|
Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
04-04-2010, 20:28 | #1 |
Banned Reputacja: 1 | [NS 1,5 / ST] Sedona - moja ostatnia walka... Słysząc zbliżające się kroki Mat odwrócił się gwałtownie. Tuż za nim na ulicy stał postawny, zarośnięty mężczyzna z karabinem przewieszonym przez ramię i dziwnym grymasem rozsmarowanym po twarzy. - Ah, Spike! - Mat uśmiechnął się nerwowo – nie skradaj się tak... Co zamierza zrobić nasz gość? - Właśnie wyszedł. Myślę, że chce nas opuścić. - Nie powinieneś go... usunąć? - Nie ma takiej potrzeby. Wróci po więcej... Wszyscy wracają... [media]http://www.youtube.com/watch?v=B8Qyw8WP41o[/media]***** Sedona... Sedona, miasto mit, miasto, o którym wszyscy szeptali i w którym nikt nie był... Sedona - miasto, w którym pełno najlepszego było sprzętu, „Tornado” walało się po ulicy nikomu nie potrzebne, a życie... życie toczyło się jakby świat wokół nie istniał... jakby wojna nigdy się nie wydarzyła... Sedona – miasto utopia. Sedona... mówili nawet, że znają tam sposób na Molocha, że mają kontrolę nad ARGUSem... Sedona... chyba każdy kto słyszał tę nazwę chciał tam dotrzeć... I nie było nikogo kto by z tamtąd wrócił. „Bzdura. To wszystko bzdury i bujdy” - myślałem obszukując trupa, całkiem nieźle zasuszonego jak na te cholerne warunki. Zabrałem wszystko co przedstawiało jakąkolwiek wartość. W czymś co kiedyś pewnie było skórzanym portfelem miał kilkakrotnie poskładaną mapę. Rozłożyłem ją i usiadłem z wrażenia. - Osz... cholera. Mapa nie miała skali, ani żadnego znaczącego punktu odniesienia, ale... Wszystkie plotki, które słyszałem o Sedonie, wszystkie opowieści powróciły. Ten kawałek papieru był dowodem na to, że to miasto istnieje, a przynajmniej istniało. Coś było zaznaczone na mapie, ale nigdzie nie było żadnego opisu, legendy, notatki czy nawet kodu... Cholera. Pewnie zabrał to z sobą na drugą stronę i teraz ma ubaw widząc moją frustrację... Cholera. Przetrzepałem wszystkie manatki trupa, obmacałem ciuchy, czy coś gdzieś nie jest zaszyte... Cholera. Cholera! CHOLERA! Gapiłem się w mapę zupełnie bez celu, jakby sądząc, że od gapienia pojawi się na niej coś więcej... ***** Minęły trzy, może cztery miesiące. Powoli zdobywałem informacje, co wcale nie było proste, bezpieczne, a tym bardziej tanie... i w ogóle... nie było. Sedona leżała w dolinie Verde w centralnej Arizonie. Zajebiście wręcz. Wyglądało na, że w pobliżu jest Phoenix, co powodowało, że nie potrafiłem pojąć dlaczego Sedona była takim mitem – przecież stanowa siedemnastka kończyła się właśnie w stolicy byłego stanu... Sytuacja stała się trochę jaśniejsza kiedy dowiedziałem się, że zaledwie kilkanaście kilometrów od miasteczka usytuowana była jedna z największych baz zaopatrzenia armii – Navajo Army Deport. Baza pewnie została zrównana z ziemią, a nawet kilkakrotnie przekopana przez wszystko co zostało w nią wystrzelone. Pewnie cała dolina Verde wyglądała jak jedno wielkie, skażone pobojowisko... Znalazłem później jeszcze jakieś zdjęcia, w bibliotekach czasami coś się znajdywało... Tu miałem więcej szczęścia niż rozumu. To były czyjeś prywatne zdjęcia z wakacji w dolinie Verde. Poza stertą zdjęć z lokalnymi pomnikami przyrody, pięknymi skałkami i innymi pierdołami było kilka zdjęć z samego miasta. Zastanawiający był budynek szpitala. Jakiś stary rocznik statystyczny twierdził, że Sedona miała jakichś 12 tysięcy mieszkańców, nawet wliczając okoliczne miasta to nazbierałoby się góra 80 tysięcy... Budynek „Centrum Medycznego” wyglądał jakby miał obsłużyć co najmniej pół miliona. Podobnie lotnisko, z tego co było widać na zdjęciu – wskazywało na znaczny przerost nad