lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum rekrutacji (http://lastinn.info/archiwum-rekrutacji/)
-   -   [Styks; Autorski] Wyspa straceńców (18+?) (http://lastinn.info/archiwum-rekrutacji/18586-styks-autorski-wyspa-stracencow-18-a.html)

Rozyczka 19-10-2019 05:18

[Styks; Autorski] Wyspa straceńców (18+?)
 
~~~Wstęp~~~
Błogosławione niegdyś ściany świątyni pokrywała teraz wilgoć i mech. Tu i ówdzie dało się też znaleźć jakąś inskrypcję spisaną w dziwnym języku. Porzucony przez kapłanów dobytek walał się wszędzie, umeblowanie zostało rozbite na wiór miesiące temu, a po podłodze biegła taka masa szczurów, że zdawać by się mogło, że ta żyje własnym życiem.
Szczury te rozbiegły się we wszystkie strony, spłoszone światłem pochodni. To cztery poszukiwacze skarbów i chwały odważyli się wkroczyć do dawnego domostwa Oka, chcąc przywrócić mu jego dawny status. Przewodził im Bertaliusz, wysoki mężczyzna o szpakowatych włosach i podkrążonych oczach. Chociaż miał miecz oparty o prawe ramię, a w lewej ręce dzierżył tarczę, nie przypominał wojownika z mitów. Właściwie to nawet strażnicy przechadzający się ulicami Tannes wyglądali dostojniej. Nowa kolczuga którą miał na sobie niewiele zmieniała w tym temacie. Ale zbrojni mają zabijać, nie stroić się. A na tym Bertaliusz znał się jak mało kto.
Po jego prawej raźnym tempem maszerował Sam. Młody kapłan uzbrojony w ciężki młot, śmiało noszący symbol ryby na na napierśniku. Grobowa cisza niosła mruczane przez niego antyfony po całym korytarzu. Jego towarzysze albo nie mieli nic przeciwko, albo postanowili zachować sprzeciw dla siebie.
Pochodnię trzymał kryjący się za zbrojnymi Godryk. Odziany nie w zbroję czy inną formę pancerza, a w codzienne ubranie, wygwizdywał nerwowo jakąś melodię, bawiąc się pistoletem. Ukochany cud nowoczesnej techniki, mimo złej sławy okrywającej czarny proch, do tej pory go nie zawiódł. Szkoda, że tego samego nie dało się powiedzieć o trzęsących się rękach.
Była jeszcze Marta, młoda dziewka zdawała się być z towarzyszami jedynie ciałem. Ciałem, które pewnie cieszyłoby oko, gdyby nie przyozdabiało go tyle blizn. Co więcej, o ile ubiór Godryka był przynajmniej pogrubiony i wyraźnie stworzony z myślą o ciężkich warunkach, kobieta chodziła na wpół nago. Nie nosiła też przy sobie oręża, lecz tylko dlatego, że jej makabryczne cuda były wystarczającą ofensywą.
Zdawało się, że wszystko toczy się jak należy. Kilka starć z rabusiami skończyło się szybko i bez komplikacji. Kiedy więc zza rogu dało się słyszeć beznamiętne, lecz na swój sposób stanowcze zawołanie, nie spanikowali. Przynajmniej trójka z nich.
Tam są! — Chwilę później na pusty korytarz zwaliła się masa kultystów, wspierana przez zakazane twory nekromancji w postaci czwórki szkieletów.
Większość z nich uzbrojona była jedynie w zrabowane miecze, choć ze dwóch z nich miało topór. Kładąc zbyt dużo wiary w swym panie, miast pancerza czy tarcz, nosili tylko białe szaty rytualne. Jakaż to magia stała za tym, że nic ich nie ubrudziło?
Pierwsza fala ciosów, która spadła na bohaterów była prostacka i niecelna. Widać było, że słudzy Upadłego byli bardziej wprawieni w odprawianiu plugawych mszy niż walce. Większość razów rozbiła się o tarczę Bertaliusza bądź trafiła w powietrze. Choć jeden ze szkieletów zdołał ugodzić Sama w ramię.
