Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Rekrutacje do sesji RPG > Archiwum rekrutacji
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone.


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-03-2009, 20:24   #1
 
Discordia's Avatar
 
Reputacja: 1 Discordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodze
[Gasnące Słońca] Udręka i ekstaza

header.jpg

***

UDRĘKA I EKSTAZA

Pod pomarańczowym słońcem pustynia wydawał się wymarła. Ale to było złudne wrażenie. Okryty twardą łuską jaszczur wspiął się na czubek rozgrzanej wydmy. Piach drżał i osypywał się pod wpływem jego kroków. Rozejrzał się po okolicy, powoli wysuwając i chowając rozwidlony na końcu język. Mieszkańcy piaszczystej doliny oderwali się od codzienności i rozpierzchli jak stado owiec na widok gada. Ruch zwrócił uwagę drapieżnika. Zwinął się jak sprężyna przygotowując do skoku. Nagle ziemia zadrżała. A po pierwszym wstrząsie przyszły następne. Jaszczur wysunął język nerwowo rozglądając się dookoła. W powietrzu dało się wyczuć zmianę. Powoli z daleka doszedł huk, potężniejąc z każdą chwilą. Coś się zbliżało. Coś o wiele potężniejszego od niego. Co wprawiało mieszkańców pustyni w spazmatyczne przerażenie.

Pod pomarańczowym słońcem pustynia tętniła życiem. Przynajmniej na tym niewielkim kawałku. Karawana pojazdów przemierzała gorące piaski nic sobie nie robiąc z niepokoju ich mieszkańców. Wielki opancerzony wóz przejechał powoli, miażdżąc mrówki. Okryta łuską jaszczurka zdążyła uciec przed gąsienicą. Przysypana złotym piaskiem obserwowała przejeżdżające wozy i przechodzących ludzi. Uzbrojeni w karabiny, nosili jasne mundury maskujące, ale dla wszystkowidzących oczu zwierząt byli dobrze widoczni. Byli zmęczeni przedzieraniem się przez ten niekorzystny teren, to było jasne, gdyż potykali się i często przysiadali na pancerzach pojazdów. Ale upór człowieka, dla którego pracowali nie znał granic, więc szli dalej. Nieustępliwie i nie zważając na żadne przeszkody.

Wkrótce jedynym widocznym śladem obecności ludzi były ślady gąsienic i kół na piasku. Jaszczurka odczekawszy jeszcze chwilę, wygrzebała się i ruszyła na łowy.

***

- Ciągle nic?- Wysoki barczysty mężczyzna zwrócił się do wychodzącego z pokoju lekarza.- Mówił coś?
Zapytany człowiek obrócił się i zdjął okulary.
- Nie, żadnych zmian.- Przetarł oczy zmęczonym ruchem.- Daliśmy mu morfinę. Przed chwilą znowu się przebudził.
Ostatnie zdanie wypowiedział szeptem zamykając oczy. Na twarzy miał dziwną mieszaninę strachu, odrazy i litości.
- Majaczył.- Dodał jeszcze cicho i odszedł.
Sześciu żołnierzy patrzyło za nim jeszcze przez chwilę, po czym spojrzeli na siebie.
- Rey był naszym przyjacielem, sierżancie.- Odezwał się młody blondyn głosem pełnym napięcia.- Nie możemy go tak zostawić.
- Słyszałeś rozkazy, Mauer. Zakaz odwiedzin.- Patki sierżanta na pewno dodawały stanowczości, ale nie tym razem.- Lepiej módlcie się do Proroka, jeśli w niego wierzycie. Tylko to można zrobić dla niego.
Głos miał głuchy. Wszyscy jak na komendę obrócili się w stronę drzwi do lazaretu. Szpitala, do którego nie wolno było wchodzić. Zarówno podoficer jak i szeregowcy doskonale znali rozkazy. Ich miny świadczyły dobitnie, że opuszczanie kumpla w ostatnich chwilach jego życia kłóciło się z ogólnym pojęciem żołnierskiego braterstwa.

