Solfelin

Idzie wąską, długa ulicą. Z dala widzi swój cel. Swym duchem wyraża starą prawdę.
To czas w którym prześladowca staje się prześladowanym, a myśliwy zwierzyną.
50 metrów. 40 metrów. 30 metrów. Coraz bliżej. Widzi go; widzi go stojącego, wraz z inną osobą. Są jak kochankowie, z jedną drobną różnicą: on nie wie, co robi mu ona.
20 metrów.
Szuka w kieszeni zapalniczki, szmatki oraz fiołki oliwy. Moczy pospiesznie już rozciągniętą ścierkę, w drugiej ręce trzyma zapalniczkę.
10 metrów.
Zostawił jeszcze trochę oliwy na nią.
5 metrów.
Widzi ich oboje. Tak, tak, są jak kochankowie, ale z jedną drobną różnicą: on nie wie, co robi mu ona...
2 metry. Ona ciągnie to, również ślepa na to co robi.
Jest przyssana do szyi swojej ofiary.
Chodzący trup, ze starych mitów i legend. Gdyby nie to, że jego duch wiedziałby o tym, prawdopodobnie zwątpiłby. Ale ten wie i wierzy, że one istnieją naprawdę.
Wampiry.
1 metr. Wylał na nią całą resztkę oliwy, momentalnie zapalając szmatkę, szybko odsuwając się o kilka kroków i rzucając prosto w twarz.
Ona zaczęła wrzeszczeć, dopiero teraz przytomna temu, co jej zrobiono.
On osunął się na bok pozbawiony życia.

Widma dawnych mścicieli już nie było.


Mam dla Was odmianę. Widzieliśmy już sesje z Wampirami, zatem dla małej odmiany - sesja Łowcy. Ale czy tylko łowcy wampirów? Nie, także innych potworności.

Maksymalna ilość Graczy: 3. Bez przewidywania większej ilości (nawet po zamknięciu rekrutacji).
Miejsce: Kraków
Rok: 2007