Kontruderzenie nastąpiło chwilę później. Jakiś piekielny ryk przeszył powietrze, a towarzyszące mu grube, oślizgłe macki spadły na jednego z kultystów, rozszarpując biedaka na strzępy. Marta przyglądała się temu z lubieżnym uśmiechem i szeroko rozłożonymi rękoma.
Bertaliusz i Sam natarli wspólnie na nieumarłe ścierwa, posyłając aż trzy z powrotem do zaświatów. Gordryk jednak wykazał się dużo mniejszym heroizmem. Odrzucił pochodnię, którą przed zgaśnięciem ocaliła chyba tylko boska interwencja i odbiegł o kilka kroków.
Odsuńcie się ode mnie! — Huk wystrzału, choć potęgowany echem, nie zagłuszył strachu w jego głosie.
Aczkolwiek jeden ze sługusów Upadłego przez ostatnią sekundę życia był bardziej zaaferowany wyrwą w szyi, jaką spowodowała kula, niż delektowaniem się lękiem, jaki wzbudza.
Niestety, słudzy złego bóstwa nie mieli zamiaru się wycofać. Co gorsza, słowa Bertaliusza o tym, że jest zbyt stary na wojaczkę, w końcu się ziściły. Zareagował za wolno, pozwalając mieczowi na zatopienie się w jego piersi. Na domiar złego, jego desperacki zamach w poszukiwaniu zemsty zza grobu spudłował.
Ta wyrwa na froncie sprawiła, że ofensywa dosięgła też Martę, zostawiając jej paskudną pamiątkę na udzie. Choć krew lała się z rany morderczym tempem, w gardła kobiety dobył się nie bolesny krzyk, a jęk błogiej przyjemności.
Tak! Nie przestawaj! — Zdawać by się mogło, że ranna na chwile oprzytomniała, gdy wysunęła rękę ku swemu oprawcy.
Kolejna macka wystrzeliła z nikąd. Choć samotna, w przeciwieństwie do poprzedniczek, zakończona była długim, kościanym ostrzem, które szybko zgasiło iskrę życia swego celu.
Sam, wstrząśnięty nagłą śmiercią towarzysza, cofnął się mimowolnie o krok i na wpół ślepo zamachnął się młotem. Trzask kości zdradził, że trafił w ostatniego ze szkieletów.
Gordryk widząc jak przestrzeń między nim, a wrogiem maleje, zaczął opływać potem. Drżące ręce nie pozwoliły mu przeładować pistoletu na tyle sprawnie, na ile by tego chciał. Na szczęście kiedy jeden z kultystów beztrosko minął kompanów i chciał ugodzić go mieczem, nabuzowany adrenaliną strzelec zdołał się obronić. Choć sam nie wiedział, kiedy wyciągnął własny, niemal miniaturowy miecz, rezultat był… dostateczny. Jeden trup kapłana więcej, a Gordryk miast nagrobka dorobił się szramy na barku. Wtem jednak na jego oblicze wstąpił blady strach.
Posiłki! Mają posiłki!
Strzelił na oślep, tym razem nie trafiając w nikogo. Nie, żeby mógł to dostrzec, gdyż odwrócił się niczym ostatni tchórz i zaczął uciekać z podkulonym ogonem.
Uciekajmy! — zawołał tylko do Sama i Marty.
Kobieta już go nie słyszała. Ledwo słaniając się na nogach, zdołała tylko wyszeptać coś o Bestii i spróbować rzucić kolejne zaklęcie, ale bliższe spotkanie toporu z jej skronią zapobiegło temu. Do reszty już spanikowany Sam miał nieco więcej szczęścia. Młot i zbroja ochroniły go przed gradem ciosów od niedobitków pierwszej fali wrogów. Z początku ociągał się z ucieczką, niepewny czy nie zgrzeszy, przyznając, że siły zła go przerosły. Koniec końców instynkt samozachowawczy wziął górę nad gorliwą wiarą.