Trzech mężczyzn pochylało się nad monitorem. Jeden na pewno był wysokim rangą żołnierzem. Pozostali dwaj bez wątpienia byli cywilami. Wyglądali przeciętnie, ale na pewno byli ważni.
- Ciągle tak bełkocze?- zapytał jeden z nich z niesmakiem.
- Ale przyzna pan, że to interesujące.- Odparł na to drugi.- To jest całe nagranie? Nic więcej nie powiedział?
Wojskowy oderwał zafascynowany wzrok od ekranu.
- Tylko jakieś brednie o końcu dni, pokucie ludzkości, żalu i odkupieniu krwią. Nic, co by można wykorzystać.
Na chwilę zapadła cisza. Wszyscy, jak urzeczeni wpatrywali się w migające na ekranie obrazy. Film trochę śnieżył a audio było bardzo cicho nagrane, ale widoczny na monitorze człowiek był zrozumiały.
Młody czarnowłosy mężczyzna leżał na szpitalnym łóżku. Teraz już był spokojny, jednak jeszcze przed chwilą rzucał się jakby zdzierano z niego skórę. Opętany destrukcyjnym szaleństwem miotał się w pościeli usiłując rozerwać sobie żyły tak, że pielęgniarze musieli unieruchomić go pasami. Wtedy znieruchomiał prorokując rychły koniec świata.
- Więc lekarz mówi, że już po nim?- Głos jednego z cywili wybił się ponad monotonne kazanie chorego.
- Tak.- Oficer zdjął czapkę.- Doktor twierdzi, że to cud, że przeżył taką dawkę. Normalnie powinien być sztywny w ciągu pół godziny. A on nie dość, że jako jedyny ocalał z masakry na Mog, że oślepiony przywlókł się do brzegu ledwo żywy, że mimo szaleństwa starał się opowiedzieć, co się tam wydarzyło to jeszcze walczy z tym świństwem już trzecią godzinę.
- Ale już niedługo.- Westchnął trzeci mężczyzna.
- Znaleźli to?- Zapytał po chwili pierwszy cywil.
- Nie.- Odparł oficer.
- Wyślijcie następną drużynę.
- Ale to misja samobójcza.- Wojskowy pojrzał na mężczyznę zaskoczony.
- Wyślijcie następną drużynę.- Tamten odparł spokojnie.
Chwila ciszy ciążyła, jak kamień u szyi.
- Żołnierze nie rosną na drzewach.- Żołnierski honor i odpowiedzialność dowódcy walczyły o lepsze z dyscypliną i poszanowaniem rozkazu.- Czy to jest aż takie cenne?
- Tak.- Odparł mu na to drugi cywil.- Niewyobrażalnie.
- Ale…
- Wyślijcie następną drużynę.- Spokój i obojętność tego mężczyzny były aż nieludzkie.

Każdy z nich myślał o czymś innym. Wszyscy patrzyli na konającego z przedawkowania żołnierza.

***

Promienie słońca wpadały przed duże okna rozświetlając pokój. Dwóch ludzi rozmawiało w gabinecie. Atmosfera była dość napięta, ale ładny dzień nie łagodził nastrojów.
- Ta umowa jest nie do przyjęcia.- Łagodny ton głosu jaskrawo kontrastował z treścią słów.- Cena nie pokryje kosztów. Nie wspominając o zysku.
- Jest pan w sytuacji podbramkowej, panie baronie. Innymi słowy, nie jest pan na pozycji negocjatora. Pan, drogi panie, może brać tylko to, co dają.- Mężczyzna stał przed intarsjowanym biurkiem. Nie zachowywał się władczo, jednak wyczuwało się w nim jakaś siłę. Która wzbudzała szacunek i strach.
Człowiek siedzący za biurkiem skrzywił się lekko. Doskonale wiedział, że w tych układach jest nikim i nie ma prawa zysku ani głosu. Jednak nie byłby sobą, gdyby się nie potargował.
- Ale może renegocjujemy kontrakt.- Zagadnął niezobowiązująco.- Mogę załatwić broń. Lub instruktorów dla waszych ludzi. Mam rozległe kontakty. A w zamian…
Urwał mając nadzieję, że gość dokończy. Jednak zawiódł się.
- Strata czasu. I pieniędzy.- Odparł gość lakonicznie zbierając się do wyjścia.- Zresztą, zapraszając mnie tu dowiodłeś tego.

