lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum rekrutacji (http://lastinn.info/archiwum-rekrutacji/)
-   -   [CyberPunk 2020] Old Chicago (http://lastinn.info/archiwum-rekrutacji/8317-cyberpunk-2020-old-chicago.html)

Ouzaru 28-11-2009 01:28

[CyberPunk 2020] Old Chicago
 
Old Chicago, środkowa Europa, rok 2099... Cztery dni do Sylwestra.


Ogromny szklany budynek górował nad pogrążonym w mroku miastem. Wielkie pancerne szyby dawały idealny wgląd na to, co dzieje się na ulicach i skutecznie wyciszały wszelkie dźwięki. Gdzieś w oddali migały czerwone światła, przyciągające spragnionych młodych ciał klientów. Zielone neony w kształcie węża informowały o 'aptekach', w których dostępne były niemal wszystkie rodzaje prochów, sterydów i dopalaczy. Właśnie kolejna dostawa opuszczała podziemną fabrykę białego budynku i mknęła ulicami, by porozwozić świeży towar. Kobieta uśmiechnęła się, opierając czoło o chłodną szybę. Legalizacja prostytucji, narkotyków i podziemnych walk sprawiła, iż była teraz jedną z najbogatszych osób na świecie. Miasto należało do Niej, a sprytne prawo dawało realną szansę na kontrolowanie 90% mieszkańców. Pozwolenie na noszenie broni było wygodne, gdyż patrol od razu widział, z czym będzie miał do czynienia, a wykonywanie wszystkich bio wszczepów we własnej klinice... Przesunęła palcem po holograficznym monitorze, który lekko zafalował i zaraz wyświetliła się lista mieszkańców miasta. Wiedziała kto i co ma w sobie, a ludzie nie wyglądali jak maszyny, których tak nienawidziła.

Prosta zasada - odstajesz, dostajesz kulkę w łeb - rządziła całym miastem. Nikt oficjalnie nie mógł mieć cyber wszczepów, choć oczywiście większość miała to w dupie i na własną rękę usiłowała zmieniać swe ciała, by móc przeciwstawić się władzy. Grupa buntowników zeszła do piwnic i podziemnych bunkrów, by tam odciąć się od wpływów Pani Prezydent. Nie mieli jednak żadnego wsparcia od ludzi z góry, którym było wygodnie i na rękę żyć w świecie zaplanowanym przez kobietę.


Stare budynki, stare ulice, nie-ludzie wyglądający jak ludzie. Ann stworzyła miasto zupełnie oderwane od rzeczywistości. Wykorzystała całą swą medyczną wiedzę, wpływy, pieniądze i znajomości, by ...


* * *


- Musicie ich znaleźć! Czy to takie trudne do zrozumienia? Dlaczego otaczają mnie sami idioci?! Za mało wam płacę? A może powinnam płacić mniej, żebyście wreszcie zaczęli działać?! – warknęła niepocieszona Pani Prezydent.
- Spokojnie, proszę Pani, zaraz wyślemy drugą ekipę, która skontaktuje się z innymi miastami i zorganizuje poszukiwania. – odrzekł jej asystent, z niemałym strachem w głosie.
- Midoriko i Miroku SĄ mi potrzebni, tak samo jak wam, bezmózgi! – blondwłosa kobieta ubrana w biały żakiet ciężko opadła na krzesło. Jednym gestem przyciemniła szyby swego pokoju i spojrzała wyczekującym wzrokiem na kilku mężczyzn, którzy pojawili się w pomieszczeniu. Jeden z nich nerwowo odkaszlnął i skinieniem głowy dał znać pozostałym, żeby już wyszli.
- Ruszamy natychmiast.
- Tak zróbcie! – krzyknęła. – I nie wracać mi bez dobrych wieści! To sprawa życia i śmierci!

Drzwi bezgłośnie zasunęły się, gdy ostatni mężczyzna wyszedł i na korytarzu rozbrzmiały oddalające się kroki. Dziwnie równe, niemal identyczne i doskonale zgrane w jeden silny rytm. Pokój wypełniło ciche westchnięcie, Ann przetarła dłonią zmęczone skronie i schowała twarz w ramionach. Chwilę leżała na szklanym blacie, rozmyślając. Przesunęła ręką i pojawił się holograficzny panel.
- Richard, szykuj się, jedziemy - wydała krótkie polecenie i rozłączyła się. Przyciski zamigotały, znikając od razu. - Jeśli chcesz, żeby coś zostało zrobione dobrze, to zrób to samemu... – dodała, gdy panel zniknął.


