|
Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
28-11-2009, 20:54 | #1 |
Reputacja: 1 | [D&D 3.5] Tajemnice Kryształowej Wyspy. 1370 RD Mirtul; Waterdeep. Jakże przybijającym miejscem zdawać się może znamienite Waterdeep w czasie roztopów. Wieczny deszcz, zamieniający się czasem w śnieg więzi mieszkańców w ich domostwach. Drogi czasem stają się nieprzejezdne. Całe życie w mieście zdaje się w stanie stagnacji. Ten dzień nie zdawał się wyjątkowy. Monotonna muzyka , wystukiwana przez deszcz o dachówki domostw, wypełniała nienaturalnie ciche Waterdeep. Jedynie atmosfera panująca w dokach, zdawała się całkowicie inna. Pod budynkiem Gildii Kupieckiej Anathana Gentrasha panował wzmożony ruch. Miejsce to było większości mieszkańców bardzo dobrze znane. Piękny, pięciopiętrowy budynek o otynkowanych na biało murach i zielonkawym zadaszeniu , mimo iż wciśnięty pomiędzy inne budynki spółek handlowych , był centralą najlepiej rozwijającej się Glidii w mieście. Również osoba Anathana była dobrze wszystkim znana. Przybył do miasta trzy lata temu jako przeciętny kupiec, szukający w Waterdeep okazji do wzbogacenia się. Jego historia jest dowodem na ślepy, spontaniczny uśmiech losu. Mimo niewielkiego kapitału, udało mu się założyć własną spółkę. Początkowo przyjmował małe zlecenia, zbyt małe aby wielkie Gildie były zainteresowane ich realizacją. To na nich zbił fortunę. Do dzisiaj realizuje małe zlecenia, choć jego Gildia posiada własne okręty, stałych , zamożnych klientów oraz duże wpływy w mieście. Anathan Gentrash Front budynku zwrócony był w stronę przystani, zarezerwowanej dla okrętów Gildi Gentrash. Majestatyczne Naren, Dorthis, Emorth oraz Farath ochrzczone były imionami jego dzieci i teraz unosiły się na burzliwej wodzie, przycumowane do przystani. Mimo złej pogody trwały intensywne prace nad ich załadunkiem. Pod sam budynek jedna po drugiej podjeżdżały karety. W sumie siedem. Bogato zdobione, z widocznymi znakami innych Gildi handlowych. Twarze wysiadających z nich osób, były nierozpoznawalne pod nisko zaciągniętymi kapturami. Choć po jakości szat można było się domyśleć, iż nie są to przeciętni kupcy. Anathan siedział na fotelu, przysuniętym do okna w swoim gabinecie. Poza uderzającym o szyby i dach deszczem , w pokoju rytm wystukiwał ekstrawagancki, złoty zegar ustawiony nad paleniskiem kominka. Mężczyzna przypatrywał się podjeżdżającym pod siedziby jego Gildi powozom , od czasu do czasu zerkając na statki. Z głębokiego zamyślenia wyrwało go pukanie do drzwi. - Przybyli, proszę pana. Są wszyscy, Dothril Gouts , Shila Ponpette, Jober Krihts , Gothur Szarooki , Marl Kenthis oraz Nor Haidis.- Tarev, asystent Anathana wymienił imiona kupców, posiadających silne Gildie Kupieckie w całym Waterdeep. - Dziękuje, wprowadź ich proszę. - powiedział pełnym spokoju głosem , przysuwając masywny fotel do biurka. Przed nim przygotowane były już siedziska dla gości. Zamszowe obicia w kolorze szmaragdowym , wspaniale komponowały się z wszędzie obecnym , ciemnym , drewnem. Anathan z uśmiechem na ustach witał swoich gości. - Witajcie przyjaciele. Aż trudno uwierzyć, że minął już rok. Teraz możemy obserwować wspólnie efekty naszych wielomiesięcznych rozmów. - Dobra, dobra Gentrash... Interes jest interes, nie ? Więc daruj sobie taką gadkę. To , że dzisiaj wypływają okręty nie oznacza jeszcze żadnego zysku.