Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Rekrutacje do sesji RPG > Archiwum rekrutacji
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone.


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-01-2011, 02:45   #1
 
Takeda's Avatar
 
Reputacja: 1 Takeda ma wyłączoną reputację
[Kult] "Są rzeczy o których chciałbym niepamiętać"


Tyle tu krwi, tyle krwi... Boże! Mój boże....
Boje się. Każdy kolejny krok przybliża mnie do prawdy. Boje się, tak bardzo się boję.
Tyle tu krwi, tyle krwi...

Nie uciekniesz! Stąd nie ma ucieczki! Nie ma! Słyszysz mnie! - zimny jak stal głos przeszywa głuchą ciszę.

Boże, co to było?
Boje się, tak bardzo się boję.

Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli buhahaha - szaleńczy śmiech odbija się niekończącym się echem.

Ja nie chcę! Nie chcę!!! Boże jeżeli istniejesz, zabierz to ode mnie. Błagam! Ja nie chcę, nie chcę, nie chcę...

Nie uciekniesz!!!

Tyle tu krwi, tyle krwi... Boże ratuj! Boże błagam Cię!

Nie ma boga! Twój bóg już dawno umarł!

"Męczą lub dają odpocząć, są twoje;
Czasem ukojenie, czasem paranoje,
Sny - nawet, gdy są złe to się budzisz
możesz w nich kochać lub mordować ludzi
Krzywe odbicie w witrynie twego ducha
Są twoje, tajne niejawne jak życie
Tu wszystko dzieje się naprawdę" Sokół


Nowy Jork, Soho, 14 IV 2005 r.
- Gotowa?
- Tak Chuck - odparła krótko Lisa Derick poprawiając odruchowo włosy.
- Wchodzimy za trzy sekundy - operator zaczął odliczać na palcach. Trzy, dwa, jeden...
- Witam państwa! - zaczęła Lisa uśmiechając się do kamery niczym kandydatka na miss świata do jury - Stoimy właśnie na skrzyżowanie ulic Mercer i Grand. Na czwartym piętrze kamienicy, która stoi za nami dziś rano znaleziono zwłoki trzydziestopięcioletniej Anny Salfield, żony znanego pisarza Olivera Salfielda. Ciało znalazła sprzątaczka państwa Salfield i to ona zawiadomiła policję. Z naszych ustaleń wynika, że Anna Salfield leżała wannie z podciętymi żyłami na nadgarstkach. Sprawa już na tym etapie śledztwa mogła by zostać uznana za samobójstwo, gdyby nie dwa bardzo niepokojące fakty. Po pierwsze cała łazienka oraz część pokoi apartamentu była zachlapana krwią Anny Salfield. Po drugie policja poza zwłokami domniemanej samobójczyni w sypialni znalazła męża Anny Salfield. Był tak pijany, że policja nie mogła go nawet przesłuchać. Został on zatrzymany do wyjaśnienia. Jest z nami rzecznik prasowy policji, pan Robert Carlson.
Operator oddalił kard tak, by uchwycić stojącego metr od Lisy mężczyznę.
- Dzień dobry pani.
- Dzień dobry panie Carlson. Proszę nam powiedzieć, czy to możliwe że Oliver Salfield zabił swoją żonę i próbował upozorować jej samobójstwo.
- W tej chwili naprawdę trudno cokolwiek w tej sprawie wyrokować. Na pewno, gdy przesłuchamy pana Salfielda uzyskamy więcej informacji. Obecnie mamy zbyt mało informacji, by to potwierdzić.
- Czy mam przez to rozumieć, że będzie prowadzone śledztwo w tej sprawie?
- Tak oczywiście. Mimo, że okoliczności wskazują na samobójstwo wszystko musi zostać potwierdzone w stu procentach, właśnie w toku rozpoczętego śledztwa.
- A czy to prawda, że ślady krwi w mieszkaniu wskazują na ślady walki.
- Pani Derick, dzięki pani i pani kolegom i tak już zbyt wiele informacji zostało upublicznionych. To bardzo utrudnia nam pracę. Podawanie kolejnych faktów i nakręcanie spirali sensacji, niczym nie służy, a już na pewno dobru śledztwa.
- Nasi widzowie jednak mają prawo wiedzieć, co się tak naprawdę wydarzyło.
- Tak oczywiście, ale zarówno oni, jaki i pani musicie uzbroić się w cierpliwość i zaczekać na wyniki śledztwa. Zapewniam, że zrobimy wszystko by ustalić faktyczny przebieg tych tragicznych zdarzeń. Dziękuję.
Mężczyzna skinął głowę w stronę kamery, a następnie odwrócił się na pięcie i odszedł.
Lisa Derick stała przez chwilę patrząc za oddalającym się mężczyzną. Operator instynktownie skierował obiekty na niknącą w tłumie gapiów sylwetkę rzecznika policji. Gdy zniknął on zupełnie, jednym sprawnym ruchem wycentrował obraz z kamery na reporterce.
- Jak państwo widzą nawet policja przyznaje, że sprawa nie jest tak prosta i oczywista jakby się mogło wydawać. To tragiczne wydarzenie każe nam zapytać jak wyglądało życie państwa Salfield. Czy byli szczęśliwym małżeństwem? Czy mimo bogactwa i sławy jaką niewątpliwie się cieszyli, mieli jakieś poważne kłopoty, które mogły być przyczyną dzisiejszych tragicznych wydarzeń? Na te i inne pytania, postaram się odpowiedzieć już dziś wieczorem w moim wieczornym programie. Wraz z ekspertami przyjrzymy się bliżej sylwetce Olivera Salfielda, prześledzimy przebieg jego kariery oraz życiu prywatnemu. Już teraz zapraszam serdecznie. Z Soho dla Court TV, mówiła Lisa Derick.


