkę warknęła gwałtownie, odrobinę go zaskakując. Wiedziała, że uzyskała zamierzony efekt, bo powieka blondyna zaczęła niekontrolowanie dygotać. To jednak nie był koniec jej werbalnego ataku. Miała mężczyźnie jeszcze wiele do wygarnięcia.
- Nie mam racji? Trafiają tutaj tylko dwa rodzaje ludzi – socjopaci z korporacyjnym nastawieniem i frajerzy, którzy nie mają innego wyboru jak tylko zdać się na litość Wilczycy z SS. Nikt inny-
- Ach! Och! Świat nie pokrywa się z bajkami jakie w dzieciństwie czytała mi mamusia! Jest taki zły i niedobry, że nie mogę już tego znieść! Mauser, jak słowo daję, gdyby naiwność umiała fruwać, ryłabyś głową o sufit -
prześmiewczy głos dobiegający ze strony drzwi również miał kobiecą barwę. Jego właścicielka nonszalancko wkroczyła do pomieszczenia i usiadła przy stoliku obok. Złote bransoletki zdobiące jej nadgarstki oraz biała garsonka z najnowszej kolekcji Versace sugerowały, że kobieta ma dość wyostrzone poczucie stylu. Luksusowe szpilki i projektancka stylizacja włosów w stylu Feathered potwierdzały to przypuszczenie. Emanowała pewnością siebie.
- Trafiło ci się jak przysłowiowe ziarno ślepej kurze, a ty ciągle biadolisz. To jakaś forma przewlekłej depresji? A może zwyczajnie sądzisz, że dzięki temu zwrócisz na siebie uwagę, hmm?
- Ciebie o opinię nie pytałam, więc zrób mi przysługę i zamknij jadaczkę, Nuys. Ty własne rodzeństwo puściłabyś na rynku za garść świecidełek. Bez mrugnięcia okiem!

Steiner ze swego rodzaju podziwem obserwował dwie kobiety mierzące się wzrokiem. Wiedział, że na wskroś się nienawidziły, ale nawet nie przypuszczał, że zdołają wydzielić tyle jadu w tak krótkim czasie. Z drugiej strony, był wdzięczny pannie Van Nuys za przekierowanie uwagi nastolatki. Mała miała nawyk mówienia wszystkiego, co ciążyło jej na sercu - tego typu szczerość potrafiła przysporzyć człowiekowi nieprzyjemności, o wrogach nie wspominając. Blondwłosego pyskówki Mauser zwykle bawiły, ale dzisiaj był zbyt zmęczony by pełnić funkcję opiekunki.


- Ha! Drogie dziecko, nie ukrywam, że przyjemnie jest się z tobą droczyć, ale mamy dziś do załatwienia kilka sprawunków – to mówiąc, fashionistka położyła na stoliku czerwoną kopertę. Chociaż jej oponentka kontrę miała gotową niemal natychmiast, to zamilkła w pół słowa gdy tylko zobaczyła skrawek korespondencji. „Prośby” ze strony ich przełożonej z reguły wywierały na Mauser efekt kompletnego paraliżu. W końcu każdy taki liścik mógł być wyrokiem na czyjeś życie, zleceniem porwania, albo poleceniem podpalenia cholernego sierocińca. Dziewczyna nie mogła zrozumieć jakim cudem ten aryjski bufon i jego zapatrzona na lalki Barbie koleżanka zdołali przejść nad tymi potwornościami do porządku dziennego. Z oddali dobiegł ją głos doręczycielki.
- Zajmijcie się tym, dobrze? Kiedy już zjecie śniadanie, oczywiście. Miłego dnia, panie Steiner!
- Ekhm. Miłego dnia, panno Van Nuys
– wyrwany z zamyślenia blondyn odwzajemnił pożegnanie.
Właścicielka garsonki błysnęła perłowymi zębami i, wstając, pomachała do mężczyzny jakby oboje byli bohaterami tandetnej komedii romantycznej. Następnie ruszyła w stronę drzwi. Oprzytomniawszy na tyle by wyrazić swój niesmak względem tego obrazka, Mauser cisnęła resztki niedojedzonego burgera do kosza. Zapowiadał się kolejny przepiękny dzień w raju.

