Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Rekrutacje do sesji RPG > Archiwum rekrutacji
Zarejestruj się Użytkownicy Oznacz fora jako przeczytane

Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone.


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 24-04-2021, 21:19   #1
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
Szeregowiec Coyne - rekrutacja

Pułkownik Briggs skończył referować sytuację. Jak na wojskowego opowiadał w sposób irytująco wręcz rozwlekły. Na domiar złego bez przerwy palił swoje skręty z taniego tytoniu, przez co cały jego gabinet był już wypełniony pachnącą nieprzyjemnie mgiełką. Teraz znowu zaciągnął się mocno, po czym odłożył niedopałek do blaszanej popielniczki. Wpatrując się w rozmówcę powoli wypuścił nosem obłok dymu.
- Jakieś pytania, panie Che Wayne? - zapytał w końcu
- Podsumujmy - zaczął powoli mężczyzna po drugiej stronie biurka. - Wysłaliście ponad trzydziestu ludzi na drugi bieg rzeki, a więc na terytorium tubylców. Większość z nich zginęła, rozszarpana przez dzikie zwierzęta, jak sugerują obrażenia. Dwóch uznano za zaginionych. Później okazało się, że jednym z nich może być najmłodszy syn miłościwie nam panującego króla Sigmunda, który przypłynął tutaj i dołączył do waszego garnizonu incognito. W tej sytuacji zaginięcia nie można już zwyczajnie zignorować i należy podjąć poszukiwania.
- Dokładnie tak.
- Czemu w takim razie nie poślecie kolejnego oddziału? Z tego, co widziałem ludzi wam nie brakuje.
- Problem polega na tym, że każdy większy oddział kończył w podobny sposób…
- Wszystkich rozszarpują niedźwiedzie? - zdziwił się Wayne
- No… Nie do końca. Niektórzy po prostu przepadają bez śladu. Nikt w każdym razie nie wrócił z tamtej strony żywy.
- Skąd w takim razie pomysł, że mnie się uda?
- To bardzo proste - Briggs poprawił się w fotelu i znów sięgnął po skręta - Większe oddziały owszem, przepadają bez wieści, ale pojedynczym zwiadowcom udaje się z powodzeniem zapuścić na pewną odległość w głąb i bezpiecznie wrócić. Dzięki temu dysponujemy skromną, ale jednak jakąś, wiedzą na temat tego, czego się spodziewać na drugim brzegu.
- Rozumiem. Mimo wszystko będzie się to wiązało z ogromnym ryzykiem. Powiedzmy jednak, że byłbym skłonny je podjąć. Na ile wycenia Pan życie młodego księcia?
- Pułkownik włożył sobie skręta do ust i sięgnął do szuflady. Wyciągnął na biurko brązową teczkę, by następnie wydobyć z niej złożony na pół dokument. Zerknął na kartę, by upewnić się, że jest to ten, którego szukał, po czym podał go Wayne’owi.
- Nie przepadam za wekslami - skrzywił się Che.
- Niech pan czyta.
- Mężczyzna wziął kartkę niechętnie i zaczął studiować jej treść. Po chwili na jego twarzy odmalowało się zdziwienie.
- Skąd pan o tym wie? - spytał w końcu
- Mam swoje źródła - wzruszył ramionami pułkownik.
- I naprawdę pan to załatwił? W jaki sposób?
Oficer uśmiechnął się pod wąsem.
- Powiedzmy, że gubernator był mi winien przysługę. Jeśli sprowadzi pan księcia żywego, ten papier będzie pański.
- Wayne potrzymał dokument w dłoni jeszcze przez chwilę zanim odłożył go delikatnie na biurko.
- W porządku - kiwnął głową - Jeszcze tylko jedna kwestia. Przydałby się do pomocy ktoś miejscowy, kto zna się na tropieniu. Może któryś z pańskich utalentowanych zwiadowców?
- Oczywiście. Myślę, że znalazłem już nawet kogoś odpowiedniego…
Czołgiem!

Szukam jednej osoby do solówki, czy raczej współpisarza, aby razem pociągnąć dalej to, co zarysowałem we wstępie. Akcja rozgrywać się będzie w autorskim świecie, którego luźną wizję nakreślę poniżej. To, co bohaterowie spotkają po drugiej stronie rzeki jest kwestią jak najbardziej otwartą i mam nadzieję, że odkryjemy / wymyślimy to wspólnie. Nie przewiduję googledoca, ani innych tego typu wspomagaczy - klasycznie każdy pisze własny fragment i wrzuca w całości. Można w tym fragmencie wykorzystywać postać prowadzoną przez drugą osobę, byle zachować spójność z tym, co zostało powiedziane wcześniej. Pewnie to oczywiste oczywistości, ale wolałem o tym wspomnieć.