Nowy Jork, 25 XI 2005 r.
Przed gmachem sądu stanowego stał spory tłum. Dwie grupy demonstrantów zebrało się pod schodami prowadzącymi do budynku. Zebrani zostali rozdzieleni dwoma kordonami policji oraz metalowymi barierkami. Gwizdy oraz głośna wymiana haseł trwały nieprzerwanie już półtorej godziny. Mimo mrozu i padającego śniegu żaden z obecnych nie zamierzał iść do domu. Zarówno sympatycy jak i wrogowie Olivera Salfielda oraz tłumnie zebrani reporterzy czekali z niecierpliwością na ogłoszenie werdyktu w sprawie, która od kilku miesięcy dzieliła amerykanów. Oliver Salfield był oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci swojej żony. Prokurator domagał się możliwie najwyższego wymiaru kary mimo, że dowody jakie miały stawiały pod wielkim znakiem zapytania powodzenie aktu oskarżenia. Śledztwo przeprowadzone przez nowojorską policję nie potwierdziło jednoznacznie, że to Oliver Salfield jest odpowiedzialny za śmierć swojej żony. Kilka poszlak, między innymi ślady walki na ciele zmarłej oraz duże ilości krwi w mieszkaniu wskazywało, że mogło tak być. Jednak na nożu, którym podcięto żyły Anny Salfield były tylko jej odciski palców, co wyraźnie wskazywałby na samobójstwo. Sprawę dodatkowo utrudnił brak świadków. Apartament w którym doszło do tragedii zajmuje całe piętro, a nikt z sąsiadów nie słyszał tamtej nocy nic podejrzanego. Jedyny świadek, a zarazem podejrzany w skutek przepicia nie pamięta nic z feralnej nocy. Akt oskarżenie opierał się tylko na kilku słabych dowodach, poszlakach i domniemaniach. Młody prokurator, Kevin Talbot, głęboko wierzył w winę Olivera Salfielda. Postawił na szalę cały swój autorytet i karierę, by dowieść słuszności swoich tez.
Teraz po kilku miesiącach procesu, wszystko było w rękach ławy przysięgłych.