Pani Prezydent - Ann Rossborough


* * *

Old Chicago, środkowa Europa, rok 2099, godzina 22:54. Trzy dni do Sylwestra.


- Zaraz... Możesz tu stanąć i powtórzyć to jeszcze raz?
- Oni uciekli.
Uderzyła pięścią w blat, a chudy mężczyzna w garniturze przełknął ślinę i rozluźnił nieco krawat. Wiedział dobrze, że denerwowanie Pani Prezydent nie było rozsądnym posunięciem.
- Jak się staracie, idioci? Czy tak trudno wytropić dwójkę ludzi w MOIM mieście??!! – warknęła. – Gdy możecie skorzystać ze wszystkich udogodnień, które wam oferuję? Każdej kamery zamontowanej na ulicy i setki informatorów, którzy wiedzą do której dziury który szczur idzie się wysrać?!
- To nie takie proste, nie mamy dojść do podziemia, Pani. – rzucił tyczkowaty.
- Rozmawialiście z Gibsonem? – spytała zasiadając w fotelu.
- Tak, powiedział, że zrobi co w jego mocy, ale to będzie kosztować.
- Ten gruby palant stał się zbyt chciwy! – wypaliła. – Nic nie robi, a chce więcej pieniędzy… Mam nadzieję, że się teraz sprawi, inaczej jego dni jako komendanta policji będą policzone. Zostawcie mnie samą! – krzyknęła, wyganiając ich gestem dłoni.

Dwaj mężczyźni skłonili się i szybko opuścili pokój. Ann zaklęła szpetnie, po czym złapała się za dłoń i syknęła cicho. Może sprawy nie szły do końca po jej myśli, ale teraz chociaż byli w JEJ mieście, więc ponowne przechwycenie było tylko kwestią czasu. Szkoda tylko, że właśnie tego czasu nie miała... I jeszcze ten pajac, który działał kobiecie na nerwy, spędzając sen z powiek. Czuła się staro. Zmęczona i wyblakła. Każdy dzień był niekończącą się walką, ciągłą wspinaczką pod górę. Miała już wszystko, ale doskonale wiedziała, że im wyżej się zajdzie, tym szybciej można spaść na sam dół. A upadek będzie bardzo bolesny.

* * *

Zbliżała się północ, kobieta obracała w dłoni szklankę z whisky, stukając nią o blat biurka. Niewielkie krople wody znaczyły ślad, dokąd wcześniej sięgał chłodny napój. Przeczesała palcami bujne blond loki, a kilka kosmyków włosów zostało jej w dłoni. Drżącą ręką wystukała dwa numery i po kilku irytująco długich chwilach w gabinecie zjawili się Melisa i Lance. Elegancka kobieta trzymała się jak zawsze prosto i dostojnie, nieświadomie stanęła krok przed swym "kolegą z pracy". Ten jednak zdawał się nie zwracać na to w ogóle uwagi, jakby mu zupełnie nie zależało. Obojętny wyraz twarzy nie zdradzał jego emocji. Ann kochała swoje dwa najlepsze pionki...
- Nie siadajcie, to zajmie chwilę. - odezwała się do nich cierpko, marszcząc brwi. Uderzyła palcem w powietrze i na hologramie wyświetliły się dwa zdjęcia niemal identycznych Azjatów, z czego najbardziej przykuwała uwagę drobna, długowłosa kobieta.


- Miroku i jego siostra, Midoriko. Są tutaj, w mieście. Nie obchodzi mnie JAK, ale MACIE ich znaleźć i przyprowadzić do mnie. Dziś się tu pojawili, więc nie powinniście mieć większych problemów z namierzeniem dwójki nowych, prawda? Potraktujcie to jak sprawdzian i szansę na awans... Bardzo wysoki awans. Nie zawiedźcie mnie – nie lubię wysłuchiwać złych wiadomości, a ostatnio mam ich za dużo…

Skinęli jej głową, po czym opuścili pomieszczenie. Ann podeszła do okna zerkając na panoramę oświetlonego miasta. Oby teraz się udało. Nie miała już wiele czasu…

* * *

Welcome to...

