|
Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
30-03-2008, 17:42 | #1 |
Reputacja: 1 | [Autorski] Wyspa. Coś twardego przywaliło w głowę. Hałas. Ryk silników... helikoptera? Kajdanki na rękach i nogach... Otworzyłem oczy... przynajmniej na tyle, na ile mi się to udało. W całej kabinie, prócz pilota, był tylko jeden facet... Ubrany jak jakiś pieprzony łowca krokodyli z National Geographic. Kapelusz a’la kowbojski. Krótkie, brązowe spodenki. T-shirt czarny. Beżowa kamizelka... Buty czarne - traperskie. Koleś był wysoki, na oko jakieś 185 centymetrów... Czarne, obstrzyżone „na jeżyka” włosy. Nos jakiś dziwny... Parę blizn na twarzy... Oczy przysłonięte czarnymi okularami przeciwsłonecznymi. Podniosłem lekko głowę i spojrzałem za okno. Woda... po horyzont. Morze... albo ocean... - O, nasz książę się obudził... – Powiedział ten pseudo Indiana Jones. - Cholera... Gdzie my jesteśmy, pedale? – Zapytałem słabo, ledwo mogąc ruszać ustami... - Zamknij mordę, chyba, że chcesz dostać jeszcze raz to gówno. – Odpowiedział spokojnie, podnosząc rękę w której trzymał strzykawkę z krótką i gruba igłą na końcu. - Gdzie lecimy? – Pierwsze pytanie które przyszło mi do głowy. - Nieważne gdzie. Dla Ciebie ważne jest to, co będziesz tam robił... – - Odwal się z tymi gierkami słownymi.. Co niby mam robić? – Nie dość, że nie wiem co się dzieje, to ten debil jeszcze będzie się bawił mną. - Prał innym dupska. – Odowiedział. - Tak? Komu niby mam obić? Może Tobie? – Koleś sobie jaja robi.. - Obić? Masz zabić. Wszystkich. Każdego kogo spotkasz. I uważaj na słowa. – Znowu ten denerwujący uśmiech. - A jak nie zabiję, to co? – Każą mi zabijać? Kogo, do cholery? - To oni zabiją Ciebie. Zamknij się już i czekaj aż dolecimy. Wtedy się wszystkiego dowiesz. – Co za ciota... - No i co będę miał z tego? – Nie będę nic robił za darmo. Nawet na kopa w dupę trzeba zasłużyć. - Co będziesz z tego miał? Ciesz się, że mój szef wydostał Cię z celi śmierci, w której gniłeś, bo inaczej już byś dostał jakąś truciznę, czy to, co oni tam teraz dają skazańcom. - - Co z tego będę miał? – Jego szef? Kim ten szef jest, że ma takie wpływy? - Pięć milionów... oraz nowe imię i nazwisko. Nowe życie. To główna nagroda. – Wrócił beznamiętny głos. - I muszę tylko zabić jakieś łajzy? Ekstra. – - Łajzy to, to nie będą, palancie. – Powrócił też uśmieszek. - Pierdol się, śmieciu. – Wkurwił mnie ten debil. Nie będzie mnie poniżał byle chuj. - Mówiłem Ci, uważaj na słowa... Teraz nie masz wyboru. – Wstał. Podszedł do mnie, trzymając się jakiejś rurki metalowej na suficie i wbił mi w ramię igłę, wstrzykując momentalnie do mojego organizmu niebieski płyn. - Niech Cię... – Natychmiast zamgliło mi się przed oczami. Hałas. Ryk silników helikoptera. Kajdanki. Ciemność. . . . . . . . . . . . . . . . Wstęp: Witam serdecznie, drogi graczu, na rekrutacji do mojej pierwszej sesji... Jako, że nie mogłem się doczekać na żadną ciekawą sesję, postanowiłem zrobić własną.. na motywie pewnego filmu. Ok, pewnie jesteś ciekaw co to za gra