Lisa Derick pierwsza z mikrofonem w ręku doskoczyła do wychodzącego z sądu prokuratora Roberta Talbota. Młody prawnik był wyraźnie zasmucony i przygnębiony porażką, która dotknęła go bardzo osobiście. Przez kilka miesięcy trwania śledztwa i procesu wielokrotnie powtarzał, że jest przekonany o winie Salfielda i że potrafi mu tę winę dowieść.
- Panie prokuratorze! Można na słówko komentarza - Lisa machnęła na swojego operator, który skierował reflektor na młodego prawnika - Jak pan skomentuje wyrok?
- Cóż mogę powiedzieć... Przegraliśmy i kilka miesięcy naszej ciężkiej pracy poszło na marne. Jako prawnik nie mogę podważać wyroku niezawisłego sądu, ale... no cóż ja nadal jestem święcie przekonany o winie pana Salfielda.
- Nie udało się jednak panu przekonać ławy przysięgłych.
- To moja osobista porażka. To była niewątpliwie trudna i bardzo skomplikowana sprawa. Powtórzę jednak to co mówiłem na sali sądowej w mowie końcowej. Faktycznie nie ma jednoznacznych dowodów, że to pan Salfield wziął nóż i podciął żyły swojej żony. Jednak wielomiesięczne psychiczne i fizyczne znęcanie się nad nią doprowadziły do tragicznego końca. Wina pana Salfielda nie jest tylko moralna. Nie wiemy co wydarzyło się tej feralnej nocy, ale na podstawie zebranych dowodów możemy się tego domyślać. Pan Salfield zasłania się amnezją alkoholową, ale ja myślę że jest zupełnie inaczej. On doskonale pamięta co zrobił tamtej nocy, ale próbuje wyprzeć to ze swojej pamięci i utwierdzić się w przekonaniu, że śmierć żony nie jego wina. Oceńcie państwo sami...
Robert Talbot opuścił głowę i odwrócił się od kamery.
- Jeszcze jedno pytanie. Czy myśli pan, że na werdykt ławy przysięgłych miała wpływa popularność książek pana Salfielda?
- Niech pani zapyta o to przysięgłych.


Nowy Jork, 25 XI 2010 r.
Laura ze znudzeniem patrzyła na płatki śniegu unoszące się na wietrze niczym pierze z rozprutej poduszki. Wypiła ostatni łyk, zimnej już kawy i popatrzyła na swoich kolegów. Większość z nich buszował po internecie, plotkowała i żartowała, umilając sobie w ten sposób czas oczekiwania na zebranie kolegium redakcyjnego. Laura zawsze była na uboczu. To nie to, że nie lubiła ludzi. Ona po prostu nie znosiła tłoku. A tłok to dla niej więcej niż trzy osoby.
Gdy naczelny zawołał ze swojego gabinetu, wszyscy ruszyli w tamtą stronę. Laura spokojnie zebrała ze swojego biurka palmtop oraz teczkę z wydrukami. Ktoś inny na jej miejscu pewnie już dawno pochwaliłby się swoim odkryciem i już cieszyłaby się słowami uznania kolegów. Ona jednak spokojnie czekała na swój czas. Wiedział, że sensacja którą ma w teczce powali naczelnego na kolana. Natrafiła na nią zupełnie przypadkowo w czasie weekendu, gdy odwiedzała chorą ciotkę. Gdy jechała leśna drogą zepsuł się jej samochód. Na szczęście z bocznej drogi wyjechał samochód. Laura nie wiele myśląc zatrzymała go i poprosiła o pomoc. Starszy, siwy mężczyzna doholował ją do miasteczka. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt że był to sam Oliver Salfield. Laura w pierwszej chwili go nie poznała tak bardzo się zmienił. By się upewnić musiała podkraść się do jego domku, ukrytego głęboko w lesie i zrobić parę zdjęć. Dopiero gdy na spokojnie przyglądała się fotografią, wyzbyła się wszelkich wątpliwości. To był on. Oliver Salfield. Teraz nazywał się Frank O'neil, ale to był on.
Z teczką pod pachą, Laura jako ostatnia weszła do gabinetu naczelnego.

