Ekhm. Ten były zakonnik to nie zawsze ze złem walczy, aczkolwiek fakt, wybiera mniejsze zło (przeważnie). Czasem woli posłać bełta między oczy niż rozmawiać.

Co do zwiększenia liczby graczy... Z własnego doświadczenia wiem, że im graczy więcej, tym sesje szybciej umierają. Może macie inne doświadczenia, ale chciałbym przeżyć tą przygodę od początku do końca, a nie pewnego dnia się zorientować że sesja została przeniesiona do archiwum.

Niekoniecznie ;)
Wieloosobowe sesje, które doszły do końca (czasem nawet wielokrotnie doszły) to warhammerówka od Campo Viejo czy autorka od Grave Witch. Wiem też, że Pipboy całkiem nieźle trzyma się ze swoimi neuroshimami. Jeśli się nie mylę, to Sekal cyberpunkiem dojechał. Armiel w horrorach daje radę.

Ważne, żeby jedna osoba nie opóźniała wszystkiego.

Z resztą niech Mimi zrobi to, co uważa za słuszne. Sama. Wtedy najwięcej wyniesie :)

Hihi, dlatego ja nawet nie pisałam karty, jest już wystarczająco duże zainteresowanie. Powodzenia, sesje storytellingowe są fajne!

Najmocniej przepraszam, to była taka moja interpretacja, że jednak... między Większym złem a Mniejszym, Isak wybrałby Mniejsze :(

Dziękuję za bycie źródłem mądrości i otuchy :D Jednak zdajmy sobie sprawę, że, jak wynika z mojego riserczu, wymieniasz tu zaprawionych w boju MG.
Ale postanowiłam, że zacznę odważnie i bez marudzenia, jak coś pójdzie nie tak to wszyscy wyjdziemy z tego mądrzejsi! :nordic:

No, muszę przyznać, że powoli klaruje mi się drużyna - czekam na obiecane KP *mruga porozumiewawczo do wtajemniczonych*, a im mniej Kart będę musiała odrzucić, tym lżej mi na sercu :cf:

Są najlepsze! :cso: Dziękujemy! ❤

Postaram ci się tego nie ułatwiać i podrzucić rychło mojego Jurka! (który nie jest wiedźminem, jeśli chodziło ci o mnie).

Wiedźmina poznamy po białych włosach i medalionie wilka... :D

Edyta: Takie pytanko. Może jakaś wskazówka odnośnie domniemanej pracy? Bo chyba ktoś zainteresuje nas czymś, albo przynajmniej przymusi do zrobienia czegoś.

(Tak, chodziło mi o Ciebie, miał być wiedźmin! :D)

Nie interesuj się, bo kociej mordki dostaniesz! Oh, wait... :cso:

(To znaczy, że jeszcze nie do końca wiem :C): )
(Edit: Nie wiem, bo to zależy od KP osób z drużyny, wcale nie dlatego, że panikuję i nie mogę się na nic zdecydować i każdy pomysł wydaje mi się głupi :oops: )

Wcale nie! Pytałem jeno o możliwość, knując nad postacią. Poza tym, podawałem gdzieś w odpowiedzi jaki mam koncept, a wiedźmin na tym poziomie możliwych punktów do rozdania kiepsko prządłby! (Jak na wiedźmina)

Nic, tylko by marudzili! To kogo robisz, Ty psuwaczu planów? :D

Ano imć Jurona Biesowitz, zubożałego niefortunnie redańskiego szlachcica.
I wypraszam sobie! Nic nie psuwaczę!