|
Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
04-11-2008, 21:54 | #1 | |
Konto usunięte Reputacja: 1 | [autorski] FANTASY#2 Mijał płonące domy i powywracane stragany przebijając się przez kłęby duszącego dymu. Niedługo będzie tutaj piekło. Miasto, w którym się wychował i spędził całe swoje dotychczasowe życie, płonęło. Silny wiatr szybko przenosił pożogę na kolejne dzielnice miasta, a wysiłki ludzi wydawały się daremne. Ogień trawił miasto od środka, biorąc swój początek w siedzibie gildii złodziei, jednej z najbardziej szanowanych instytucji w mieście. Gunar gnał przed siebie co sił w nogach, jakby bieg był jedyną rzeczą, jaka pozostała mu w życiu. Nie było to specjalnie odległe od prawdy. Fach złodziejski był przekazywany w jego rodzinie od pokoleń, a teraz on był jej ostatnim przedstawicielem. Przed jego oczami wciąż tkwił mu obraz ciał jego ojca i brata oraz reszty członków gildii, leżących nieruchomo w ich kryjówce. Nawet nie oszczędzono niedołężnego jednorękiego sługi. Wszyscy zostali otruci, o czym niechybnie świadczyła biała obrzydliwa piana tocząca się z ich ust. Ktokolwiek to zrobił, przybył po „Tą” rzecz, lecz jej nie odnalazł ostatecznie. Była doskonale ukryta w mieście, a złodziej musiał ją teraz stamtąd zabrać. Nie mógł pozwolić, aby trafiła w ręce potwora, który stał za tym wszystkim. Ojciec, dowódca gildii przestrzegł go pewnej nocy, iż w razie kłopotów będzie musiał zabrać ją i uciekać najdalej jak tylko mógł. Przerażony Gunar miał zamiar spełnić to co do joty, jednak wpierw chciał odwiedzić Różę - dziewczynę, z którą spotykał się wieczorami przy miejskiej fontannie. Była córką zwykłego piekarza, ale za to bardzo piękną córką i choć młodzieniec przekładał swój obowiązek ponad drobne miłostki, to chciał zobaczyć się z nią po raz ostatni. Wtedy właśnie wybuchł pożar i panika ogarnęła całe miasto, a kiedy Gunar dowiedział się, gdzie znajdowało się ognisko pożaru nie miał wątpliwości, iż ktoś w sposób bardzo okrutny próbował zatuszować ślady swej zbrodni. Musiał być pierwszy! Oczy mu potężnie łzawiły, ale nie zważał na to i wciąż pędził prawie na oślep, żeby tylko zdążyć i wydobyć cenny przedmiot zanim kryjówki dosięgną płomienie. Skręcił gwałtownie w lewo i wpadł w Trupi Zaułek - wąską i długą, ślepą uliczkę słynącą z wysokiej średniej zgonów na noc. Wypełniała ją czerwona, nieprzenikniona mgiełka utrudniająca poruszanie się. Gunar z wyciągniętymi przed sobą rękami, przeszedł szybko aż do samych murów i wymacał parę wystających kamieni. Naparł na nie w odpowiedniej kolejności, o której wiedziało tylko troję osób. Ojciec, brat i on. Mechanizm zaskoczył i cegiełki wsunęły się do muru. Poczekał jeszcze pięć sekund zanim cztery kolejne rozsunęły się ukazując mały schowek. Była w nim jedynie tuba… - To wszystko? – zapytał sam siebie zawiedziony i po raz pierwszy odkąd wszedł do Trupiego Zaułku, zauważył coś bardzo dziwnego - coś, co wisiało w powietrzu. Językiem przesunął po wargach i zamarł. Wyczuł posmak krwi… - Brawo młodzieńcze, bałem się, że już mnie nie doprowadzisz do mapy. – chropowaty głos dotarł do