Technikalia

Gracze: Szukam od jednej do czterech osób. Jakich? Ot, standardowa formułka - sumienni, piękni i młodzi. Dodatkowo chciałbym wygrać w totka i mieć sukubę pod łóżkiem. Wypatruję kogoś, kto nie znudzi się po pierwszym poście (tudzież przed zaczęciem sesji). Jedynymi rzeczami jakie mogę obiecać od siebie są oddanie sprawie, nieszablonowość i objętość publikowanego materiału. Chciałbym zachwalić swój styl i umiejętność snucia interesujących historii, ale od mojej ostatniej sesji minęły niemal (ponad?) dwa lata. Nie mam też mafijnych referencji. In other news, z chęcią przyjmę nowicjuszy i pomogę im zrozumieć świat gry/skonstruować kartę postaci.

Kryteria przyjęcia: Konkurs kart. Pod uwagę brana jest przede wszystkim historia postaci, ze szczególnym zwróceniem uwagi na warsztat pisarski kandydata. Nieznajomość settingu nikogo tu nie dyskredytuje, chodzi mi głownie o klimatyczne opisy. O coś, co sprawi, że nadesłana na moją skrzynkę postać będzie czymś więcej niż tylko pustym zlepkiem kropek z wymaksowaną siłą woli.

Tempo: Jeden post na pięć dni. W przypadku nagłej nieobecności/bloku literackiego oczekuję usprawiedliwienia od rodzica i zwolnienia lekarskiego. Odliczanie rozpoczyna się od ostatniego posta Narratora. Pierwszy feler – ostrzeżenie. Drugi feler –większe ostrzeżenie. Trzeci feler – bolesna i upokarzająca śmierć postaci, blok na komunikatorze i telefon na policję z posądzeniem o pedofilię i ściąganie pirackich plików. Wypadki losowe są dopuszczalne i (zazwyczaj) ułaskawiane.

Sposób pisania postów i konsultacji z MG: Telepatia, tudzież technopatia. Jeśli to zawiedzie i wasze płaty czołowe nie są wystarczająco rozwinięte, pozostaje Google Doc. Jeżeli posiadacie patologiczną niechęć do GD, to powiadomcie mnie o tym wcześniej. Odpowiednio zmodyfikuję swoje wpisy by umożliwić wam odpisy bez konieczności konsultacji z moją osobą.

Postacie i ich (t)worzenie: Wampiry ze średnim stażem. Standard atrybutów i umiejętności w postaci 7/5/3 i 13/9/5. Dziesięć punktów na zalety wampierza, żadna zaleta nie może przekroczyć pięciu kropek. Dziesiąte pokolenie za darmo, ale ono także jest objęte w/w ograniczeniami. 21 punktów wolnych + 7 możliwych pts. za wady. Przynależność nie ma roli, bo nie będzie ona brana pod uwagę. Gracie charakternikami, którzy w jakiś sposób zaleźli za skórę dwóm wiodącym sektom, wobec czego nie mogą niestety liczyć na kartę członkowską i uścisk dłoni prezesa. Precyzując okoliczności, (anty)bohaterowie graczy są zhańbionymi wygnańcami/osobami aktywnie prześladowanymi/indywiduami, które nigdy nie przejmowały się plakietkami wampirycznych fakcji i muszą zapłacić za to cenę. To, co was łączy to nagła i niespodziewana potrzeba schronienia. Potrzeba przeżycia, wywołana obrotem spraw na gorsze i (przynajmniej) tuzinem istot dybiących na wasze żywoty. Klany – wszystkie. W tym autorskie, jeżeli okażą wystarczająco interesujące. Zakładając, że ktoś uprze się na grę inną rasą, mogę zrobić wyjątek.