- Gothur Szarooki był jak zwykle szorstki i konkretny. Krasnolud ten niegdyś poszczycić się mógł pozycją ,teraz zajmowaną przez Gildię Anathana. Mimo przegranej w tym swoistym wyścigu z niegdyś anonimowym kupcem z bezimiennej nory na wschodzie, nie pozwoliłby sobie na utratę możliwości ubicia korzystnego z nim interesu. - Trzeba być dobrej myśli, Panie Gothur. Nie ma co teraz narzekać. Anathan pokazał nam wszak próbki tego co znaleźli jego ludzie. Co może pójść źle ?- Shila Ponpette zainwestowała w całe przedsięwzięcie największą sumę zaraz po Gentrashu i Szarookim. W kręgach kupieckich nazywano ją Diablęciem o uśmiechu dziecka. W pełni zasłużyła sobie na to miano. Pozornie przyjazna, opiekuńcza i ciepła w rzeczywistości była bezwzględna. Zdawało się , że kobieta musi być taka aby przetrwać w świcie kupców. Przedsięwzięcie, o którym wspomniała dotyczyło wielkiej umowy między ośmioma gildiami kupieckimi z Waterdeep. W tym trzy największe i pięć pomniejszych. Rok temu jeden z okrętów Anathana powrócił z długiej podróży poszukiwawczej. Już z wcześniejszych wypraw docierały do niego informacje o , ponoć, nieznanym lądzie. Dopiero rok temu zostały one sprawdzone. I ku jego zaskoczeniu okazały się prawdziwe. Wyspa, nazwana przez niego Kryształową, była nieznana w Fearunie. Nie widniała na żadnej mapie, które przeszukał. Sytuacja okazała się jeszcze bardziej ciekawa ze względu na surowce odnalezione na wyspie - Błękitne Kryształy. Przypominające diamenty, tnące szkło a według zaprzyjaźnionego czarodzieja i badacza magii nadające się do alchemii i innych doświadczeń. Problem stanowiło wydobycie. Do realizacji dużych zamówień niezbędne było założenie dużej faktorii oraz kopalni. A to wymagało środków finansowych, niedostępnych nawet gildii Anathana. W tajemnicy zatem znalazł innych kupców zainteresowanych Kryształami. Tak aby nie pozwolić konkurencji aby dowiedziała się o istnieniu wyspy, nie wspominając już o władzach. Te z pewnością chciałby skolonizować wyspę, otwierając na niej wolny rynek. Przez chwilę rozmawiali jeszcze , przy winie i innych szlachetnych trunkach, oczekując aż okręty opuszczą port. W nadziei spoglądali jak trzy okręty transportowe opuszczają port, a zaraz za nimi robi to Galeon Naren. 1371 RD. Uktar. Galeon Naren. Admirał Hervel nie był człowiekiem przyjemnym. Szorstki , lubiący kląć , pluć a szczególną miłością darzył rubaszne żarty. Jednak tylko jemu, wszyscy członkowie umowy byli gotowi zaufać. Chyba ze względu na jego doświadczenie i nieskrywaną pogardę dla wszelkiej władzy. Harvel był znany jako typowy anarchista, zdolny do "wyciszenia" swych poglądów jedynie za odpowiednią ilość złota. Dziennik Kapitański. Dzień 540. Powoli mam dosyć tych patałachów z Waterdeep. Znają się na żegludze jak kastrat na chędożeniu ! Jak mamuśkę kocham, gdybym nie ruszał mojego zmęczonego tyłka na pokład co godzinę, posłali by całą łajbę na dno ! W dodatku kapitanowie pozostałych okrentów też nie zdają się lepsi. Cztery dni temu, złapał nas sztorm. Emorth stracił jeden maszt i teraz muszą używać wioseł aby nie zostawać w tyle. Żeby syf zżarł Merterisa, tego niby kapitana. Chędożyć stare dziwki portowe zapewne potrafi ! Ale okręt poprowadziły by lepiej wszy z mojej głowy ! Rzucił pióro na bok, biorąc głęboki wdech. Według map powinni już wczoraj zbliżyć się do wyspy. Ta jednak była na nie naniesiona nieprecyzyjnie, przez kilku kapitanów poprzednich wypraw. I w zasadzie mogli tam być wczoraj albo równie dobrze za tydzień. Mimo , iż przywykł do smrodu panującego na okręcie, zwierzęta jakie musieli przewozić go potęgowały. Do tego stopnie, iż czasem musiał zakrywać nos kawałkiem szmaty nasączonej w spirytusie. - Ląd ! Ląd, Admirale !