|
Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
11-05-2010, 11:14 | #1 |
Reputacja: 1 | [Wampir: Maskarada] Ulice to Rzeczywistość „Ulice to rzeczywistość – życie nie skażone hipokryzją lub blaskiem, który ukrywa brud, ścierwa, krew i gówno.” San Francisco, potężne miasto o szklanych wieżowcach, betonowej podstawie, estetycznych połaciach zieleni. Patrząc na nie widzimy oświetlone przez Boga wiecznym światłem miasto, które w nocy otula jego własny blask. Niczym nieskalane ludzkie społeczeństwo wdrapuje się dzięki niemu na szczyt stając się władcami świata. Wiecznie wygrywający prawnicy, wiecznie w służbie prawu policjanci, wiecznie ku chwale stwórcy kapłani, wiecznie… nieskazitelni. Przepiękną maskę stworzyli tajemniczy władcy tego miasta. Schowali to, co daje im władzę, ukryli podstawy swoich intryg, kazali zapomnieć o władcach ich grzechów. Tam gdzie maska, jest też prawdziwa twarz, ziejąca nikczemnością i brudem, tak niepożądanym jak to może być tylko możliwe. Gdy już wespniesz się na szczyt po stalowych drzewach korupcji zobaczysz to, co szybko każesz ukryć przed samym sobą… [media]http://www.youtube.com/watch?v=Gua3M1jRRoQ&feature=related[/media] *** Dzisiejsza noc miała być taka jak inne, trudna, lecz wciąż rutynowa. Kolejna szara noc opiewająca życie tutejszych spokrewnionych. Jednak pierwiastek dynamiki w tym mieście musiał się obudzić, nie po raz pierwszy i na pewno nie ostatni. Potężny wieżowiec księcia Gabriela stał na północy downtown niedaleko do dzielnicy North Beach. Potężna, szklana wieża wzbijała się w swym zaostrzonym końcem prawie pod samo niebo. Ostatnie piętro było potężną salą, gdzie znajdowało się tylko parę okien. Zdobione meble i obrazy na ścianach zupełnie nie pasowały do widoku z zewnątrz. Dzisiejszej nocy do księcia przybyło sześć osobistości. Każda z nich ukłoniła się uprzednio gospodarzowi o długich, blond włosach uśmiechającego się do każdego przybyłego. Wygląd Gabriela nieco przypominał postać archanioła o tym samym imieniu. Gładkie rysy twarzy, niewieścia postura i długie blond włosy i świecące morskim błękitem, pełne zaufania oczy. Każda z person zasiadła na jednym krześle przy długim stole, przy którym mieściło się osiem miejsc. Zwykły przechodzień zdziwiłby się niezwykle widząc zbieraninę takich osobistości u takiego gospodarza w takim miejscu. Każda osoba wydawała się być z innej bajki… - Witajcie, moi drodzy… Nie wiecie, co stało się z Jessicą? – spytał Gabriel zasiadając na jednym końcu stołu. Jego pytaniu odpowiedziało głuche milczenie i wymieniane spojrzenia zebranych. – Cóż, jeżeli dzisiejsze obrady mają rozpocząć się bez przedstawicielki klanu Malkavian, niechaj tak będzie. Uważam posiedzenie za otwarte. Mamy trudną sytuacje, wiecie o tym. Droga Katie, opowiedz nam jak klan Brujah radzi sobie na frontach. – odparł zwracając się do młodej kobiety o długich, lokach odzianej w czarną, zdartą w niektórych miejscach skórę. - Raporcik dla grzejących siedzenie. Nie ma sprawy. Ataki Sabatu nasilają się, trzymamy przejście w kilku ulicach prowadzących z Daly City do nas. To zwykłe mięso armatnie, więc aż tak trudno nie jest ich powstrzymać, jednak pamiętajmy o posiłkach, które od czasu do czasu dają nam nieźle popalić. Na szczęście pomagają nam Gangrele, przez co nie udało im się sforsować naszych blokad. Południe, więc mamy na razie spokojne, chociaż wciąż niektórzy moi podwładni zostają na ulicach jako grudki pyłu. Jak nie pomożecie nam to wreszcie padniemy. Teraz zajmijmy się sprawą piesków z północy. Parę gangów trzyma warty i patroluje północny zachód wokół parków. Wilkołaki atakują raz na jakiś czas i to