|
Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
17-11-2007, 18:57 | #1 | |
Konto usunięte Reputacja: 1 | [Warhammer] Za garść srebrników... INTRO: - Obawiam się, że już go tu nie ma, pani – powiedział Otto Schultz, spuszczając wzrok. Wiedział dobrze, że Adhele van der Heyden, Złota Czarodziejka, będzie zła. Otto nie cierpiał, kiedy magowie się złościli, chyba że tym magiem była właśnie ona. - Nie ma go? - Adhele wpatrywała się w niego. - Płacę tobie i pozostałym idiotom tyle pieniędzy, a ty pozwoliłeś mu uciec? Małemu szczurkowi, middenheimskiemu złodziejaszkowi? Jej reakcja była mniej gwałtowna niż spodziewał się tego Schultz. Adhele stukała stopą w podłogę, lecz jej malutkie pięści nie były zaciśnięte jak w chwilach, gdy wpadała w furię. Tupanie świadczyło jedynie o tym, że jest na niego wściekła. Czarodziejka o zmiennych nastrojach często bywała zła. Schultz podziwiał urodę Adhele nawet wtedy, gdy jej policzki płonęły, a głos stawał się bardziej donośny. Jego zdaniem wściekłość podkreślała jej nadzwyczajną jak na człowieka urodę kobiety. -Wysłałem już ludzi żeby go śledzili. - powiedział Schultz uspokajającym tonem. - Niebawem wrócą. Jak na umówiony sygnał, jedna ze służących Adhele weszła do komnaty i wyszeptała coś do ucha Ottona, który podziękował jej skinieniem głowy, odprawił i wrócił do swej pani. - Wygląda na to, że nasz złodziej ukrywa się w Ostwaldzie... - powiedział. Adhele przeszyła go paskudnym spojrzeniem. Nie tylko ona wiedziała, że Ostwald to najgorsza dzielnica najgorszych zakapiorów. - Kaltenbach? - Schultz nadstawił uszy. Oczywiście znał już odpowiedź na to pytanie. Kaltenbach był jednym z potężniejszych Ametystowych Czarodziejów w Middenheim, a wrogość panująca między Adhele a tym mężczyzną była powszechnie znana w mieście. Schultz nie znał powodów odwiecznej waśni i, prawdę mówiąc, nie chciał ich nawet zgłębiać. Inteligentni uczniowie trzymają się z dala od polityki i związanych z nią bogaczy, a Otto uważał się za dużo inteligentniejszego od większości z nich. - Mógłby mieć z tym coś wspólnego? - Nie twoja sprawa. - powiedziała Adhele unikając jego wzroku. „Wiedziałem, że te monety nie były zrobione ze zwykłego srebra”, pomyślał Schultz.”W końcu kto o zdrowych zmysłach przejmowałby się złodziejem, który skradł dziesięć srebrników”. Zachował jednak milczenie, czekając na rozkazy czarodziejki. - Idź i znajdź kogoś, kto odzyska moją własność. - powiedziała w końcu nieco już spokojniejsza Adhele. - Wątpię, by którekolwiek z nas chciało udać się do Ostwaldu... - Możemy zawiadomić władze. - zaproponował Otto. - Wyślą tam natychmiast oddział straży miejskiej i będziemy... - Nie! - przerwała mu ostrym tonem. - To sprawa osobista. Znajdź jakichś ludzi, którzy odnajdą dla nas złodzieja, kogoś, kto nie będzie się zbytnio rzucał w oczy w tym gnieździe szczurów. - Nie znam takich co wałęsają się po rynsztokach... - stwierdził sucho Schultz. Powoli przestawało mu się to podobać. - To poznaj! - odpaliła czarodziejka. - Za co ci płacę? Otto Schultz miał ochotę zaznaczyć że jemu NIE płaciła – miał darmowe mieszkanie i wyżywienie w zamian za pomoc w jej magicznych badaniach, lecz nigdy nie trzymał w dłoni monety, którą dostałby od Adhele. Widząc jednak wyraz jej twarzy, wolał o tym nie wspominać. Była piękna, kiedy się złościła, lecz jej niepohamowanej furri należało się obawiać. To nie był dobry moment na doprowadzenie jej do wybuchu – zwłaszcza, że nadal chciał by go uczyła. Ukłonił się pięknie Złotej Czarodziejce i ruszył do drzwi. *** Witam serdecznie i zapraszam do rekrutacji do drugiej edycji Młotka. „Za garść srebrników...” to jednostrzałówka i jak już pewnie zdążyliście zauważyć, akcja przygody rozgrywać się będzie w Middenheim, w niezbyt bezpiecznej dla obcych dzielnicy Ostwald (choć nie tylko). Przyjmę 4-5 graczy z bohaterami w trakcie kompletowania drugiej profesji (niech będzie 6 rozwinięć). Kryterium przyjęcia, to dobra karta postaci. Jeśli zgłosi się poniżej 4 osób, lub jeśli kart, które mi się spodobają będzie mniej niż 4, to sesja w ogóle nie dojdzie do skutku. Zakładam, że 5 osób to maksimum, ale jeśli będę miał już komplet, a ktoś jeszcze przyśle naprawdę konkretną kartę, to oczywiście zostanie przyjęty. Update’y planuję robić mniej więcej co 4 dni, po pierwsze ze względu na to, że mam również studia i pracę, a po drugie i najważniejsze, dlatego, żebyście WY, moi drodzy gracze, mieli czas w spokoju napisać ładnego posta. Lubię sobie poczytać, więc im ciekawsze będą wasze posty, tym lepiej będzie powodzić się waszym postaciom. Jeśli jednak wykonacie nieprzemyślaną akcję (np. rzucając się z widelcem na piętnastu zakapiorów), nie zawaham się zabić bohatera nawet dobrze postującego gracza (chyba że kostki pokażą inaczej ). Co do profesji, macie właściwie pełne pole manewru z jednym wyjątkiem – czarodzieja (jeśli któryś z Was się zdecyduje) przyjmę jedynie w przypadku naprawdę solidnej historii. Sesja będzie storytellingowa, z mechaniką stosowaną jedynie w krytycznych momentach. (np. takich jak walka). Przygoda jest napisana pod drużynę, która lubi łamać sobie głowę. Jest trochę zagadek i trzeba trochę porobić za detektywów. Jest też sporo walki, ale jeśli jesteś graczem, którego odpowiedzią na wszystko jest poprzeczne cięcie toporem na łeb, to zdecydowanie nie jest to sesja dla Ciebie. Karta postaci wg poniższego schematu: Cytat:
Karty na PW, deadline rekrutacji to 24.11.2007, godz. 20.00. Wtedy podam ostateczny skład drużyny. Macie więc dokładnie tydzień na opracowanie karty postaci i radzę się z tym nie spieszyć. Pytania w temacie lub na PW. Zapraszam do gry! | |