Gdy Laura skończyła mówić przez kilka długich sekund panowała kompletna cisza. Wszyscy analizowali to, co przed chwilą usłyszeli.
- Salfield... Salfield... To jest ten co zabił własną żonę? - spytał niepewnie Greg Falco, autor rubryki satyrycznej.
- Tego mu nie udowodniono - odpowiedziała Saraha, redakcyjny omnibus. Czasami wydawało się, że zna odpowiedzi na wszystkie pytania nurtujące ludzkość, łącznie z tym o sens życia. - Oficjalnie ona popełniła samobójstwo. W sprawie było jednak wiele niedomówień i niewyjaśniony zdarzeń. Prokurator Robert Talbot przez tą sprawę na parę ładnych lat zatrzymał rozwój swojej kariery.
- Zgadza się - wykład Sarahy przerwał naczelny - A sam Salfield zaraz po procesie zniknął z życia publicznego. Nikt nie wiedział, gdzie się zaszył. Do teraz - uśmiechnął się szeroko - Brawo Lauro, świetna robota.
- Dziękuję Jack. - Laura chowała zdjęcia Salfielda, które krążyły pomiędzy jej kolegami.
- Musi przemyśleć strategię działania - Jack podrapał się po brodzie - Nie można go wystraszyć, a sam temat trzeba wycisnąć do ostatniej kropli. To będzie "jedynka" przez ładnych kilka tygodni.
Laura uśmiechnęła się delikatnie pod nosem.
- Rozumiem, że mogę jechać i zająć się sprawą.
- Oczywiście, że tak. Weź ze sobą Marka, on ci pomoże.
Laura spojrzała w stronę otyłego mężczyzny, który w redakcji robił za lokalnego paparazzi. Ten uśmiechnął się szeroko, pomiędzy jednym a drugim kęsem lukrowanego pączka.
- Jack nie możesz mi tego zrobić.
- Czego? Mark to znakomity fotograf i doświadczony dziennikarz śledczy. Jego pomoc bardzo ci się przyda.
- Sama sobie nie poradzę, tak? To chciałeś powiedzieć. - krzyknęła Laura i zabierając teczkę wyszła z gabinetu, trzaskając głośno drzwiami.
- Lauro! Zaczekaj! - naczelny wstał i wybiegł za nią.