pojedynczo, nie mam zielonego pojęcia, dlaczego się nie wezmą i nas tu wszystkich nie zaszlachtują, jak mają okazję. Póki, co śródmieście i wschodnia część miasta jest dla was azylem. – odparła dziewczyna z rękami założonymi na piersi. - Dziękuję ci niezmiernie, za usługi twego klanu. Gdy Sabat, a raczej jego przyczółek w Daly City padnie, lub, gdy dojdziemy do jakiegoś kompromisu z Garou zostaniecie sowicie wynagrodzeni. Teraz chciałbym się ciebie spytać o postępy w rozmowach z wilkołakami, Ericu. – zwrócił się do wysokiego, postawnego mężczyzny o zdziczałej twarzy i potarganych ubraniach. - Wciąż nic, jedyną wiadomość, jaką dostaliśmy to to, żebyście się wynieśli, jeżeli chcecie przeżyć, bo chcą oczyścić to bagno z zarazy Żmija, wiedzą, że jesteśmy istotami Gai i szanują nasz żywot, jednak, jeżeli nie odejdziemy stąd rozerwą nas na strzępy. Chcieliśmy porozmawiać z przywódcą ich watahy, która stacjonuje w Presidio National Park, jednak odmówiono nam wstępu do ich świętego miejsca pod groźbą Śmierci Ostatecznej. Będziemy próbowali nawiązać z nimi jeszcze jakiś kontakt. - Nie za dobrze… Wciąż jesteśmy słabi, a obecność zmiennokształtych są ostatnią rzeczą, jaką bym sobie w tej chwili życzył. Czy ktoś tutaj ma jeszcze do mnie jakąś sprawę? – spytał patrząc na zebranych. Po raz kolejny odpowiedziało mu milczenie. –Dobrze więc, kolejne spotkanie również będzie niezapowiedziane. Ogłaszam spotkanie za zakończone. – odparł i pożegnał się ze wszystkimi zebranymi. *** - Jak to nigdzie jej nie ma? – wrzasnął oburzony uderzając pięścią w dębowe biurko. – Karzę ci znaleźć jedną kainitkę, a ty mówisz że jej nie ma? Nie może jej nie być, skończony idioto! Co mnie obchodzi, że pytałeś wszędzie? Ty masz wszystko wiedzieć, jesteś Nosferatu, ty masz wiedzieć, kto, z kim, kiedy, gdzie i dlaczego o każdym zawszonym mieszkańcu tego miasta! Jak można nie znaleźć najstarszej spokrewnionej w mieście? Jesteś skończonym idiotą… Precz mi z oczu! *** - Witam was, drodzy Primogeni. Dzisiejsze spotkanie będzie stosunkowo krótkie. Jak wiecie znikła nam najstarsza kainitka w mieście. Wszyscy wiecie, o kogo chodzi. Mamy teraz ogrom spraw, którymi trzeba się zająć i przy tym nie zginąć, jednak takie rozpłynięcie się w powietrzu Primogena nie świadczy za dobrze. Chcę, byśmy powołali zespół, który odnajdzie ją, podczas gdy każdy klan będzie się zajmował swoimi sprawami. Damy im odpowiednie prawa i niech jej szukają. Chcę, byście w obrębie swoich klanów wyznaczyli osobę, bądź osoby, które umiejętnościami i wiedzą są w stanie coś konstruktywnego z owym fantem zdziałać. Chcę do jutrzejszego świtu znać ich nazwiska, każcie ich przysłać do mnie, za dwa dni o godzinie dwudziestej. Żegnam was. – odparł Gabriel po czym szybko odprawił zebranych. Miał jeszcze wiele spraw do załatwienia, więc nie mógł pozwolić sobie na rozmyślanie o przyszłości, jako książę dzierżył to miasto stalową dłonią, tworzenie faktów to utrzymywanie tego miasta na równi. -------------------------------------------------- Założenia Jak można wyciągnąć z prologu, gracze wcielą się w zespół poszukiwaczy zaginionej Primogenki Malkavian – Jessici. Będziecie startowo obywatelami San Francisco i nie jesteście już prostymi, niezauważalnymi kainitami. Primogeni waszych klanów was znają i uważają za godnych polecenia do nie zbyt prostej misji. Startujecie z XII pokoleniem, a akcja z kropkami wygląda następująco: atrybuty 7/5/3 ; zdolności 13/9/5 ; pozycja 5 ; dyscypliny 7 ; charakter 7 ; punkty wolne 20. Jesteście z Camarilli i wasz wybór ogranicza się do klanów tejże sekty, ewentualnie za moją zgodą dopuszczę jakieś Antitribu. Atmosfera