OLD CHICAGO


Witam serdecznie i zapraszam do mojej rekrutacji osadzonej w autorskim mieście opartym na settingu CyberPunk’a. Żeby przybliżyć Wam, drodzy zainteresowani, Old Chicago, słów kilka o samym mieście:

Przedstawiona w intrze Ann Rossborough "założyła" miasto 10 lat temu. Na początku była to jedynie fabryka, Cytadela (otoczona starymi, niezamieszkałymi budynkami i magazynami), sponsorowana przez kilka korporacji. Kobieta miała tam spokój i mogła rozwinąć skrzydła w badaniach. Gdy tylko otoczenie zaczęło odżywać i formować w tętniące życiem osiedle, a potem mniejsze miasto, w jej głowie zrodził się ryzykowny pomysł. W ciągu paru lat usamodzielniła się i wprowadziła swoje zasady. Wszystkie cyber wszczepy miały zostać zmienione na bio w jej własnej klinice, a ludzi, którzy się na to nie zgodzili, zaczęła ścigać i bezlitośnie eliminować.

Policja prowadzi w mieście całodobowe patrole, a nad budynkami bezustannie krążą SpyEye’e, by dać Pani Prezydent, pociągającej za wszystkie sznurki, wgląd na to, co aktualnie dzieje się na jej ulicach. Po północy następuje tzw. "godzina policyjna" - wtedy najlepiej rozejść się do klubów, burdeli lub domów, bo każda podejrzana osoba może zostać zabrana na przesłuchanie i całkowicie legalnie dostać kulkę w łeb. Komendant Wesley Gibson (prawa ręka Ann i każdy o tym wie) zdaje się być z lekka psychiczny, wszędzie widzi spiski i za wszelką cenę stara się kontrolować miasto za pomocą siły oraz zastraszania. Znikający ludzie są na porządku dziennym.

Narkotyki? Większość z nich produkuje się w Cytadeli, jak zwykła nazywać swą białą fortecę Pani Prezydent. Oczywiście jest kilka zakazanych specyfików, to po prostu te dragi, na które nie ma ona licencji. Kobieta nienawidzi konkurencji, więc jej polityką jest monopol na wszystko. Dzięki temu jest w stanie sama utrzymywać swoje miasto i być niezależną od wielkich korporacji, które bezustannie szukają sposobu, by położyć łapy na Old Chicago.

Co do przygody - chętnie wykorzystam bohaterów i ich historie do urozmaicenia scenariusza. Czy ktoś byłby zainteresowany posadą w Cytadeli? Jeśli tak, proszę to uwzględnić w karcie postaci i historii, stanowisko dowolne. O wszystkie dodatkowe informacje proszę pisać do mnie lub w temacie, z przyjemnością odpowiem i udzielę wszelkich niezbędnych odpowiedzi.

Jeszcze jedna ważna rzecz - Ann, Pani Prezydent, zdobyła władzę, pieniądze i kontakty dzięki medycynie. Jest w tej dziedzinie istnym geniuszem. Pracowała nad nanotechnologią, klonowaniem, nieśmiertelnością i odmładzaniem. Korporacje dosłownie zabijały się o nią i było dla nich wielką porażką to, że się usamodzielniła i pracuje sama na siebie. Że tak naprawdę ma wszystko i nie mają jej nic do zaoferowania. Ta kobieta nie lubi się dzielić swoją wiedzą, a wynalazków strzeże bardziej, niż własnego życia.

* * *

Na chwilę obecną oczekuję jedynie zarysów postaci – główna koncepcja, historia, charakter, jakieś zainteresowania, wygląd zewnętrzny. Na tej podstawie wybiorę najciekawszych bohaterów i prześlę graczom wzór karty do wypełnienia. Będzie to sesja w połowie oparta na storytellingu (czyli im lepiej piszesz, tym lepiej się Twojemu bohaterowi powodzi), w połowie na statystykach, które będą dla mnie wyznacznikiem umiejętności posiadanych przez bohatera. Karty zostaną uproszczone, ale oczywiście oparte na karcie do Cybera.

I tutaj proszę o ukierunkowanie się na jeden konkretny tor. Jeśli to ma być Technik Medyczny czy Netrunner, to nie róbcie z tej osoby mistrza sztuk walki i strzelnicy, bo przy dobrym odgrywaniu i odpisywaniu na czas, zawsze znajdzie się, któro uratuje tyłek w czasie zagrożenia. Odradzam branie zatwardziałego Nomada, gdyż to będzie typowa sesja dziejąca się w mieście.

Przyjmę do sesji 3 Graczy (kolejna trójka ma zarezerwowane miejsce, czyli razem przewiduję 6), przy czym o dostaniu się będzie decydować koncepcja postaci. Mile widziane karty, które zawierać w sobie będą osoby pasujące klimatem do tego, co opisałam w rekrutacji. Dlatego proszę o uważne przeczytanie CAŁOŚCI, by potem nie było jakiś kwiatków czy zdziwienia, gdy postać w pierwszym upku zaliczy kulkę w łeb, z powodu zbyt wielu cyberwszczepów ;)

Korzystamy z podręcznika głównego i Chromebook’a.