Promienie słońca wpadały przez duże okna rozświetlając pokój. Czworo ludzi rozmawiało w gabinecie. Atmosfera była dość napięta, ale ładny dzień łagodził nastroje.
- Co wiadomo o przemytnikach na pustyni?- Kobieta siedząca za biurkiem wydawała się niższa niż w rzeczywistości.
- Na razie wiadomo, że są, jaśnie pani. I, że gdy się ich złapie popełniają samobójstwo. Muszą mieć bogatego protektora.- Odpowiedział jej po krótkiej przerwie postawny mężczyzna w wojskowym mundurze.- Nic poza tym. Ale mamy za mało ludzi a teren jest ogromny.- Dodał usprawiedliwiająco.
- Dołóżcie starań, żeby znaleźć tych ludzi i pozbyć się problemu.- Odparła cierpko.- Nie chcemy, żeby cesarscy się tu rozpanoszyli twierdząc, że wszystko wiedzą lepiej. Bez urazy panie hrabio.
Uśmiechnęła się zwracając ostatnie zdanie do siedzącego mężczyzny.
- Ależ skąd, jaśnie pani. Żadnej urazy nie zachowam.- On również uśmiechnął się. Jednak ja każdy doświadczony dyplomata posiadł umiejętność nadawania twarzy, jakiego chciał wyrazu.- Skądinąd ma pani trochę racji. Cesarz nie byłby cesarzem gdyby nie lubił mieć kontroli nad swoim cesarstwem.
Machnął ręką, jakby ta opinia niewiele go obchodziła.
- Doskonale. Dobrze móc się oprzeć na siłach imperatora, ale nie przesadzajmy. Ani wojsko, ani Rycerze nie mają, czego szukać poza Fortami Taggart. Prawda, panie hrabio?- Ton głosu był lekki, ale treść uszczypliwa.
- Proszę mi wybaczyć, jaśnie pani.- Mężczyzna w fotelu rozłożył przepraszającym gestem ręce.- Przełożeni nie zawsze wszystko mi mówią. A już na pewno nie wyjaśniają mi powodów swoich decyzji.
Zapadła chwila ciszy.
- Jeżeli już skończyliśmy, jaśnie pani, to pozwolisz, że się oddalę. Obowiązki czekają.- Hrabia wstał z fotela i ukłoniwszy się, wyszedł głównymi drzwiami.
- Tak, oczywiście.- Odparła machinalnie zapatrzona w okno.- Dobrze. Jakoś to będzie. Chociaż Cesarz mógłby mieć do mnie nieco zaufania.- Stwierdziła krytycznie.

- Co z Kriel? Wiadomo już coś?- Zapytała po minucie milczenia.
- Nie znaleźliśmy absolutnie niczego.- Odparł oficer zrezygnowanym głosem.- Ale to nic nie znaczy.
- Oczywiście, że nie.- Korpulentny człowieczek odpowiedział szybko i uszczypliwie.- Za to daje wiele do myślenia. Czy „książę” Masseri zajął jakieś stanowisko w tej sprawie?
- Oczywiście, że nie.- Odparł mu na to mężczyzna stający do tej pory przy oknie.
Odwrócił się teraz i spojrzał na zgromadzonych w pokoju.
- Ale nie Kriel jest ważne. To, co istotne w tej chwili jest traktowane lekceważąco. I wkładane pomiędzy bajki.
- Masz na myśli tą… - Oficer spojrzał na niego z niesmakiem.- Uważałem Cię za mądrzejszego.
- Ciekawe.- Odparł spokojnie obrażony mężczyzna.- Bo ja Ciebie też. Jaśnie pani, uważam, że nie doceniamy wagi problemu.
- Na razie musimy zostawić ten problem. Ważniejsze są trzy kwestie.- Kobieta odchyliła się w fotelu patrząc na zgromadzonych w gabinecie mężczyzn i odliczając na palcach.- Mog, przemyt i Mastema.
- Mastema?- Zapytał niski mężczyzna.
- Tak nazwaliśmy ten środek.- Odpowiedział oficer.

