[autorski] 40. piętro „Pokochaj mnie namiętnością dziką, I pamiętaj me imię. Znienawidź mnie, znienawidź po wieki I me imię przeklinaj Lecz uchroń mnie od mroków zapomnienia…” Autor nieznany, około XVI wieku, w okolicach dzisiejszego New Alrec Pan Fintz był zmęczony. Zresztą, jak mógłby nie być- miał już siedemdziesiąt sześć lat (tak, tak- już siedemdziesiąt sześć, nic nie znaczyła podrobiona data urodzenia w dokumentach), był wdowcem, a lekarze dawali mu najwyżej pięć lat życia- płuca całkowicie zniszczone dymem papierosowym, do tego liczne problemy po przebytym zawale serca… Powinien odpoczywać, tak mówią, „Powinien pan spać długo i odżywiać się zdrowo”. Ale za co, za co?! Gdyby nie ta praca, nie miałby ani grosza na życie! Miałby tylko resztki oszczędności, resztki- bo za większość wyprawił Sally, wnuczkę, do ośrodku rehabilitacyjnego na samą Florydę. A tu miał tak prostą pracę! W całej korporacji „New Dreams” miał chyba najprostszą i jakże cudowną pracę! Siedział nocami tutaj, na czterdziestym piętrze, pilnując jedynych drzwi, w które można było tu wejść. I tylko on bywał na tym piętrze, tylko i wyłącznie on. Żaden pracownik nie mógł się tutaj dostać, dokładnie żaden… Był ważny i świetnie opłacany- blisko 3500$ dla człowieka w jego wieku za taką pracę- toż to był majątek! I znowu walenie do tych przeklętych drzwi. W kontrakcie miał nakaz otwierania i pytania „O co chodzi”, musiał to robić- chociaż odgłosy z drugiej strony dochodziły niezwykle rzadko. Podszedł do drzwi, włożył do zamku ciężki, chyba żelazny klucz i przekręcił go dwukrotnie. Drzwi się otworzyły, a przed sobą widział ciężką, stalową kratę. A za nią ciemność… Tylko ciemność. - Czego znowu chcesz, Sowizdrzale?- zapytał Pan Fintz, podchodząc chwiejnym krokiem do kraty. I wtedy pierwszy raz zobaczył oczy kogoś zza kraty. Patrzył się w nie i patrzył, jego umysł rozumiał- to nie był Sowizdrzał. Pan Fintz mrugnął jeszcze parokrotnie i osunął się na ziemię. Martwy. A lekarze dawali mu jeszcze pięć lat… Witam ponownie! I znowu zaczynam kolejną sesje, kolejna wielka przygoda czeka na śmiałków chętnych do zaryzykowania swojego życia i zdrowia, którzy chcą przeżyć coś naprawdę niezwykłego… Zapraszam was bowiem po raz drugi do leżącego niedaleko Kanady miasta New Alrec, kto wie- może i najniezwyklejszego miejsca w całych Stanach Zjednoczonych? Sesja, którą chciałbym tu poprowadzić, będzie inna niż co najmniej 95% przygód na tym forum. Zagramy bez heroiki, bez wielkiego patosu, w naszym świecie (tylko dwa lata później)- w naszym normalnym, brudnym świecie. Może być brudno, może być gorsząco- nie obiecuje świata plastikowego czy czarno-białego. Mogę mieszać konwencje, wpychać do gry coś, co do niej pasuje- w końcu to urban fantasy. Aby nie przedłużać, przechodzę do rzeczy. Potrzebuje dwóch, góra trzech graczy- doświadczonych graczy, bo sesja nie będzie łatwa. Zapraszam zarówno graczy z moich innych sesji, jak i tych nowych czy dotąd nie grających z Kutakiem. Niech będą gotowi na odrobinę brutalności, sporo szarego, codziennego świata i na magię. Właśnie na nią… Tym razem macie mniejszą swobodę tworzenia postaci. Stare czy młode, muszą od niedawna pracować w korporacji „New Dreams”, specjalizującej się w… No właśnie- praktycznie we wszystkim. Mówiąc krótko, to powstały z wielu firm nowoczesny „kartel”, zajmujący się ogromnym