Mimo wysiłków mężczyzn, ucieczka nie była aż tak prosta. Zmęczenie nie pozwalało awanturnikom biec bez końca, a nieumarła odsiecz nie tylko nie miała podobnych problemów, ale wręcz zdawała się być szybsza po śmierci niż za życia.
Nie mamy szans, nie uciekniemy im! — zakrzyknął Sam, w desperacji porzucając uświęcony oręż.
Gordryk odwrócił się na chwilę, aby spojrzeć na kompana. Świadomość zbliżającego się końca, wspomnienie o karmazynie, wypływającym z ciał jego dawnych przyjaciół, nadbiegający nieumarli… To było zbyt wiele, zwłaszcza dla tak strachliwej osoby. Gordryk czuł, jak jego ciało dygocze, a umysł pogrąża się w otchłani. Wtedy, coś w nim pękło. Cóż to było? Gniew? Upór? Akceptacja? Chyba nawet on tego nie wiedział…
Masz rację! — krzyknął, posyłając ku szkieletom kolejną kulę. Nie wiedział czy trafił czy nie, lecz zważywszy na ich ilość nie miało to znaczenia. — Ten zasrany tchórz Gordryk już padł! — strzelec odrzucił pistolet, aby ponownie dobyć miecz. Wpadł z impetem między wroga, kontynuując. — Kupię ci tyle czasu, ile mogę! Spieprzaj stąd!
Sam nawet nie słyszał tych słów. Ani szczęku oręża, przeplatanego srogimi bluzgami. Docierały do niego jedynie łomot serca i świadomość, że wyjście ze świątyni jest już niedaleko…
***
Tego dnia wyspa zebrała żniwo. Ale zbiory nigdy się nie skończą. Wyspa zawsze będzie pełna skazańców z kontynentu. Nieważne czy mowa o kobietach czy mężczyznach, winnych czy niewinnych, bohaterach czy niegodziwcach, żelazna ręka Imperatora zawsze znajdzie powód, aby posłać na Paem kolejne dusze.



~~~Taka tam paplanina~~~
A więc jakiś czas temu wpadł mi w łapska ten konkretny system. Może i nie mojego autorstwa, ale to nie kradzież jeśli osoba, która to wymyśliła, wie że wzięłam go sobie na warsztat. System nazywa się Styks, i tu jest moja wersja. Albo, jak sam autor mówił, dodatek czy tam moduł, choć jak dla mnie to za duże słówka.
Zgaduję, że wypada również podlinkować oryginalny tekst. Proszę bardzo. Cóż, wygląda to jak wygląda. Dlatego też napisałam własną wersję. Od razu mówię, że nie tylko stylistyka przeszła spory szlif. Wprowadziłam zmiany w mechanice, także gdyby ktoś się wgłębił w obie wersje niech się nie zdziwi.
Jak można się domyślić, chcę poprowadzić w tym systemie. Niestety, to byłaby moja pierwsza gra w tym systemie, więc nie wiem jeszcze czy będzie mi pasował. Dlatego byłaby to niezwykle krótka sesja, one-shoot, jeśli ktoś woli.


~~~Fabuła~~~
Na tronie Wywyższonego Imperium zasiada tyran, a kraj jest pogrążony w wojnie i biedzie. Przestępczość jeszcze nigdy nie była tak wysoka, co nie przeszkadza sądom regularnie skazywać niewinnych ludzi. Postacie byłyby jednymi z licznych skazańców, którzy zamiast do więzienia zostały wysłani na kolonię karną. Kolonia ów nazywa się Tannes i jest to w rzeczywistości niewielka osada położona na dzikiej wyspie Poen.
W założeniu postacie miały pracować tam fizycznie, aby odrobić wyrok. Najprawdopodobniej miałoby to coś w wspólnego z drewnem, bowiem kolonia wysyła jego niebotyczne ilości do Imperium. W założeniu, bowiem pod koniec podróży statek został zaatakowany przez nagi. W skutek tego statek rozbił się na plaży, a większość załogi została wybita. Ocalały oczywiście postacie graczy, ponadto kilku więźniom i strażnikom też udała się ta sztuka.