Åšwiat przedstawiony.

Dziki zachód ze szczyptą Asterixa i Obelixa. Królestwo zabiera się za kolonizację nowego lądu. Na początku idzie doskonale. Kolejnymi statkami przypływają osadnicy i żołnierze, zajmując kilometr za kilometrem wschodnie wybrzeże kontynentu. Idzie jak z płatka, ziemia dzielona jest na parcele, powstają domy, drogi i pierwsze osady. Eksploracja postępuje, aż w końcu odkrywcy natrafiają na rzekę przecinającą nowy świat mniej więcej równolegle do wybrzeża. Zbrojna ekspedycja przeprawia się na drugą stronę i... przepada bez wieści. To samo dzieje się za każdym razem, gdy większa grupa próbuje iść w ich ślady. Lepszym efekt daje wysyłanie pojedynczych zwiadowców. Tym w końcu udaje się ustalić, że zachodni brzeg rzeki zamieszkują prymitywni tubylcy. Na wszelkie próby nawiązania kontaktu reagują agresją, chyba, że intruzowi uda się w porę wycofać na drugi brzeg rzeki. Szaraki (bo tak nazwali ich zwiadowcy ze względu na popietaty odcień ich skóry) nie przekraczają jej nigdy, jakby uznawali ją za naturalną granicę między światami. Wszystko wskazuje na to, że są odpowiedzialni za śmierć tych wszystkich, którzy weszli nieproszeni na ich ziemię. Zagadką pozostaje jednak jak dzikusy uzbrojone w dzidy i łuki pokonują z taką łatwością zaprawionych na froncie wojaków zaopatrzonych w broń palną...

Kim jest Che Wayne?
Niespełna czterdziestoletni były żołnierz, obecnie rewolwerowiec do wynajęcia. Walcząc na wielu frontach zyskał sobie pewną sławę, niekoniecznie najlepszą. Jest naprawdę dobry w tym co robi, a zajmuje się głównie strzelaniem do ludzi. Zamiast jednak kontynuować karierę wojskową postanowił robić to na własny rachunek. Zarobionej gotówki nie trwoni jednak tak, jak jemu podobni cyngle, ale zdaje się ją odkładać czy inwestować w coś. Niewielu wie w co.

Kim powinien być jego towarzysz?
Jednym z najlepszych zwiadowców Briggsa. Może to być żołnierz, ale niekoniecznie. Najważniejsze by znał się na tropieniu i obserwacji z ukrycia. Dzięki temu udało mu się kilkakrotnie zapuścić na terytorium wroga i wie co nieco o Szarakach. Źródła ich siły nie udało mu się poznać, choć może mieć oczywiście własne podejrzenia.

Jak miałaby przebiegać (nie)sesja?

Chciałbym, żeby mniej więcej raz na tydzień pojawiał się nowy post objętości ok. jednej strony A4. Jeśli uda się częściej to super, jeśli będzie lekka obsuwa to też bez tragedii. Ogólnie bez ciśnień, nie chcę nikogo gonić do pisania. Mam ochotę popisać coś i robić to w miarę systematycznie, od drugiej osoby oczekuję tego samego.

Jak ma wyglądać zgłoszenie?
W ramach zgłoszenia poproszę po prostu o fragment historii, który będzie kontynuacją tego, co napisałem we wstępie. Do tego opcjonalnie notka o postaci, którą będziecie prowadzić (jeśli w samym tekście nie uda się zawrzeć wszystkiego, co chcecie na tym etapie o niej powiedzieć). Notka raczej krótka - nie oczekuję pełnej historii postaci tak jak nie powiedziałem zbyt wiele o Che - zdążą się poznać lepiej po drodze. Teksty proszę wysyłać na PW (mogą być linki do gdoca). Na zgłoszenia czekam do końca soboty 8 maja.

W razie pytań pozostaję oczywiście do dyspozycji.
 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.
Krakov jest offline  
Stary 09-05-2021, 01:04   #2
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
Hmm... Czas minął. Po liczbie zgłoszeń widzę, że nie trafiłem w Wasze gusta. No cóż, mówi się trudno.

Dziękuję za uwagę i proszę o przeniesienie wątku w otchłań archiwum
 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.
Krakov jest offline  
 


Narzędzia wątku
WyglÄ…d

Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest WÅ‚.
Uśmieszki są Wł.
kod [IMG] jest WÅ‚.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
Pingbacks sÄ… WÅ‚.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:11.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172