Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Rekrutacje do sesji RPG > Archiwum rekrutacji
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone.


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 24-08-2010, 19:08   #1
 
behemot's Avatar
 
Reputacja: 1 behemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwu
[Eclipse Phase] Błąd w systemie - rekrutacja



Błąd w systemie

System: Eclipse Phase (dryfowany)
Mechanika: Tak, na luzie
Ilość graczy: 3-6
Do kiedy KP: 19.09 godz 09:19 na PW
Co: Opowiadanko 1A4 + szkic postaci 1A4
Rodzaj przygody: Śledztwo, poszukiwanie skradzionych korporacjom sztucznych inteligencji.
Postacie: Agenci Firewallu różnego pochodzenia. 1000p
Tempo: 3 dni dla gracza, 3 dni dla MG, post na awatar


Bał się. Nie był to pierwszy raz. Personel stanowili doświadczeniu medycy Magistratu. Standardowa procedura. A jednak zbyt wiele usłyszał opowieści o tym co pomiędzy. O strumieniu zapisu, który wszedł w interferencje z swobodnymi programami zawieszonymi w MESHu. Ludzie potem wychodzili inni, za każdym razem efekty kumulowały się i choć pamięć pozostała, to osobowość uległa zmianie. Ale nie to było najgorsze, straszniejsza była świadomość po co to robił - miał zginąć. Prędzej czy później, tego wymuszała jego praca, jego misja.
Doktor uśmiechnęła się widząc jego obawy, miała smukłą anielską twarzy futury, jasne proste włosy spływały na medyczny kitel. Promieniowała spokojem. Zapewne jej sylwetka została wyrzeźbiona by wywoływać spokój i zaufanie pacjentów. Medyk wskazała mu fotel zapisu.
- To nie będzie bolało. - nic nie miał poczuć, może ten drugi, ale skoro on miał zginąć to i tak było to bez znaczenia.
- Zamknij oczy i postaraj się o niczym nie myśleć. - na głowę opuścili mu hełm transmisji. Najpierw poczuł mrowienie w skroniach i ulotność myśli, nawet gdyby chciał nie byłby w stanie skupić się na żadnej z nich.
- Już. - usłyszał spoza słuchawek. Zdjęli mu okulary. W pokoju była ta sama anioł. Pojawiła się tylko nowa aparatura, której wcześniej nie było.
- Czyli jestem wolny?
- Tak, ale przez kilka dni proszę uważać na siebie, po reinstalacji mogą wystąpić anomalie.
- Reinstalacji?
- było aż śmieszne, że go to zdziwiło. Po to przyszedł. Ostatecznie lepiej, że to ten drugi.

Wypisał się z kliniki. Czuł się dziwnie, jak na szkoleniach operatorów mechów. Komenda: podnieś rękę; komenda: chwyć długopis; Wykonaj: program podpis... każdy ruch odczuwał jako coś dziejącego się poza nim. A on był demiurgiem, który wolą panował nad jej życiem, mógł zrobić cokolwiek, spełnić każdą zachciankę. Przypomniał sobie jak jeszcze w Berlinie był z córką na teatrzyku lalek. Teraz sam był panem marionetki, ciągnącym za sznurki by wprawić ją w ruch. Posmutniał myśląc o córce, Berlinie, ich domku w Poczdamie, Ziemi i wakacjach w Marsyli. Morze... ponoć teraz została tam pustynia radioaktywnych popiołów, przynajmniej wtedy gdy na Ziemi był ktoś zdolny przekazać co się tam dzieje. Przez AR wywołał swoją muzę. Obok niego zmaterializowała się kobieta w wieku może dwudziestu lat, podobna do jednej z gwiazd lat 60 poprzedniego stulecia. Ubrana była w krótką sukienkę stylizowaną na marynarski mundur pinup girl.
- Cześć kociaku, dużo straciłem?
- witaj Tygrysie, tęskniłam za tobą.
- zamruczała - Minął miesiąc od ostatniego razu. Zanim doszło do powtórzenia zdarzył się zamach przy orbitalnej windzie. Dlatego nic nie pamiętasz.
- Dobra, chyba nie chce teraz o tym słuchać.
- Czy mogę jakoś ci pomóc?
- zamruczała obejmując go.
- Chyba nie. Idź sobie. Chce być sam. - fuknęła zdenerwowana, i tak zakodował by status "foch" wyłączał się po trzech godzinach. Zadzwonił jeszcze do jednostki by zameldować, że znowu jest online, poprosił też o urlop by się zsynchronizować z morfem. A potem ruszył do domu. Lewa, prawa, lewa, prawa... idź marionetko. Miał wrażenie, że wszystkiego musi uczyć się od nowa.


Jego mieszkanie stanowił zwykły sześcian, składane łóżko, szafa wbudowana w ścianę, terminal. Wszystko mieściło się na 9 metrach. Za to jeśli chciał mógł wygenerować salony i ogród. Zupełnie jak w Poczdamie. Mógł nawet przywrócić życie rodzinie, ale wojskowy psychiatra ostrzegł go, że z stratą trzeba się pogodzić i żyć nowym życiem. Łatwo mu było mówić. On nie ryzykował śmiercią i reinstalacją. Przez kilka kilka kolejnych dni prawie nie wychodził z dziupli. Odtwarzał wspomnienia, swoje i cudze, przeważnie radosne. Nie zaglądał w MESH. Bał się. Przecież na każdym kroku mógł zginąć w zamachu, albo stać się ofiarą złodziei ID, lub zarazić się nano świństwem. Nie wierzył by tak szybka śmierć była przypadkiem, ktoś musiał go obserwować i czekał na okazje by podpiąć się do jego pamięci. Na wszelki wypadek nie otwierał kanałów MESHu. Biomasa się skończyła, ale mógł przetrzymać parę dni, póki nie będzie bezpieczny. Trzeciego uświadomił sobie, że jego paranoicznie myśli to kolejny efekt uboczny oswajania nowego ciała. Połączył się z koszarami by powiedzieć, że wraca do służby.