Pierwszym zmartwieniem będą oczywiście nagi, przeszukujące plażę w poszukiwaniu niedobitków. Jest też kwestia tego, co zrobić po ucieknięciu potworom lub pozbyciu się ich? Najlepszymi opcjami wydają się albo ucieczka do widocznego na horyzoncie Tannes, które jest chyba najbezpieczniejszym miejscem na wyspie. Ale oznaczałoby to też, że kara jednak się odbędzie.
Alternatywnie można zbiec w las, aby uniknąć niebezpieczeństwa i wyroku jednocześnie. Choć oczywiście strażnicy mieliby coś przeciwko.
Jeśli ktoś wykombinuje trzecią opcję i będzie pamiętał o tym, że sesja ma być krótka, proszę bardzo.
Ach, oto mapa Poen.


Przy czym większość z niej raczej się nie przyda w tej sesji, statek rozbił się na zachód od osady.
Jak zapewnie zauważyliście, nie umiem pisać rekrutacji. Gdybym nie wspomniała o jakiejś ważnej rzeczy, pytajcie śmiało.


~~~Technikalia~~~
  • Celowałabym w od trzech do pięciu graczy
  • Mogą, ale nie muszą, pojawić się elementy 18+
  • Zazwyczaj nie lubię PvP
  • Nie zamierzam ustalać konkretnego tempa odpisów, po prostu starajmy się kończyć jedną kolejkę w tydzień czy dwa
  • Dosc do większych dialogów, dialogów z NPC-tami oraz walk.
  • Zielony ze mnie MG, a system nowy. Może się okazać, że w środku sesji uznam że nic z tego nie będzie. Lojalnie ostrzegam.

~~~Tworzenie postaci~~~
  • Imię i nazwisko: Można też dodać pseudonim.
  • Wiek: Postacie muszą mieć od szesnastu do czterdziestu lat. Zostały tu wysłane, żeby odpracować wyrok ciężką, fizyczną pracą, więc Imperium nie ma interesu w wysyłaniu tu dzieci lub starców.
  • Wygląd: Mam tu na myśli zarówno avatar o szerokości dwustu pikseli, jak i chociaż podstawowy opis słowny. W tym świecie można zapomnieć o pomarańczowych czy pasiastych strojach, postacie noszą codzienne ubrania. Skazańców od wolnych ludzi odróżnia się po wypalonych znamionach na prawym nadgarstku i policzku oraz kajdanach lub czymś symbolizującym kajdany na nadgarstkach. Na Poen rolę tę najczęściej spełniają żelazne bransolety. Także opis tego, jak więzień lubi się nosić byłby na miejscu.
  • Historia: Wystarczy mi tu tylko zarys charakteru postaci. Fajerwerków nie wymagam, jeśli ktoś chce zagrać kimś, kto wcześniej był zwykłym drwalem, proszę bardzo. Wymagam jednak, aby w historii było napisane, o co została oskarżona postać i czy była temu winna. Są jednak pewne ograniczenia co do ewentualnej kryminalnej przeszłości.
    Po pierwsze, wasze postacie są przydzielone do jednej grupy. Dobrze by było, aby nie chciały się pozabijać po jednym dniu.
    Po drugie, o ile nie mam nic przeciwko poprowadzeniu sesji drużynie mającej swoje za uszami, o tyle ta drużyna ciągle musi mieć moralne granice. Także bez żadnych Kub Rozpruwaczy, proszę. Od razu mówię, że nie uznaję wymówek pokroju “moja postać jest szalona i nie wie co robi”
    Po trzecie, jeśli zdecydujecie się na grę przestępcami (i mam tu na myśli prawdziwych przestępców, a nie kogoś kto raz ukradł chleb, bo nie miał pieniędzy na jedzenie), nie odgrywajcie później bohaterów o nieskalanej moralności tylko ze względu na punkt drugi…
    Po czwarte, nie polecam odgrywać kogoś, kto nigdy nie skrzywdziłby innej istoty. Nie jest to co prawda zakaz, ale traficie na kolonię karną dręczoną przez takie potworności, że personel daje czasem więźniom broń do ręki “dla dobra osady”. W takim miejscu trzeba czasem kogoś skrzywdzić, jeśli chcesz przeżyć. Jeśli zaś macie zamiar po prostu ograniczyć zabijanie, a nie jakąkolwiek agresję, to inna sprawa.
