|
Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
|
12-04-2007, 11:51 | #1 |
Reputacja: 1 | [Autorski] Bezludna Wyspa Londyn, rok 2007. Wypływacie transatlantykiem Independed na Haiti, obecnie wchodzące w skład Karaibów. Piękna pogoda wabi was na morze jak lep na muchy. Każdy ma inny cel, jedni przyjechali w podróż, inni płyną na pogrzeb kogoś bliskiego z rodziny, a jeszcze inni pracują na statku. Powodów wyruszenia w ten niezapomniany rejs jest bardzo wiele. - Dzieńdobry, piękny dziś dzień! - Wita was ochoczo kapitan statku... Już ponad 5 dni jesteście na morzu. Wieczornym imprezom i popołudniowym kompielom w basenach nie ma końca. Wszyscy się już nają na statku, ale jest pare tajemniczych osób. Zamkniętych w sobie... - Ratunku !!!! - Rozpaczliwym głosem woła o pomoc jakaś kobieta. Tak pięknie się zapowiadało. Sztorm właśnie zwalił 2 maszty. Został tylko jeden. Na pokładzie panuje chaos. Ludzi biegają i zrywają szalupy z lin. Garstka marynarzy rozdaje kamizelki, ale nie ma śladu po kapitanie. Co chwilę słychać płacz i pisk. Zgineło już wiele osób. W kajutach również nie znajdziecie ratunku... Jakiś wariat wybiegł z pod pokładu i wrzuca do wody ludzi. Nikt mu w tym nie może przeszkodzi, albo poprostu nie chce... Po statku już ani śladu. Pare ludzi dryfuje bezwładnie na drzwiach kabin, stołach i innych rzeczach które utrzymują się na powierzchni. Większość jest nie przytomna... Słońce praży w głowę, a słona woda pobudza do wariactwa. Co raz mniej ludzi widac na tafli odchłani Atlantyku.. Zostaje już tylko 6 osób... Nagle niespodziewanie, nie waidomo skąd pojawia się mały prąd morski. Znosi wasze bezwładne ciała na brzeg jakiejś wysepki i pozostawia je tam na pastwe losu...[].. Budzicie się.... __________________________________________________ __________ Mały skrót przygody która was czeka. UWAGA!!! Nie myślcie sobie, że to będzie Lost, albo coś w tym rodzaju. Nie macie żadnych nadprzyrodzonych zdolności. Jesteście ludźmi! Mam zamiar poprowadzić sesję typu storytelling. Od razu mówię, to moja pierwsza sesja więc komentarze poprawiające błędy których napewno trochę będzie będą nie zbędne . Tych którzy chcą wziąć udział w tej przygodzie od razu informuję, że wymagam minimum pisania postu raz na 2 dni, oraz dużą wyobraźnię. Szukam 6 graczy. W karcie postaci proszę wpisać: Imię: Nazwisko: Pochodzenie: Wiek: Wzrost: Wagę: Wygląd (proszę o bardzo szczegółowy opis): Historię (Również liczę na rozwinięcie): Dlaczego udałeś/aś się w ten rejs: Zawód: Umiejętności: Ekwipunek (tylko jedna, nie duża rzecz): Charekter: Płeć: __________________________________________________ _ Im ciekawsza postać i historia tym większe szanse na udział w sesji P.S Karty proszę wklejać lub pisać w formie postu przy tym temacie. Data rozpoczęcia sesji do ustalenie... Ostatnio edytowane przez Mroczusia : 12-04-2007 o 11:55. |
12-04-2007, 21:06 | #2 |
Reputacja: 1 | Imię: Krzysiek Nazwisko: Wesołowski Pochodzenie: Polak Wiek: 21 Wzrost: 179 Wagę: 70kg Wygląd: Niebieskie oczy , krótkie blond włosy kozia bródka , duży kolczyk w lewym uchu i w brwi twarz okrągła , przeciętna postura , tribal na prawym ramieniu i napisy na przedramieniu Historia: Krzysiek niczym szczególnym się nie wyróżniał był normalnym młodym męszczyzną który jak każdy interesował się imprezami samochodami i kobietami :P Poza tym należy do Drożyny wędrowniczej swego przyjaciela gdysz uwielbia spędzać czas z przyjaciółmi przy ognisku na łonie natury. W wolnych chwilach uprawia skydiving tuninguje swoje auto i pracuje jako Dj-ej. Codziennie pracuje jako technik dźwięku i w sklepie muzycznym Dlaczego udałeś sie na ten rejs: dzieki zaproszeniu od przyjaciela z dawnych lat Zawód: Technik dźwięku . Dj Umiejętności: 1 pomoc , sztuka przetrwania ,survival , inteligencja , retoryka , elektornika , złota rączka ,znajmość j.angielskiego Ekwipunek: Widelec Charakter: Przyjacielski , pochopnie podejmuje decyzje , uczciwy , wygadany , trochę naiwny survivalowiec Płeć: Męszczyzna A ubranie też trzeba było podać przy wyglądzie :P Ostatnio edytowane przez Djlarry : 16-04-2007 o 20:36. |