i z czym się ją je,... a więc: Fabuła: Jesteś, a raczej byłeś, więźniem skazanym na śmierć. (Nie, nie Prison Break... ) Wydostał Cię z więzienia, na razie nieznany, multimilioner. Po co? Ano wydostał Cię po to, byś wziął udział w jego turnieju... Razem z innymi, paroma podobnymi do Ciebie osobami, macie walczyć między sobą. Zasady są proste: Zabij wszystkich innych. Przeżyj. Nagrodą jest nowe życie, nowa tożsamość, bezpieczeństwo przed władzą, oraz 5.000.000 $... Jest o co walczyć... Szczególnie, że jeszcze parę dni temu myślałeś, że koniec Twojej marnej egzystencji już blisko. Dostałeś szansę... Nie zmarnuj jej. Miejsce: Wyspa. Gdzieś na jakimś oceanem. Nie wiadomo gdzie i nad jakim. Nie za duża, nie za mała... ale za to bardzo zróżnicowana pod względem terenu. Zamierzasz przejść się po pustyni? Proszę bardzo. Chcesz przemierzać gęstą dżunglę? Nie ma problemu... ale może wolisz równiny? Nie? Bardziej preferujesz góry, skałki? Proszę, oto one. Na wyspie występuje (prawie) każdy możliwy teren, który przyjdzie Ci przemierzyć... czy to uciekając, czy ścigając kogoś. Czasy: Skoro helikopter, kajdanki i te sprawy, to raczej współczesność, nie...? Chcesz konkretną datę? Po co? Aaa, do historii postaci...? No, jeżeli tego potrzebujesz... Jest rok 2004. Wiosna - na wyspie oczywiście. Ograniczenia: Pomyślałeś pewnie – a kij z nimi, nie będę się z nikim zabijał, po prostu zbuduje sobie tratwę i odpłynę stamtąd. Niestety, taka opcja nie jest możliwa. Do swojej nogi, masz przyczepiony mini-ładunek wybuchowy. Eksplozja rozerwie Cię na drobne kawałki. Spróbuj wejść do wody – BOOM... Spróbuj zdjąć siłą ładunek – BOOM... Nadajnik posiada też GPRS, więc nie staraj się ukrywać, z nadzieją, że może o Tobie zapomnę... Niestety, życie jest brutalne... Brak ograniczeń: Lądujesz na wyspie w miejscu losowym, które ja wybiorę na podstawie mojego „chybił trafił”. Od tej pory, to co stanie się z Tobą, zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Możesz iść gdzie chcesz. Jeżeli spotkasz przeciwnika, możesz zrobić co chcesz... Możesz uciec z podkulonym ogonem, możesz spróbować zawiązać z nim chwilowy sojusz, by pokonać razem z nim więcej przeciwników (jednak walka między wami i tak musi się odbyć – zwycięzca jest tylko jeden), albo możesz zwyczajnie go zabić – decyzja należy tylko i wyłącznie do Ciebie. Prezenty: Czasem, by podkręcić atmosferę, możesz liczyć na mały prezent od Wuja Sama. Jest szansa ze znajdziesz ukrytą skrytkę z jedzeniem, wodą oraz bronią (tylko broń biała i miotana!)... Być może dostrzeżesz ukryty pojazd – rower, crossa (z ograniczoną oczywiście ilością benzyny), lub coś innego, równie przydatnego.. Gorzej, jeżeli znajdziesz bandę najemników... albo trafisz na jakąś panterkę, lub lewka... Wszystko jest możliwe, nie licz na sielankę. Mechanika: Będę miał mapę wyspy. Każdy z was jest „pionkiem”, który w zależności co napiszecie, będę przesuwał w odpowiednią stronę. Siłą rzeczy, 6 graczy, na małej wyspie musi w końcu na siebie trafić... Niezależnie w którą