- usłyszał zza drzwi głos bosmana. - Ha ! Admirał Hervel trafi wszędzie, nawet jeśli będę musiał płynąć wózkiem na krowie gówno !- warknął dumny, ruszając w kierunku wyjścia na pokład. Na horyzoncie ukazał się już zamglony zarys wyspy. Powietrze było chłodne, wszak zbliżała się zima. Teraz prace miały rozpocząć szczury lądowe, budując schronienia na nabrzeżu. 1372 RD; Alutriak. Faktoria na Kryształowej Wyspie. Wyspa była okryta białym płaszczem śniegu. Woda w prowizorycznej przystani zamarzła, unieruchamiając okręty. Admirał przez cały czas czuwać musiał, aby ludzie kruszyli lód stykający się z burtami statku, tak by nie zostały one zmiażdżone. Wioska na brzegu była niewielka. Kilka postawionych blisko siebie, na szybko domostw zapewniało ciepło, dach nad głową, jadło i rozrywki dla marynarzy, górników i najemników przeznaczonych do ochrony. W około nich rozmieszczonych było kilka magazynów: na słynne kryształy, drewno, węgiel i granit. Wszystko to miało być wysłane na okrętach wraz z roztopami do Waterdeep. W krótkim czasie, założono dwie kopalnie, opisano topografie zachodniej części wyspy oraz rozpoczęto karczowanie pobliskich lasów. Pewnego zimowego wieczora, większość mieszkańców zebrała się jak zwykle w "Domu Krzywej Gęby". Jedynego w osadzie miejsca, gdzie można było kupić mocniejszy trunek, zjeść i zabawić się przy marynarskiej muzyce i przyśpiewkach. Admirał Hervel siedział przy jednym stole z niejakim Algenem. Kapłanem Helma , który odpowiadał za Faktorię i załogę lądową. Kapłan był widocznie czymś zmartwiony. W milczeniu przyglądał się zawartości niemal pustego kufla. - Pies ci tam nasrał, czy co?! Co je klecha ?- spytał Hevel siadając przy stole. jego słowa wyrwały duszpasterza z zamyślenia. - Martwię się... Wczoraj posłałem pięciu poszukiwaczy na wschód. Mieli wrócić na dzisiejszy wieczór... Jednak dalej ich niema. - No i czego jęczysz jak baba nad grobem kochanka ? Przecie jeszcze mogą się zjawić ! Algen spojrzał w kierunku okna, za którym panowała pogoda zbliżona do śnieżycy. -Mam nadzieje, Admirale, mam nadzieje. Choć taka pogoda na pewno im tego nie ułatwi. - To , że szczyny zamarzają w locie nie znaczy, że sobie nie poradzą, klecha ! Anathan z resztą nie wynajęli by jakiś chucher ! Kapłan, choć nie przepadał za ludźmi pokroju Admirała poczuł się trochę lepiej. Przy człowieku takim jak on , rzeczywiście inne zmartwienia zdawały się przestać istnieć. Zabawa w Domu Krzywej Gęby jak zwykle trwały do późna, kiedy już wszyscy mieli udać się na spoczynek wydarzyło się coś niespotykanego. Przez drzwi , do wnętrza wpadł zakrwawiony, przemarznięty Harel. Jeden z poszukiwaczy, których wysłał Algen. - Idą... Oni...Oni tu Idą... Z głębi... Czarcie syny !