|
Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
25-04-2018, 16:30 | #1 |
Reputacja: 1 | [In Nomine Magnae Veritatis] Stara potęga. (18+) !!!UWAGA!!! SYSTEM GRY JEST W PEŁNI FIKCYJNY I BARDZO SATYRYCZNIE PODCHODZI DO TEMATÓW RELIGIJNYCH, NIE MA NA CELU JEDNAK OBRAZIĆ ŻADNEJ WIARY ANI NICZYICH UCZUĆ RELIGIJNYCH. *** Na wsi niedaleko Poznania znajdowała się niewielka kaplica. Nikt właściwie z niej nie korzystał, już 15 lat temu wszyscy parafianie przenieśli się do nowo wybudowanego kościoła. Stary budynek trochę już podniszczał, mały kawałek zieleni rozrósł się do rozmiarów dość sporego kłębowiska chwastów i trawy. Stara gruszka obok kaplicy pochyliła się w swym wieku do ziemi. Panował tu ciągły spokój. Idealne miejsce na kryjówkę, szczególnie nawet jeżeli ktoś wiedział, iż pod podłogą budynku jest dość duża piwnica. Kiedyś robiła za skład rzeczy nie potrzebnych lub zbyt zniszczonych by je używać. Teraz była posprzątana i praktycznie pusta, nie licząc może jednego stołu z paroma kartkami rozrzuconymi tu i ówdzie. Miejscowi widzieli czasami w kaplicy blask świecy lub twierdzili iż widzieli jak ktoś z niej wychodził. Ci bardziej przesądni mówili, że to duch starego proboszcza, ci twardziej stąpający po ziemi mówili o bezdomnych szukających schronienia. Jednak żadna z teorii nie był bliska prawdy. Prorok siedział w ciemności, dawała ona mu możliwość skupienia myśli na nadchodzących wydarzeniach. Musiał wszystko dobrze zaplanować. Niebiosa już deptały mu po piętach, być może ostatnie przygotowania do ceremonii niosły ze sobą zbyt dużo rozgłosu. Musi na chwilę zniknąć, zaszyć się gdzieś z wiernymi do czasu aż nie odnajdą naszyjnik. Tylko on brakuje. Odczytał wszystkie znaki, znalazł ofiarę i rytuał. - Tak blisko a tak daleko… - powiedział sam do siebie w zadumie. Usłyszał otwierające się drzwi nad sobą, następnie szybkie kroki. Smuga światła z otwieranej na suficie klapy niemal go oślepiła. Mężczyzna ze szczerym zdziwieniem stwierdził, że na dworze już panuje dzień. Po drabinie schodził młody mężczyzna, miał poszarpane „modne” jeansy i tshirt z logiem z filmy „Avengers”. Rozejrzał się po niewielkim pomieszczeniu najwyraźniej nic nie widząc po czym sięgnął do kieszeni wyjmując mała przenośną latarkę. Zapalając ją szybko zlokalizował Proroka. - Siema, mam jedną złą i jedną dobrą wiadomość. – zaczął bez ogródek. Prorok podniósł się z krzesła mierząc młodego wzrokiem. Nie lubił braku szacunku, nie lubił też tonu jaki ten szczyl używał. Mimo to lubił chłopaka za jego bezpośredniość. Jak przyjdzie co do czego zginie jako pierwszy. Przy pierwszej bitwie. Ma zbyt gorącą krew. - Nie mówiłem Ci, jak masz się do mnie zwracać? Nie mówiłem jak ważną misję otrzymałeś. Musisz nauczyć się… - mężczyzna nie zdążył powiedzieć czego powinien się nauczyć, jego wywód został przerwany przez młodego który widać aż palił się aby przekazać wiadomość. - Tak wiem Proroku, ale znaleźliśmy go! Mamy naszyjnik! Prorok aż klasnął w dłonie z niedowierzania i radości, młody jednak kontynuował. - Jednak mieliśmy ogon, chyba zgubiliśmy go na Pomorzu, jednak z nimi nie można być nigdy pewnym. Meżczyzna sięgnął do drugiej kieszeni wyjmując małą chusteczkę którą rozwinął ukazując stary, srebrny i niezbyt ładny naszyjnik. Prorok podszedł powoli, tak długo na to czekał, wyciągnął rękę biorąc naszyjnik i oglądając go dokładnie po czym szybko zawinął go w chusteczkę i schował do kieszeni. - Góra czy dół? – zapytał patrząc na młodego. - Sam nie wiem, co to za różnica? - Ofiara gotowa? Wierni zebrani? - Jasne! Prorok zmierzył młodego gniewnym spojrzeniem, ten powoli spuścił głowę a uśmiech znikł z jego twarzy. - To znaczy… Oczywiści Proroku, wszystkie przygotowania poczynione. - Dziękuję, dobrze się spisałeś, po wszystkim będziesz miał miejsce wśród wyniesionych. Prorok podszedł do drabiny po czym zaczął wychodzić do kaplicy. Na górze stało 5 innych osób, wszyscy byli młodzi i wyraźnie czekali na Proroka. Trzech mężczyzn oraz dwie kobiety. Jedna z nich było ciąży. Prorok spojrzał po zebranych licząc ich szybko. - Tylko