WITAM!
Zapraszam do wzięcia udziału w rekrutacji do Kultu. Moim zdaniem najlepszego rpg-owego systemu grozy. W Kulcie nacisk położony jest personalne przeżywanie strachu. I choć pojawiają się różnej maści potwory, to są one jedynie tłem dla tego co dzieje się z umysłem postaci odgrywanych przez graczy.
W świecie Kultu otaczająca nas rzeczywistość jest kłamstwem, więzieniem dla naszych ciał i umysłów. Wszystko co nas otacza, to co widzimy, co czujemy, a nawet co myślimy o świecie jest misternie utkaną mistyfikacją, Iluzją, która została zbudowana by odebrać nam prawo do boskości. Ten który stworzył to perfekcyjne więzienie, Demiurg, jakiś czas temu zniknął. Wraz z jego zniknięciem rozpoczęła się wielka wojna pomiędzy potężnymi nadzorcami Iluzji. Walczą oni o wpływy i władzę, a jak niektórzy twierdzą także o wolność, gdyż tak samo jak nas, krępują ich prawa Iluzji. Mimo swojej potęgi i wiedzy, oni także są więźniami. Nie mogą bezpośrednio w nas świat, ale poprzez inspirację, podszepty i magię działają poprzez inne istoty i ludzi.
W tej kosmicznej walce o wpływy, ludzkość ma także swoich przedstawicieli. Nazywani są oni Przebudzonymi i nawet najmroczniejsze potęgi obawiają się wielu z nich. Przebudzeni to ci, którym udało się przebić przez zasłonę Iluzji i zobaczyć świat takim jak jest naprawdę. Poprzez swoje działania starają się oni udowodnić, że Demiurg nie mylił się tworząc ludzi, że miał w tym cel i że to ludzkość przeznaczona jest do przejęcia po nim schedy, do ewolucji duchowej, do stania się bogami. Przebudzeni żyją w naszym świecie i przez większość ludzi postrzegani są jako wariaci opętani chorą i szaleńczą ideą. Żyją oni na marginesie naszego społeczeństwa i toczą codzienną walkę z siłami ciemności.
Postacie graczy to ludzie, którym na różne sposoby udało się dojrzeć prawdziwy świat poprzez zasłonę Iluzji. W świecie Kultu, podobnie jak Zew Cthulhu, postacie graczy mają nikłe szansę by mierzyć się walczącymi potęgami. I by najmniej nie o to chodzi. Sednem sprawy jest ukazanie dramatu i traumy jak towarzyszy odkrywaniu tego, że żyjemy w jednym wielkim więzieniu i że wszystko co widzimy to kłamstwo.
W związku z takim a nie innym światem Kultu, sesje w nim rozgrywane skupiają się na mrocznych aspektach ludzkiej duszy, na odgrywaniu uczuć i przeżyć, które uznajemy za traumatyczne. Taka też będzie tak sesja.
Nie wiem, czy ten opis przybliżył komuś ideę świata Kult, ani tym bardziej czy kogoś zachęcił do wzięcia udziału w sesji.
Kult to niszowy system, chyba właśnie przez to, że skupia się na budowaniu dusznej, ciężkiej atmosfery, pełnej brudu, ludzkich grzechów i zbrodni i na próbie ukazania dramatu jaki temu wszystkiemu towarzyszy. Na dodatek całość podlana jest okultystyczno-magicznym sosem, w którym pełno odniesień do kabały, gnozy oraz różnych mistycznych koncepcji świata.
Jeżeli wstęp jak i powyższy opis nie zniechęcił cię, a wręcz przeciwnie, to zapraszam do wzięcia udziału w rekrutacji.

A teraz garść szczegółów technicznych:

ILOŚĆ GRACZY
Sesja przeznaczona jest dla jednej, maksymalnie dwóch osób. Po pierwsze nie spodziewam się jakiegoś wielkiego zainteresowania projektem, a po drugie scenariusz nie sprawdziłby się przy większej liczbie osób.

NARRACJA
Trzecioosobowa, z naciskiem na przeżycia wewnętrzne i uczucia postaci.

CZĘSTOTLIWOŚĆ POSTOWANIA
Zasadniczo do uzgodnienia. Moja propozycja jeden post na 7-8 dni, czyli nie zbyt szybko.

POSTAĆ
Wasz bohater to zwykły człowiek nie mający styczności z niczym co mistyczne, magiczne, czy okultystyczne. Zależy mi na tym, aby w opisie historii postaci skupić się na psychicznej warstwie, by jak najdokładniej pokazać charakter i światopogląd postaci. Gdyby pojawił się ktoś zaznajomiony z realiami Kultu, jestem gotów podyskutować o postaci, która miała styczność z Rzeczywistością. Fabularnie postać musi w jakiś sposób być powiązana z Oliverem Salfieldem i być zainteresowana przyjazdem do Silver Bay, czyli miasteczka w okolicach którego obecnie on mieszka. Poniżej przedstawiam listę proponowanych motywów:
- dziennikarz/dziennikarka chce przeprowadzić wywiad z pisarzem (tak jak we wstępie);
- prywatny detektyw wynajęty, by śledzić codzienne życie pisarza. Zleceniodawcą jest wydawnictwo, które podejrzewa że Salfield pracuje nad nową książką;
- zagorzały fan książek Salfielda, który pragnie uzyskać autograf;
- fotograf/paparazzi który chce zrobić kilka zdjęć znanemu kiedyś pisarzowi, który marnie skończył.
Wiadomość o tym, gdzie obecnie przebywa Oliver Salfield jest z rodzaju tych tajnych, przekazywanych szeptem. To jak wasza postać dowiedziała się o miejscu jego pobytu zależy oczywiście od tego w kogo się wcielicie.