- wymamrotał , kiedy kapłan klęknął obok niego. - Admirale ? - Wiem , wiem! Wracam na okręt. Podnieś no na nogi te swoje kaleki ! Admirał ruszył niczym wystrzelony z procy w kierunku statku. Użycie łódki było zbędne, gdyż pokrywa lodowa była wystarczająco gruba. - Dalej ! Śmierdziele ! Dalej, ruszać się. Wyśpicie się po śmierci , teraz ładować mi no działa. - ryczał drepcząc po pokładzie, który już po chwili wypełniony był marynarzami. Nie wiedział czego się spodziewać. Najpewniej nie będzie potrzeby strzelania i ludzie kapłana wszystkim się zajmą. Z tą myślą wszedł do swej kajuty na rufie statku. Ledwie zdążył napełnić kielich winem, do pomieszczenia wbiegł bosman. - Admirale... chyba ... mamy problem. To co zobaczył admirał po wyjściu na pokład było niewiarygodne. - Chłopcze... Daj sygnał do ostrzału... z obu ruf. Niech działowi kruszą lód. I stawiajcie żagle ! 1373 RD; Uktar. Waterdeep. Anathan Gentrash siedział wraz z Szarookim i panią Ponpette w swym gabinecie. Kominek rzucał cienie na ich twarze, gdyż był jedynym źródłem światła w pomieszczeniu. Za oknem , rozpościerał się widok na przystań, w której stał Galeon Naren i statek transportowy Dorthis. - Będziemy tak siedzieć ?! Czas to pieniądz. Zainwestowałem w to stos monet, Gentrash ! I co teraz ? Wszystko o kant dupy rozbić ?- warknął Krasnolud. - Panie Gothurze, zastanawiam się. To co powiedział Admirał... Zdaje się niemożliwe. Wszak wyspa miała być niezamieszkana. Straciłem dwa okręty... - My straciliśmy sprzęt i specjalistów, których opłaciliśmy w ramach umowy. Więc proszę, nie wspominaj tylko o twych drogocennych statkach. Które powróciły w popłochu z pustymi ładowniami. Co zrobić ? Wyłożymy kolejne pieniądze... i wyślemy tam żołnierzy. - stanowczość z jaką przemawiała Shila zdawała się onieśmielić nawet krasnoluda. - Zajmij się rekrutacją... Tylko uważaj ! Jeśli konkurencja się dowie... Nie dojść , że będziemy ośmieszeni to jeszcze wyślą tam swoje statki. *************************** Witam serdecznie. Chciałem zaproponować wam sesje DnD 3.5. Może co do samej gry: Potrzeba mi minimalnie 4 graczy. Postacie 3 poziomowe, rzecz jasna jesteście jednymi z wielu rekrutów, których wynajął Anathan Gentrash. Możecie być najemnikami bądź przyjaciółmi , którejś z gildii biorącej udział w przedsięwzięciu. W takim przypadku zostaliście poproszeni o pomoc. Co do samych postaci. Nie widzę raczej miejsca dla Postaci Praworządnie dobrych , gdyż wszystkie działania sojuszu gildii są ukrywane przed władzami Waterdeep i nie tylko. Również Druid chyba nie ma szans załapać się na taką wyprawę. Wolałbym również unikać postaci z licznych dodatków do D&D. Psionika odpada. KP: 32 punkty do rozdania ( Point Buy Calculator with Ability Score Adjustment, adapted from hack/ ) Postacie 3 poziomowe. Proszę też o opisanie historii postaci ( nie musi być przesadnie długa. Myślę, że A4) , jej zachowania ( powinno być zgodne z wybranym charakterem.) i podesłanie avatara(+ ew. opis wyglądu) Rekrutacja do 13 Grudnia. Pozdrawiam
__________________ "...niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę a kornik napisze twój uładzony życiorys" Ostatnio edytowane przez Mizuki : 30-11-2009 o 19:37. |
28-11-2009, 23:41 | #2 |
Reputacja: 1 | A dodatek krainy Faerunu wchodzi w grę? Chodzi mi dokłądnie o magię cienistego splotu. I jak szacujesz rozwój postaci (bo to zależy jak chce się rozwijać - nie ma co myśleć o skrytobójcy jak skończymy na 5 poziomie ) |
29-11-2009, 00:22 | #3 |
Reputacja: 1 | Jeśli będę miał graczy z zapałem do gry to możemy pograć naprawdę długo. Kto wie czy nie do poziomów epickich . Czy chodzi ci o Magie Fearunu ? Ogólnie, jeśli chodzi o postać Czarodziej chyba najlepiej by było aby taka postać należała do Gildii Magów z Waterdeep.
