Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Rekrutacje do sesji RPG > Archiwum rekrutacji
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone.


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 28-12-2006, 17:00   #31
 
IVELLIAS's Avatar
 
Reputacja: 1 IVELLIAS ma wyłączoną reputację
Jeżeli mnie też zaakceptujesz to obrazek może być ten sam.
 
__________________
Przysięga rzecz święta - nie można jej złamać!!!
AKIZ TUGA HAJK ABA
,,Wszystko jest możliwe"
IVELLIAS jest offline  
Stary 28-12-2006, 18:18   #32
 
Glyph's Avatar
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
Witam
Jest to sesja Flamira, ale ponieważ MG przesiaduje chwilowo na zlocie, pozwolę się wtrącić.
IVELLIAS, Flamir prosił o rozbudowany opis postaci. Być może dlatego, że chce wpleść wątki z historii w sesję. Również postać z opisanym zachowaniem, mająca jakieś cele, słabostki, życiowe doświadczenie jest bardziej grywalna.
Chciał również wiedzieć jak trafiliście do Szkarłatnych Cieni, gdyż w sesji będziecie członkami tej organizacji. Dodanie tych szczegółów z pewnością zwiększy Twoje szanse na przyjęcie zwłaszcza, że patrząc na ilość zgłoszeń konkurencja jest tutaj spora

Pozdrawiam
Glyph
 
Glyph jest offline  
Stary 29-12-2006, 03:59   #33
 
welf's Avatar
 
Reputacja: 1 welf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znany
Welf nie pochodzi stąd, widać to na pierwszy rzut oka. Jego ciemnoczerwona karnacja, jasne włosy i wygląd różni się wyraźnie od elfów zamieszkujących tę krainę. Tak naprawdę nie wiadomo skąd jest. Znalazły go elfy w lesie, leżał zawinięty w małym koszyku a obok stał olbrzymi orzeł. Elfy zabrały go do swojej wioski, gdzie dorastał i się wychowywał. Jego odmienna karnacja, wygląd i dziwne zachowanie sprawiło, że nie był lubiany. Od swoich rówieśników wyróżniał się sprawnością, a przede wszystkim mądrością. Wolny czas wolał spędzać w lesie z dala od innych, wśród zwierząt.
Sprawiał duże trudności wychowawcze. Nie umiał podporządkować się dyscyplinie, zadawał trudne pytania, a na jego pomoc ciężko było liczyć. Rówieśnicy szybko zaczęli go unikać. Postanowiono pozbyć się kłopotu, oddając go na wychowanie druidom. Tam Welf poczuł się dużo lepiej, wreszcie mógł spędzać czas z zwierzętami pochłaniać wiedzę. Bardzo szybko chłonął moc, jaką dawała natura. Jednak jego charakter był na tyle uciążliwy, że nawet spokojni druidzi nie trzymali go długo przy sobie posyłając od jednego nauczyciela do drugiego. Welf szybko nauczył korzystać się z mocy, jaką dawała natura. Gdy Welf osiągnął pełnoletność, co w wypadku elfów oznacza, że ma 110 lat, przeszedł próbę, po której stał się pełnoprawnym druidem. Już wtedy był bardzo znany i ceniony za mądrość wśród druidzkiej społeczności, choć nie specjalnie lubianym. W tym samym czasie zwolniła się placówka druidów mieście Luksan. Choć była to jedna z najtrudniejszych placówek, a poprzedni druid zginął w niewyjaśnionych okolicznościach, to zdecydowano się posłać na nią Welfa, jako jedynego, który mógł sobie tam poradzić.
Po trafieniu na placówkę w Luksan bardzo szybko podpadł tamtejszym władzom. Często udzielał schronienia w pobliskich lasach uciekinierom, uzdrawiał opryszków, z których wielu było członkami gangu szkarłatnych cieni. Szybko docenili sobie oni jego pomoc. Welf pomagał im w organizowaniu zasadzek na kupców przyjeżdżających do miasta i mimo że zawsze trzymał się na uboczu szybko stał się jednym z nich. Dlaczego przystał do szkarłatnych cieni niewiadomo. Krąży o tym wiele pogłosek. Jedni mówią ze kiedyś będąc na polowaniu arystokraci z Luksan zastrzelili wielkiego białego orła, który towarzyszył mu od dziecka. Inni, że miasto powstało na miejscu świętego druidzkiego gaju i stąd każdy druid pomaga każdemu, kto szkodzi miastu, inni zaś szepczą o jakiejś tajnej misji. Ale jak jest naprawdę niewiadomo, Gdyż sam Welf jest małomówny, i trudno od niego cokolwiek wyciągnąć. Niema przyjaciół, jego jedynymi przyjaciółmi są zwierzęta i rośliny.
Na statku Welf ma niewielki ekwipunek. Mała proca z kilkoma kamykami, 3 metrowy kij z twardego drewna, prosty ubiór druida uszyty ze skór naszywany rzeźbionymi kośćmi i kłami zwierząt. Na sobie ma naszyjnik z kłów. Część z nich ma wydrążony środek i ukryte w nich mikstury i proszki, które zarówno mogą leczyć jak i zabijać. Niedaleko statku krąży sokół.
[Welf jest typowym elfem druidem, znający wszystkie czary i posiadający typowe atuty i umiejętności druida na 5 lvl. Nie wiem jak mocna ma być postać, więc w razie, czego proszę o korektę w dół lub w górę] Jako druida jego najmocniejszymi stronami jest leczenie, biegłe posługiwanie się truciznami naturalnymi. Potrafi nawiązać bardzo dobry kontakt z wszystkimi zwierzętami szczególnie ptakami. Jego zwierzęcy towarzysz to sokół. Wzrost 170cm, czyli jak na elfa wysoki. Włosy długie białe, Budowa jak na elfa muskularna, ale nie jest nadzwyczajnie silny. Jego główne zalety to mądrość (intelekt) i zręczność wyraźnie ponad przeciętne, budowa i roztropność nieco ponad przeciętną a charyzma i siła przeciętne.
 