Setting: Obowiązują bazowe założenia świata z podstawki. Camarilla pragnie zachować Maskaradę i koegzystować ze śmiertelnikami. Sabat chce zrównać Camarillę z ziemią, doprowadzić do zmiany status quo i zepsuć apetyt Przedpotopowców. That being said, wszystko inne to totalny Narrative Freestyle. Tożsamość pozostałych istot nadnaturalnych jest graczom nieznana, mogą pojawić się autorskie rasy i dyscypliny, a nabrzmiały i nieporęczny metaplot ląduje daleko za oknem. Grę zaczniemy w Los Angeles, ale proszę zbytnio nie przywiązywać się do tej lokalizacji.

Ramy czasowe: Rok 2013. Koniec maja/początek czerwca.

Fabuła:: Przygoda detektywistyczna z krytycznymi momentami obfitującymi w juchę i możliwość zapobiegnięcia rozlewowi owej juchy. Każda specjalizacja znajdzie tutaj miejsce, mentaliści i socjaliści w żadnym wypadku nie będą ignorowani. W przeciwieństwie do niektórych osób, ja zawsze rzucam na akcje społeczne i umysłowe. Dokładność i klimatyczność waszych opisów mogą co najwyżej zagwarantować bonus do takiego turlactwa. Przez przewidziany tu projekt przewiną się motywy zaufania i zdrady, zawirowania okultystyczne i elementy stricte baśniowe.

Mechanika: Pełna, egzekwowana gdzie tylko się da. Preferowane V20 albo Revised. To stwierdziwszy, znajomość technikaliów przez graczy jest na dobrą sprawę zbyteczna. Sam będę zajmował się turlactwem i publikował rzuty z kostnic internetowych w temacie sesyjnym.

Estetyka/Awatary: Chwila szczerości. Jak na spotkaniu AA. Nienawidzę zdjęć postaci. Po prostu nienawidzę. Kiedy otwieram panel sesyjny i wita mnie szereg aktorów i modelek, mam ochotę złapać za pozostałe po śniadaniu sztućce i wydłubać swoje patrzałki. Używam grafik kiedy tylko mogę i Was proszę o to samo. Oczywiście nawet grafiki rządzą się swoimi prawami. Dajcie sobie spokój z okładkami książek i pudełkami gier. Szczerzący się wampir z pierwszej odsłony Maskarady na PC ma u mnie banana, podobnie jak Loki z okładek Ćwieka. Spędzacie po kilka godzin nad historiami postaci, starając się wygrać konkurs kart. Poświęćcie dodatkowe dwadzieścia minut i znajdźcie coś odpowiedniego na DeviantArt. Wasze awatary będą atakować nasze patrzałki przez następne kilka miesięcy, więc wyszukajcie coś, co nie będzie rujnowało mojego (naszego?) nastawienia do odpisywania. Dalej. Jeden z potencjalnych graczy zadał mi pytanie odnośnie stylu animu/mango. Sam styl rysunku nie jest jedynym elementem wpływającym na atmosferę grafiki, o czym szerzej chętnie opowie wam każdy student pierwszego roku w liceum plastycznym. Znaleźliście fajną grafikę ziejącą mrokiem i klimatem? Nie zabraniam. Znaleźliście obrazek przejaskrawiony słodyczą i ziejący absurdalną ilością optymizmu? Doradzam ponownie się zastanowić. No, chyba, ze gracie Odmieńcem.