Koszary znajdowały się parę kilometrów poza głównym kompleksem Valles - największego miasta Na Marsie z populacją szacowaną na 37 milionów - tworzyło je kilkanaście długich tub zakopanych do połowy w ziemi, połączonych podziemnymi korytarzami. Bryła niewiele różniła się od pierwszych stacji kolonistów. Mars był obecnie największym domem ludzkości, na powierzchni i satelitach, żyło 200 milionów świadomości. W całym układzie żyło ich 500, zaledwie 5% przetrwało Upadek. Byli jeszcze bezcieleśni uchodźcy, ale ilu ich było nikt do końca nie wiedział, może sto milionów, może więcej. Garnizon liczył kilka tysięcy, dość by poradzić sobie z gangami, nomadami czy terroryzmem. Czas wielkich wojen minął. Większość zagrożeń wymagała nie wojska, a agentów wyszukujących zagrożenia zanim się pojawi. Taka była jego misja.


Gdy dotarł na miejsce w pierwszej kolejności udał się do stołówki, wziął trochę biomasy o smaku wieprzowiny w sosie pieczarkowym, ale to co dostał i tak smakowała jak soja zmieszana z celulozą. Wziąl też ogórka z szklarni. Większość jedzenia drukowano, ale w niektórych rejonach czerwonej plany terraformacja zaszła tak daleko, że możliwe stały się uprawy w szklarniach. Taka naturalna żywność smakowała jak pył, ale do licha, to był prawdziwy ogórek. Symbol nadziei i lepszego jutra. To o co walczyli.

Gdy usiadł i jadł zobaczył jak do stołówki wchodzi jeden z szeregowych z oddziału, podszedł do niego i zaczepił:
- I jak bohaterze?
- Bywało lepiej, dzięki, to że umarłem nie czyni bohatera.
- A no tak, skromny jak zawsze.
- zdawał się szydzić.
- O coś ci chodzi? Wiesz mam ostatnio kiepski tydzień.
- Ach no tak, przecież zawsze masz ważne sprawy, misje, których my zwykli śmiertelni nie zrozumiemy.
- słysząc to zaczął mieć już poważne obawy, miał nadzieje, że ten drugi idiota nie powiedział za dużo. - Tylko czemu się nimi nie zajmiesz, zamiast wpieprzać się w cudze życie? - był poważnie wkurzony.
- Posłuchaj, urwał mi się film z ostatniego miesiąca i naprawdę nie wiem o czym mówisz. Nie wiem co się wydarzyło, ale to nie byłem ja.
- Jasne, może to był Tytan.
- To nie jest zabawne.
- szeregowy wzruszył ramionami i poszedł w swoją stronę.

Gdy skończył jeść przyszła informacja, że Major chce go widzieć. Może przynajmniej dowie się czegoś, dotąd nie czuł potrzeby uaktualnienia danych, ale teraz braki zaczęły mu doskwierać. Szedł podziemnym korytarzem do kwatery głównej gdy usłyszał:
- Cześć Tygrysie, dobrze że wróciłeś. - odwrócił się, dogoniła go jedna z sanitariuszek, miała zwykłego seryjnego poda, jeszcze bardziej odosobnionego przez uniform obsługi medycznej, w lewym uchu miała wpięty jadeitowy kolczyk.
- Eee, hej. Wiesz czy Major jest u siebie.
- Pewnie tak, nie powiesz nic, jak się czujesz?
- oczy jej się śmiały, choć nie miał pojęcia o co chodzi.
- Dzięki, jest lepiej, sorry ale muszę iść.
- A no tak, powodzenia.
- zdawała się być przygnębiona. Odwrócił się
- Słuchaj czy ty i... ciągle jesteście...
- Nie, już nie. Ale to i tak nieważne. Leć.



Zapukał przez VR do biura Major, wpuściła go.
- Witaj sierżancie, dobrze że już jesteście, pamiętaj że sekcja medyczna jest przygotowana do leczenia traumy po reinstalacji. Sztab po zapoznaniu się z raportem ocenił twoje zachowanie bardzo pozytywne. W przyszłym tygodniu planują przyznać ci nawet order. Przesyłam też na twoje konto zapis wydarzeń twojej ostatniej śmierci. Jakieś pytanie. - nie było. Nieźle się zapowiadało, sprawdził swoje konto. Zauważył, że wzrosła jego wiarygodność w armii, a także - co go już bardziej zdziwiło - pozycja Irep.

Jedną z ofiar Upadku był system ekonomiczny, przynajmniej częściowo. Życie wśród gwiazd i postęp technologiczny sprawiły, że gospodarka oparta na uniwersalnym pieniądzu nie była już efektywna. Na odległych habitatach - zamieszkałych stacjach kosmicznych - zawieszonych w paśmie planetoid pieniądze były warte tyle ile materia potrzebna do ich wyprodukowania. Z plastikowych kart nie wytworzysz więcej biomasy, czy nie wybudujesz kolejnego modułu. W większych habitatach zbyt wiele towarów pierwszej potrzeby dało się wydrukować zużywając energie słoneczną i materie. Przy całym syfie niektórych stacji, nikt nie mógł mówić, że chodzi nagi i głodny. Gorzej było z strukturami złożonymi, a zwłaszcza tymi objętymi prawem autorskim. Często dostęp do usług był reglamentowany przez korporacje. W tej sytuacji wartością stały się nie tyle abstrakcyjne pieniądze, ile sama możliwość wykonania czegoś. Ceniono też unikalność, spersonalizowana zapora była trudniejsza do penetracji, unikalna sztuka była czymś rzadkim, a więc pożądanym. Kto posiadał rzadkie cechy był ceniony, kto posiadał środki i możliwości był ceniony. Kto potrafił sprawić by rzeczy się działy był ceniony. Na tym polegała nowa ekonomia.