welf jest offline  
Stary 29-12-2006, 04:47   #34
 
welf's Avatar
 
Reputacja: 1 welf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znany
A oto i rysunek Welfa, choć muskulatura troche przesadzona
 
welf jest offline  
Stary 29-12-2006, 12:11   #35
 
Relo's Avatar
 
Reputacja: 1 Relo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodzeRelo jest na bardzo dobrej drodze
Jak można się jeszcze dołączyć to oto moja psotać ,jeżeli nie to mówi się trudno. :P

Imię: Reyus
Rasa: Człowiek
Klasa: Wojownik/Pan szwów (prestiżowa)
Wiek: 29 lat
Wzrost: 179 cm
Waga: 81 kg
Włosy: krótkie brązowe
Opis:: Całe ciało pokryte bliznami oraz szwami. Szczególnie paskudny szew przechodzi przez lewe oko. Brak lewego oka ( w zastępstwie śnieżnobiały kamień (magiczny: zastępuje oko, raz na dzień może wywołać szał w użytkowniku zwiększając jego siłę i szybkość jednak stan ten bardzo wyczerpuję użytkownika. Podczas szału kamień świeci się czerwonym blaskiem. Szał przerywa się po około 3 minutach jednak użytkownik może go przedłużyć lecz wystąpi niebezpieczeństwo utraty przytomności. ). Na lewej łydce od strony wewnętrznej kieszeń w której trzyma krótki miecz a w kieszeni na prawym przedramieniu sztylet. Chodzi w długim czarnym płaszczu. Koszule i spodnie w których chodzi są rozcięte przy otworach kieszeni z bronią. Kontakty z innymi ludźmi ogranicza do minimum z wielką ulgą ze strony ludzi. Na twarz brak widocznych emocji nawet ci co go znają nie widzieli żadnych emocji. Ż rzadko się odzywa chyba ,że jest to potrzebne do ukończenia zadania. Nie lubi opowiadać o swojej przeszłości.

