Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Rekrutacje do sesji RPG > Archiwum rekrutacji
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone.


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-11-2008, 02:17   #1
 
Reputacja: 0 Niles Elmwood nie jest za bardzo znanyNiles Elmwood nie jest za bardzo znanyNiles Elmwood nie jest za bardzo znany
[Demo GT] Sezon 1 - Sędzia

czasy współczesne

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=CfsWbSYhWHM[/MEDIA]

Widmo globalnej wojny?
To co dzisiaj jest wizją najbliższej przyszłości, już wkrótce będzie Globalnym Terrorem!


NYC, 21.07.2010

13.46 HR

Mały wózek widłowy zręcznie lawirował po gumowej nawierzchni olbrzymiej hali, pomiędzy metalowymi regałami i wózkami załadowanymi przesyłkami pocztowymi. Na widełkach pojazdu delikatnie podskakiwał plastikowy kosz z listami i niewielkimi kartonowymi paczkami. Chudy i łysy kierowca zatrzymał się przy jednej ze stacji potężnego podajnika, który wił się spiralami wypełniając większą część powierzchni budynku. Na zamocowanych w niekończącym się rzędzie do szkieletowym ram metalowego urządzenia, obracały się tysiące aluminiowych wałków, po których płynęły, w zależności od rodzaju odcinka sekcji, listy, paczki i paczuszki. Mężczyzna rozładowując przywiezione przesyłki, ustawiał je po kolei na ruchomej ścieżce konwejera. Kilka sekund dłużej przyglądał się szarej kwadratowej paczce zanim ułożył ją pomiędzy innymi, płynącymi przed siebie jedna za drugą, w takcie pisków łożysk i postukiwań napędzającego każdy odcinek elektrycznego silniczka.

Pracownik poczty w niebieskim ubraniu roboczym, jadąc równolegle do taśmociągu, odprowadzał wzrokiem podskakujący beztrosko na taśmie szary pakunek. Po zaparkowaniu wózka w długim szeregu widlaków, szybkim krokiem podążył do towarowej windy. Białą chusteczką wycierał spocone czoło, kiedy razem z kolegami wysiadał na piętrze. Przechodząc przez kafeterię, nerwowo odwzajemnił pozdrowienia machających do niego życzliwie pracowników drugiej zmiany. Przepustką magnetyczną odblokował obrotowe drzwi przy wejściu głównym, gdzie siedział z dymiącym hot-dogiem znajomy strażnik.

- Auto nawaliło? - zagadnął przyjaźnie pracownik ochrony.
- Alternator... - rzucił z rosyjskim akcentem rozgoryczony mężczyzna.

Zazwyczaj po skończonej zmianie nie korzystał z frontowego wyjścia, lecz zjeżdżał windą do podziemnych garaży. Nie dzisiaj. Bywało, że wyjazd z tuneli zabierał kilkanaście minut, zwłaszcza gdy potężne ciężarówki, z podczepionymi wagonami kolejowymi ustawiały się do rozładunku poczty, blokując przejazd.

Wyszedł z budynku i zbiegając po schodkach, przycisnął do uda przewieszoną przez ramię czarną torbę. Po chwili wskoczył do niebieskiego autobusu i usiadł w niewygodnym siedzeniu pustego ostatniego rzędu. Błyskawicznie rozpiął zamek bagażu, który ułożył na kolanach. Pomiędzy owiniętymi w biały papier kanapkami spoczywał termos. Odkręcił korek i drżącą reką nalał do kubeczka dymiącej kawy.
Budynek poczty zniknął w oddali za sięgającymi nieba biurowcami biznesowej dzielnicy.

Rosjanin wpartywał się w zegarek, podczas gdy pojazd nie śpiesząc się, to jechał powoli, to przystawał na każdym rogu. Sekundnik zatoczył kolejne koło i dłuższa wskazówka przeskoczyła na kwadrans po drugiej. Obejrzał się przez ramię w kierunku poczty. I nic.
Po chwili wyczekiwania zobaczył w oddali czerwoną kulę, i niemal jednoczesnie usłyszał odległy huk wybuchu. Autobus zakołysał się uderzony falą potężnego eksplozji. Gdzieniegdzie pękły szyby w okolicznych budynkach, a powybuchową chwilę ciszy wypełniło przeraźliwe, nieskoordynowane wycie alarmów samochodowych. Na końcu ulicy, między szpalerem drapaczy chmur, z kierunku nowojorskiej poczty głównej kłębiła się, połykając wszystko na swej drodze, szara fala dymu i pyłu.


* * *


w międzyczasie

14.17 HR

Kilka minut po skończonej przerwie na lunch, w banku, przez dźwiękoszczelne drzwi i takież same, przyciemniane kuloodporne tafle okienne, widać było kolorowe sygnały pędzącej na złamanie karku kawalkady wozów strażackich, ambulansów i aut policyjnych.
Wszyscy obecni w banku, wliczając kasjerów czekających na ustawiających się w kolejce na środku korytarza klientów, bankierów w przedzielonych przegródkami boksach biurowych i czterech ochroniarzy, na chwilę oderwali się od podjętych kilka minut wcześniej rutynowych czynności codziennej pracy. Większość obecnych wzrokiem odprowadzało mijające wieżowiec pojazdy. Niektórzy podbiegli do okien i przyklejając się dłońmi do calowych szyb, z niepokojem i zaciekawieniem wyglądali na miasto. Inni ze strachem w oczach lustrując niebo, jakby w oczekiwaniu na najgorsze, najchętniej wskoczyliby pod biurka.