Znalazł wygodne miejsce i odtworzył XP. Film był nagrany z pozycji Major, w lewym dolnym rogu lśniła ikonka adiutanta - jej osobistej muzy. Oglądał świat jej oczyma i przynajmniej częściowo słyszał jej myśli, czuł to co ona. Widział pustynia, Marsjańskie pustkowia z pyłu i kamieni, miejsce gdzie nie dotarła terra formacja. Myśli krążyły wokół stacji nomadów - tych mieszkańców planety, którzy nie chcieli nad sobą władzy innej niż prawda. Plan terraformacji zakładał budowę nowego kanału Shapiarelliego przez ich terytorium. Oni bronili swej ziemi. My walczymy o postęp i przyszłość planety.
- Trzecia drużyna gotowa do skoku. - wzbogacona rzeczywistość wskazywała niebieskimi znacznikami położenia skrytych za termo optycznymi kombinezonami żołnierzy.
- Idźcie. - komandosi ruszyli, jeden z nich zalśnił na niebiesko. To on, prowadził szarże, tak jak na szkoleniach. Zbliżali się do schronu. Ekran rozdzielił się by pokazać widok z sondy rozpoznawczej, wyglądało spokojnie, do czasu. Zapory schronu otworzyły się i z wnętrza popłynął deszcz kul, jeden z żołnierzy padł z przestrzeloną nogą. Reszta zdołała się ukryc za kamieniami. Jak na sygnał druga seria poleciała zza pobliskiej wydmy.
~ Wzięli nas w dwa ognia. ~ ci nomadzi wykazywali więcej taktyki niż zwykle, adiutant na dole zasalutował.
-[i] Dostałem raport z kwatery, ostrzegają nas, że nomadzi mogą posiadać nielegalne oprogramowanie bojowe, w tym również skrypt zakrzywienia obrazu i rozpoznania kamuflażu. Za przemyt prawdopodobnie odpowiedzialny jest Monolit.
- Cholera - Monolit był jedną z organizacji anarchistów, jednak stopień zorganizowania sugerował, że za rzeszą zombie mógł stać jeden z Tytanów.

Mianem TITAN określano wytworzone jeszcze na ziemi sztuczne inteligencji o zdolności uczenia i samoulepszania. Były to najpilniej strzeżone projekty wojskowe przeznaczone do symulacji i przygotowywane do potencjalnych elektronicznych wojen. Niestety na skutek wypadku kilka z nich przejęło kontrolę nad aparaturą ofensywną i rozpoczęło operacę wojenną. W reakcji łańcuchowej wszystkie programy uaktywniły się wcielając w życie najbardziej zabójcze i niszczycielskie procedury. Tak jak informacja wojna rozprzestrzeniła się po Ziemi spalając ją na radioaktywny popiół, a potem kolejne twory Tytanów sięgnęły koloni w Układzie Słonecznym. Żaden człowiek nie panował już nad buntem maszyn. A samoulepszające się programy konkurowały w generowaniu zagrożeń, zabójczych maszyn, gazów bojowych, nano wirusów zmieniających ludzi w potwory, czy też łamiąc zabezpieczenia cybermózgów zmieniając świat w wirtualny koszmar. Ludzie uciekali z płonącej planety. Porzucili ją by dopaliła się. Są ludzie, którzy wierzą, że kiedyś uda się powrócić, jednak na razie zbyt wiele demonów wojny pozostało na powierzchni. Było tam zbyt niebezpiecznie. Ludzi, którzy pozostali spotkała ostateczna śmierć. Sami Tytani ewakuowali się przez zakrzywiające przestrzeń trasmitery materii zwane Wrotami Pandory. Te same wrota prowadziły też do innych światów, które ludzkość powoli odkrywa. Jednak każdy skok to ryzyko, że trafi się do świata stworzonego przez TITANs. Same programy nie opuściły układu w pełni. Pozostawiły po sobie śmiercionośne bronie, aktywne programy, wiele z nich nadal było aktywnych i zagrażało ludzkości. Na razie cywilizacja przetrwała, ale jej los nie był pewny. Jeśli ludzkość miała żyć, musiała na to zasłużyć walką.


Pod sztandarem walki z wrogiem zbierali się ludzie i korporacje. Tak powstało Konsorcjum Planetarne, wedle myśli twórców miało jednoczyć wszystkich ocalałych ludzi w idei demokracji i wolnego rynku. Nie wszyscy jednak chcieli. Wielu mówiło, ze konsorcjum nie myśli o świadomości i transludzkości, tylko jest pacynką kierowaną przez sznurki w rękach korporacji. I tak pojawialy się inne organizacje, wokół księżyca, Wenus czy Merkurego. Część habitatów ogłaszało niezależność i nie chciało słyszeć o jakichkolwiek wspólnotach. Zewnętrzny układ był domem najdziwniejszych idei i eksperymentów społecznych. Najważniejsze było jednak Konsorcjum, to ono kusiło nowym domem na terraformowanym Marsie. Wielkie dzieło wymagało wielkich ofiar.