procentem tego, czego używamy na co dzień- od elektroniki po kosmetyki, od paliwa po samochody… Tak, są „ludźmi od wszystkiego” i to na całym świecie. Wy jednak nie będziecie światowymi ludźmi. Wy pracujecie w wielkim, 60-piętrowym biurowcu na rogu Lincolna i Joliesa, co tam robicie- to już wasza sprawa. Goniec, sekretarka, typowy „pracownik siedzący”, spec od komputerów… Dla mnie istotne jest to, byście pracowali głównie w tym miejscu i nie siedzieli tam od dawna. Coś jeszcze? Tak. Jeżeli jesteście uczuleni na magiczne, baśniowe światy, nie lubicie magii i wędrówek wśród snów- to z pewnością nie polecam wam tej sesji. Bo właśnie taka będzie- magiczna, mistyczna i, z waszą pomocą i jeżeli sam dam radę, godna zapamiętania. Tak więc odważcie się. Nie bójcie się przekroczyć progu 40. piętra… |
Kutaku, czas zagrać wreszcie w coś. Postać podeślę wkrótce. Mam nadzieję, że jakieś szanse będę miał. |
Ty Borsuk... a jak bym chciała zagrać, to nie wsadzisz mnie od razu do wora? :D |
Yarot... Yarot... Skądś kojarzę nicka... Hmmm... :D (a tak poważnie) *Kutak rozbiera się do naga i tańczy rytualny taniec radości, krzycząc "Yarot u mnie gra! A u was nie!* No. :D Mira- wiesz, jako MG tak często worków nie zakładam... Tak często :D Zapraszam, w końcu jako "zarządca i sędzia" BG molestować raczej nie będę :D |
Chcę ogłosić wszem i wobec, że do tej rekrutacji zaciągnął mnie pewien Borsuk. I tylko na jego odpowiedzialność nieśmiało podnoszę łapkę i cichutko proszę o wciągnięcie mnie na listę obecności. A jak już się dostanę... Oj Kutaku, to będzie zemsta wszech czasów :D Za wszystkie dzisiaj krzywdy doznane tak Ci pięknie rozłożę sesję, że aż pożałujesz, że w ogóle do główki przyszedł Ci pomysł napisania o mnie systemu :p Tak więc się lepiej dobrze zastanów, czy aby na pewno mnie chcesz w gronie samych wybitnych :D A poza tym - tak, to zdecydowanie mój klimat. Postać już się tworzy i nie może się doczekać, aż zostanie powołana do życia. |
No, no- trójka wspaniałych :) Zapraszam Milloludku, powstrzymamy już tu twoje destrukcyjne zapędy. Agresywna ta surykatka... :D Mimo, że zgłosiły się osoby tak doświadczone na LI i tak dobrze grające, nie bójcie się zgłaszać. Może wejdzie osoba więcej? Może nawet i skład tych trzech osób się zmieni? Nie bójcie się zgłaszać, ja nie gryzę. Jeno systemy robię :D |
Kutak przyznaj się, że boisz sie jednocześnie zemsty Milli za te Milloludki i mojej za worki na ZUS'ie. Niby taki Borsuk, a w rzeczywistości nie wie czy da radę dwóm słabym kobietkom xD |
Doswiadczenia nie mam zbyt wiele, zwlaszcza w magicznych kilmatach, wiec moze dlatego mnie to zaintrygowalo. Podoba mi sie, ze akcja dzieje sie wspolczenie w systemie zjednoczonym, gdzie mieszkam :) Gdyby nie zglosil sie ktos bardziej godny wziecia go przygody to mozesz (jako ze i tak juz jestem na miejscu he he) na mnie liczyc. Ja tez jak cos poslalem karte na PW. |
Chętnie bym wzięła w tym udział, ale jestem w rpg nowa, więc nie wiem czy sobie poradzę... Ale jakby co, to prześlę kartę. :D Strasznie mnie ta sesja zaintrygowała |
Pierwsze zgłoszenia skutecznie uświadomiły mi że nie mam szansy dostania się, ale skoro magia istnieje to może... wyślę kartę. Zaryzykuję, mimo że upadek z 60 piętra pewnie boli. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:02. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0