potrzebami. Przecinająca miasto droga była również hmm... Wielkie ciężarówki mogły się na niej mijać zupełnie bez problemu – tylko po co? Skoro równolegle biegła równiejsza i szersza Siedemnastka?!? Coś zdecydowanie w tym wszystkim nie grało. Zapewne jak w większości takich dziur było tam coś co wojsko, wywiad, czy ogólnie rząd sprytnie ukrywał przed nieświadomą opinią publiczną... Tylko, że pewnie już tego dawno tam nie było. Chociaż... Cholera wie... To gdzieś siedziało w głowie – jak jakaś uparta drzazga, jak niezaleczona rana. Mój świat się skończył dawno temu... Ja sam umarłem dawno temu. Zbyt przyzwyczaiłem się do życia, aby położyć się i umrzeć; byłem zbyt dobry, aby dać się zabić na ulicy... Trwałem jakby to trwanie miało coś zmienić, jakby miało mnie do czegoś doprowadzić, jakby miało mnie z czegoś wyzwolić... Cholera. Trwanie po prostu trwało, ja również po prostu trwałem. Bez celu, bez przyszłości, bez myśli... Sedona dawała jakiś cel. Cel sam w sobie. Dla mnie tam mogło nić nie być, ale chciałem to miejsce zobaczyć. Kiedyś mówili: „Zobaczyć Vegas i umrzeć” ja chciałem zobaczyć Sedonę. Potem... potem... W sumie nie było już potem. Byłem zmęczony tym wszystkim. Byłem zmęczony trwaniem... Byłem zmęczony walką bez celu... Byłem tak cholernie zmęczony... W końcu zobaczyłem mityczną Sedonę. Dachy miasteczka widoczne były w dolinie. Chyba po raz pierwszy od lat byłem naprawdę szczęśliwy... Usłyszałem coś za sobą, jednak zanim zdążyłem zareagować coś wylądowało na mojej potylicy i świat zawirował przed oczami... ***** Słowem wstępu: Scenariusz ten jest moim dość starym scenariuszem – został już z trzy razy przegrany... Dwa razy zakończony. W tym scenariuszu po prostu się ginie, a mówiąc szczerze – to napisałem na nim uwagę: „wykorzystaj każdy błąd, aby uwalić postacie. KAŻDY”. Spokojnie, jak na wojnie. Gramy jednak storytelling i nie będę rzucał na wszystko. Będę rzucał jak mi ktoś jakiegoś He-Mana zacznie odwalać; liczę na to, że gracze znają swoje postacie i dopasują opisy do możliwości. Zdecydowaną większość rzutów wykonam przed monitorem, choć w sesji będą też kostki, jakby co, tudzież jakby komuś były potrzebne. Sam scenariusz wymaga pogłówkowania i rozwałki. Mocnego pogłówkowania i poważnej rozwałki. Nie darmo nazywa się "ostatnia walka". Geneza tego scenariusza była dość prosta - po kilku latach grania, kiedy drużyna przypominała już bardziej podręcznikowe Pazury niż "standardowe ludziki", a jednocześnie miała pełną świadomość ciągłego przegrywania wojny, pomimo wygrywania bitew - postanowiliśmy zakończyć przygodę jakimś "Grande Finale". Tym finałem była właśnie ta przygoda, którą w tej sesji zamierzam wykorzystać. Jak łatwo się domyśleć, postacie albo miały zginąć, albo "rozsypać się" mentalnie, albo... rozwiązać zagadkę scenariusza. Niestety scenariusz wymaga również dość szerokiego spektrum postaci. Dlatego w zasadzie bezwzględne minimum graczy to 6; i oczywiście nie sześciu gangerów... Myślę, że optymalną liczbą startową jest 9... I tak 30% składu padnie w przeciągu pierwszych godzin... A poważniej – w scenariuszu jest kilka miejsc „podbramkowych” i zbyt mała ilość graczy po prostu nie rozwiąże zagadki / nie pokona przeciwników. Całkiem poważnie: gramy PBF. Uwielbiam ludzi, którzy zgłaszają się w rekrutacji, a po trzech postach w sesji znikają z horyzontu zdarzeń... tłumacząc się czymkolwiek, albo nie tłumacząc się wcale. Rozumiem, że każdy ma "milion różnych rzeczy na głowie", ale szanujmy się wzajemnie - albo mam czas na pisanie, albo nie. Mógłbym spokojnie przeprowadzić ten scenariusz z czterema graczami (dla tylu był napisany); jednak przyjęcie czterech osób to