Widział jak ten drugi on rzuca granat pyłowy, dobra zasłona, czuł że myśli Major jeżą się, choć ostatecznie go nie zatrzymała. Ruszył w chmurę. Poleciała seria. Komunikat nad ikoną żołnierza zalśnił na czerwono, był ranny, stymulanty i nano łatały, i ratowały co się dało. Pewnie nawet nie czułby bólu, gdyby mu odstrzelili nogę mógłby biec dalej. System potwierdził wyrzucenie granatu. Wybuch. Brak sygnału. Uszkodzony rdzeń. Brak możliwości odtworzenia.
GAME OVER

Tak zginął za drugim razem, odetchnął. Poświęcenie dla grupy to rzadka cecha a przez to cenna. Poszedł jeszcze do swojej skrzynki by zabrać swoje stare rzeczy. W środku prócz broni i ubrania był też smok z polimerowego jadeitu. Pod spodem miał przybity stempel "made in new shanghai". A jednak tam pojechał. Od kilku miesięcy zbierał się by pojechać do Nowego Szanghaju, jednej z dzielnic Velles. Większość stacji rozpływała się w pstrokatej różnorodności, lub ascetycznej konwencji stacji kosmicznej. Ale Szanghaj konsekwentnie zachował stylistykę dalekiego wschodu, nawet ludzie zdawali się korzystać z tego samego skryptu zachowań. Zdawało się, że stacja miała dusze orientu. Wrzucił smoka do torby i ruszył w stronę miasta.


Śmierć nie była już końcem. Była niedogodnością. Pod warunkiem, że z starego ciała udało się odzyskać nienaruszony rdzeń pamięci, albo ofiara wykonała kopię zapasową. Ta sama technologia pozwalało też wysłać swoją świadomość do innych habitatów z prędkością światła. Albo też wykonać kopie własnej osobowości o różnym stopniu odwzorowania. Szczęśliwcy, którzy mogli sobie na to pozwolić, nawet po śmierci mogli wskrzesić kopie zapasową i narodzić się w nowym ciele. Takim samym jak poprzednie lub zupełnie nowym. Możliwości były nieograniczone. Najpopularniejsze były biomorfy w starym stylu, do nich też najłatwiej było się dostroić, ale ubożsi musieli zadowolić się synthmorfami podobnymi do robotów obsługiwanych przez SI. Były też formy bardziej niezwykłe, roje złożone z wielu drobnych maszyn, morfy będące też machiną budowlaną, czy stworzone do walki modele fury. Oglądał kiedyś program o kosmicznych humbakach żeglujących w koronie słońca i porozumiewających się plamami na skórze. Transhumanistyczna wyobraźnia nie znała granic.

Wszystkie te cuda były dostępne dla tych którzy mieli środki. Jak zawsze 5% ludzkości decydowała o przyszłości świata, a reszta musiała sobie radzić. W ostatniej fazie Upadku nie ewakuowano już ludności tylko tworzono ich kopie i wysyłano poprzez sieć MESHu do bezpiecznych stacji. Część z nich uzyskało potem ciała, ale nie wszyscy. Setki milionów świadomości ciągle czekało na swój dzień. Część z nich liczyło na pomoc organizacji charytatywnych, inni brali los w swoje funkcje i podpisywali wycyzelowane przez korporacyjnych prawników umowy o prace. Jeszcze inni porzucali nadzieje i z podobnymi sobie osiadali w głębi MESHU, ogradzając się lodem, tworząc wirtualne światy, zapominając o swiecie, nie licząc na pamięć. On był w lepszej sytuacji, nawet jeśli coś by mu się przytrafiło, wojsko odtwarzało jego pamięć i dawało nowego morfa.

Wybuchnął śmiechem, niepowstrzymanym, głośnym i szczerym. Ludzie na ulicy oglądali się za nim, a on się śmiał.
- JESTEM NIEŚMIERTELNYM BOGIEM WOJNY! - krzyknął krztusząc się z radości. Przechodnie przyspieszali kroku i omijali go szerokim łukiem.
Wariował.
Jezu, miał nadzieje, że w końcu uda się dostroić do nowego ciała.


Wyciągnął z torby jadeitowego smoka, myślał o Szanghaju, szeregowym, sanitariuszce. Żył. Mógł dalej działać, zmieniać świat na podobieństwo swych marzeń. Ale ostatni miesiąc. To co zobaczył, myślał, widział, przeżył. To wszystko zginęło na pustkowiach. Jak łzy w deszczu. Bezpowrotnie.

Przywołał Muzę, zjawiła się jak zawsze w dobrym nastroju, gotowa do pomocy, nadszedł czas na aktualizacje danych:
- Kto stał za zamachem?
- A komu chcesz wierzyć?
- Olumpus Hermes.
- Odgrywanie w toku.
- dziewczyna rozpłynęła się w zielonych iskrach, za to na jednej z ścian wygenerowano oraz popularnego prezentera.

"...do zamachu terrorystycznego w windzie orbitalnej przyznał się radykalny odłam Barsoomian, przed zdetonowaniem ładunku w swojej odezwie zapowiedzieli dalsze zamachy, jeśli obywatele nie przegłosują ustawy przeciw dyskryminacji morfologicznej. Eksperci ostrzegają >>obraz zmienił się na mężczyznę w morfie naukowca<<
- Mimo strachu nie należy ulegać żądaniom terrorystów, ich żądania nigdy nie ustaną, jeśli zobaczą że przynoszą skutek, będzie to dla nich zachęta do dalszych ataków. Należy zachować spokój i meldować służbom wszelkie podejrzane zachowania osób z twojego otoczenia..."

Konsorcjum kierowane było demokracją bezpośrednią, każdy obywatel w czasie powszechnych referendów mógł się wypowiedzieć za lub przeciw ustawie. Głos społeczeństwa był wiążacy. Jednak prawdziwa władza wiedziała jak ryzykowny jest to system i w oficjalnych mediach w każdym programie sugerowano obywatelom co powinni myśleć i jakie mieć poglądy. Dzięki temu system był stabilny.