Tutaj jest chyba właściwe miejsce, by powiedzieć parę słów o Oliverze Salfieldzie.
Oliver Salfield ur. 12 IV1965 r. w Bostonie
Matka Kathy Paterson, nauczycielka literatury, niespełniona pisarka. Mimo licznych prób nigdy nie udało się jej nic wydać. Wszystko więc co pisała lądowało w szufladzie.
Ojciec Arthur Salfield, zawodowy żołnierz, walczył w Wietnamie, obecnie na emeryturze.
Oliver wychowywał się w często zmienianych bazach wojskowych. Mimo starań ojca nie poszedł w jego ślady. To matka miała na niego o wiele większy wpływ i to ona rozbudziła w nim talent pisarski. Opowiadając i czytając różne historie oraz zachęcając do pisania własnych sprawił, że Oliver Salfield jeszcze w liceum wydał pierwszy tomik swoich wierszy, a później opowiadań. Dość szybko zyskał uznanie krytyków literackich. Na jego debiutancką powieść czekano jednak długo. Oliver przez długie lata ograniczał się do formy opowiadań. Próbował różnych gatunków od opowiadań grozy, po traktaty filozoficzne. Na każdym polu jego styl i język znajdowały uznanie. Gdy w roku 1992 światło dzienne ukazała się jego debiutancka powieść był on już dojrzałym pisarzem. "Siedlisko" okrzyknięto go amerykańskim Mannem, a jego książkę uznano za doskonały portret amerykańskiego społeczeństwa końca wieku. Salfield na przykładzie kilku typowych rodzin pokazywał utratę wartości, które uznawano za istotę amerykańskiego ducha narodowego.
Kolejne powieści potwierdziły obserwatorski dar Salfielda. "Daleka wojna" to powieść w której wraca do dzieciństwa i okresu w którym jego ojciec walczył w Wietnamie. Obok dużej ilości wątku autobiograficznych w książce znalazła się ostra krytyka polityki zagranicznej rządu USA oraz wojny w ogóle. W kolejnych powieściach Salfield opisywał życie młodego pokolenia. Na przykładzie postaw młodych yuppies krytykował ślepy konsumpcjonizm i morderczy wyścig szczurów. Powieść "Zatracony" opowiadająca o losach młodego prawnika próbującego za wszelką cenę zrobić karierę przyniosła mu nagrodę National Book Awards w kategorii powieści współczesnej. W dwa miesiące po otrzymaniu nagrody ożenił się z młodą dziennikarką Anną Barnes.
Po ślubie nastąpiły liczne podróże i kolejne nagrody w innych krajach. Sława zawróciła Salfieldowi kompletnie w głowie. Zaczęto mówić głośno o jego problemach z alkoholem i narkotykami, a już pięć miesięcy po ślubie został przyłapany w łóżku z kochanką. Anna nie odeszła od niego, ale postawiła mu twarde warunki. Miał skończyć z podróżami, wrócić do kraju i do pisania. Tak też się stało. Państwo Salfield kupili apartament w centrum Nowego Jorku, a Oliver powrócił do pracy pisarskiej. W roku 1999 wydał on powieść "Mroczny blask" w której w fabularyzowany sposób rozliczał się z dwuletnim okresem zagubienia. Krytycy chwalili jego umiejętność samokrytyki oraz zmysłu obserwacji. Następne powieści niestety nie były już tak udane. Wydana w 2002 roku "Zabije was wszystkich", to nie udana próba ukazania zamachów z 11 września z perspektywy terrorysty. Krytyka uznała powieść za bazującą na taniej sensacji, płytką psychologicznie i co najważniejsze gloryfikująca terroryzm. Pokazania wewnętrznych rozterek zamachowca uznano za nie udolną próbę usprawiedliwienia zamachu. Część polityków uznało powieść z godząca w bezpieczeństwo narodowe i próbowało zakazać jej dalszego rozpowszechniania. Cała awantura ucichła po kilku miesiącach.
Próba powrotu na także okazała się nie udana. "Różę" wydaną w 2003 r. określono mianem taniego romansidła. Podniosły się głosy, że Salfield się skończył i utracił swój talent i zmysł obserwacji, który wyniósł go na szczyty sławy. Wraz z kolejną porażką literacką pojawiły się problemy alkoholowe i małżeńskie. Ich finał miał miejsce 14 IV 2005 r., kiedy to znaleziono zwłoki Anny Salfield w apartamencie w Soho. Salfield w głośny i pokazowy proces został oczyszczony z zarzutów o zamordowanie żony. Zaraz po procesie zniknął on kompletnie z życia publicznego i pod zmienionym nazwiskiem zaszył się w lesie niedaleko Silver Bay w stanie Minnesota.