Ekwipunek:
zbroja skórzana ćwiekowana +1 , czarny płaszcz z kapturem i wieloma wewnętrznymi kieszeniami (4) (w kieszeniach zestaw igły i nici , zestaw noży chirurgicznych, paczka bandaży , podstawowe ziela lecznicze ), 2x miecz krótki +1 (jeden przy pasie drugi w kieszeni na łydce), 2x sztylet +1 ( jeden przy pasie drugi w kieszeni na lewym przedramieniu), buty skórzana , pas skórzany , spodnie skórzane ( z rozcięciem na lewej łydce), koszula skórzana ( z rozcięciem na prawym przedramieniu ), Plecak ( w plecaku: racje , dodatkowe bandaże , dodatkowy zestaw nici i igieł, hubka i krzesiwo, lina, podstawowe ziela lecznicze)


Historia:

Młodość:
Jako dziecko niczym się nie wyróżniał był czeladnikiem swego ojca szewca. Lecz taka egzystencją mu nie pasowała więc potajemnie wymykał się oglądać treningi wojowników w niedalekiej gildii. W wieku 15 lat udało mu się zostać uczniem i rozpoczął swój trening wbrew rozkazom ojca . Przez 4 lata uczył się szermierki , dyscypliny , podstaw medycyny. Hartował swoje ciało oraz umysł w ogniach treningu. Gdy miał 19 lat odnalazł swój styl walki krótkim mieczem i sztyletem który kład nacisk bardziej na precyzje oraz szybkość ciosów niż na ich siłę chociaż tej mu nie brakowało. Uznawszy ,że więcej nie mógł już się nauczyć wyruszył w świat.

Podróże:
Podróżując po świecie parał się różnymi profesjami od utrzymywania spokoju w tawernach przez napadanie na kupców do poszukiwania skarbów w zapomnianych ruinach. Pewnego dnia po zbyt wielu kuflach piwa wdał się w awanturę z młodym szlachcicem która zakończyła się pojedynkiem oraz śmiercią szlachcica. Okazało się ,że ten młodzian jest synem jednego z najstarszych i najbardziej wpływowych radnych miasta. Już następnego dnia znalazł się w więzieniu lecz radny nie pozwolił na szybką egzekucję chciał by osobnik odpowiedzialny za śmierć swego syna takką lekką otrzymał karę. Zamiast tego został wydany na tortury pod wpływem narkotyków był przytomny przez cały czas a jego zmysły były wyczulone. Był ćwiartowany, rozrywany a potem leczony dzięki magii by znów poddać go torturą. I tak trwało to przez lata ból i cierpienie stały się nieodłączną częścią jego duszy. Pewnego dnia bez zapowiedzi czy słowa wyjaśnienia został wypuszczony z więzienia okazało się ,że radny który go tam wsadził zmarł z przyczyn nie wyjaśnionych więc nie było już po co trzymać go w więzieniu. Te doświadczenia zmieniły go pokryty bliznami na ciele i duszy miał już tylko jedno postanowienie nigdy więcej nie być tak słabym by dać się uwięzić zaczął się doskonalić jeszcze bardziej. Kontynuował swoją podróż po świecie teraz gdy był pokryty bliznami większość osób odwracało się od niego nie chcąc mieć z nim nic wspólnego. Podczas podróży usłyszał kiedyś plotkę o wojownikach którzy osiągali nadzwyczajne rzeczy poprzez pracę nad swoim ciałem usłyszał o panach szwów. Wszedł na tą straszną drogę i wykorzystał wiedzę jaką nabył podczas uczenia się u swego ojca oraz zdobyta na treningach by zacząć tworzyć w swym ciele specjalne kieszenie na broń. Pierwsze takie próby były jednak nieudane i pozostawiły tylko szwy i kolejne blizny lecz z biegiem czasu nabierał coraz więcej wprawy w tym co robi zaczął zdobywać też wiedze o ludzkim ciele i pojęcie jak można je „ulepszać”. Pierwszą poważną zmianą była kieszeń na prawym przedramieniu w której trzymał sztylet którym niejeden raz zaskakiwał swoich przeciwników. Kolejną modyfikacją była kieszeń w lewej łydce z której najczęściej wystawał krótki miecz. Lecz najpoważniejszą zmianą było wydłubanie własnego oka by go zastąpić magicznym kamieniem. Kamień ten wyrwał z głowy krasnoludzkiego weterana który stracił własne oko w jakiejś dawno zapomnianej bitwie. Krasnolud nie mógł się spodziewać ,że towarzysz z karawany będzie chciał go zabić za coś czego i tak nie mógł by użyć ,gdyż kto przy zdrowych zmysłach wyłupił by sobie oko z własnej woli… ktoś kto pożąda siły… ktoś kto już oddał się cały doskonaleniu bez względu na koszty.