- Sama winda nie działała tylko przez kilka dni, wedle ogólnodostępnych informacji zamachowiec był zmuszony do detonacji w stacji początkowej, a nie bezpośrednio przy linach. Nieoficjalne informacje sugerują, że był on jednym z załadowanych, pracownik korporacji, który dopiero niedawno zarobił na materialne ciało, jednym z jego implantów były skrytki wypełnione C4. Dziwne. Tyle lat pracy, po to by wysadzić to na co się pracowało. - Muza uzupełniła przekaz o informacje wyszukane w MESHu.

MESH był siecią przyszłości, dzięki miniaturyzacji i ogólnodostępnym architekturom możliwe było zamontowanie tanich przekaźników w dowolnym urządzeniu. Każdy przedmiot mógł mieć połączenie z siecią. Każdy z dostępem do sieci mógł mieć dostęp do tych przedmiotów. Można było zdalnie sterować obiektami. Fizyczna obecność nie była konieczna. W wirtualnym rzeczywistości ludzie pracowali, spotykali się, bawili. Dzięki poszerzeniu rzeczywistości i sieci można było manipulować tym co odbierały zmysły. Powiększać obraz, likwidować szumy, wszystko zależnie od posiadanych implantów i oprogramowania. Ostatnim stadium był XP - odtwarzanie wspomnień - pełnosensoryczny zapis doświadczeń, tak że samemu miało się wrażenie, że to jedno z wielu własnych wspomnień.
Ilość dostępnych informacji mogła przytłoczyć, dlatego ludzie wynaleźli muzy. Osobiste programy do segregowania informacji. Dorady transhumanistycznej cywilizacji. Każdy człowiek z łączem Meshu miał swoją spersonalizowaną muzę, programy nie miały świadomości, choć niektórzy cenili infolify i AGI, jako bardziej przydatne, i o większych możliwościach.


Jego kroki prowadziły do dolnych sektorów, miejsca w które nie zapuszczali się pracownicy korporacji, chyba że mieli bardzo egzotyczne pragnienia. Jego biomorf wyróżniał się, więcej było podów i syntetyków. Jego ciało weszło do kawiarenki.
- To znowu ty? - właściciel nie był miły, na jego metalowej twarzy próżno było szukać emocji.
- Tęskniłeś? Spokojnie, mam kredyty. Chciałem to co zawsze. - syntetyk prowadził kawiarnie z maskowanymi łączami z MESHem. Dobre miejsce, jeśli nie chciałeś by ktokolwiek wiedział gdzie surfujesz. Miał też otwarte kanały do miejsc sieci zbanowanych przez korporację. Jeśli chciałeś poznać prawdę, lokal był do niej bramą. Ponoć był też w stanie po cichu nadać czyjeś ego poza planetę. Ale z tego nigdy nie korzystał. Aż tak mu nie ufał. Przed wejściem wyłączył Muzę. Nie chciał mieć żadnych świadków. Podłączył się do sieci Eye. Czekały na niego dwie wiadomości. Nadawca nieznany.

"Dobra robota w windzie. Szkoda ciała. Może lepiej, że nie pamiętasz."

To wyjaśniało zmianę Irepu. Otworzył drugą.

"Ktoś włamał się do baz Direct Action. Wykradzione dane. Podejrzane Bojowe AGI."

To było wszystko. Zapłacił.

Jego praca miała wiele zalet, zaspokajała wiele potrzeb, prócz jednej "czy na pewno robię dobrze". Mimo inwokacji w statucie ich formacja była narzędziem w rękach Konsorcjum, niewiele się różnili od Oversightu. Myślał nawet by wystąpić i założyć własnego korpa, kilku kumpli tak zrobiło i dobrze na tym wyszło. I wtedy pojawili się agenci Firewallu.

Ludzkość przetrwała Upadek, zdziesiątkowana, ale trwała. Ale ciągle czekało wiele niebezpieczeństw. Część była wynikiem działań TITANs, ale znacznie więcej ludzkość tworzyła sama. Dlatego istniał Firewall, sojusz dawnych wywiadów zjednoczony by mimo nowej sytuacji nadal chronić ludzkość przed zagładą. Ostatnia bariera między transhumanizmem i zagładą. Jeśli za coś warto było ginąć, to dla przyszłości. W to wierzył. Dlatego był w Firewallu.

Szedł w stronę swojego sześcianu, będzie musiał zająć się włamaniem, można by pomyśleć, że nauczona doświadczeniami ludzkość powinna zrezygnować z igrania z bojowymi inteligencjami samoudoskonalającymi. Ale na rozsądek korpów nie można było liczyć. Wysłał Muzę by wyszukała mu parę rzeczy w MESHu, a sam szedł i nie myśląc o niczym nucił:
Your body is a shell.
Change it.
Your mind is a software.
Program it.
Death is a desease.
Cure it.
Extinciotn is approaching.
Fight it.



Sesja:
Będzie prosta jak cep, raczej krótka. Klasyczne śledztwo z poszukiwaniem danych, chwilą na dedukcje i ostatecznym szturmem twierdzy geniusza zbrodni, albo co tam gracze wymyślą. Sceny będą raczej zróżnicowane, będzie zbieranie informacji, eksploracja, gadanie, pościg i walka.
Sesja krążyć będzie po orbicie Ziemi, sporo dziać się będzie na samej Lunie, ale należy też być gotowym na wyprawy po wewnętrznym układzie. Motywem przewodnim będzie poszukiwanie skradzionych korporacjom AGI i dobraniu się do nich przed agentami Nadzoru [Oversight], po to by przekazać je jedynej słusznej frakcji firewallu. Co jeszcze ważne, że ślady porwań prowadzą w półświatek i to dość różnych. Niestety, ale sesja sama w sobie nie dotyka postaci, choć może uda się to jakoś uratować. Może za to być potraktowana jako wstęp do czegoś większego już na skale EPICKĄ.

