[storytelling] Mark of Fox
 

Jest rok 1840
Kalifornia jest hiszpańską kolonią, a Stany Zjednoczone są zaledwie zalążkiem prawdziwego niepodległego kraju. Kolonie to rynek zbytu, a za razem źródło niemal niewyczerpalnych zysków. Rządy hiszpańskiego wojska sprawiają, że można wyzyskiwać lud do woli. W razie sprzeciwów, a te ostatnimi czasy zdarzają się dość często.
Jednak zwykli ludzie nie mają szans w starci z regularnymi, uzbrojonymi oddziałami. Ogniska buntu są gaszone krwią wieśniaków, którzy mieli odwagę sprzeciwić się niesprawiedliwości.
Coraz więcej ludzi popada w nędzę. Podatki są wysokie i tylko właściciele ziemscy który przyklaskują hiszpańskim wojakom lub ci wystarczająco bogaci mogą żyć w miarę spokojnie. Jednak ile można znoście tyranię? Nie wiele jest już takich którzy mają możliwości, by działać przeciwko władzy trzymanej żelazną ręką. Nie, jeśli działają w świetle dnia.
Na horyzoncie pojawiły się białe żagle hiszpańskiego statku płynącego z Barcelony. Na jego pokładzie znajduje się kilka osób, którzy mają szanse zmienić okrutny los Kalifornijczyków. Są dziećmi donów, właścicieli ziemskich, dość bogatych i wpływowych by pozostać poza podejrzeniem. Jednak ich los leży wyłącznie w ich rękach. Ich decyzją będzie po której stronie się powiedzą.



Tak moi drodzy użytkownicy, po raz kolejny zabrałem się za literaturę płaszcza i szpady (którą nawiasem uwielbiam), a na pierwszy ognień poszyły przygody Zorra.

Realia:
Mamy 1840 więc w powszechnym użytku są jednostrzałowce, a skoro mamy hiszpańskie klimaty to nad ciężkie szable preferowane są lekkie szpady i florety. Na elektryczność nie można liczyć, a środek transportu to koń. Chciał bym też wprowadzić hiszpańskie wstawki do wypowiedzi, by lepiej wszytko brzmiało.
Owszem pojawi się kilka postaci znanych z filmów i książek o zamaskowanym brańcu uciśnionych. Trochę ułatwię sobie tym sprawę, mam nadzieje że nie będziecie mieli mi tego za złe.
Postacie:
Zasugerowałem iż możecie być synami i córkami właścicieli ziemskich. Z drugiej strony nie musi być to konieczne. Możecie być kimkolwiek tylko zapragniecie, tylko moim skromnym zdaniem takie pochodzenie daje wam większe pole do popisu. Ogólnie jedyne co trzeba to znaleźć się na pokładzie tego żaglowca z Barcelony.
Kilka słów o szermierce:
Gdzie można się nauczyć fechtować się w Hiszpanii? Oczywiście w szkole oficerskiej. Ponoć najlepsi pochodzą właśnie z Barcelony. Taka ciekawostka ;)

Tyle słowami wstępu. Szukam trzech, pięciu graczy i mam nadzieje na przynajmniej dwóch mścicieli godnych samego Zorra. Jak się będziecie nazywać i czy powiecie się po stronie ludu, czy hiszpańskiego wojska, a wam zabronić nie mogę.

KARTA POSTACI

Imię i nazwisko:
Przydomek:
Rodzice i status społecznych
Broń z wyboru:
Wiek:
Wygląd zewnętrzny: +awatar, jeśli możecie
Charakter i motywacje:
Historia:


To chyba wszytko. Czekam na karty dwa tygodnie od dziś.

Na pewno rok 1919? Może 1819? Wnioskuję że to jest zła data z tego co napisałeś.

ED. I jeszcze jedno jaka jest częstotliwość Postowania?

ups rzeczywiście zła data. Ma być 1840.
Post raz na tydzień, jeśli dopiszecie wcześniej, to ja też.

Dobra to ja zgłaszam się, chociaż jeszcze będę musiał zobaczyć co z czasem. W każdym razie jakąś KP naskrobię.

PS. Popraw realia bo tam też jest zła data.

ja się wstępni zgłaszam. Jestem nowa ale wiem o co chodzi, jednak wole z góry przeprosić za błędy

sesja nie wypaliła, rekrutacja zamknięta