  • Rasa: Do wyboru są tylko człowiek, elf i ork. Więcej info można znaleźć tutaj.
  • Cechy: Do dyspozycji macie dwadzieścia cztery punkty cech...
  • Umiejętności: ...i dwanaście punktów umiejętności.
  • Postawy: Zaczynacie z dwiema postawami. Miło by było, gdyby wynikały z czegoś konkretnego w życiu postaci.
  • Wyróżniki: Dokładniej, dwa atuty i skazę. Chętni mogą też wziąć neutralny wyróżnik.
  • Prawdziwa natura: Co najmniej jedna cnota i co najmniej jedna ułomność. Jeśli wybierzecie więcej niż jedną cnotę lub ułomność, to gdy ta się objawi, ja wybiorę jej dokładną formę. Najpewniej poprzez rzut kostką.
  • Punkty wolne: Nie musicie mi pisać co dokładnie kupiliście za punkty wolne, ale musicie napisać które wady wybraliście aby je otrzymać, a które wzięliście z przymusu.

Rozyczka 19-10-2019 05:19

  1. Tempo postaci:
    Zapomniałam napisać jak się je liczy. Moja wpadka, i to nie pierwsza, wiem. Wpisałam to już do dokumentu, ale napiszę i tutaj: 3+połowa szybkości postaci, zaokrąglając w górę.
  2. Cnoty i ułomności:
    Jak wyżej, nie wspomniałam o jednym "szczególe". Modyfikują one mechanikę postaci, gdy ta znajduje się pod ich wpływem. Nie jest to nic dużego, zazwyczaj coś w deseń modyfikatorów +-2 do konkretnych czynności czy powolnemu odzyskiwaniu życia.

Widać nie powinno się pisać takich rzeczy samemu, bo przez zmęczenie materiału przegapia się proste pomyłki. Wybaczcie zamieszanie. Oczywiście przejrzę podręcznik jeszcze raz, aby upewnić się, że to były jedynie niedopowiedzenia.

Googolplex 27-10-2019 01:25

Chyba nie widzę jakie umiejętności są do wyboru, w sumie cech też nie znam.

I najważniejsze, jak wygląda magia?

E:
No dobra znalazłem link w tekście, nie zauważyłem go wcześniej ;P

archiwumX 27-10-2019 14:40

Sandboxik? OK! Spróbuję sprokurować jakiegoś magozłodzieja... A co do stosunku twojej wersji to ona uzupełnia system podstawowy o kolejne atuty, skille itp.?

Rozyczka 27-10-2019 16:11

Dodaje jakieś rzeczy, usuwa inne, po fakcie okazało się też, że całkiem sporo pozmieniałam przypadkiem. Wynika to głównie z faktu, że sam system ma w teorii działać w każdej sesji, niezależnie od settingu. Tak więc w oryginale znalazły się chociażby zasady o prowadzeniu samochodów.

Jest też sprawa tego, jak wygląda ten dokument... Podsyłam kopię, bo nie wiem czy ta w pierwszym poście działa.

archiwumX 27-10-2019 16:46

No to zostaje mi przystąpić do robienia KP.

Rozyczka 31-10-2019 13:11

Witam raz jeszcze!
Dostałam jak do tej pory trzy wstępne zgłoszenia, ale tylko Googolplex coś z tam z nim zrobił. To jak, chłopaki? Mam w razie czego czekać?

archiwumX 31-10-2019 16:31

Przez weekend powinienem się wyrobić.

Rozyczka 01-11-2019 00:00

Okej. :) Mam nadzieję, że nie byłam za ostra.

archiwumX 03-11-2019 10:10

No i coś zmajstrowałem...


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:21.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172