Na napisanie postów daję pięć dni, kolejne dwa rezerwuję sobie na stworzenie upka. Czyli postujemy raz na tydzień. Rekrutacja potrwa maksymalnie do 06.12.2009, tyle czasu chyba Wam wystarczy na napisanie 1-2 A4 z koncepcją i ogólnym zarysem postaci. Aviki przedstawiające Waszych bohaterów proszę wysyłać od razu z kartą.

ZNAJOMOŚĆ ŚWIATA NIE JEST WYMAGANA, gdyż jest to moje autorskie miasto, które odbiega od struktury, koncepcji i założeń Night City. Nie bez powodu nazywa się ono Old Chicago… Ale o tym przekonacie się już w czasie gry. Mam nadzieję, że znajdą się jacyś chętni.

Pozdrawiam i zapraszam do udziału w sesji!



Nie spieszcie się, śmierć i tak Was dosięgnie...

Aschaar 28-11-2009 03:33

Pytanie: Czy możesz podać jakimi postaciami będą grali "corowcy" - znaczy już zaklepane miejsca? Piszesz o ukierunkowaniu postaci, co jest skąd inąd słuszne; ale z drugiej strony - w sześcioosobowej ekipie - dwu takich samych to już o jednego za dużo. Zwłaszcza, że kryterium przyjęcia jest koncept postaci...

Ouzaru 28-11-2009 10:45

Nie chcę, żeby Gracze marnowali "punkty" na coś, co nie będzie im potrzebne, kiedy mogliby to przeznaczyć na podniesienie konkretnych umiejętności ;) Stąd tak ważna jest koncepcja postaci, a więc:

jest solos BARDZO ciężkiego wsparcia (taka drugoplanowa postać), który się będzie przewijać w sesji w razie kłopotów; prywatny detektyw (ex-gliniarz, tu się zgodziłam na taką a nie inną profesję właśnie ze względu na koncepcję postaci i dopasowanie do scenariusza) i pracownik Cytadeli.

Serge 28-11-2009 10:51

Skoro zostałem wywołany do tablicy, to się wpiszę... żeby nie było :p. Będę grać prywatnym detektywem-pozerem Humphreya Bogarta, więc myślę, że będzie ciekawie.

Zgłaszać się, zgłaszać, z tego co wiem Ouzi przygotowała naprawdę świetny i klimatyczny scenariusz, więc nudzić się nie będziecie :).

Zaak 28-11-2009 14:33

Natomiast ja wcielę się w rolę pracownika Cytadeli który nie pozuje na Humphrey'a Bogarta :-P

Plomiennoluski 28-11-2009 21:55

Umpa umpa, Bardzo ciężkiego znaczyło chyba coś w rodzaju nie budzić jeśli nie chcecie zmieść z powierzchni czegoś większego niż przecznica, zniżki na równanie z ziemią kwartałów i likwidowanie ludzi pani prezydent. Jak dobrze to przemyśleć to ma to nawet sens że ta postać jest drugoplanowa, Ouzi lubi swoje miasto.

Ouzaru 01-12-2009 23:26

* * *

Zdążyli opuścić pokój Ann, gdy Lance został powiadomiony o nadchodzącym połączeniu od Travisa, prywatnego detektywa, którego wynajął kilka tygodni temu.
- Mam wieści na temat pańskiej znajomej, Jess. Czekam na pana u mnie w biurze.
Dwa krótkie zdania wstrząsnęły mężczyzną. Sam tak długo szukał ukochanej i nic nie znalazł, żadnego śladu. A ten ... "detektyw" ją odszukał w zaledwie dwa tygodnie?! Musiał być lepszy, niż mogło się wydawać. Lance przez chwilę się nad czymś zastanawiał, co trochę działało Melissie na nerwy, w końcu jednak uśmiechnął się do kobiety.
- Chyba mam pomysł, jak rozwiązać problem Pani Prezydent - stwierdził tajemniczo.
- Czyżby? - zapytała kobieta, jak zawsze pozostając niewzruszoną. O jej zainteresowaniu, a może zaniepokojeniu, świadczyła jedynie lekko uniesiona ku górze brew.
- Powiedzmy, że mam znajomego... który potrafi odnajdywać ludzi - odpowiedział. - Dość skutecznie - dodał, uśmiechając się szeroko. Serce waliło mu z podekscytowania. Czyżby udało się upiec dwie pieczenie na jednym ruszcie?
- Zatem prowadź, przyjacielu. Chętnie go poznam, skoro jest takim... profesjonalistą.
- Wygląda na to, że nim jest i na pewno nas nie zawiedzie - odparł Lance, ruszając w stronę windy.
- Oby - skwitowała Melissa. - Bo jeśli on zawiedzie NAS, to MY zawiedziemy Ann, a tego żadne z nas nie chce, prawda?
- Nawet mi to przez myśl nie przeszło - odpowiedział chłodno.
- Mi też, bo mam szerokie plany - rzuciła kobieta, marszcząc brwi i poprawiając przyciasny żakiet.
Stanęli w windzie, po chwili drzwi bezszelestnie się zasunęły i ruszyli w dół. Współpracownicy już się więcej nie odezwali do siebie, w ciszy zmierzając na parking.