Mechanika:
Mechanika nie będzie bardzo ważna, niemniej chciałbym aby docelowo każda z postaci miała swoje cyferki. I będą one istotne. Część konfliktów będzie rozwiązywana przez aklamacje ("ta akcja wygląda fajnie więc niech tak się stanie"), lub arbitraż (masz 60 w zastraszaniu, to wystarczy na tego kmiota) rzut kostką to raczej ostateczność. Raczej będę stosował rzut na scenę niż na akcję. Rozciąganie umiejek jest możliwe (zwłaszcza w przypadku 101 odmian strzelania). Można dopisać własną umiejkę jak ktoś chce. Relatywnie ważne będą networks/rep/moxie.
Interpretacje/zasady domowe:
Mrep - znajomości pośród organizacji ochroniarskich i podobnych (Marsjańscy Rengerzy, straż Olimpijska...) Jak ktoś potrzebuje to może stworzyć własną sieć Repa, której zakres nie podpada pod pozostałe.
Moxie - nie są odzyskiwane w czasie odpoczynku. Nadal można je odzyskać za realizacje celów, a także (nowość) za postępowanie zgodnie ze stylem i wartościami nawet gdy jest to mało opłacalne. (zachowując w ten sposób własną unikalność) Co może oznaczać, że spalając moxie w teście "zgodnym z postacią" możesz go natychmiast odzyskać. (perpetum mobile)
Moxie - można używać do wywołania pomniejszej koniunkcji zdarzeń, czyli zbiegu okoliczności typu spotkanie swego kumpla etc. Można też spalać moxie do innych zabaw z rzutami, typu dodaj/odejmij 10 do wyniku, zaneguj obrażenie...
Stres - na początek wszystkie czasy regeneracji psychicznej należy pomnożyć przez 10 i dopisać drobnym drukiem "leczenie jest trwałe pod warunkiem prowadzenia spokojnego trybu życia", co w przypadku agentów Firewallu jest niemożliwe.
Reszta modyfikacji wyjdzie w praniu.

Setting:
Świat gry będzie traktowany umownie i uniwersalnie, świat nie będzie na każdym kroku konsultowany z wersją podręcznikową, a raczej na bazie EP zbuduje się świat z przyszłości z różnych motywów literackich. To na ile coś jest bardzo zgodne z opisem podręcznikowym, nie jest tak ważne, póki będzie się trzymać kanonu. W klimacie najbliżej mi do GitS i bladego biegacza. Główne różnice:
- Świat sesji będzie nieco wcześniejszym transhumanizmem, opisane zabawki istnieją, ale nie wszystkie są, aż tak powszechne czy akceptowane. Wiele z nich zarezerwowanych jest tylko dla nowej arystokracji. Prawdziwa rewolucja dopiero ma nadejść. Rzesze obywateli nadal żyje w rzeczywistości cyberpunkowej. Bardziej Czarne Oceany niż Perfekcyjna Niedoskonałość. (transhuman a nie posthuman)
- Jeśli gdzieś w podręczniku wkradła się jednoznaczność, to zostanie ona ewaporowana. Np. Agronauci nie są ani mili ani fajni, i nie tylko tylko firewall walczy z zagładą, kto w ogóle powiedział, że lekarstwo nie zabije pacjenta. Tylko na korpy można liczyć, że będą draniami bo to kanon.
- To samo dotyczy jednorodności. Świat trzeszczy. Każda frakcja jest rozdzierana przez wewnętrzne konflikty. Biedni buntują się przeciw bogatym. Biologicznie gardzą syntetykami. Nowocześni boją się tradycjonalistów... Gdyby dać ludzkości chwilę spokoju, to by pewnie sama się załatwiła.
- Ilość dostępnej pamięci w US jest skończona, nie do wyobrażenia wielka ale skończona. A potrzeby transhumanizmu są za to nieskończone. Wielu naukowców głowi się jak zwolnić pamięć.
// Myślę, że mógłbym wygenerować jakieś streszczenie świata, które co prawda jest opisane w QS więc jest to wtórna robota, ale jak pojawią się tłumy pożądające takiego tekstu, to i tekst się pojawi.

Firewall w wizji Behemota:

Moja wizja Firewallu jest bardziej zdecentralizowana niż podręcznikowa, albo jest to bardziej RAI niż RAW. Właściwie to nie ma co mówić o organizacji, bo firewall to bardziej ruch czy trend, niż struktury wywiadu. Firewall nie ma struktury. Większość osób działających przeciw zagładzie ludzkości nawet nie wie, że należy do jakiejś tajnej organizacji. Nawet bardziej stałe komórki zwykle powstały same z siebie, a dopiero z czasem dowiadują się, że są inni. Dlatego członkiem Firewallu może być prawie każdy, a metody i style są bardzo różne. Nawet te same hasła i słowa nie zawsze znaczą to samo i nikt do końca nie wie, która wersja jest prawdziwa. I tak np. są wątpliwości czy proxy mają świadomość, czy nie jest to tylko rodzaj chińskiego pokoju, który łączy ludzi z problemem, ale nie wie po co i dlaczego. Wasze postacie nie mają przymusu wierności i lojalności. W czasie misji mają wolną rolę, i decyzje podejmują zgodnie z własnym sumieniem, i oceną sytuacji.