Luskan:
Pewnego dnia w poszukiwaniu siły zawitał do miasta Luskan. Jak zwykle przechadzał się od tawerny do tawerny w poszukiwaniu plotek. W każdym miejscu do którego się udał przy każdym stole przy którym nasłuchiwał słyszał ciągle powtarzane słowa szkarłatne cienie… szkarłatne cienie… szeptane z dozą szacunku i strachu jakby głośniejsze wypowiedzenie tych słów mogło sprowadzić kogoś z tej organizacji. Był nowy w mieście ale to miasto nie różniło się od innych w których zawitał. Zaczął powolne zdobywanie reputacji od zastraszania karczmarzy, do zabójstw i rozrób jednak czegokolwiek by nie robił zawsze charakteryzował się precyzją i rozmachem gdyż jak inaczej można nazwać wybicie połowy gości karczmy by dać przykład karczmarzowi za marne parę miedziaków. Pierwsze spotkanie z szkarłatnymi cieniami miało miejsce po jednej z brutalniejszych bitek w karczmie podczas której straciło głów kilka osób. Przechadzając się ciemną uliczką zastąpiły mu drogę dwoje postaci w ciemnych płaszczach i kapturach a zaproszeniem był sztylet rzucony przez trzecią osobę stojąca za nim. Po krótkiej walce został rozbrojony gdy jedna z postaci z szyderczym uśmiechem na ustach zbliżała się by zadać ostateczny cios nie spodziewała się parady krótkim mieczem oraz pchnięcia sztyletem które nastąpiło w Momocie ataku na „bezbronną” ofiarę. W tym Momocie kamień w jego oku zaświecił się czerwonym blaskiem rzucając się na pozostałą dwójkę przyjął zaproszenie do szkarłatnych cieni.

Szkarłatne Cienie:
Jako członek Szkarłatnych cieni miał wiele ról od walki w pierwszych szeregach przez stanie na czatach oraz zbieranie haraczu aż do zszywania i leczenia rannych towarzyszy.

Obrazek:


Ps. czy na tym forum działa pw? już 2 razy wysyłałem kartę do mg ale zero odpowiedzi. Nie wiem czy to ja coś źle robie czy coś.
 
Relo jest offline  
Stary 29-12-2006, 15:06   #36
MisieK666
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Cytat:
Ps. czy na tym forum działa pw? już 2 razy wysyłałem kartę do mg ale zero odpowiedzi. Nie wiem czy to ja coś źle robie czy coś.
MG jest na zlocie użytkowników, zresztą pisal juz o tym w tym temacie. Możesz być pewien ze PW doszlo.
 