uszu Gunara. Znał doskonale ten głos. Należał do staruszka, który usługiwał im w gildii. Złodziej podskoczył i złapał za sztylet. Kaleka wyłonił się znikąd tak, jakby ta czerwona mgła od początku skrywała jego obecność. - Jakim cudem?! Tyyy…- Gunar złapał się za pierś, nie wydając z siebie już żadnego słowa. Patrzył się wytrzeszczonymi oczami na uśmiechniętego staruszka, szukając jakiegoś wytłumaczenia, czegokolwiek co pomogłoby mu zrozumieć jak mogło do tego dojść. Jak w jeden dzień jego całe życie legło w gruzach. Umierał nawet nie wiedząc, co było w tej przeklętej tubie. Nie zobaczył już swojej Róży. - Ech, ech znów nabroiłem. – podsumował całe zajście Wyszemir i stękając schylił się po zapieczętowany pakunek. Pomógł sobie swoim nikłym uzębieniem i zniecierpliwiony rozerwał pieczęć. W środku znajdowała się jedynie zwinięta w rulon karta papieru. Rzecz, której szukał od wielu lat. Raz już wymknęła mu się sprzed nosa, ale tym razem dopiął wreszcie swego. - No a teraz moja droga wskażesz mi drogę do Kamienia Dusz he he ekhh. – śmiech przerwał mu nagły napad kaszlu. Czarodziej wciąż nie mogąc złapać oddechu, schował mapę do podręcznego tobołka i machnął dłonią w powietrzu, trzymając w niej swój rytualny sztylet. Błyskawicznie rozpłynął się wraz z krwawą mgłą pozostawiając po sobie zrujnowane miasto i dziesiątki ofiar. *** Po miesiącach poszukiwań wreszcie natrafił na jej ślad. Wiele wody upłynęło w rzece, kiedy widzieli się po raz ostatni, przez co mimo charakterystycznego wyglądu nie łatwo było ją znaleźć i Wyszemir solidnie napracował się zanim dotarł do Białowłosej. Długo się nie widzieli, może za długo? WITAMY WAS (Mira & Mataichi) W REKRUTACJI DO... FANTASY#2 Sesja ta teoretycznie jest kontynuacją przygody, jaka rozpoczęła się w pierwszej części pod wodzą MG Milly. Akcja jednak będzie toczyła się parę lat później, dlatego znajomość poprzedniej części nie jest wymagana. Ci jednak, którzy w fabule się orientowali, niech się strzegą! Fantasy#2 to brat bliźniak... ten zły brat. *** Nie chciał się ujawniać ze swoją obecnością od razu, planował z tydzień ją poobserwować, nasycić starcze oczy jej krągłymi kształtami... Jednak fakt – za dużo czasu minęło – zapomniał przez to, jakie z niej ziółko. Sama wywęszyła go drugiego dnia i przydybała w karczmie, gdzie wynajął pokój. - Sprytna dzioucha z ciebie, mówiłem ci już to?– mrugnął porozumiewawczo i zerknął jeszcze głębiej w dekolt Serafin. Była wciąż tak piękna jak przed paru laty... Może nawet piękniejsza? Z chyżej dzierlatki stała się dojrzałą kobietą o zmysłowych, pełnych kształtach. Nie zaniedbała się jednak, co to, to nie. Pod białą jak mleko skórą grały twarde, sprężyste mięśnie... Kobieta uśmiechnęła się do niego tym swoim wszystko obiecującym uśmiechem, a tatuaż na lewej połowie jej twarzy lekko zabłysnął, gdy... z pełną premedytacją nadepnęła mu na stopę, niemal miażdżąc palce swoim obcasem. Ehh, no tak - była też równie wredna, co przed laty. - Auu! – poskarżył się zielarz, udając niewiniątko. - Nigdy nie słuchałam twoich świństw, stary zbereźniku. Mów lepiej czego chcesz i po