12-04-2007, 21:25 | #3 |
Reputacja: 1 | Nie, ubranie jest zbędne bo i tak najprawdopodobniej wam by się po pewnym czasie zniszczyło Oczywiście nie sugeruję, że będziecie chodzić nago. |
12-04-2007, 21:37 | #4 |
Reputacja: 1 | Imię: Christine Nazwisko: Livingstone Pochodzenie: Anglia (Chigwell koło Londynu) Wiek: 32 lata Wzrost: 170 Wagę: 110 funtów (ok 55 kg) Wygląd: Brunetka, krótkie włosy, zielone oczy, opalona. Przeważnie ubiera się w jeansy i kolorowe koszule oraz wygodne sportowe obuwie. Zawsze ma okulary z fotochromem z powodu wady wzroku -1. Historię: Christine urodziła się w 1974 roku w lekarskiej rodzinie więc jak to przeważnie bywa chciała pójść w ślady rodziców. W wieku lat 7 zaczęła uczęszczać do Chigwell School, którą w pełni ukończyła. Następnie poszła na uniwersytet Newcastle w miejscowości Newcastle na wydział stomatologii. W dzieciństwie przyjaźniła się z chłopakiem z sąsiedztwa Ronnim i jego siostrą Danielle. Później jednak ich drogi się rozdzieliły kiedy ona poszła na uniwersytet a Ronnie postawił na sport i rzadko się widywali. Studia minęły szybko sesje, zaliczenia i mnóstwo zakuwania. Nie brakowało jej jednak czasu dla kilku oddanych przyjaciół. Spotkała tam również swojego chłopaka Marcusa obecnie narzeczonego z wydziału Tradycyjnej i Ludowej Muzyki. Skończyła specjalizację i prowadzi gabinet stomatologiczny z koleżanką ze studiów. Dlaczego udałaś się w ten rejs: Narzeczony kończy badania kultury karaibskiej i ma tydzień wolnego w związku z czym zaprasza Christine na słoneczne wyspy w ramach wcześniejszego urlopu. Zawód: Stomatolog - chirurg szczękowo-twarzowy Umiejętności: tutaj są związane z zawodem --> chirurgia stomatologiczna oraz zdolności plastyczne takie jak rysunek i rzeźba, totalny antytalent wokalny Ekwipunek: szkicownik z ołówkiem Charakter: Działa efektywnie, gdyż motorem jej działania są wewnętrzne impulsy. Nie jest podatna na wpływy innych. Niezbyt dobrze porozumiewa się z otoczeniem jest nieufna wobec obcych jednak otwarta dla prawdziwych przyjaciół. W sytuacjach kryzysowych i działaniu pod presją włącza się w niej wewnętrzny instynkt który pomaga rozwiązać jej problemy. Łatwo się uczy, przez co nigdy nie popełnia dwa razy tego samego błędu. Wysoko ceni swoją prywatność i miewa sekrety. Ma skłonności paranoiczne. Nie lubi pobłażać komukolwiek, jeśli jednak ktoś nadepnie jej na odcisk, wtedy jej nienawiść nie zna granic. Jej wrogość bywa cicha, lecz o głębokich korzeniach. Jest mściwa, a jej umysł potrafi wszystko kalkulować i wykorzystywać własną siłę w odpowiednim momencie. Płeć: żeńska Języki: Angielski, Francuski
__________________ :swir: I don't suffer from my insanity, I enjoy it. :swir: Ostatnio edytowane przez Serpentia : 16-04-2007 o 20:54. |
12-04-2007, 23:22 | #5 |
