Ustalone. Postapokaliptyczo-heroicznie z lekką nutką deka... znaczy anime.
Magia w konwencji "Sierżanta" Zambocha, jeśli ktoś czytał to wie o co chodzi z progiem Chandrekosa.
Mechy jak najbardziej - klimat Warmachine - parowe jacki.
Broń palna - parafraza współczesnej, bardziej fantaso-animowa. Ogromny kaliber, krótka lufa, maczeta jako bagnet; lub długaśny karabin wyborowy obwieszony amuletami...
Jako, że nie będzie to NS (zażalenia do pana Darkena), w karcie postaci jedynie istotne szczegóły dotyczące postaci, co potrafi, jak wygląda, jak prezentuje sie na tle przeciętnego człowieka (np.: silniejszy, wyższy).
Lhian: tutaj, propozycje. KP można na PW, można tu.
kayas: nie.

Dobra, ustalmy co mamy robić na sesji?
Nie podoba mi się zbieranina bo tak, może coś konkretnego, idziemy wklepać molochowi, jednoczymy amerykę itp?
Gramy planszówkowo? Chodzi o takie klimaty, jak posyłanie oddziału do innego stanu, kontrolowanie okolic itp.
Może jesteśmy oddziałem mutantów? Idziemy zbawić świat czy coś?
Kp tutaj, żeby było jasne kto co robi.

To doliczcie jeszcze mnie, Kaznodzieję. I gdzie można znaleźć coś o sposobie działania tej magii, bo chętnie bym się coś o tym dowiedział?

Magia w "Sierżancie" nie jest może zbyt odkrywcza, jednak wspominany próg, to stopień komplikacji urządzenia mechanicznego powyżej, którego kontakt z magią powoduje eksplozję - stąd czołgi tworzono z drewna, dodatkowo zabezpieczając zaklęciami, by napęd parowy nie wybuchał spontanicznie. Broń maszynowa musiała być toporna, lub magicznie zabezpieczana, itd. Ciekawym pomysłem Zambocha jest zastosowanie kamieni półszlachetnych - np.: hematyt na krwawienie.
Jako, że koncepcja świata jest szkieletowa, chętnie zaakceptuję propozycje.
Ogólnie zakładam konflikt magii z techniką, jacki; broń białą, jako skuteczną alternatywę na bliski zasięg, ciężkie spluwy i wyprawę paramilitarną (partyzantka) przeciwko ufortyfikowanemu wrogowi.