co mnie śledzisz, bo zaraz skończą się powitalne pieszczoty! – na potwierdzenie swoich słów, złapała go za odzienie i przyciągnęła bliżej, mierząc starca wściekłym wzrokiem złotych oczu. - Tak od razu do konkretów? A gdzie: stęskniłam się za tobą, miło cię widzieć, daj buziaka? Ech, ta młodzież za nic ma starszych. – pokręcił głową udając niepocieszonego, po chwili jednak i on utkwił w kobiecie intensywne spojrzenie – Zdobyłem to. Mam mapę do skarbu, którego kiedyś szukaliśmy! – czekał na jej reakcję... jakiś okrzyk radości... a tu... nic. Chrząknął. - Chciałaś konkretów, więc masz konkrety. Mapa jest w moim posiadaniu, potrafię ją odczytać i wiem, gdzie jest Kamień Dusz. No! - ...no i? - Jak to „no i”?! – podniósł ramiona teatralnie się oburzając, lecz nie widząc spodziewanej reakcji, zrezygnował z gierek... częściowo. - Potrzebna mi jesteś, kochanie. Stara przyjaźń, zwierzęce przyciąganie, magia, nazwij to jak tam chcesz. Brakowało mi… No dobra, to na ciebie nie działa. – tym razem uśmiechnęli się oboje, szczerze - Mówiąc wprost, to mam dla ciebie ciekawą propozycję, ot co! Jest do zarobienia okrągła sumka, czy raczej – mówiąc po staremu – skarb do zdobycia! Ponadto... chyba znalazłem lekarstwo dla ciebie. - Lekarstwo? Ale przecież mi nic nie jest. – zdziwiła się białowłosa. - Lekarstwo na... twoje wewnętrzne konflikty, że tak to określę. – oczy Serafin zrobiły się jeszcze większe, zaś uśmiech Wyszemira... jeszcze paskudniejszy - Znajdźmy jakieś ustronniejsze miejsce i obgadamy szczegóły, co moja partnerko? Potrzeba nam będzie kilku łajdaków... *** W skromnym alkierzu przy grubo oheblowanym stole siedziały dwie istoty – całkowite przeciwieństwa. Wysoka, piękna kobieta o długich białych włosach i tunice tegoż samego koloru, wzbogaconej srebrnymi nićmi, wyglądała niczym księżniczka – egzotyczna księżniczka, zważywszy na pokrywający lewą część jej ciała przedziwny tatuaż – dzieło jakiegoś zamorskiego mistrza lub...boga może? Naprzeciwko niej natomiast w sfatygowanych podróżą, żebraczych szatach nijakiego koloru siedział zgrzybiały starzec z siwą, potarganą brodą. Patrząc na jego chude, wystające członki, zapadłe policzki i głębokie bruzdy na twarzy, można było wywnioskować, że niewiele mu już życia pozostało... Tak, można było, jeśli nie spojrzało się w otoczone pajęczyną zmarszczek błyszczące oczy, z których raz za razem błyskały złośliwe iskierki.I oto miejsce dla Was! Wyszemir i Serafin to cwane bestie - nie oczekujcie po nich chęci zgrania drużyny, szczerości czy sprawiedliwości... Bądźcie za to nastawieni na spiski, intrygi, cynizm i złośliwe żarty. Aby nie dać im się całkiem wyprowadzić w maliny, powinniście zamiast o nieskalanych paladynach, pomyśleć o karczemnych awanturnikach, którzy niejeden grzeszek mają na sumieniu i sami postarają się wyrolować wspomnianą parkę. Wszystkie chwyty dozwolone! *** Jedno tylko mogło łączyć tę dwójkę... wiek. Ogromne połacie czasu ukryte wewnątrz ich oczu, które wiele zdawały się już zobaczyć – zbyt wiele, jak na zwykłego śmiertelnika. - Więc mnie rozgryzłeś stary zbereźniku... Jestem pod