 
Stary 29-12-2006, 19:13   #37
 
Logan Greybeard's Avatar
 
Reputacja: 1 Logan Greybeard ma wyłączoną reputację


Witam.
Z góry uprzedzam, iż zielony jestem w teacie grania na forach, jeśli jednak potrzebujecie usług pokornego sługi Moradina, Logan Greybeard jest do waszej dyspozycyji.
A oto kilka słów, które przybliżą wam moją postać:

Trakt łączący Neverwinter, Port Last i Luskan w ciągu dwóch tygodni wiosennych opadów z dobrze ubitego duktu zmienił się w leniwy potok błota. Nawet najstarsi mieszkańcy Portu Last nie pamiętali takiej pogody i jak zwykle przy okazji wszelkich anomalii pogodowych, starali się przekonać młodych, że taka pogoda to „ najprędzej zwiastun jakiegoś nieszczęścia”.
Ci bardziej rozgarnięci przytakiwali grzecznie i pozostawiali starców swoim bajaniom, wielu jednak z zaciekawieniem przysłuchiwalo się, kiwało ze zrozumieniem głowami, co i raz stawiając przed gawędziarzem kufel piwa.
Tak to mieszkańcy Portu Last i okolicznych farm starali się przeczekać paskudną pogodę.
Rankiem, piętnastego dnia opadów, Logan Greybeard obudził się w niewielkiej komnacie jaką wynajmował w gospodzie „Przymierze”, pośpiesznie spakował swój niewielki bagaż (kilka mikstur leczniczych, starą księgę, hubkę i krzesiwo, kilka racji żywności i bukłak z wodą), przywdział starą, poznaczoną śladami częstych napraw koszulkę kolczą i usiadł ciężko na skraju łóżka.
Chwycił się oburącz za łysiejącą głowę chcąc w ten sposób powstrzymać potworne zawroty głowy.
Jak większość krasnoludów Logan cierpiał na słabość do mocnych trunków, jednak w przeciwieństwie do reszty swoich pobratymców, miał słabą głowę i skłonność do morderczego kaca.
- Ojcze Moradinie... - szepnął krasnolud – bądź łaskaw dla swego wiernego sługi i odejmij tę chorobę, która na skraj mogiły mnie wiedzie.
Drapiąc się w stalowo-szarą brodę Logan zastanawiał się czemu modlitwa nie przyniosła skutku.
Powoli ogarnął podejrzliwym wzrokiem całą komnatę od okna, z którego biło zabójcze światło, do drzwi gdzie poprzedniego wieczoru pozostawił swe okute, potężne buty.
- Ale z ciebie głupiec Loganie Greybeard, który bóg wysłucha swego sługi kiedy ten modli się do niego boso.
Szczerze uśmiechnięty, chwilami chwiejąc się na nogach, łapiąc raz za głowę raz za żołądek dotarł do drzwi.
Włożywszy buty oddał się żarliwej modlitwie do krasnoludzkiego bóstwa.
Około południa kac nieco zelżał, krasnolud uznał, że jego modlitwa została wysłuchana i jest gotów stawić czoła bodaj całej armii goblinów.
Poprawił ubranie, na plecach przypiął swój młot bojowy i zarzuciwszy szary pałszcz podróżny Logan Greybeard postanowił opuścić Port Last by poszukać nowych wyznawców swego boga na północy, bliżej swojej ojczyzny.
Opuścił miasteczko północną brama, przeszedłszy kilka kroków podróżny naciągnął głębiej kaptur, poprawił młot wyglądający teraz jak garb okryty płaszczem, splunął przeklinając pogodę i ruszył dalej z trudem utrzymując równowagę na grząskim trakcie.
Późnym popołudniem zorientował się, że uszedł zaledwie część drogi jaką w normalnych warunkach był w stanie przebyć. Powoli w jego głowie zaczęła rodzić się myśl, że wyprawa w jaką się udał była pomyłką stulecia, ba nawet milenium.
Deszcz za miastem zdawał się padać obficiej. Krasnolud czuł jak woda przedostaje się przez przemoknięty płaszcz i nieprzyjemnie spływa po plecach, do zmierzchu pozostało niewiele czasu i musiał znaleźć jakieś schronienie, perspektywa noclegu w strugach deszczu przerażała go bardziej niż spotkanie z gigantem wzgórzowym oko w oko. Po godzinie nieopodal traktu dostrzegł wnękę na szczycie niewielkiej skarpy.
Stawiając ostrożnie kroki wspiął się do połowy wzniesienia gdy nagle tuż przed nosem krasnoluda rozbryzgując błoto na boki przebiegła metrowej długości jaszczurka. Zaskoczony sytuacją stracił równowagę i runął w dół.
Płaszcz całkowicie zsunął się z podróżnego. Deszcz jakby wyczuwając nadarzającą się okazję w jednej chwili zmoczył potężny, okryty koszulką kolczą tors i skórzane spodnie krasnoluda.
Wciąż leżąc krasnolud przetarł dłonią łysiejącą głowe.
- Za co ojcze Moradinie mnie to spotyka? – zapytał niewidzialnego rozmówcę, powoli starając się wrócić do wyprostowanej pozycji.
- Jestem twym oddanym sługą, noszę twe słowo do tych niedowiarków, a tym czasem wyglądam jak jakaś długoucha...tfu...rusałka błotna.
Krasnolud przez chwilę starał się utrzymać równowagę w płytkim i śliskim błocie po czym wdzięcznie ukląkł odpierając się rękoma.
Westchnął zrezygnowany.
- Nie myśl o mnie, ojcze Moradinie, żem niezdarnym gnomem, klękam oto przed tobą gdyż poczułem ogromną potrzebę modlitwy i kontemplacji.
Nie chcąc obrazić swego stwórcę Logan oddał się modlitwie.
Kiedy uznał, że Moradin został przekonany o jego oddaniu, nie zmieniając pozycji wdrapał się na wzniesienie, czujnie wypatrując kolejnej wściekłej bestii, która mogła by pogłębić tragizm sytuacji w jakiej się znalazł.
Było już dość ciemno gdy na czworakach krasnolud dotarł do wnęki i wtedy usłyszał gąg...
Raz, drugi, trzeci...
Mięśnie krasnoluda zmiękły i kapłan moradina runął nieprzytomny w błoto...