prawie równoznaczne z wywaleniem się sesji po sześciu tygodniach lub zabawą w rekrutacje dodatkowe (co nie służy ani sesji, ani scenariuszowi, ani, tym bardziej, mnie). Jeszcze jedna ważna uwaga na początek: znaczna część kreacji świata wyląduje na graczach. Ja nie będę bawił się w piękne opisy. Bardziej będą to suche fakty i szkielety do wypełnienia niż wielostronicowe dzieła. „Knajpa jaka jest każdy widzi.” Zresztą, przy takiej ilości graczy i tak jest co pisać. Więc: minimalna ilość graczy, aby sesja wystartowała wynosi 6. Bez sześciu porządnych kart (w tym co najmniej czterech graczy ze stażem na forum) nie ma mowy o zabawie. Podręczniki: Bazą jest podręcznik podstawowy v1.5. Jednak – zdaję sobie sprawę – powstała masa dodatków zarówno oficjalnych jak i fanowskich. Więc. Można korzystać z dodatków wszelakich pod jednym warunkiem. Jeżeli coś w KP jest spoza podstawki to trzeba podać źródło (podręcznik / strona, link, etc) i tutaj zastrzegam sobie prawo veta. Świat: Jak ktoś przeczytał podręcznik to wie jak wygląda świat... I tu nic się nie zmienia – generalnie. Aczkolwiek – wszystko co nie zostało napisane (a wiele rzeczy w podręczniku nie zostało napisane)... cóż... niespodzianki mogą być. U mnie nie ma rzeczy czarnych i białych, oczywistych rozwiązań, dobrych i złych decyzji... Kolor: Bazuję na Rdzy, zmodyfikowanej Chromem i Rtęcią. Dostajemy więc: - podczas tworzenia postaci gracz ma więcej punktów, sztuczek i gambli (Chrom) - suwak działa słabiej (Rdza) - krytyczne rany zostawiają trwały ślad na zdrowiu (Rdza) - bez względu na wynik testu Odporności, po walce każda rana powoduje większą karę (Rtęć) - kontakt z chorymi na choroby zakaźne lub ze skażonymi przedmiotami może spowodować zakażenie lub skażenie (Rtęć) - rany leczą się dwukrotnie szybciej (Chrom) jednak nie występują żadne natychmiastowe środki leczące typu medpaki, ARy (Rtęć) - podczas każdej strzelaniny i każdej sytuacji stresowej postać musi testować Morale (Rdza) - mniejsza gęstość zaludnienia (Rdza) - ceny leków, amunicji i broni są dwukrotnie wyższe, paliwa trzykrotnie wyższe (Rdza modyf.) Postacie: Jest mi zupełnie obojętne czy postacie będą samotnymi wilkami czy zawiążą jakieś lokalne koalicje. Jednak koalicja może dotyczyć maksymalnie 3 postaci podróżujących razem (w takim przypadku trzeba opisać w KP historię solową oraz fragment wspólnej egzystencji). W przypadku koalicji oczywiście gamble można traktować jako wspólne i kupić coś na spółkę. Ważne jest tylko zakończenie historii postaci (do wyboru): - postać jest w posiadaniu mapy i udaje się do Sedony; - postać zna plotki (dowolne) o Sedonie i poszukuje tego miejsca (z dowolnego powodu); - postać przemierza pustkowia Arizony; - postać znajduje się na byłej międzystanowej autostradzie 17. Jedna z profesji będzie miała na starcie pewną dodatkową „cosię”. Jeżeli, któryś z graczy wybierze „zamarkowaną” profesję to przekażę mu (im) tą „cosię”. Jeżeli nikt z graczy nie będzie miał profesji danej – w grze będzie NPC. Mechanika: Prawie według podręcznika, handel oczywiście też uwzględniam. Z małymi zmianami. Na starcie podręcznikowa setka gambli. 1. Pochodzenie. Dowolne. Ważna uwaga. Ponieważ postać „trochę już żyje” w bonusie wybiera drugą cechę z dowolnego pochodzenia. 2. Profesja. Również dowolna. 3. Współczynniki. Ponieważ postacie mają być trochę ponad standardowe – w bonusie gracze dostają plusy: 2,2,3,3,4 do rozłożenia pomiędzy standardowo wylosowane (3k20/3, ale zamiast 6 minimum średniej jest 8) wartości. Opcjonalnie można zarobić 50 gambli za zdanie się na łaskę MGa i jego losowanie współczynników. Żaden ze współczynników nie może finalnie przekroczyć 18. 