wrażeniem. – Serafin sączyła od niechcenia wino, spoglądając gdzieś w przestrzeń nocy za oknem. - Nie ukrywam, że pewnie bym nie doszedł do swoich wniosków, gdyby nie twój wybuch, tam w dolinie, przed laty. To było niesamowite, samym tylko głosem powstrzymałaś diabły, które chciały nas rozszarpać... - Nie, nie powstrzymałam... Już wiesz, że nie byłam wówczas sobą. - Tak, to serafin zapieczętowany w tobie. Jak mu na imię? - Nie wiem – skłamała – Tak czy inaczej facet mnie męczy. Nie pozwala zabijać, nie pozwala się bogacić, nie pozwala spokojnie żyć... - ... wychowuje cię na cnotliwą panienkę z dobrego domu. – dokończył z uśmiechem zielarz, na co kobieta z siłą uderzyła w blat stołu, aż wino wylało się z kielichów. - Zamknij się, starcze! Nie wciskaj nosa w nie swoje sprawy. Do kroćset, chcesz tego Kamienia Dusz, to jego pilnuj! - Oczywiście moja droga, oczywiście. Spokojnie, no. – ugodowo pokiwał głową Wyszemir, starając się zrobić minę niewiniątka. - No... więc mówisz, że dzięki magicznej części mnie, będziemy w stanie przejść przez portal do Krainy Bogów? - Przez wszystkie portale. – sprecyzował starzec – Ten ostatni zaś zdejmie z ciebie klątwę i odeśle serafina do jego krainy, ty natomiast będziesz wolna... - ... i bogata. - I bogata. Mnie interesuje tylko wspomniany kamień. Możesz więc zabrać moją część łupu. - A właśnie, co z tymi, których chcesz zatrudnić do pomocy? - No cóż, jako że bez nas nic nie zrobią, myślę, że podział pół na pół, plus kamień dla nas – będzie najwłaściwszy. - Czyli połowa skarbu moja, a połowa ich? – Serafin oblizała zachłannie karminowe wargi. - Dokładnie skarbie, zawsze byłaś bystra. – starzec niby to przypadkiem trącił swym kościstym kolanem, kolano kobiety. Odsunęła się odruchowo ze wstrętem, co tylko uradowało rozmówcę. - Nie kadź mi tu, zbereźniku. Mów lepiej skąd weźmiemy tych baranów i właściwie do czego mają nam posłużyć? - Och no wiesz, mało jest na tym padole poszukiwaczy skarbów? Starczy rozpuścić plotkę... w odpowiednich kręgach. Poza tym mam parę nazwisk, którym już posłałem liściki. Ty zapewne, jako doświadczona w świecie dziewoja, też posiadasz swoich znajomków, czyż nie? – Serafin po chwili namysłu przytaknęła głową – Ano właśnie. Potrzebne nam ze dwa byczki, co mieczem umieją rąbać, zwiadowca, specjalista od pułapek i zamków, jakiś magik zawszony od ksiąg, dziouszka młoda, aby mi masaże robiła... - Ekhm! - No, może się zapędziłem. Faktem jest, że ty jesteś do tej roli idealna, dziouszko. - Nie igraj ze mną starcze! – białowłosa groźnie spojrzała na Wyszemira, a jej źrenice poczęły zmieniać kształt z okrągłych na pionowe, jak u kota. - Oj, no. W ogóle nie znasz się na żartach. Po prostu jeszcze nie wiem, kogo nam los podeśle. Jak przybędą, to zobaczymy, kto z nami zostanie... - Jak zobaczymy? - No w zależności ile ich będzie, podzielisz ich na zespoły. Wszyscy dostaną to samo zadanie i ten zespół, który okaże się najskuteczniejszy, pójdzie z nami na wyprawę. Proste, nie? - Chwila, chwila... ja podzielę... a ty? - No, a ja... właśnie chyba przyszli. – starzec przez chwilę nasłuchiwał