stronę pójdą... Walka: Będą używane kostki... dokładniej to kostnica, z LI. Tak będą rozwiązywane wszystkie walki, jakie przyjdzie wam stoczyć. Walka na pustyni Walka w dżungli Walka na równinie Walka na skalistym terenie Do rozdania macie 20 punktów. W zależności na jakim terenie traficie na przeciwnika – taką ilością kostek będziecie rzucać... Oczywiście wiadomo, jeżeli różnica w wyniku będzie wynosić „1”, to raczej nić poważnego nie zrobi ten „wygrany”... Każda z tych „umiejętności” musi mieć wartość minimalną – 1. Posty: Jako, że jestem początkującym MG, poprosiłem o pomoc „Kutaka”, który łaskawie zgodził się pomóc takiemu zielonemu graczowi jak ja... Za co bardzo serdecznie mu dziękuje... Z jego skromną pomocą, postaram się jak najciekawiej poprowadzić niniejszą sesję. Mimo, iż jestem nowy... wymagam dobrej gry. Jeżeli chcesz, drogi graczu, pisać posty 4-5 linijkowe – to nie sesja dla Ciebie, przykro mi. Co do częstopliwości pisania postów – 1 na tydzień to minimum. W razie jakichś nieprzewidzianych okoliczości, które uniemożliwiłby graczowi zmieszczenie się w tym czasie, stosowna informacja o tym powinna zostać wysłana PM do mnie, lub Kutaka. KP. Standard... Imię, Nazwisko oraz ksywka. ( To ostatnie opcjonalnie). Avatar. (tylko nie z Teletubisiem... ) Historia. (..ale bez przesady) Charakterystyka. (Inteligentny morderca? Półmózgi zabójca? Świr? Gwałciciel dzieci?) Specjalizacja. (Nożownik? Kuba-rozpruwacz? Mistrz sztuk walk wręcz? Łucznik? (sic!) ) Tabelka z umiejętnościami. (vide Walka.) GOTOWĄ KP wysyłamy do mnie, na adres: johny_y@tlen.pl (Poproszę, by e-mail był pt. tytułem "Sesja - <nick z forum>".) Na KP czekam 3 tygodnie, czyli do 21.04.2008. Oczywiście rekrutacja może zostać skrócona, lub przedłużona w zależności kiedy dostanę zadowalające mnie postacie. O przyjęciu nie decyduje szybkość wysłanej karty, tylko jej jakość. W razie jakichkolwiek pytań i wątpliwości – wszystko piszcie w tym temacie... Pozdrawiam, Howgh. (wraz z Kutakiem) PS. W najbliższym czasie zamieszczę tutaj mapę, byście mogli zorientować się w terenie... (oczywiście, bez zaznaczonych „prezentów” ) PS2. Szybkość pisania postów mogę „przyśpieszyć” jednak na więcej niż 1 post na 3-4 dni, nie zgodzę się...
__________________ Nigdy nie przestanę podkreślac pewnego drobnego, instotnego faktu, którego tak nie chcą uznać Ci przesądni ludzie - mianowicie, że myśl przychodzi z własnej, nie mojej woli... Ostatnio edytowane przez Howgh : 01-04-2008 o 18:15. Powód: Bo tak i już. A co. |
01-04-2008, 18:04 | #2 |
Reputacja: 1 | Czyli, że jak wylądują na tej wyspie to z gołymi rękami i w sumie nic nie mają? Dobrze zrozumiałąm? :P a i jeszcze jedno narodowość obojętna? To już tak całkiem szczegółowo
__________________ Irokez lub glaca to powód do dumy... |
01-04-2008, 18:11 | #3 |
Reputacja: 1 | Nie no... Gacie i ciuszki mają na sobie jakieś... Tylko wiadomo, że nie jest to kamizelka kulodporna, a zwykły podkoszulek, bądź t-shirt.. Co do "gołych rąk" - vide Prezenty.. Tak, narodowość obojętna.