Trzech elegancko ubranych biznesmenów porozumiało się krzyżującymi spojrzeniami między sobą.
Jeden z nich, przystojny, w gustownym czarnym garniturze, stał przy otwartym okienku kasjera. Drugi, barczysty, ubrany w szarą marynarkę, cierpliwie czekał w fotelu petenta na oderwanego od pracy bankiera. Trzeci, murzyn w modnym białym płaszczu, stał na końcu kilkuosobowej kolejce do kas, zaraz nieopodal biurka odwróconego w stronę ulicy ochroniarza.
Wszyscy trzej jak jeden, spokojnie acz sprawnie, bez słowa naciągnęli na głowy czarne kominiarki.

"Szary", zanim ktokolwiek zdąrzył się zorientować w sytuacji, mierzył do bankierów z groźnie wyglądającego Galila.
Jednocześnie w rękach "Białego" błyskawicznie pojawił się wyciągnięty spod płaszcza Colt M4. Pierwsze kule murzyna, obliczonej na postrach przydługiej serii, z hukiem ścięły trafionego w szyję i kark szefa strażników. Reszta pocisków zorała rząd przestażałych monitorów wzniecając snopy iskier i podrywając w powietrze ułożone stosami biurowe papiery. Bank rozbrzmiał panicznymi krzykami i płaczem.
"Czarny", mierząc ponad szklanym parkanem z krótkiego karabinku MP5 do nieruchomych pracowników banku, sprężystym krokiem przebiegał wzdłuż długiego, marmurowego pulpitu okienek kasjerskich.
"Biały", odebrał broń wybiegającemu z toalety grubemu, zaskoczonemu strażnikowi, uprzednio pozbawiając go przytomności fachowym uderzeniem kolby.

- Cisza! Wszyscy na ziemię! - krzyczał "Czarny" z brytyjskim akcentem, głosem nie znoszącym sprzeciwu.
- Ktokolwiek spośród państwa zechciałby zrobić coś głupiego, ten... ! - dokończył strzelając do sięgającego po broń młodego strażnika.

Leżąca na ziemi, obok padającego trupa kobieta, w spazmach panicznego wrzasku histerii, została uciszona przez "Czarnego" krótką serią przez plecy. Z karabinkiem wysuniętym przed siebie na wyciągniętym ramieniu, zatoczył szeroki krąg wyzywająco mierząc do przerażonych ludzi.

- Taki los czeka wszystkich odmawiających z nami współpracy! - mówił opanowanym, lecz surowym tonem w nastałej ciszy, mąconej jedynie cichutkim pochlipiwaniem małej staruszki.

W tym czasie "Szary", lufą karabinu przystawioną do potylicy rozdygotanego dyrektora banku, popychał go bezceremonialnie w kierunku skarbca.

Kilka minut później, spod czarnego budynku banku, z piskiem opon odjechał na sygnale czerwono-biały ambulans. Wymijał na pełnym gazie, godnym podziwu slalomem zwalniające auta. Przejechał na czerwonym świetle skrzyżowanie, niemal ocierając się o plecy policjanta z drogówki, który pośpiesznie zatrzymywał ruch drogowy dla uprzywilejowanej karetki. Ambulans zniknął za rogiem nastepnej przecznicy.


* * *

Rekrutacja nietypowa.

Szukam jednej osoby zainteresowanej udziałem w sesji Demo GT.

Na czym to będzie polegać?

Forma miniserialu, który pocięty na sezony opisywać będzie różne aspekty świata Globalnego Terroru.
Obecnie rusza Sezon 1 - Sędzia, a powyższe dwa kadry to jego Pilot. Storytellingowa solówka, w której zaprezentowany będzie zawód Sędziego.

W planach jest Sezon 2 - Terrorysta (wiadomo) i Sezon 3 - Out There, czyli świat postapokaliptyczny poza granicami USA, z konkretnym miejscem do ustalenia.

Kryterium przyjęcia to opowiadanie opisujące bohatera, którym może być dowolnie, kobieta lub mężczyzna.

Gdzie można dowiedzieć się czegoś więcej o GT?
Oto linki:
- (Globalny Terror)
-
-
- (Globalny Terror - Latawiec)
- (Globalny Terror - Lilie)
- (Globalny Terror - Różowy balonik)
- (Globalny terror - London calling.)

Szczególnie zapraszam moich graczy sprzed roku, którym być może w taki sposób zrekompensuję zamkniętą sesję. Będą oni uprzywilejowani podczas rekrutacji, jeśli wyrażą chęć grania. Akcja dziać się będzie w 2017 roku, a Sędziowie będą świerzo upieczonymi abslowentami Akademii.

Długość sezonu to w sumie od kilkunastu do kilkudziesięciu wspólnie wyreżyserowanych postów, które zamieszczane będą raz w tygodniu w niedzielę.

Reasumując, szukam jednej utalentowanej osoby.
Czekam tydzień do 7 listopada.
KP, czyli opowiadania przesyłać należy na PW.
Pytania i zgłoszenia w temacie.

Rekrutacja nietypowa, bo skierowana również przede wszystkim do publiczności, którą mam nadzieję zainteresować tworzonym światem Globalnego Terroru.
Dlatego właśnie zawsze otwarta, proszę modów o niezamykanie tematu po wyłonieniu gracza.
Dla wszystkich śledzących wydarzenia, otworzone zostaną komentarze. Oni również poprzez uwagi i pytania będą mieli okazję wpływać na obraz przedstawianego świata.

Zapraszam!
 

Ostatnio edytowane przez Niles Elmwood : 01-11-2008 o 06:04.
Niles Elmwood jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:15.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172