odgłosów z głównej izby karczmy – Pamiętaj jednak moja droga. Tylko ja znam mapę. Tylko ty potrafisz otworzyć portale, więc jesteśmy niejako stworzeni dla siebie. - Dobra, dobra, ale o co...?! Nagle drzwi alkierza otworzyły się gwałtownie, nieomal wylatując z zawiasów z powodu mocnego kopniaka gwardzisty. Dwóch osiłkowatych strażników miejskich rozejrzało się spod hełmów po pomieszczeniu, po czym ustawili się po bokach Wyszemira, łapiąc starca silnie pod pachami. Trzeci gwardzista w hełmie z pióropuszem zagrzmiał potężnym głosem. - Aresztuję cię staruchu w imieniu prawa za liczne rozboje, jakich dopuściłeś się względem królewskiej korony oraz spowodowanie pożaru w mieście Gebo. Zaprowadźcie więźnia do Wieży Czterech Węży! Serafin patrzyła jak zamurowana na scenę, która właśnie rozgrywała się przed jej oczami. Nie wiedząc za bardzo, co ma robić, wstała i już miała podjąć się jakiegoś karkołomnego wyczynu, by odbić starca, kiedy... zobaczyła wesołe błyski w jego oczach. „A więc to tak! Cholerny zielarz miał pomyślunek - trzeba przyznać.” Białowłosa usiadła ponownie przy stole i z błąkającym się uśmieszkiem na ustach patrzyła, jak gwardziści wyprowadzają Wyszemira. „Oby zdążyli cię obić w tej wieży, stary zboczeńcu, nie obraziłabym się.” - Karczmarzu! Przynieś mi pióro i papier... a, i jeszcze wina! *** WYMAGANIA & SPRAWY TECHNICZNE Sesja będzie mieć charakter storytellingu, gdzie świat jest wymyślany właściwie na bieżąco przez MG i graczy. Przede wszystkim więc chcemy postawić na graczy kreatywnych, dlatego też do pierwszego etapu gry przyjmiemy... wszystkich, którzy wyślą poprawne zgłoszenie! Wystarczy stworzyć Kartę Postaci. O tym, czyja postać się już zakwalifikowała, będziemy informować na bieżąco w temacie rekrutacji. Jeśli zaś komuś jeszcze będzie czegoś brakowało – damy znać na PW bądź maila. Każdy zatem będzie mógł wziąć udział w pierwszym rozdziale sesji, czyli – jak można wywnioskować z opowiadania – wyciąganiu Wyszemira z paki. Dopiero Wasze zaangażowanie oraz jakość nadesłanych kart zdecydują, kto przejdzie do drugiego rozdziału, czyli kto wyruszy z Serafin i Wyszemirem na wyprawę do Krainy Bogów. Planujemy do drugiego rozdziału przyjąć 6 osób, przy czym jest to założenie wstępne – wszystko zależy od Was. Jak już zostało wspomniane, aby dostać się do pierwszego etapu gry, niezbędne będzie przesłanie nam Karty Postaci. Macie dowolność w kreacji swoich bohaterów, ważne żeby pasowali do ogólnej koncepcji sesji, czyli klimatów fantasy. Żółtodziobów nie potrzebujemy - poszukiwanie Kamienia Dusz to wszak niełatwe zadanie, więc zdecydowanie doświadczeni bohaterowie będą mile widziani. Cytat:
- Przewidywana częstotliwość odpisywania w sesji: 1 post na tydzień. W pierwszym rozdziale nie będziemy na nikogo czekać, więc będziecie mieć za każdym razem równo 7 dni od naszego posta. - Mistrzować będziemy w sesji prawdopodobnie na zmianę z mataichim - KP prosimy przesyłać wyłącznie na maila: zli.mistrzowie@gmail.com - Rekrutacja będzie trwać do 18.11, czyli równo 2 tygodnie Jeśli macie pytania – pytajcie w temacie. Serdecznie zapraszamy!