__________________ Nigdy nie przestanę podkreślac pewnego drobnego, instotnego faktu, którego tak nie chcą uznać Ci przesądni ludzie - mianowicie, że myśl przychodzi z własnej, nie mojej woli... |
01-04-2008, 18:39 | #4 |
Reputacja: 1 | Gorzej bd jak trafi polak na wietnamczyka i pogadali :P a tam niech golibiegają i uszyją sobie ubranka z liści bambusowych (dobra ja może nie podrzucam genialnych pomysłów bo chciała bym zagrać i zaraz sama się wkopie :P)
__________________ Irokez lub glaca to powód do dumy... |
01-04-2008, 18:46 | #5 | |
Reputacja: 1 | A ja mam takie pytanko: Cytat:
__________________ Dobry dyplomata improwizuje to, co ma powiedzieć, oraz dokładnie przygotowuje to, co ma przemilczeć. | |
01-04-2008, 19:05 | #6 | |
Administrator Reputacja: 1 | Cytat:
| |
01-04-2008, 19:09 | #7 |
Reputacja: 1 | Powiem tak: Jeżeli na telefon komórkowy będzie padał deszcz, albo wyleje Ci się przypadkowo jakieś picie, to raczej nie dojdzie do żadnego spięcia, ani nic..., ale gdybyś ją trzymał w wodze przez dłuższy czas to śmiem twierdzić, że więcej by ona nie zadziałała... Tak samo będzie tutaj: Nie ma tak, że jak spadnie jedna kropelka to odrazu BOOM, ale jeżeli zaciągniesz delikwenta i wrzucisz go do wody... Edit: Jest tak, jak powiedział Kerm - to zależy od tego, jak będzie wyglądała konkretna sytuacja.
__________________ Nigdy nie przestanę podkreślac pewnego drobnego, instotnego faktu, którego tak nie chcą uznać Ci przesądni ludzie - mianowicie, że myśl przychodzi z własnej, nie mojej woli... Ostatnio edytowane przez Howgh : 01-04-2008 o 19:46. Powód: Bo tak. I już. A co. |
01-04-2008, 20:12 | #8 |
Reputacja: 1 | Ok wstępnie się zgadzam bo brzmi ciekawie a film o którym mówisz oglądałem i co prawda mam po nim dość mieszane uczucia ale.. sam pomysł był dobry Co do rozdzielenia współczynników to jestem trochę zmieszany bo wygląda na to, że o wyniku walki będzie decydowało przede wszystkim jej miejsce tak? Co do wyspy to mam nadzieję, że nie będzie znowu taka mała żebyśmy w ciągu 3 postów nie zamknęli rozgrywki. No i jeszcze mam mały pomysł, może mógłbyś dodać chociaż 2 npc-ów jako innych uczestników? Bo 6 wydaje się małą liczbą jeśli gracze mają ginąć ps. przewidujesz np jakieś bonusy za kolejność ataku? bo przecież można zaskoczyć wroga atakując wtedy kiedy się tego nie spodziewa.
__________________ "Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021 Even a stoped clock is right twice a day Ostatnio edytowane przez traveller : 01-04-2008 o 21:00. |
01-04-2008, 22:08 | #9 |
Reputacja: 1 | Tak, przewiduję prawdopodobnie 2 BN'ów.. Co do sposobu wygrywania walki.. Oczywiście każda broń, jeżeli ktoś takową znajdzie, będzie dawała + do ataku.. Nie, wyspa nie będzie taka mała. To ile można przejść, że tak powiem, podczas "1 postu" ustalę później.. Atak z zaskoczenia..? Hehe, a jak Ty sobie to wyobrażasz..? Pozdrawiam, Howgh.
__________________ Nigdy nie przestanę podkreślac pewnego drobnego, instotnego faktu, którego tak nie chcą uznać Ci przesądni ludzie - mianowicie, że myśl przychodzi z własnej, nie mojej woli... Ostatnio edytowane przez Howgh : 01-04-2008 o 22:26. |
01-04-2008, 22:55 | #10 |
Reputacja: 1 | Ok, wszystko fajnie wyjaśniłeś a co do ataku z zaskoczenia. Wyobraź sobie, że ktoś podchodzi do kogoś od tyłu bardzo częsta sytuacja.Teoretycznie gdyby istniała możliwość, że ten który zaatakuje jako pierwszy ma możliwość wykonania rzutu kostką na to czy zaskoczy wroga. I tak np. istniałaby średnia szansa na to, że gracz dostanie przez to jakiś bonus do ataku i cień szansy że oszołomi wroga pozbawiając go przytomności. Trochę jednak ciężko by pomysł zrealizować, bo jeśliby postawić zupełnie na realizm to nikt nie powinien znać aktualnych pozycji innych graczy. No póki co po prostu głośno myślę
__________________ "Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021 Even a stoped clock is right twice a day |