Avaron

Cienie Umbaru



[MEDIA]http://konrad.grondys.googlepages.com/TiaDalma.mp3[/MEDIA]

Noc czarnym płaszczem okryła Wolne Miasto Umbar. Skwar dnia ulatniał się niepostrzeżenie, gdy od zatoki zaczął wiać lekki, chłodny wiatr. Lecz mimo to ulice i zaułki portowego miasta pozostawały opustoszałe. Niewielu ostatnimi czasy zapuszczało się na nocne eskapady. Zdawało się, że jakaś niewypowiedziana groza schwytała miasto w swe szpony i mocno je w nich ściskała.
Lecz nie wszędzie było cicho! Była jedna taka spelunka, gdzie od samego rana do ciemnej nocy bawiono się w najlepsze. Lokal ten szumnie zwany Tawerną pod Urżniętym Ozorem od lat okupowany był przez załogę pewnej korsarskiej galery. Byli to sławni na kraj świata chłopcy z Rudej pod dowództwem jego wspaniałości kapitana Rathela.
Kapitan Rathel w chwili gdy zaczyna się ta historia w stanie był można by rzec iście sztormowym. Krok miał tak chybotliwy, jakby klepisko tawerny było rozchwianym pokładem okrętu przedzierającego się przez najgorszy z huraganów Ossego. Lecz hardo trzymał w dłoni szklanicę przedniego umbarskiego rumu i nie roniąc ani kropli machał nią w takt starej korsarskiej pieśni:

Żegnajcie nam dziś, umbarskie dziewczyny,
Żegnajcie nam dziś, marzenia ze snów,
Ku brzegom Gondoru już ruszać nam pora,
Lecz kiedyś na pewno wrócimy tu znów.

I smak waszych ust, umbarskie dziewczyny,
W noc ciemną i złą nam będzie się śnił.
Leniwie popłyną znów rejsu godziny,
Wspomnienie ust waszych przysporzy nam sił.

Lecz nagle przez gwar wielu rozbawionych głosów dał się słyszeć inny jakiś wyraźnie nie wesoły krzyk.
- Zabity! Kapitan Amdarel zabity! - Krzyczeli dwaj majtkowie wlokąc pokrwawione ciało przez zatłoczoną tawernę.
W jednej chwili Rathel zdał się wytrzeźwieć. Maślane dotychczas spojrzenie nabrało jasności, a szklanica poszybowała precz, z trzaskiem rozbijając się na ścianie. Szybkim susem do tamtych dwóch przyskoczył raz ledwie jeden się potykając.
- Zabili Amdarela! Zabili! Jak świnie w zaułku zaszlachtowali! - Wciąż krzyczeli tamci a wokół nich zebrał się spory tłum ciekawskich.
- Tyle razy życzyłem mu tego psia jego mać gamratka... - Wymruczał wzburzony kapitan Rudej. - A teraz jakoś mi to nie w smak...
Ktoś potężnie uderzył go w plecy. Od razu poznał ciężka łapę swego bosmana imieniem Arne bardziej znanego pośród umbarskiej gawiedzi jako Łysa Pałą.
- Patrz Rathel na wszystkie demony morza ostatni jesteś! - Arne zarechotał donośnie. - Rathel ostatni kapitan! I kapitańska rada w jednej osobie! Wszyscy albo jak ten tu padli trupem albo znikli... No psia jucha kapitanie! Czy teraz mamy cię tytułować wasza wysokością?
- Zamilknij kurwi synu! - Warknął świeżo mianowany król umbarskiej dziedziny - Zerknij lepiej na to co ten drań Amdarel w łapie ściska...
Czujne kapitańskie oko wypatrzyło coś co wcześniej inni przegapili. W skrwawionej dłoni nieszczęśnika tkwił bowiem strzęp żółtawego materiału i zapinka misternie wykuta w kształt srebrnego węża. Arne tylko splunął na ten widok i syknął przez zaciśnięte zębiska:
- Z takimi ludzie Alchemika łażą...
- Od początku mi się pan dobrodziej Alchemik nie widział. - Dłoń Rathela mimo woli na rękojeść sporego sejmitara opadłą, a na twarzy objawił mu się uśmiech godny prawdziwego nie tylko morskiego wilka - Tak mi się widzi, że za tym wszystkim on właśnie stoi, a z prostego rachunku wynika, że to na mnie teraz kolej nadeszła. Tylko ten suczy syn jeszcze nie wie z kim zadziera! Będziemy potrzebowali ludzi Arne. Wielu ludzi...




Panie i Panowie! Zapraszamy do kolejnej przygody, która rozgrywać się będzie w pięknym świecie Śródziemia. Tym razem jednak przyjdzie nam zmienić klimat, akcja bowiem toczyć się będzie w tajemniczym Umbarze, kolebce słynnych korsarzy. Od razu stwierdzam iż znajomość południowych rejonów Śródziemia nie jest konieczna by brać udział w zabawie. Wszelką potrzebną wiedzę przekażemy graczom po rozpoczęciu przygody. Tą przygodę również będę prowadził wraz Kethem

Potrzebujemy 4 postaci. Miejsce rozgrywki poważnie ogranicza wybór rasy. Dlatego też możliwa będzie gra tylko i wyłącznie ludźmi. Skąd ludzie ci będą pochodzić to już zależy od Was drodzy gracze. Wystarczy, że w historii postaci ładnie mi wyjaśnicie cóż taki Gondorczyk, Dunedain czy też Esterling robi w Umbarze. Karta powinna się składać z opisu historii, wyglądu, charakteru i stanu posiadania postaci. Bawimy się w storytelling więc żadnych współczynników od Was nie oczekuję, ot byle bym wiedział cóż ci Wasi herosi potrafią.

Chronologicznie przygoda zaczyna się w roku 2770 III Ery. Warto wiedzieć, że niedawno umbarscy korsarze zakończyli wojnę z południowym królestwem czyli Gondorem. W samym mieście niedawno wybuchła paskudna zaraza, która uleczona została przez tajemniczego Alchemika. Kim ów człek jest dowiedzą się gracze w swoim czasie.

Rekrutacja potrwa do chwili aż trafią do nas cztery karty postaci naprawdę warte grzechu.

Raz jeszcze serdecznie zapraszam!

 

__________________
"Co będziemy dzisiaj robić Sarumanie?"
"To co zwykle Pinki - podbijać świat..." by Marrrt