__________________ Konto zawieszone. | |
05-11-2008, 08:23 | #2 |
Reputacja: 1 | Heheh, To ja jezdem pierszy... KP się już robi - na razie w głowie, ale zawsze Będzie na dniach. Pozdrawiam!
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
05-11-2008, 14:39 | #3 |
Reputacja: 1 | Także zgłaszam się do sesji ) Już zaczynam robić KP
__________________ "Każdy nowy dzień zaczyna się głęboka nocą Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie gaś nigdy światła nadziei" |
05-11-2008, 21:33 | #4 |
Reputacja: 1 | Ktoś musi doprowadzać Mirę do szału, dlatego i ja się wstępnie zgłaszam |
05-11-2008, 21:56 | #5 |
Reputacja: 1 | To ja się zgłoszę... ; ) |
05-11-2008, 22:21 | #6 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Phi, przeceniasz się mój drogi. To raczej my z Matem doprowadzimy cię na sesji do łez. ;> PS, Zgłaszajcie się spokojnie, pewnie niejeden z Was posłucha mojego marudzenia po drodze, ale tak to już z Gamerami bywa - ni mo lekko. No i pamiętajcie: KP prosimy przesyłać na naszego lansiarskiego maila, nie na PW.
__________________ Konto zawieszone. Ostatnio edytowane przez Mira : 05-11-2008 o 22:43. |
05-11-2008, 22:50 | #7 |
Reputacja: 1 | Zgłaszam się. Sesja może być ciekawa, szczególnie ten cynizm i złośliwe żarty |
05-11-2008, 22:50 | #8 |
Reputacja: 1 | No więc... ekhm... Próba mikrofonu... 1, 2, 3... Trochę ciężko mi zapanować nad emocjami... pierwszy raz od kilku tygodni widzę coś tak... wspaniałego... tak... cudownego... <osuwa się z krzesła pod biurko...> <dwie godziny później> Ok, już jestem. Tak więc w sposób lakoniczny, acz precyzyjny i nie dający żadnego pola do posiadania wątpliwości tudzież dwuznaczności stwierdzam iż ZGŁASZAM SIĘ! Mam jednak pytanie do Ciebie, doga Miro - Historia ma się zakończyć naszym zgłoszeniem się do Serafin, czy pobytem w mieście, czy może dowolnym wydarzeniem w dowolnym punkcie w powstającym właśnie uniwersum? |
05-11-2008, 22:55 | #9 | |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Cytat:
Podkreślam, że założeniem sesji jest jej storytellingowy, czyli "opowiadający" charakter, więc im płynniejsza opowieść się stworzy, tym lepiej i... większe szanse na przejście dalej.
__________________ Konto zawieszone. | |
05-11-2008, 23:05 | #10 |
Reputacja: 1 | Tak, tak, tak... Zostało już tylko 7 postów w Takich jak Ty... Czemu? Gdzie sprawiedliwość? Nie żyje... Cóż, ja dalej potrzebuję praktyk i potrzebuję pisania, by nie wyjść z wprawy... jeżeli tak to można wogóle nazwać Sesja zapowiada się ciekawie i zastanawiam się czy nie wyciągnąć mojej "asowej" profesji, ale już pewna postać ją miała, więc chyba daruję sobie. A może Staruszek... nie... chyba nie... Mam już kilka koncepcji, które czekają na przelanie Tak więc mojego KP możecie się spodziewać EDIT: Aha... Mam pytanie. Czy obrazek jest obowiązkowy? Zawsze jest to najsłabszy punkt w mojej KP, gdyż nigdy nie mam obrazka postaci pasującego do mojej postaci.
__________________ Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje. Nie jestem moją postacią i vice versa. Ostatnio edytowane przez Alaron Elessedil : 05-11-2008 o 23:11. |