siedmioro na zostało, ale nie martwcie się, to aż nadto aby zniszczyć oba świat! Za Prorokiem z podłogi wyszedł młody mężczyzna przerywając mowę. Szybko jednak ustawił się z całą resztą znowu spuszczając oczy. Prorok odczekał chwilę aby jego mowa znowu nabrała nieco pompatyczności. - Musimy jednak uzbroić się w cierpliwość. Pierwszy przyjdzie na świat dzisiaj! Reszta przyjdzie za nim. A teraz idźcie przygotować rytuał. Odbędzie się o północy. Wszyscy kolejno zaczęli wychodzić z kaplicy aż został w niej tylko Prorok. Opadł na pierwsze krzesło nie wierząc iż jego plan nareszcie zaczyna się realizować. Jak wszystko pójdzie dobrze to zburzy ten porządek na ziemi. A następnie… następnie uderzy w bramy Niebios i Piekła! ***32 lata później*** Adam wszedł do magazynu, przez lata walki przywykł już do różnych okropieństw, jednakże to co stało się tutaj było jednym z gorszych jakie widział. Trójka ludzi martwa, to, że było ich trzech doliczył się jedynie po liczbie kończyn rozrzuconych po pomieszczeniu. Obok niego leżała głowa spalona na czarno i odkształcona w bardzo dziwny sposób, jak by dostała z czegoś bardzo ciężkiego i bardzo twardego i zamiast rozprysnąć się milion części ona wygięła się jak by była z plastiku. Cała reszta pobojowiska nie wyglądała wcale lepiej. Ściany były pokryte, nawet nie krwą, właściwie całą zawartością człowieka, jednak zawartości te również były dziwne, jak by wyparowały zaraz po znalezieniu się na ścianie. Tak więc zamiast mokrych plam powstały dziwne plamy, twarde jak zbyt przesuszony lukier. Jednakże pomieszczenie było nietknięte. Nie było żadnych śladów walki, poza oczywiści martwymi. Adam w oddali zobaczył swojego przyjaciela. Podszedł do niego trącając go w bark. Ten nawet nie odwrócił głowy.- Spóźniłeś się.. - Przepraszam, korki są na mieście… właściwie, co tu się stało? - Sam nie wiem, ciała noszą wiele urazów, można by powiedzieć że były cięte, uderzane tępym narzędziem, szarpane, przypalone, rażone prądem, polane kwasem, sam nie wiem co jeszcze. Do tego nic poza tymi ludźmi nie doznało żadnych szkód. - Czy to demony? – Adam rozejrzał się szybko jak by napastnik zaraz miał wyrosnąć przed nim. - Na pewno nikt od nas, wątpię też czy demony, one raczej są czyste, sprzątają po sobie, nie chcą żebyśmy wiedzieli co robią i jakie mają plany. Poza tym, ten tutaj. Wskazał na kawałek torsu i popchnął go nogą tak że odwrócił się na brzuch. - Ten tutaj na pewno był demonem. Adam spojrzał pod nogi i zobaczył, że z pleców delikwenta wyrasta coś, co kiedyś na pewno było demonicznymi skrzydłami. - Więc kto? O co tu chodzi? - Sam nie wiem… - Pierwszy raz słyszę aby Anioł Źródeł czegoś nie wiedział. Jego rozmówca uśmiechnął się lekko. - To, że nie wiem, nie znaczy, że się nie dowiem. Trzeba zrobić dochodzenie, demony też na pewno rozpoczną swoje. *** Witam wszystkie demony i anioły, zapraszam na przygodę w systemie „In Nomine Magnae Veritatis”. Nie jest to popularny system, ale na pewno bardzo ciekawy. Opowiada on o wojnie miedzy niebem i piekłem z dużym przymrużeniem oka. Podręcznik do systemu można ściągnąć właściwie wszędzie w wersji polskiej, więc nie powinno być problemu. Chciałbym przeprowadzić sesję w wersji storytelling, tak więc mechanika będzie jedynie symboliczna, bardziej określająca co możecie lub nie możecie odgrywać lub kto ma jaką cechę silniejszą. Miejscem akcji jest Polska, Poznań rok 2018. Więc co do świata raczej łatwo będzie się odnaleźć. Wcielacie się w role aniołów lub demonów (wszyscy gracze muszą mieć jedną frakcję, dlatego w komentarzach dogadamy się jaką końcowo ustalamy. Nie będzie to miało większego znaczenia dla przebiegu scenariusza) Sesja jest 18+ tak więc może znaleźć się w niej rzeczy nieodpowiednie dla dzieci, a wy drodzy, pełnoletni gracze nie musicie się ograniczać (ja też nie będę) Od karty postaci oczekuję. - Zdjęcie postaci - Imię (normalne oraz pierwotne, także przezwisko, jeśli jest) - Przełożony (książę lub archanioł) - Zasłona (z umiarem proszę) - Ranga - Statystyki (siła, wola, zwinność, postrzegalność, dokładność, wygląd) - Punkty mocy - Umiejętności - Zdolności - Ekwipunek (też z umiarem proszę) - Wygląd (ten ludzki i ten demoniczny) - Charakter - Historia Karty proszę przesyłać na pw. Rekrutacje zamykam ostatecznie 07.05.2018r. Potrzebuje minimum 3 aktywnych graczy. W razie czego służę pomocą w opisie świata, czy mechanikach, jednak bardzo proszę z umiarem. (Nie będę wam czytać całej książki =]