4. Specjalizacja – jak w podstawce. 5. Umiejętności. 40 punktów na umiejętności ze specjalizacji i 50 na dowolne. 6. Sztuczki. Sztuk trzy, na zwykłych, czyli podręcznikowych zasadach. 7. Choroby. No cóż... Nie będziemy się oszczędzać i wybieramy 2... Jak ktoś się pooszczędza za mocno dostanie w prezencie fobie... 8. Reputacja... A co to jest reputacja??? 9. Formularz. Może być formularz, może być opowiadanie, może być wiersz. Historia postaci ma być. I na dodatek ma się zgadzać z tym co nabazgrane w KP! 10. Sprzęt. No tak. Zestaw startowy jest, a nawet w geście dobrej woli dorzucę buty. Zestaw startowy jak każdy zestaw startowy nadaje się do wyrzucenia (poszarpane, dziurawe, obdarte, etc). Więc za 50 gambli przehandluję coś „funkel prawie nówka, prawie nieśmigana”... Natomiast za 150 gambli można nabyć taką fajną mapkę jak ta u góry (mapek, różnych (!) jest kilka) Zapomniałem. Firma dorzuca w tym miejscu 300 gambli na wydatki... Podatek od pojazdu / konia wynosi 50 gambli. Tutaj ważna uwaga – jakby ktoś nie pamiętał – sprzęt waży i ma objętość. Więc... Aha, ceny są w tym miejscu jeszcze podręcznikowe; sajgon zacznie się w sesji... Widać więc, że postacie wyjdą trochę bardziej zaawansowane, ale scenariusz również nie jest dla pierwszopoziomowców. Technikalia sesyjne: 1. Częstotliwość postowania – 1 post na tydzień. Tryb rozgrywki wyjdzie więc sześć na jeden. Możliwe jest lekkie wydłużenie terminu (do 10 dni), ale to już przy starcie sesji. Nie widzę możliwości skrócenia terminu (po prostu ja się czasowo nie wyrobię). 2. Rekrutacja otwarta do 03/05/2010, chyba, że wcześniej zbierze się 8 dobrych kart. Dobrych znaczy takich, które przejdą przez moje subiektywne sitko oceny... 3. Gracze. Nie mam nic przeciwko graczom nowym, ale uprzedzam, że nie mam czasu na robienie karty postaci razem z graczem. Pytania, wątpliwości - OK; tłumaczenie podstaw odpada. Podstawka jest po polsku, a czytać uczą w podstawówce. Drugą kwestią jest "dorosłość" graczy. Jestem przeciwnikiem zaglądania do dowodu, czy pisania +18 - bo jedno i drugie na forum się nie sprawdza. Pokemony jednak wylatują, to w końcu jest post-apokalipsa... 4. Pytania, wątpliwości, różne różności – nie jest trudno mnie namierzyć... |
04-04-2010, 20:58 | #2 |
Reputacja: 1 | Wstępnie się zgłaszam, zaraz pomyślę nad postacią . Pytania ewentualnie później. |
04-04-2010, 21:51 | #3 |
Reputacja: 1 | Huraaa! Udało się! Neuroshima! [ślini się] Już robię postać. Zresztą i tak miałem od kilku tygodni 3 gotowe, muszę je tylko dopracować i jestem gotowy. Swoją drogą, ciekawa mieszanka kolorów. EDIT Wysoki przystojny brunet szuka sponsora. Tłumaczenie: Medyk z masą gratów i stosami leków szuka chętnych do wspólnej historii (najlepiej z samochodem/motorem/hulajnogą). Ostatnio edytowane przez MrYasiuPL : 05-04-2010 o 20:14. |
04-04-2010, 22:01 | #4 |
Banned Reputacja: 1 | Oczywiście o dwu rzeczach zapomniałem... (Sklerosis cardinalis vielgusis) 1. KP składa się z facjaty postaci i KP właściwego (opisanego powyżej i w podręczniku w 10 pięknych punktach). Nie ma facjaty nie ma karty. Potem mija trzeci miesiąc grania, a poszukiwania avatara trwają. 2. KP można przepychać przez PW albo - preferowany sposób - wysłać na maila aschaar@o2.pl z sensownym tytułem zawierającym najmniej słowo "Sedona" i imię postaci. EDIT: Dobrze byłoby, aby chętni wpisali się w ten wątek ze zgłoszeniem. Mnie to jest na gwizdek potrzebne (tak szczerze), ale na pewno ułatwi sprawę jeżeli ktoś poszukiwałby innych graczy do "koalicji" i tworzenia wspólnej historii. Same uzgodnienia mogą (powinny) pójść prywatnie, ale dobrze jest zasygnalizować taką chęć... Ostatnio edytowane przez Aschaar : 05-04-2010 o 20:12. Powód: EDIT |