Oto jak Logan trafił do niewoli Moradin jeden wie za co.
 
Logan Greybeard jest offline  
Stary 30-12-2006, 16:38   #38
 
Flamir's Avatar
 
Reputacja: 1 Flamir ma wyłączoną reputację


Rekrutacja zamknięta. Dziękuje bardzo Glyphowi za zaopiekowaniem się rekrutacją IVELLIAS, z wielką przykrościa stwierdzam że nie moge cię przyjąc a postacie reszty graczy zobacze może dziś może jutro bo niewiem czy czasu starczy mam troche zaległości. Ale po długościach stwierdzam że pewno się dostaniecie.
 
Flamir jest offline  
Stary 30-12-2006, 23:35   #39
 
Shadow's Avatar
 
Reputacja: 1 Shadow ma wyłączoną reputację


Sephiroth
wiek: 28 lat
płeć: Mężczyzna
rasa: Nadczłowiek
profesja:mag bitewny
wzrost:185 cm
Waga: 96 kg
Kolor oczu: zielony
przedmioty:długi miecz ( masamune), zbroja niwelująca statusy np. senność lub oślepienie i pierścień regeneracji
umiejętności: nadludzka siła i szybkość
Czary: uzdrowienie, oślepienie, uciszenie, kule ognia, błyskawice, tornado, ochronna aura, lodowy pocisk,
ultima( bardzo silny czar), trzęsienie ziemi i świętość.
Wygląd: długie srebrne włosy, czarny skórzany ubiór.
Osobowość: roztropny i bystry wojownik, częsty ryzykant
Historia: Sephiroth jest postacią tajemniczą. niewiele mówi o sobie.Twierdzi, że jego matką jest Jenova, jednak według innych jego matką jest Lucrecia, a ojcem Hojo. Jego ojciec prowadził badania nad Jenovą, wszczepił jej komórki własnemu synowi, chcąc stworzyć Nadczłowieka.