__________________ "...niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę a kornik napisze twój uładzony życiorys" |
29-11-2009, 13:46 | #4 |
Reputacja: 1 | Chyba się na to piszę Są jakieś zastrzeżenia co do gry Zaklinaczem? Szczerze mówiąc Faerun znam dość słabo, w związku z tym muszę również zadać pytanie czy moja niewiedza wyklucza grę? Jeżeli postanowię zagrać to z pewnością pogrzebię trochę o Waterdeep ale znając życie w necie niewiele znajdę. |
29-11-2009, 13:58 | #5 |
Reputacja: 1 | Nie jest potrzebna duża wiedza. W Waterdeep wasza przygoda będzie się toczyć dojść krótko. Kryształowa Wyspa to mój wymysł i w żadnym podręczniku jej nie ma . Do zaklinacza nie mam zastrzeżeń ( Byle nie praworządnie dobry :P)
__________________ "...niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę a kornik napisze twój uładzony życiorys" |
29-11-2009, 17:06 | #6 |
Reputacja: 1 | Czy MG może zdradzić jakiego to będzie typu sesja? Czy będziemy głównie na morzu, czy może szpiegowska? A może dynamiczna akcja w połączeniu z kombinowaniem? |
29-11-2009, 17:14 | #7 |
Reputacja: 1 | Na morzu trochę będzie się dziać. Choć większość akcji będzie odbywać się na lądzie ( waterdeep i kryształowa wyspa). Jeśli miałbym określić klimat... Pierwsze co rzuca mi się na myśl to "survival" . Pojawią się wątki szpiegowskie - ale to na początku. Później można liczyć na sporo akcji i tajemnic do odkrycia . Jeśli chcielibyście ładnie dopasować postać do fabuły, podczas jej tworzenia konsultujcie się ze mną. Tak aby można było ustalić czy np. Jest powiązana bliskimi więzami z , którąś z osób z gildii kupieckich, marynarzem na jednym z okrętów, szpiegiem innej spółki lub władz Waterdeep. Możecie również coś sami zaproponować, a wtedy wszystko wspólnie ułożymy . Zapraszam na GG albo jeśli wolicie PW. (3633814)
__________________ "...niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę a kornik napisze twój uładzony życiorys" Ostatnio edytowane przez Mizuki : 29-11-2009 o 17:19. |
29-11-2009, 21:47 | #8 |
Reputacja: 1 | Do złożenia ciekawego teamu powiem, że zgłosiłem 3 poziomowego tropiciela z nastawieniem na dwie bronie :P |
29-11-2009, 21:52 | #9 |
Reputacja: 1 | KP tropiciela przyjęta
__________________ "...niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę a kornik napisze twój uładzony życiorys" |
29-11-2009, 22:20 | #10 |
Reputacja: 1 | Łotrzyk przyszły zabójca niedługo wyśle kartę EDIT: Łotr wysłany ;p
__________________ "Kiedy nie masz wroga wewnątrz, Żaden zewnętrzny przeciwnik nie może uczynić Ci krzywdy." Afrykańskie przysłowie Ostatnio edytowane przez Kerm : 30-11-2009 o 18:56. Powód: Regulamin, punkt 6. |