05-04-2010, 22:04 | #5 |
Reputacja: 1 | Skoro jest czas do maja, to i ja zgłaszam chęć zagrania. Mam zamiar zrobić jakiegoś skopera, albo zabójcę maszyn, Posterunek albo NY. Pozdrawiam merill
__________________ Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451 |
06-04-2010, 12:29 | #6 |
Reputacja: 1 | Fakt, termin nastraja optymistycznie 8) Szczególnie, że to będzie moja pierwsza próba do NS (hahah... ). Ale jak stoi wyżej - czasu trochę, to i mechanikę powinno się udać przyswoić. Przynajmniej na tyle, by Kartę wysmażyć na zużytym oleju silnikowym i podlać środkiem na korozję. A na górę zasmażkę i prażoną szarańczę... (). Jakby powyższy bełkot był niezrozumiały () - zgłaszam się
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
13-04-2010, 11:15 | #7 |
Banned Reputacja: 1 | Proszę pamiętajcie, że podstawą będzie opis. Opis i jego zgodność z postacią i tym co ma na karcie. Jeżeli gość z Detroit i gość z Miami mając te same staty napiszą tak samo piękny i dramatyczny opis ucieczki samochodem przed bandą mutków - tylko temu pierwszemu się uda. Statystycznie większość akcji postaciom będzie wychodzić (nawet stosując pełną mechanikę) gdyż współczynniki będą w okolicach 15... Kilka pytań jakie przewinęły się przez GG... 1. Czy można posiadać sprzęt niewymieniony w żadnym podręczniku i ile on kosztuje. Można. Ile kosztuje to już ustalimy w drodze targów i negocjacji. Przykładem takiego dość podstawowego sprzętu, którego na "liście produktów" nie ma jest latarka... 2. Cechy i działanie. Gramy storytelling, więc będę się starał ograniczać rzuty do minimum, co również pozmienia trochę "działanie" cech. Na szybko i z pamięci podzieliłem cechy na następujące grupy: - działające "mało przydatnie". Przykłady: zdrowa okolica (cecha kasuje tylko jedną z dwu chorób) lub wychuchana spluwa (broń i tak się - prawie - nie zacina - Chrom) - działające co jakiś czas. Przykład: czas patriotów - te cechy będą działały raz na "scenę" - co da kilka razy przez sesję. I ja osobiście bym się nad tymi cechami zastanawiał. - obniżające trudność testu lub pozwalające na powtórzenie testu. Cecha plus "ładny opis" załatwiają sprawę zdania testu. - dające dodatkowe informacje - będą PW. Jeżeli ktoś ma jakieś wątpliwości - zawsze można pytać. 3. Blizny. Blizny uważam za całkowicie niezbalansowane. Niby za 40 gambli można sobie uprzykrzyć życie, ale... Jak ktoś chce te gamble zarobić to faktycznie musi to być blizna, a nie np. trzęsące się ręce. 4. Reputacja. Przypominam, że postacie są "nowe" w Sedonie - nie mają więc lokalnej reputacji. Oczywiście - reputacja z postaci - zostaje. Ulepszony zestaw startowy, broń, postura (budowa, twarz, etc), zachowanie (profesja, pochodzenie) będą wpływały na to, że reputacja nie będzie wynosiła 0, ale... myślę, że góra 5. I jeszcze informacja: 1 karta już jest i na dodatek jest dobra PS. Ja nie mam kopii PW wysłanych ze współczynnikami i innymi ustaleniami (zaginione w testach forum). :/ Jeżeli ktoś nie ma spisanych to będziemy losować ponownie... |
13-04-2010, 11:38 | #8 |
Reputacja: 1 | Zgłaszam się i informuje, że na szczęście zapisałam sobie wylosowane współczynniki.
__________________ Nie rozmieniam się na drobne ;) |
13-04-2010, 11:42 | #9 |
Reputacja: 1 | Ja również zapisałem współczynniki, także nie ma potrzeby losować nowych, bo może były by gorsze.
__________________ Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451 |
13-04-2010, 12:20 | #10 |
Reputacja: 1 | Oficjalnie się zgłaszam, współczynniki mam
__________________ We have done the impossible, and that makes us mighty |