__________________ "If you want to know where your heart is, look where your mind goes when it wanders" |
25-04-2018, 19:48 | #3 |
Reputacja: 1 | Ja już chyba nie dam rady z powodu braku czasu, a szkoda. |
25-04-2018, 20:13 | #4 |
Reputacja: 1 | W razie czego można by przedłużyć trochę rekrutację. Wszystko zależy od zainteresowania. Tak przywołując trochę jak chce prowadzić rekrutację. Świat jest nasz rzeczywisty, możemy nawet się powoływać na aktualne wydarzenia. Tak naprawdę świat jest jedynie polem gry między Aniołami i Demonami. Jedyna zasada jest taka, że żadne z sił nie mogą przejawiać się w swojej prawdziwej postaci (sporadycznie mogą Książęta Ciemności i Archaniołowie, ale to przy specjalnych okazjach). Demony pojawiają się na świecie w skutek "wskoczenia" w ciało człowieka który właśnie umarł (słyszeliście, że ktoś cudem przeżył upadek z 10 piętra?, no cóż, nie przeżył ale świat zdobył kolejnego demona). Anioły rodzą się już aniołami (jak Jezus). Wojna jest raczej walką o wpływy, tak jak by dwie wielkie mafie walczyły o to kto ile ludzi przeciągnie na swoją stronę, bo to właśnie o ludzkie dusze trwa walka. Naturalnie każda strona ma swoje sługi (bardziej lub mniej magiczne) i obie strony ścierają się co jakiś czas w dosłownym tego słowa znaczeniu. Bóg i Szatan są na równi sił i generalnie żadna ze stron nie może przełamać impasu. Sesja mam nadzieję będzie pełna humoru, nieco mrocznego. Nie zabraknie także scen erotyzmu czy nieco brutalności (walki itd.). Chcę aby całość była dość satyryczną opowieścią, mam nadzieję, że mi w tym pomożecie
__________________ "If you want to know where your heart is, look where your mind goes when it wanders" |
25-04-2018, 21:32 | #5 |
Reputacja: 1 | To aż się prosi o Pratchettowski klimat Dobrego Omenu i "mały pakt" między kilkoma aniołami i demonami, które zauważają, że znacznie bliżej im do teoretycznych "wrogów", którzy mieszkają w bloku naprzeciwko niż do tych tępych, wywyższających się i nic nierozumiejących przełożonych... Eh, no i mam pomysł na własną sesję, kiedyś tam w czasie. Twoja zapowiada się ciekawie, aż żałuję, że nie mam czasu przy tylu w ilu uczestniczę. Tak czy inaczej, życzę powodzenia. |
25-04-2018, 21:41 | #7 |
Reputacja: 1 | O, proszę. System który czytałem lata temu i miałem niemały ubaw... Niestety, ale brak wolnego slotu sesyjnego mnie wyklucza z rozgrywki, ale trzymam kciuki by sesja się udała
__________________ Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem! |
27-04-2018, 16:24 | #8 |
Reputacja: 1 | In Nomine <3 <jara się jak Jeanne d'Arc na stosie> Zgłaszam się!
__________________ "Soft kitty, warm kitty, little ball of fur... Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur." "za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!" |
30-04-2018, 20:05 | #9 |
Reputacja: 1 | No to mamy dwóch graczy. Szczerze mówiąc sesje przygotowałem dla 3 -5 ale właściwie można by to nieco okroić. W zasadzie może nawet trochę szybciej by to szło. Zawsze możemy zrobić później rekrutację dodatkową albo obsadzę z wami jakiegoś NPC. Tak czy siak, ustalcie między sobą (czy tutaj) czy gracie demonami czy aniołami. Właściwie jeżeli więcej graczy się nie pojawi, to jeżeli będziecie chcieli zagrać osobnymi frakcjami, też to dało by się zorganizować. Może nawet dodało by to nieco smaczków. Jeżeli możecie dobrze by było, żebym wiedział nad jaką frakcją myślicie, trochę bym dostosował moje pomysły co do scenariusza.
__________________ "If you want to know where your heart is, look where your mind goes when it wanders" |
30-04-2018, 20:12 | #10 |
Reputacja: 1 | Ja jescze rozważam, myślę że ciekawiej będzie tymi z dołu.. |
| |