// A poza tym Firewall ma też funkcje systemowe. Chodzi o to, żeby móc jakoś zebrać w jednej drużynie Ośmiornice z Plutona i Robota z Marsa, a stwierdzenie "Firewall wam kazał współpracować", jest bardzo wygodne i praktyczne.

Drużyna i bohaterowie:

Drużyna zostaje zebrana przez doktora Higginsa, który pozaoficjalnymi kanałami proponuje bohaterom przejęcie i dostarczenie mu wykradzionych korporacjom AGI, które wyciekły do MESHu. Bohaterowie mogą mieć doświadczenie z AGI czy infomorfami, przy czym nie ma co iść na łatwiznę. Postacie powinny przebywać w okolicach Ziemi (a przynajmniej w małym układzie). Pamiętajcie, że jedną z zasad doboru jest różnorodność zarówno umiejętności jak i charakteru, układ jednorodny i nadmiernie wyspecjalizowany jest skazany na śmierć, wrzucenie postaci nieco od czapy, może mieć swoją przyczynę. Druga sprawa, to zadaniem gracza nie jest przeprowadzenie postaci do "celu misji" w jak najkrótszym czasie i za maksymalną liczbę cpeków, tylko stworzenie ciekawej opowieści. Dozwolone jest a nawet wskazane samodzielne wplecenie postaci postaci w wątek np.: postać byłą szefem ochrony korpa, któremu skradziono AGI, przez co straciła pracę; kumpel postaci badał już tę sprawę, jednak w trakcie zaginął/oszalał/porzucił ją bez wyraźnego powodu; postać byłą kelnerką/gejszą w luksusowym kasynie i udało jej się podsłuchać rozmowy gangsterów, dziennikarz lubiący dokopać korpom i ujawnić co też trzymają w laboratoriach; postać jest staroszkolnym gliniarzem, który łowi przestępców niezależnie czy kradną biżuterie czy superbroń; a może sam jesteś skradzionym AGI, które się urwało; głosem wspólnoty zdematerializowanych infolifów, którym w zamian za Zguby obiecano ciała; Jovialnym szpiegiem/fanatykiem, który chce zatłuc gady póki małe ...
Morfy dowolne, tylko pamiętajcie o sugestiach frakcji i pochodzenia, miło by było gdyby
istniała synergia między charakterem a morfą.
Gramy bez PSI.

Nie ma odgórnie narzuconych ról ponad to co napisałem, nie ma nic złego w braniu postaci z podręczników (choć warto je dopracować i skomplikować). Niebawem pobawi się też parę propozycji postaci dla zagubionych.

Rekrutacja:

Rekrutacja trwa do: 19.09 godz 09:19. Jeśli do tego czasu nie znajdę wystarczająco dobrych kart, albo coś innego się wydarzy, to poczekam.
Zgłoszenia przesyłamy na PW, jeśli na mail to proszę o notkę na PW.
mail: behemotrpg<znak_anarchii>o2.pl
Do rozpoczęcia potrzebuje 3 dobrych graczy i postaci. Górna granica to 6.
Jeśli w trakcie rekrutacji dostanę zgłoszenie, które zwali mnie z nóg to taka postać wskoczy wcześniej. Jest możliwe, że limit miejsc wyczerpie się przed końcem, więc lepiej nie zwlekać.
Jest dozwolone przesłanie koncepcji postaci wcześniej, by nasłuchać się (przeczytać) co o niej myślę (tylko dla odważnych i odpornych psychicznie).
Pomiędzy końcem rekrutacji, a początkiem sesji pewnie będzie tydzień przerwy na dogranie paru spraw.

Forma zgłoszenia:
Zgłoszenie składa się z trzech rzeczy:
1. Próbki twórczości - czyli tekstu fabularnego na minimum 1a4 w dowolnych klimatach i treści. To jest ten moment, w którym można popisać się erudycją. Właściwie to tekst nie musi być SF. Może to być odzysk starych postów. Może nawiązywać do postaci, ale nie może być jej opisem.
2. Opis postaci - tu już nie ma co się popisywać biegłością językową, opis postaci ma być jasny i użyteczny, a nie piękny. Minimum 1a4. Jako że przygoda jest szybka i wściekła stawiamy na wyraziste konkrety, piszemy o tym co jest ważne, unikamy miałkości typu "odważny ale z rozwagą". Celem tej części jest przedstawienie mi swojej wizji postaci. Czas normalnie przeznaczony na trzaskanie stron można przeznaczyć na myślenie o samej koncepcji.
3. Wstawka mechaniczna - czyli opis możliwości postaci, nie podlega szczególnej ocenie, po prostu musi być. Ewentualnie można dostać minusa za czarowanie cyferkami i inne tego typu numery. Wstawka mechaniczna dotyczy rzeczy jak zalety/cechy/bonusy z morfa, motywacje itd to opis postaci, choć w sumie można powtórzyć żeby nie zginęło.