Reputacja: 1 | Imię: Terry Nazwisko: Bogard Pochodzenie: USA (Słoneczna California) Płeć: Mężczyzna Wiek: 25 Wzrost: 181 cm Wagę: 65 kg Stan Cywilny: Wolny Grupa Krwi: A Wyznanie: brak Dzieci: brak Język: Angielski, Japoński. Oczy: szaro-zielone Wymiary: 40-45-20 Znaki szczególne: specyficzny męski głos (typ twardziela), tatuaż na plecach (czarny smok) Zawód: instruktor Tae Kwon Do, sprzedawca Umiejętności: Tae Kwon Do, znajomość osprzętu wojskowego, sztuka przetrwania, broń biała, pływanie, gra na harmonijce Ekwipunek: harmonijka Charakter: opanowany, spokojny, cichy, honorowy, trzymający sie na boku, uwielbia walczyć wręcz, zawsze walczy do końca lecz potrafi przyznać sie do porażki, nienawidzi ludzi pastwiących sie nad innym. Cele życiowe: walczyć z najlepszymi wojownikami z całej ziemi by poznawać nowe techniki walki Motto: "Walczyć do końca by przegrać z honorem" Ceniona osoba: Chad prawie jak brat którego zresztą tak traktuje Co ceni: odwagę i honor Uczucia do ludzi: ludzie nie są warci zaufania Ulubiona rzecz: Skórzane rękawiczki z prawie niezniszczalnego materiału i czapka którą dostał od swego przyjaciela przed wyjazdem do USA. Dlaczego udałeś się w ten rejs: dostałem bilet by oderwać sie trochę od problemów i przybyć na międzynarodowy turniej dla najlepszych wojowników z całego świata. Wygląd: Jak widać na załączonym obrazku Historię:...Rodzice oddali go do klasztoru w Japonii gdy miał 10 lat gdyż nie byli w stanie go utrzymać. Stwierdzili że będzie miał większe szanse na dobre wykształcenie się w Japonii w klasztorze. Tam Terry poznał Chad'a Wong'a syna mulimiliardera z którym się bardzo zaprzyjaźnił. Tak więc Terry od małego trenował z swoim największym kumplem Chad'em w klasztorze prowadzonym przez starego mistrza Shin'a. Przez całe swoje dzieciństwo trenowali ze sobą, bawili się, razem też walczyli na ulicy, dzięki czemu zżyli sie jak bracia. Jeden za drugiego oddałby życie. W wieku 21 lat, Terry musiał wrócić do USA gdyż jego rodzice zmarli, wrócił nie tylko na pogrzeb lecz pomóc swojej siostrze Lilly o której istnieniu nic nie wiedział, nie była ona zdolna by sie sama utrzymać wiec musiał jej pomoc. Przez 3 lata pracował jako sprzedawca w sklepie z militariami. Kasa nie byłą zbyt duża ale wystarczało na opłaty i małe uciechy. Jakiś czas potem jego siostra uciekła lub została porwana przez jakiegoś harlejowca nic nie mówiąc. Sam do końca nie wiedział co sie stało. Terry szukał jej długo przez około 8 miesięcy w końcu dał za wygraną. Brakowało mu nie tylko funduszy na dalsze szukanie lecz sam już stracił nadzieje że ją odnajdzie. Po powrocie do domu dostał list od swego przyjaciela w którym dostał sporą sumę pieniędzy, bilet na owy rejs i list w którym Chad zaprosił go na międzynarodowy turniej w Haiti. Ostatnio edytowane przez Lavi : 16-04-2007 o 18:23. |
13-04-2007, 12:01 | #6 |
Reputacja: 1 | Mroczusiu! Od kiedy transatlantyki z 2007 roku mają maszty? To był galeon? Szalupy za to są na mocnych, stalowych linach, których się za łatwo nie zerwie. Ale to było przed wątkiem, także spoko. Może jakąś kartę napiszę...? A może nie Zobaczymy. |
13-04-2007, 13:14 | #7 |
Reputacja: 1 | Oczywiście, masz rację lecz nie wiem czy wiesz ale już powstał tak projekt (mogłeś o tym przeczytać na interii) aby zbudować takie cacko (oczywiście z innych materiałów niż w tamtych czasach) w celach turystycznych. Dokładnie to wpadli na ten pomysł fani (architekci) Piratów z Karaibów. |
13-04-2007, 13:24 | #8 |
Reputacja: 1 | A to ciekawe... To zwracam honor Z tym, że w takim przypadku to chyba już nie będzie się go określało mianem transatlantyku. Choć nie czytałem, więc nie wiem. |
13-04-2007, 13:27 | #9 |
Reputacja: 1 | Hm, może coś tam skrobnę... jakąś kartę. Pomyślę jeszcze. Życzę wielu pomysłów i weny
__________________ Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska? Niepisana, wędrowna, wróżebna. Naszeptała ją babom noc srebrna, Naświetliła luna świętojańska. |
13-04-2007, 14:23 | #10 |
Reputacja: 1 | Dzięki Cold. Miło by mi było gdybyś równiez wzieła udział w tej sesji, szczególnie jeśli twoja postać była by podobna do VV, gdyż myślę że urozmaiciło by to w wielki sposób to co mam zamiar wyklikac przez długi czas na monitorze |