Ładny dzień łagodził spory i napięcia. Mimo wszystko.

***

Dziś Leminkainen ma dużo kłopotów, które przyciągają wielu ludzi różnego autoramentu.

Vuldrokańscy barbarzyńcy łamiący Traktat Teldorski i mobilizujący swoje oddziały zarówno na Valdalli jak i na Shylkorze, trzeciej planecie od słońca. Nie wspominając już o spiskach i regularnych walkach na froncie. Także ataki na południowo zachodnią część Grikkoru się nasiliły.

Szlak przemytniczy ciągnący się przez Krwawą Pustynię. Finansowany przez kogoś wyjątkowo bogatego i przebiegłego. Karawany są trudne do wykrycia. Proceder kwitnie już dwa lata i ciągle się rozwija. Na pewno wiadomo, że transportowane są minerały, narkotyki, broń, technologie oraz niewolnicy. Ale nigdy żadnemu odbiorcy nie udowodniono współudziału, bo nigdy żadnego nie złapano. Wszyscy ujęci przemytnicy popełniali samobójstwa.

W na obrzeżach lasów całej planety zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Wymarłe wioski, dzikie bandy atakujące podróżnych, porywani ludzie i znikające oddziały. Coś jest w lasach i zaczęło wybijać ludzi. W związku z tym ruszyli się wyznawcy Gjarti, Matki Ziemi oraz przeciwnicy Ligi. Powrót do ziemi i natury głosi coraz więcej ludzi. Mówcy i ulotki pojawiają się coraz częściej. Avestianie zwrócili swoje baczne oko na Leminkainen, która coraz bardziej przypomina gniazdo heretyków.

Antynomiści oraz powstające skupiska herezji rozpleniają się jak żaby po deszczu. Co chwilę gdzieś wybucha nowe ognisko przeciwko Kościołowi Wszechświatowemu. Bunty trwają krótko, ale wszędzie jest ich pełno. Dlatego Kościół jak i Cesarstwo baczniej przygląda się Leminkainen, na razie nie reagując.

Na Grikkorze krążą plotki o nowej religii i jej nauczycielce wychodzącej z lasów. Podobno ma ona moce pozwalające uzdrawiać i leczyć, ale też zadawać ból i uśmiercać. Na razie niewielka, opowiadana szeptem po kątach i wkładana między bajki, przez co ważniejsze osoby, wiara nie zdobywa szturmem ludzkich serc a skrycie przekabaca osadników leśnych. Ale wszystko to się może jeszcze zmienić, gdy ziarno padnie na podatny grunt. Czyli, gdy Avestianie przyłożą się do poszukiwań demonologów i heretyków.

Na całej planecie można kupić raj w niebieskiej pigułce- nowy narkotyk powodujący ciężkie uzależnienie. Nie wiadomo, kto go produkuje. Wiadomo, że ta substancja wywołuje stany podobne boskiemu oświeceniu i ekstazie, które w ciągu kilkudziesięciu minut zmieniają się w porażający lęk i przerażenie, a potem w ciężką paranoję lub schizofrenię. Powodują wtedy napady agresji ewentualnie doprowadzają wręcz do pragnienia samozagłady. Uzależnienie kończy się śmiercią w strasznych męczarniach. Do tej pory nie złapano nikogo, kto by handlował tym specyfikiem. Znajdowano tylko ćpunów w ostatniej fazie uzależnienia.

