|
Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
14-08-2008, 00:22 | #1 |
Reputacja: 1 | Rekrutacja dodatkowa [Wampir Requiem] Obyś żył w ciekawych czasach Preludium sesji powoli zaczyna chylić się ku końcowi, aby ustąpić miejsca sesji właściwej. Jako, że wciąż brak mi graczy by sensownie poprowadzić wymyślony przeze mnie scenariusz, zakładam niniejszą rekrutację dodatkową. Potrzebuję dwóch graczy, którzy stworzyliby postacie zgodnie z wytycznymi zamieszczonymi w głównej rekrutacji, czyli o tej: http://lastinn.info/145534-post1.html ([Wampir Requiem] Obyś żył w ciekawych czasach) Mile widziani członkowie Lancea Sanctum, Ordo Dracul lub Carthiańskiego Ruszenia, ale wszelkie koncepcje postaci zgodne z regułami rekrutacji mogą się dostać. Ja tak tylko sobie marzę, że dostanę co chcę. Oczywiście ewentualni chętni pewnie chcieliby zapoznać się z tym, jak na razie wygląda sesja. Otóż wygląda tak: http://lastinn.info/sesje-rpg-world-...tml#post154174 A w ramach dodatkowej zajawki, poniższy fragment: 15 września 2007 roku Pan Wong jechał tego wieczoru spokojnie samochodem, strzałka nie wskazywała nawet dwudziestu mil na godzinę. Nie żeby w mieście dało się tak naprawdę jechać szybciej. Jones Street pokonywane nie wiadomo który raz było naprawdę nudne. Te same budynki, ten sam McDonald's, te same sklepy, witryny, bilbordy. Ale panu Wongowi nie przeszkadzała ta cała monotonia, nie teraz gdy wracał ze spotkania grupy. Pieśni, modlitwy i zapach kadzidła doskonale wpływały na jego równowagę psychiczna i duchową. Z drugiej strony, chociaż pan Wong by się do tego nie przyznał, panna Chow również na niego wpływała. Była młoda, pełna energii, oraz co tu ukrywać, ładna. Pan Wong niechętnie i z dużym trudem odgonił myśli o kształtnych piersiach dziewczyny i skupił się na jeździe. Chwilę później jego samochód władował się w korek na Columbus Avenue. Normalne, o tej godzinie biznesmeni i bankierzy opuszczali swoje biurowce w dzielnicy finansowej i jednym sznurem parli do Bay Street. Powrót do domu zajmie panu Wongowi jeszcze dużo czasu. Przejechanie durnych sześćdziesięciu metrów do skrzyżowania z nadbrzeżną ulicą zajęło mu przez korki i światła dobre pięć minut. Nie mając co robić oglądał kolejny raz te same widoki za szybą auta: dziwny Bay House, przywodzący na myśl dziurkę od klucza, najpewniej z powodu takiego właśnie wzoru znajdującego się na jego froncie; tuż obok dom cały pokryty graffiti w pseudo-greckim stylu. Dla odmiany po prawej ciągnęły się porty i przystanie Zatoki San Francisco. Oraz strzeżona oczywiście plaża. Pan Wong zastanowił się jak dawno już nie był na żadnej plaży. To jednak prawda, że czasem im coś jest bliżej, tym jest dalej. Mieszkając nad wybrzeżem oceanu, człowiek nie interesuje się piaskiem i wodą. Ciągnie go w góry. Kolejne długie minuty przeplatane staniem, powolną jazdą i trąbieniem. Teraz po prawej stronie rozciągał się park Fortu Mason. Owszem, miejsce było bardzo ładne i ciche, ale widziane po raz setny już tylko nużyło. Owszem, w parku przebywało mnóstwo Azjatów, głównie Chińczyków oddających się tutaj treningom tai chi. Ale pan Wong nie był tym