Konflikty wewnątrzdrużynowe i PK: Ach, no tak. W końcu gramy w WoD’a, gdzie nigdy nie można nikomu zaufać. To powiedziawszy, sesja ta jest nastawiona na kooperację i wzajemne uzupełnianie się umiejętności postaci, ale jeśli chcecie wykoleić fabułę w imię odgrywania, proszę bardzo. Zamieńmy jednak ten paragraf w chwilę szczerości – (niemal) nigdy nie chodzi o odgrywanie. Przeważnie do głosu dochodzą pozasesyjne utarczki i chęć zrewanżowania się temu XYZ, który zalazł nam za skórę jakiś czas temu. Dlatego prosiłbym żeby tego rodzaju uprzedzenia zostawić za ścianą, przygryźć zęby i (jak porządny gracz) wymyślić sposób by obejść kłopotliwą sytuację nie naruszając równocześnie przekonań własnego bohatera. Jeżeli jednak moje argumenty nijak nie przemówiły wam do rozsądku, to łapcie za tasaki i bierzcie się do dzieła.

Decyzje/działania postaci: Jak wyżej. Pełna swoboda działań i pełne konsekwencje.

Deadline: Ok. Skoro ustalenia techniczne i moje dolegliwości psychiczne mamy już z głowy, pozostaje tylko wyznaczyć termin. Rekrutacja trwa do 21 czerwca. Sesja wystartuje nie dalej niż tydzień później. W razie chęci gry i problemów z personalnym grafikiem, dajcie znać. Tego typu przypadki będę rozpatrzał indywidualnie, sugerując jednocześnie potencjalne rozwiązania.

To chyba wszystko na tę chwilę.

Jeżeli czegoś nie uwzględniłem, proszę o odzew.

Serdecznie zapraszam do udziału w mojej sesji!

[UWAGA: TRWAJĄ PRACE NAD REKRUTACJĄ. PROSIMY UWAŻAĆ NA GŁOWĘ]
 
__________________
It is a terrible thing to fall into the hands of the Living God.

Ostatnio edytowane przez Highlander : 24-06-2016 o 10:47.
Highlander jest offline  
Stary 12-06-2016, 20:21   #2
 
Raist2's Avatar
 
Reputacja: 1 Raist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputację
Zapomniałem się spytać w sondzie. Co z Tremere? Oni są tak blisko siebie że ich zdrada/wyrzucenie kogoś z Camarilli jest wręcz chyba nie możliwe. Giovanni nie są w żadnej ze stron ale są mocno ze sobą zżyci, Ravnosi i Setyci chyba też. Jakieś wsparcie od swoich w tym klanie?
 
Raist2 jest offline  
Stary 13-06-2016, 12:23   #3
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
Wzięcie zalet takich jak Embraced Without the Cup (3-pt.) albo Unbondable (też 3-pt.) skutecznie rozwiązuje problem zbytniej bliskości Tremere. Co więcej, może stanowić powód dla którego Twój rodzimy klan/sekta źle Ci życzy. Skoro nie można kontrolować Twojego bohatera więzami krwi, staje się on potencjalnym zagrożeniem dla stabilności Piramidy i może wymagać przerobienia na proszek. tudzież inny proch.

(Nie)życie w klanie Giovanni czasami przypomina telenowelę... ale z drugiej strony wcale nie musi. Nie brakuje rodowych gałęzi, które nieszczególnie garną się do regularnych przyjęć i kazirodczych związków. Tego typu "czarne owce" posiadają prywatne agendy i chcą po prostu mieć śnięty spokój. Nic nie stoi na przeszkodzie by zagrać kimś takim. Z drugiej strony, stworzenie kogoś, kto popełnił jakieś ogromne faux pas i teraz zmuszony jest szukać schronienia wśród obcych także leży w zakresie Waszych możliwości. Rzekłbym, że jest wręcz elementem pożądanym.

Ravnosi i Setyci... tutaj sprawa robi się nieco bardziej skomplikowana. Albo prostsza, zależnie od Twojego podejścia. Oba klany cenią sobie swobodę działania i... współpracę, jeżeli jeden przypadkiem wpadnie na drugiego. Przedstawiciele tych dwóch klanów mogą odpuścić sobie interakcje klanowe na długie lata i nikt nie zwróci na to szczególnej uwagi.