Wśród możnych Leminkainen chodzą słuchy, że baron Ahmed Ibn Ibrahim Kamar al-Malik, protegowany baronowej Latery al-Malik przed swoim zaginięciem na Mog wysłał wiadomość o odnalezieniu niesamowitego artefaktu z czasów Drugiej Republiki lub Upadku.




Jak się już zapewne domyślacie, scenariusz będzie się toczył na Leminkainen. Będzie to sesja nietypowa, bowiem bohaterowie, jakich stworzycie nie będą tworzyć drużyny. A przynajmniej nie od początku. Jeżeli tak wyjdzie to będę się cieszyć, jeśli nie to też będzie dobrze, bo może interakcje będą ciekawsze.

Jesteście na Grikkorze, drugim co do wielkości kontynencie na północy Leminkainen. Co tam robicie to już kwestia historii waszych postaci. Wiem, dużo od was wymagam, ale zabawa może być wtedy lepsza, nie uważacie?

Wszyscy z jakichś przyczyn znaleźliście się w Dyrak, stolicy kontynentu. Zbudowane z superbetonu miasto jest zaawansowane technicznie chociaż urodę straciło wieki temu. Jest tu Agora, port lotniczy oraz katedra. Zarówno Liga jak i Kościół mają się tu dobrze. Kupcy sponsorują podziemie, Avestianie i Bractwo Wojenne szukają heretyków, książę Redoran Hawkwood pilnuje aby kontynent był stabilny politycznie.
Bohaterowie mogą tu być przejazdem, mieszkać w mieście lub przybyć specjalnie do Dyrak. To już zostawiam waszej wyobraźni.




Jeszcze tylko drobiazgi organizacyjne:

Znajomość podręcznika niekonieczna, ale zawsze lepiej znać. Znajomość uniwersum wymagana, niestety, przynajmniej pobieżnie, jako że gracie postaciami już dość mocno osadzonymi w Znanych Światach. Mogę przesłać podręcznik na maila. Także dodatek o lennach Hawkwoodów, jeżeli ktoś by chciał. Oba źródła po polsku. Chętnie pomogę w tworzeniu KP i odpowiem na wszelkie pytania. Pytania kierować na PW, gg lub maila. Nie zrażajcie się, jeśli nie odpiszę od razu. To może potrwać do dwóch dni, bo ja nie mam czasu siedzieć przed komputerem 24/7. Jestem kobieta pracująca.

KP proszę wg schematu z podręcznika ze wszystkimi rubrykami wypełnionymi.
Jeśli chciałby ktoś pójść na łatwiznę to daję link do generatora. Muszę przyznać, że nawet niezły jest.

Download - Gildia Gasnących Słońc

Ewentualne pytania natury ogólnej dot. systemu, rekrutki, sesji czy czego tam jeszcze wrzucajcie tu a potem w komentarze.

Założenia dla postaci:
Do standardowej ilości punktów macie jeszcze 15 luzem do wydania. Max poziom umiejki czy cechy to 7 punktów oprócz podstawowych 3 przy cechach fizycznych i umysłowych oraz umiejętnościach wrodzonych. Umiejętności wyuczone zaczynacie od 0 (zera). Wyżej nie puszczę chyba, że ktoś gra obcym. Oczywiście wszystko się zmienia przy błogosławieństwach i etc. wtedy to już może być różnie.
Postacie max do 3 rangi. Ale początkujące też przyjmę.
Wszczepy mocno ograniczone i proste. Żadne ekstremalne. Dopuszczam inwencję twórczą, ale wymagam specyfikacji i w razie czego będę cisnęła o szczegóły.
Technika i dostęp do technologii mocno ograniczone. Najlepsze kąski dla najbogatszych, najsprytniejszych lub najbardziej wpływowych. Żadnych przegięć, monomieczy, tarcz szturmowych, dział plazmowych, maszyn myślących, itp.
Psionika/teurgia max 3 poziom, ciekawe stygmaty, dobra historia; pokutnicy raczej nie, ale kto wie?
Ekwipunek dowolny, dopasowany do postaci, ale bez przesady.
MG zastrzega sobie możliwość przedyskutowania z graczem jego KP w celu ewentualnej modyfikacji statów. Na lepsze lub na gorsze.
Skargi, wnioski, zażalenia, raport karny wystąp! Słać na PW.
Znajomości!!! Wypełnić rubryczkę z tytułem znajomości. Nie muszą to by absolutnie wszyscy ludzie jakich bg zna. Tylko tacy, którzy są ważni i ci, którzy mogą się przydać w rozgrywce.