zainteresowany. Szczerze mówiąc interesowało go tylko dotoczenie się do mostu Golden Gate. Nie mieszkał bowiem w San Francisco, tylko w Sausalito, w hrabstwie County. Do metropolii przyjeżdżał jedynie do pracy i na spotkania grupy. Wielkomiejski tłok nie podobał mu się jednak, chociażby z powodu wiecznych i uciążliwych korków. Gdy w końcu dotarł do mostu łączącego brzegi cieśniny zapadł już zmrok. Miało to pewne plusy, oświetlony Golden Gate Bridge robił wspaniałe wrażenie. Nie wiedzieć skąd w głowie pojawiła się panu Wongowi scena z jednego filmu akcji, na którym jeden samochód spycha w trakcie pościgu drugi z mostu wprost do pieniącej sie pod nim rzeki. Ironią w tym wspomnieniu było to, że to co chwilę potem spotkało pana Wonga, było niemal dokładną kopią tamtych ujęć. (...) Inspektor Bergkamp rzucił papierosa na mokre kamienie nabrzeża i przygasił go butem. Technicy właśnie kończyli wyławianie drugiego samochodu. Gdyby to był zwykły wypadek wystarczyłoby wszystko pospisywać, odwalić przykry obowiązek poinformowania rodzin ofiar i identyfikacji zwłok, a potem można by już wrócić do normalnej roboty. Ale świadkowie zgodnie twierdzili, ze to nie był wypadek. Ciężarówka z impetem wjechała w bok samochodu osobowego, wbijając go w barierkę, która nie wytrzymała i pozwoliła obu autom runąć w zimne wody zatoki. Co to niby miało być? Spaprane morderstwo na zlecenie? Zemst zdradzonej żony? Cholera wie. Wyłowiony mężczyzna nazywał się Chao Wong i mieszkał w domku jednorodzinnym w Sausalito. Przyczyna śmierci- utopienie. Boczna szyba auta nie wytrzymała zderzenia, po zatonięciu woda wlała się do wnętrza. Spanikowany facet nie zdołał na czas wypiąć się z pasów i amen. Pośmiertna wycieczka do prosektorium a potem cmentarz. Teraz jeszcze trzeba dowiedzieć się, kto prowadził ciężarówkę. Bergkamp podszedł więc do technicznych i rzucił zrezygnowanym tonem: -Jak wygląda drugi trup? -Nie wygląda panie inspektorze- odparł jeden z młodszych mężczyzn zajmujących się wyłowionym wrakiem. -Nikogo w środku, musiał wydostać się i wypłynąć. -Szlag!- wyrwało sie policjantowi. -Jakieś dokumenty, cokolwiek? -Dopiero sprawdzamy, ale ja bym na nic nie liczył. Odcisków palców i innych śladów też pewnie nie dostaniemy, woda wszystko zatarła. -Skontaktuję się ze strażą przybrzeżną, może nasz morderca nie dał rady dopłynąć do brzegu?- Inspektor powiedział to jakoś bez przekonania. Miał dziwne poczucie pewności, że to jednak była fachowa egzekucja. I o ile nie znajdą żadnych dobrych poszlak wśród rodziny i znajomych denata, sprawa wyląduje w teczce z pieczątką "śledztwo umorzone". |
07-09-2008, 13:35 | #2 |
Reputacja: 1 | Zgłaszam się! |
07-09-2008, 15:10 | #3 |
Reputacja: 1 | Też chętnie przyłącze się do gry |
08-09-2008, 22:16 | #4 |
Reputacja: 1 | Ależ ja zapraszam z otwartymi ramionami. Więcej graczy nad którymi można się będzie znęcać . Na wszelkie pytania odnośnie rekrutacji udzielam odpowiedzi przez priv, albo gg. Jak komu wygodniej. |
21-10-2008, 17:19 | #5 |
Reputacja: 1 | Po ciężkich bojach, trudach i licznych przeprawach uzbierałem wreszcie komplet graczy. Tym samym rekrutacja do zamknięcia. |