Dłuższa historia:

Zanim przyszedł na świat, będąc jeszcze w łonie matki został zarażony komórkami Jenovy przez profesora Hojo - jego ojca. Matką była Lucrecia, której tuż po narodzinach odebrano Sepha. Hojo przez wszystkie lata wmawiał mu że matką była Jenova i że zmarła przy jego porodzie, Sephiroth nie wiedział wtedy czym Ona jest. Jako że był urodzony poprzez jej komórki stał się bardzo silnym człowiekiem, który w końcu został liderem elitarnej jednostki Shinry ( nazwa najznakomitszej organizacji wojskowej). Ten oddział był traktowany przez niego jak rodzina, nic w tym dziwnego, w końcu sam jej nie miał (tak przynajmniej uważał). Wszystko zmieniło się podczas jednej z misji w reaktorze niedaleko Nibelheim, gdzie były przechowywane inkubatory podpięte do głównej komórki Jenovy i energii Mako - w taki właśnie sposób Shinra tworzyła niezwykle silnych ludzi (prawie że monstra), które później stawały się członkami Soldier. Sephiroth wywnioskował z nazwy Jenova to, że sam został stworzony jak te bestie, że jest niczym innym jak eksperymentem naukowym. Po tym wydarzeniu udał się do piwnic rezydencji Shinry gdzie przez kilka dni non-stop studiował zawarte tam książki profesora Gasta o projekcie Jenova. Będąc w amoku spalił całe Nibelheim i próbował wykraść 'matkę' z reaktora. Wtedy do akcji wkroczył Cloud Strife, który zdołał Sephirotha do niego wrzucić sam zostając mocno ranny. I na tym właściwie jego życie skończyło się... ale nie do końca.
Hojo mając wręcz maniakalne podejście do Jenovy przywrócił za jej pomocą Sepha do życia tworząc jego klony. Zrobił ich mnóstwo ale większość nie dorównywała legendarnemu wojownikowi, poza jednym. Każdemu z nich nadał tatuaż a najbardziej udany klon zatatuował numerem 1.
Gdzie zatem przez ten czas był prawdziwy Sephiroth? Gdy spadł do reaktora nie mógł zginąć - gdyby tak się stało jego dusza dostała by się do wnętrza planety, tak się jednak nie stało i to pewnie za sprawą żyjącej w nim Jenovy.Przez pewien czas ciało Sephirotha do tej pory przebywało w Northern Creater. Sytuacja się zmieniła gdy miało tam nastąpić połączenie Jenovy (Jenova Reunion) - wszystkie jej komórki, niemal siłą woli dochodziły do tego miejsca. Teraz ważna kwestia - Czarna Materia . Sephiroth potrzebował jej do przebudzenia, jak i przywołania Meteoru, który miał zniszczyć ludzi słabych i nieudolnych.

Dzięki komórkom Jenovy uzyskał nadludzkie umiejętności, część wiedzy o magii i zdolnośc do regeneracji ciała, drugą część wiedzy o magii zaczerpnął studiując liczne księgi magii starożytnych
 
__________________
Drodzy gracze żeby Vaardanca był zadowolony i żeby można było później wydać książkę na podstawie tej sesji proszę o porządne posty 8-10 linijek i żeby były dobrze napisane ;)
Shadow jest offline  
Stary 01-01-2007, 15:35   #40
 
Flamir's Avatar
 
Reputacja: 1 Flamir ma wyłączoną reputację


Do sesji zakwalifikowali się:
Redone
Lisek
Elwin
Misiek666
Olimpius
Logan Greybeard
Relo
welf
Jorun

W sumie dziewięć graczy troche dużo ale jak będzie niski poziom pisania i nie będe w stanie utrzymać tylu graczy to najgorrzej piszący umrą :P Taka mała zapowiedź lecz jeśli wszystko będzie ok z graczami i z moim czasem to nie będe niepotrzebnie uśmiercał.

Dziś zaczne pisać pierwszego posta najprawdopodobniej wyśle go dziś chyba że nie zdąże. Ale powiadomie was w tym temacie.

Pozdrawiam Flam.
 
Flamir jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:54.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172