Mechanika:
Drażliwy temat. Niestety nie obędzie się bez niej. Musicie zrobić staty. Ja rzadko rzucam. Parę osób gra ze mną w realu i może to potwierdzić. Jednak czasem trzeba będzie. A staty głównie potrzebne mi będą do oszacowania tak na oko czy udało się coś tam waszej postaci czy nie. Chodzi o szacowanie szans czy coś zobaczy, czy i jak na co zareaguje, itp. poza tym cyferki dają dobre odwzorowanie możliwości i wyglądu postaci.
Rzuty:
Występują rzadko, ale czasem się zdarzą, np. w walce. Rozwiązania co do rzutów są dwa: albo zostawiacie to mnie, ufając w moją rękę turlającą kości przed monitorem, albo bawimy się z generatorem rzutów. Decyzję pozostawiam wam.

Posty:
Język polski jest językiem obowiązkowym. W jego skład wchodzą ortografia, interpunkcja i inne zasady gramatyki. Nie będę się rozdrabniać, więc powiem tylko: piszcie poprawnie. Jeżeli nie macie tej opcji w przeglądarce to używajcie Worda, Open Offica czy co tam innego macie.
Posty nie bardzo długie. Chyba, że dogadacie się w komentarzach, że lubicie czytać. Częstotliwość postów ok. 2 na tydzień. Jeżeli postacie będą się naradzać czy załatwiać coś między sobą, mój post wrzucę, jeśli zajdzie taka potrzeba. Stawiam na waszą kreatywność i chęć współpracy.
Wygląd postów: Tak piszemy treść posta
Tak piszemy wypowiedzi
Tak piszemy imiona i nazwiska swojej postaci i postaci innych graczy, żeby post był czytelniejszy
„Tak” piszemy myśli postaci, np. „Ble ble ble” pomyślał.

Mam nadzieję, że nie zanudziłam was już na wstępie ^_^ ale chciałam, dobrego wprowadzenia. Poza tym nie posiadam daru zachęcania i zainteresowania ludzi.
Daję wam dwa tyg od jutra. Potem wy mi dacie dwa dni i zaczynamy.
Proszę też o zgłaszanie się w tym temacie.


KP na maila: szyper_32@o2.pl z FS nickiem gracza w temacie, żebym wiedziała od kogo jest karta.
 
__________________
Discordia (łac. niezgoda) - bogini zamętu, niezgody i chaosu.

P.S. Ja tylko wykonuję swój zawód. Di.

Ostatnio edytowane przez Discordia : 02-04-2009 o 22:36.
Discordia jest offline  
Stary 30-03-2009, 20:30   #2
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
Zgłaszam się do gry, jako ochroniarz mojej księżnej.
 
Kelly jest offline  
Stary 31-03-2009, 15:50   #3
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
To i ja się zgłoszę. Mam pomysły na trzy postacie, ale nie chciałbym się powtórzyć z jakimś graczem.

Chętnie stworzę duet z jakimś graczem, proszę o kontakt na gg.
 
deMaus jest offline  
Stary 31-03-2009, 16:37   #4
 
Lirymoor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodze
Zgłaszam swoją kandydaturę, planowana postać to obunka lekarka z gildii Inżynierów.
 