Opis postaci:
Może szkic koncepcji to lepsze określenie, ale opis postaci ma być do użytku, taka ściągawka dla mnie, żebym w czasie sesji mógł zajrzeć i miał całą koncepcje postaci przejrzyście opisaną. Co powinno się znaleźć w opisie postaci:

Cytaty/credo:
Przynajmniej jedno.
Koncept postaci: W kilku zdaniach opisać pobieżnie kim jest postać.
Sens: Czyli o co chodzi w postaci, jakie pytanie stawia, albo problemu dotyczy. Ewentualnie co wniesie (potencjalnie) do przygody. (poza networkiem 90 oczywiście)
Podstawowe dane: Pochodzenie; Morf; Wiek; Frakcja; płeć jeśli dotyczy; obecne stanowisko;
Motywy: Podręcznikowo. 3 memy będące podporą poglądów postaci. (można też dopisać jakieś pomniejsze cele jak ktoś chce)
Styl: Jak się zachowuje, ubiera, kreuje. Jak chce aby ją widziano. Trzy z nich oznacz *.
Poglądy: Czyli czy ma jakieś przykazania, których zawsze przestrzega. Jak patrzy na świat. Trzy z nich są z *.
Charakter: Jeśli coś nie łapie się pod pozostałe, możesz opisać to tutaj.
Reputacja: Jeśli dotyczy.
Zaburzenie: Wybierz sobie jedno z zaburzeń oraz gdzie i jak postać się go nabawiła. (opcjonalne)
Muza: Twój wirtualny sekretarz.
Morf: Dlaczego taki a nie inny?
Ważne wydarzenia: Nie mylić z pełną biografią, tylko to co wpływa na postać (a nawet ma decydujący wpływ). Najbardziej to:
- Wydarzenia które zadecydowały o tym kim/jaka teraz jest. Albo które sama postać uważa za ważne i dlaczego.
- Ostatnie wydarzenia, nawet jeśli to nie jest nic wielkiego, to ostatnie jej losy mają znaczenie. (tu można poukrywać zahaczki)
Powiązania: znajomi, organizacje, wrogowie, konkurenci.
Zahaczki: coś ciekawego związanego z postacią, co chcielibyśmy zobaczyć w przygodzie (ale nic nie obiecuje), coś jak mini wątek/subwątek na życzenie.

// Tworząc postać nie trzeba wykazywać systemowego fetyszyzmu, czyli jak jeszcze nie przyswoiłeś świata, to pisz na czuja, jak koncept postaci będzie fajny, to potem się dostosuje i dopasuje nazwy. W skrócie można myśleć o świecie EP, jak o cyberpunku z zniszczoną ziemią i życiem w układzie słonecznym (ale już nie poza nim). Jak będziesz potrzebował złych to wszystko można zwalić na TITANów (zbuntowane SI) lub Konsorcjum Planetarne (korpy).
// Jeśli zastanawiasz się czy coś jest bardziej motywacją/stylem/poglądami/charakterem to zrób jak uważasz, znaczy zapisz go w dowolnej przegródce. Jedynie Motywy są ważniejsze, gdyż one stanowią podpory postaci.
// Można pisać w punktach i od myślników, i tagować.

Wstawka mechaniczna:
Postać jest normalna, za 1000p. Nie trzeba wydawać wszystkiego.
Można nie rozpisywać jej podręcznikowo, tylko aspektowo, w razie czego dając ocenę w skali 1-8. np. moja postać to informatyk co zna się na sieci, ale nie jest zbyt wygadany czy biegły w walce, jego morf to kałamarnica, która wszędzie się wślizgnie i ma macki. (oczywiście nieco dłużej) (jest to opcja dla osób świeżych w systemie, którym tak może być łatwiej)
Jeśli ktoś rozpisuje postać systemowo, to może to zrobić na oko, mając w pamięci 1000p. To czy postać jest na 900 czy 1100 ma mniejsze znaczenie niż munche myślą. (bo liczą się motki)
Jeśli czyjaś postać będzie nosić ślady optymalizacji czy minimaxu, gracz będzie musiał rozpisać ją zgodnie z podręcznikiem rozliczając się z każdego z 1000 punktów.
Modyfikacje: Moxie kosztuje 20cp; rep jak skille 2rep:1cp;

EP karta postaci
- 105p w cechach
- 1 moxie gratis
- 5000 kredytów
- 50 repu
- rodzimy język
- 300p w umiejkach typu wiedza (max 80)
- 400p w umiejkach typu aktywne (max 80)
- 300cp na inne

Koszty CP:
20cp = 1 Moxie
10cp = 1 Cecha
5 cp = 1 specjalizacja
2 cp = 1 punk umiejki powyżej 50
1 cp = 1 punkt umiejki do 50
1 cp = 2 punkt rep
1 cp = 1,000 kredytów

Wymagania od graczy:
- Przeczytane pierwszych 7 stron z QS.
- Fakultatywnie przejrzane rozdziały podstawki A time of Eclipse i Accelerated Future.
- Pisanie w sposób przyjemny w lekturze.
- Możliwość napisania w ciągu 3 dni posta na awatar. (+/- wypadki losowe) 3 dni dla mnie, 3 dni dla gracza. Raz na miesiąc coś większego.
- Sympatia do gatunku SF.
- Brak głębokie immersji w postać i skłonności do przenoszenia własnej tożsamości na bohatera. Za to zdolność do krzywdzenia i rzucania kłód pod nogi własnej postaci mile widziana.
- Nie ma ograniczeń wiekowych, ani stażu, nie trzeba mieć ukończonych kursów ani liczo dolarów na koncie. Ewentualnie niezbyt przychylnie patrzę na osoby, które biorą naraz udział w 5+ sesjach.

Przydatne linki:
Homepage | Eclipse Phase - Strona systemu.
Firewall Darkcast - systemowa wiki
Karta Postaci EP (eng.)
EP quick start (pdf) - skrót zasad i mechaniki (eng.)
Wątek na forum LI
Recenzja na Polterze

Kontakt z MG:
Na PW/GG w temacie. Jeśli mnie nie ma można zostawić pytania, odpowiem jak będę.

Lista zgłoszeń i ich status:
 
__________________
Efekt masy sam się nie zrobi, per aspera ad astra

Ostatnio edytowane przez behemot : 10-09-2010 o 11:08. Powód: Kolor czerwony zarezerwowany jest dla Obsługi
behemot jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:24.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172