sesji San Francisco, lata ’90 XX wieku. Celem gry jest zrzucenie graczy do okrytej ludzkim brudem i szlamem warstwy miasta. Inspiracją był dodatek Cena Przeznaczenia i będą występować aspekty z tego podręcznika. Głównie będziecie przewijać się po tanich barach, nocnych klubach i zakazanych ulicach. Nie jest to sesja w takim razie dla chcących pobawić się w intrygi dawnych arystokratów, tutaj nie chodzi o manipulację, walkę wpływów, czy potęgę kłamstwa, które są jednym z aspektów degradacji świata pokazanej w wizji White Wolf’a. Przejdziemy tutaj na drugą stronę lustra, pod maskę owych manipulacji i kłamstw by wspólnie przeżyć chwile w gównie, zobaczyć, co ludzie robią dla paru dolarów, jak zachowują się ludzie bezdomni, ubodzy homoseksualiści, prostytutki, czy słabe gangi lub organizacje przestępcze działające w obrębie przecznicy. Wiek Nie mam zamiaru, ani chęci zaglądania komuś w dowód/legitymację/whatever, chcę jednak by każdy potencjalny gracz zastanowił się nad tym, czy odpowiada mu taka sesja, w takich założeniach i takich realiach. Wysłanie karty jest akceptacją zobaczenia życia z perspektywy ludzi, którzy o każdy dzień muszą walczyć. Nie chcę, by ktoś przeze mnie popadł w depresję, więc niech każdy zastanowi się nad tym, czy chce grać i poczuć ten świat. Spotkałem się z ludźmi, którzy mają 15 – 17 lat, a potrafią lepiej grać od ludzi po 20 roku życia, więc nie stawiam konkretnych wymagań wiekowych, bo poza tym nie sprawdza się to w żaden sposób. Wasz wybór. Mechanika Nie jestem zwolennikiem mechaniki, jednak po coś te karty się kropkuje. Większość rzutów będzie odbywać się poprzez kostki forumowe, jednak niektóre rzuty złożone, bądź konflikty pomiędzy graczami będą wykonywane u mnie na biurku przed monitorem. Jestem ogromnym zwolennikiem Złotej Zasady, którą będę stosował, kiedy będzie mi się ona wydawać adekwatna do sytuacji. Zmieniamy system po to, żeby czerpać rozrywkę z sesji, nie po to, by utrudnić sobie nawzajem życie. Mechanika i świat gry jest ważny, lecz gracze i radość z gry jest wyżej na liście. Gracze Uważam, że każdy powinien mieć szansę zagrać, nie ważne czy zna starego WoDa, czy nie zna. Jeżeli ktoś chciałby zagrać, a nie zna systemu wystarczy się do mnie zgłosić, a ja objaśnię wszystko co i jak. Nieznajomość systemu nie wyklucza udziału w grze. Reszta Karty powinna zawierać: - kartę postaci z kropkami - dokument z historią i wyglądem postaci i opisem cech pozycji - avatar Karty wysyłać na mój adres mail’owy: vampire.trydium@o2.pl pod tematem „Ulice to rzeczywistość – [nick z forum]” Ewentualne pytania proszę kierować na PW lub moje gg podane w profilu. Ilość graczy ok 5. Konkretna ilość zależeć będzie od liczby kart postaci spełniających powyższe wymogi. Koniec rekrutacji zaplanowany jest na 30 maja 2010 roku. Pozdrawiam, Vampire |
11-05-2010, 11:38 | #2 |
Reputacja: 1 | Nowy gracz w WoD zgłasza akces Ale od razu informuje ze to byłaby to moja 1 sesja w tym systemie. Więc prawdopodobnie będą pytania. |
11-05-2010, 13:46 | #3 |
Reputacja: 1 | Ja również chętnie zagram w tej sesji. Zgłaszam się
__________________ Podpis zwiał z miejsca zdarzenia - poszukiwania trwają! |
11-05-2010, 14:03 | #4 |
Reputacja: 1 | I ja. Jak wspomniałem. Malkawian lub anty |
11-05-2010, 14:24 | #5 |
Reputacja: 1 | Toreador zgłasza się do sesji. |
11-05-2010, 14:42 | #6 |
Reputacja: 1 | Ho, ho. To się nas nazbierało. Również się zgłaszam, zobaczymy jak to wyjdzie.
__________________ You don't have to believe in me. Just believe in the Getter. |
11-05-2010, 16:44 | #7 |
Reputacja: 1 | Piszę się na to. Kartę powinienem podesłać do końca tygodnia. |