Ostatnio edytowane przez Lirymoor : 31-03-2009 o 19:44.
Lirymoor jest offline  
Stary 31-03-2009, 16:31   #5
 
Ratkin's Avatar
 
Reputacja: 1 Ratkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwu
Discordio, mam dwa pytania

Pierwsze - jak widzisz stosowanie dodatków do systemu, zarówno tych po polsku jak i w oryginale?

Drugie - w zasadzie wynikające z pierwszego, jak u Ciebie z grą obcymi?
Od razu mówię że nie, nie chcę grać koniem :P
 
Ratkin jest offline  
Stary 31-03-2009, 19:50   #6
 
Roslin's Avatar
 
Reputacja: 1 Roslin jest godny podziwuRoslin jest godny podziwuRoslin jest godny podziwuRoslin jest godny podziwuRoslin jest godny podziwuRoslin jest godny podziwuRoslin jest godny podziwuRoslin jest godny podziwuRoslin jest godny podziwuRoslin jest godny podziwuRoslin jest godny podziwu
A może lepiej żeby wszyscy grali ludźmi ? Tak tylko nieśmiało proszę...
 
Roslin jest offline  
Stary 31-03-2009, 20:17   #7
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
Ja zamierzam grać człowiekiem, tylko nie wiem czy szlachcicem czy po raz kolejny nie stworzyć kapłana z bractwa, jakoś moja ulubiona klasa w tym systemie. Jakiś szlachcic nie szuka spowiednika?

pytanie do MG, czemu nie można większej rangi? Bardzo by to przeszkadzało? A co z postacią z wysoką rangą, która składa śluby niekorzystania z przywilejów, do czasy "aż zrobi co ślubował"? ale rangę ma.
 
deMaus jest offline  
Stary 01-04-2009, 12:16   #8
 
Reputacja: 1 kszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skał
Hello Discordia
Wygląda apetycznie
Początkowo dwa pomysły:
-braciak wojenny -znany Ci juz Albert - ale skoro do 6 kropek ograniczenie to raczej nie jest to najlepszy pomysł
- Bogaty, pustynny i mocno tradycyjny AlMalik, który chwilowo z nudów szuka przygód i zwiedza Znane Światy - jak ktoś będzie chętny na jakiś duecik to zapraszam
 
__________________
Srebrny w mózgu chip
wolnym czyni mnie
gdy zespolony z metalem
dostrajam się
kszyk jest offline  
Stary 01-04-2009, 13:21   #9
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
Kszyk odezwij się do mnie na gg, chętnie zagram duetem postaci. Myślałem po podobnych postaciach co ty, albo członek bractwa wojennego tylko w randze mistrza lub co najmniej adepta, na misji poszukiwania artefaktu związanego z którymś z apostołów.
Druga moja koncepcja to właśnie al-Mailik pojedynkowicz do wynajęcia.

I pytanie do MG, czy te 6 punktów na staty to już tak łącznie? Źle zinterpretowałem to i myślałem, że oprócz tych trzech tak się cieszyłem na wypasioną postać .


Moje gg w profilu.
 

Ostatnio edytowane przez deMaus : 01-04-2009 o 13:55.
deMaus jest offline  
Stary 01-04-2009, 14:06   #10
 
Reputacja: 1 kszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skał
OK. Tyle, że na razie zgadaliśmy się z Lirymoor i zobaczymy czy pomysł zostanie klepnięty przez Mistrzynię. Jeśli tak to jest jedna kwestia - gdybyś chciał się "zduetowac " wymagałoby to dość bliskiej znajomości postaci i do tego specyficznych poglądów na niektóre kwestie wiary - więc nie wiem czy będzie miał ochotę się w to pakować
 
__________________
Srebrny w mózgu chip
wolnym czyni mnie
gdy zespolony z metalem
dostrajam się
kszyk jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:57.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172