Nie ma nic za darmo. Co oznacza, że "wsparcie od swoich" jest oczywiście uzasadnione kropkami pozycji. Odpowiednia kombinacja tychże jest w stanie zagwarantować, że pobratymiec pojawi się na białym koniu żeby wyciągnąć tyłek Twojego bohatera z szamba. Jednocześnie przypominam, że wasze postaci muszą rozpocząć sesję będąc w jakiegoś typu opałach. Jeżeli opały nie zostaną uwzględnione, MG stworzy je według własnego widzimisię.

PS. Fluff rekrutacyjny powinienem dokończyć w ciągu jednego dnia. No, góra dwóch.
 
__________________
It is a terrible thing to fall into the hands of the Living God.
Highlander jest offline  
Stary 13-06-2016, 14:57   #4
 
Raist2's Avatar
 
Reputacja: 1 Raist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputację
Mam pomysł na kilka postaci (jak zwykle).
Toreador - właściciel klubu, co z racji założeń sesji odpada w przedbiegach.
Malkawian - dwa guny, najchętniej Desert Eagle, facet od brudnej roboty, ale obawiam się że z racji wady klanowej nie uda mi się go należycie zrobić.
Setyta - boss narkotykowy (do ewentualnej zmiany, z tym nie ma problemu, np na sklep ze specyfikami specyficznymi), spec od okultyzmu i tego typu spraw.
Jeszcze kilka mniej wyklarowanych pomysłów: Gangrel - vagabunda, Assamita, Giovanni i/lub Ravnos - hazardzista.
 
Raist2 jest offline  
Stary 13-06-2016, 17:26   #5
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Ravnos hazardzista jest ograny
Zrób ravnosa rockmana, który ma własny zespół... tyle że jest on iluzją, a gra on sam i jego moce
 
Mike jest offline  
Stary 14-06-2016, 02:08   #6
 
Raist2's Avatar
 
Reputacja: 1 Raist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputację
Rockmani już mi się przejedli
 
Raist2 jest offline  
Stary 14-06-2016, 02:29   #7
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
W takim razie jazzman. Wirtualno iluzyjne trio
 
Mike jest offline  
Stary 14-06-2016, 02:35   #8
 
Raist2's Avatar
 
Reputacja: 1 Raist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputację
Muzykom mówię już stop..... na jakiś czas Kiedyś zagram kimś kto gra na fortepianie lub skrzypkach. Ale to kiedyś.
 
Raist2 jest offline  
Stary 14-06-2016, 10:57   #9
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Ale przynajmniej nie graj ravnosem szulerem, to takie prostackie Zagraj czymś nietypowym dla siebie. Kimś o kim nigdy byś nie zagrał z własnej woli
 
Mike jest offline  
Stary 14-06-2016, 12:59   #10
 
Raist2's Avatar
 
Reputacja: 1 Raist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputację
Tziemiesce (czy jak to się tam pisze). Chyba jedyny klan za którym nie przepadam. Ale nieee, ale nieee. Ravnos to i tak mało wyklarowana postać więc mniejsze szanse, największe mają Malkawian i Setyta (oba pomysły chodzą za mną od dawna, szaleniec od kilku lat, Wąż od kilku miesięcy).

Ale jakby tego było mało, mam też pomysły na kilku zmiennaych: dwóch, a w zasadzie 3 wilców, 1 rokea i 1 misio.
Ale nie offtpujmy.

Znajdę więcej czasu, to pewnie weekend chyba że wcześniej będę miał wolne, to siądę nad tymi pomysłami. Do tego czasu może mi się wydeklaruje co i jak i kim. Może ktoś coś o swojej postaci powie to może będzie mi łatwiej, albo dostosować będę mógł. No, w każdym bądź razie czekam na czas.
 
Raist2 jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:27.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172