Stojące w rogu auto nie wyróżniało się zbytnio od reszty zaparkowanych pojazdów, była to replika starego Maybacha Exelero. Z zewnątrz wyglądał tak samo jak model sprzed niemal wieku, jednak w środku został wyposażony we wszystkie cacka i bajery, które miały w sobie inne szanujące się auta. Choć wyglądał na zabytek, Lance i jego towarzyszka zawsze go wybierali na tego typu wypady do miasta. Był to prezent od Pani Prezydent, która przecież tak bardzo nie lubiła cybernetyki...


Fantazyjna estetyka z niesamowitym kopem pod maską - to Lance uwielbiał i za to kochał tego Maybacha!
- Ja prowadzę - rzuciła Melissa, a mężczyzna się nie sprzeczał, jedynie burknął coś pod nosem niezadowolony.
Po chwili wyjechali na zasypywane szarym śniegiem miasto, które powoli budziło się do nocnego życia, rozświetlając im drogę kolorowymi neonami.



* * *

Krótki przerywnik z mojej strony, by wprowadzić postać Zaaka i Serge'a w dalsze arkana sesji. Jeśli ktoś jest zainteresowany, może się nadal zgłosić.
Merill, jeśli wypełnianie karty Cię nie odstraszyło, czekam, aż się oficjalnie wpiszesz do rekrutacji ;)

Pozdrawiam!

Aschaar 02-12-2009 01:56

#disp stn
Transmisja kodowana - stacja D33H67TY...
#fcn mail log -res -inf -0
@root/mail/sendstack/message_6653998
M_text: GREAT! Netrunner przyda się w każdej eki... TOTAL: 619 bytes.
M_dest: Aschaar/LI/WRN
M_flag: W TY Nbv YY
#m rev 6653998 -cause:reply
#msub text: "Proszę bardzo. Wracam do smażenia. :-)"
#serv conf -disp
#serv logout
#mailnt
Czyszczenie logów...

Czezwy 02-12-2009 17:00

Się bym zgłosił. Kilka spraw tylko.
1. Rozumiem, że podręcznik druga edycja.
2. Trzymamy się których chromebooków? Pierwszego?? Wszystkich??
3. Jak bardzo Pani Prezydent nie lubi cybernetyki??

A tak ogólnie to zarys już idzie na priv :D

P.

Ouzaru 02-12-2009 17:37

1) Podręcznik edycja 1.1 (skoro Chicago jest Old, to podręcznik też old xD Ale tak czy inaczej postać stwórz tak, jak Ci wygodniej, przecież nie będziemy się przejmować jakimiś pierdołami :P)

2) Chromebook też pierwszy :) Żeby było ciekawiej - zarówno podręcznik jak i CHB są z '95 roku xD Pewnie dlatego tak mało ludzi się zgłasza, w końcu to system dla takich dinozaurów jak my...

3) Bardzo nie lubi. Dlatego wszystko w jej mieście musi być BIO i wyglądać naturalnie. Znaczy ludzie. Ale jak wiadomo, w każdej szanującej się metropolii są podziemia i nielegalne kliniki, które oferują cyberwszczepy dla tych, co już i tak dość podpadli.

Poza tym - nie czarujmy się. W takich realiach to każdy musi sobie jakoś radzić, nie? A skoro Ann chce mieć wszystko pod kontrolą, to tym bardziej ludzie robią jej na przekór ;) Tak naprawdę życie w Old Chicago zaczyna się dopiero po zmroku i w najgłębszych jego zakamarkach... Ale o tym będzie można się dowiedzieć już na sesji :)

Pozdrawiam i czekam na brakujące karty. Dzięki za pytania, które jasno mówią o jakimś zainteresowaniu ;)


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:40.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172