CZAS REKRUTACJI
Wszystko zależy od zainteresowania potencjalnych graczy. Wstępnie napisze, że tydzień tj. do 26 stycznia. Gdy do tego czasu pojawili się jacyś chętni i potrzebowali więcej czasu na napisanie KP, jestem otwarty na dyskusję.

GOTOWE KP PROSZE PRZESYŁAĆ NA MAIL
takedaazrael@gmail.com


Pozdrawiam i zapraszam Takeda
 
__________________
"Lepiej w ciszy lojalności dochować...
Nigdy nie wiesz, gdzie czai się sztruks" Sokół
Takeda jest offline  
Stary 19-01-2011, 09:52   #2
 
nojann's Avatar
 
Reputacja: 1 nojann nie jest za bardzo znany
Pytanie po wstępnym przejrzeniu rekrutacji mam
Wydaje mi się, że w nie wspominasz o obecności w karcie postaci elementów mechaniki kultu. Czy jakieś współczynniki mam określać? Nie znam się na tym systemie i nie wiem jak stworzyć postać zgodnie z zasadami Kultu, jednak otoczka systemu i domniemany klimat strasznie mnie przyciągają.
 
nojann jest offline  
Stary 19-01-2011, 17:43   #3
 
Takeda's Avatar
 
Reputacja: 1 Takeda ma wyłączoną reputację
Wiedziałem, że o czymś zapomnę.
Mechanika będzie obecna, ale ma ona niewiele wspólnego z oryginalną mechaniką Kultu. By zaakcentować element losowy i wprowadzić element ryzyka, posłużę się rzutami procentowymi (k100). Na podstawie waszej historii będę ustalał procentową szansę na powodzenie jakieś akcji. Raczej ograniczą się one do działań dynamicznych (skoki, uniki, ryzykowne prowadzenie samochodu itp.) By ułatwić sobie i mnie zadanie możecie wypisać kilka umiejętności w których wasza postać jest dobra, a w których zdecydowanie słabsza.
Dodatkowym elementem będzie cecha odpowiedzialna za stan psychiczny postaci. Posłużę się w tym przypadku Punktami Poczytalności znanymi z Zew Cthulhu. Postać będzie miała pewną pulę tych punktów, które będzie traciła w chwili gdy zobaczy lub przeżyje coś strasznego. Podobnie jak w Zew Cthulhu gdy straci tych punktów jednorazowo lub w krótkim odstępie czasu dużo, będzie mogła zapaść na chwilowy lub trwały obłęd. Tą mechaniczną stroną sesji nie musicie się martwić. Wszystkie rzuty będę wykonywał ja, a was poinformuje tylko o rezultacie.
 
__________________
"Lepiej w ciszy lojalności dochować...
Nigdy nie wiesz, gdzie czai się sztruks" Sokół
Takeda jest offline  
Stary 22-01-2011, 10:06   #4
 
Armiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Armiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputację
Witam Takeda.

Może byłbym zainteresowany, ale przy ilości sesji w jakie gram i jakie prowadzę tempo 8 d-9 dni byłoby mi najbardziej na rękę.

Jeśli Ci to nie przeszkadza - postaram się zrobić KP w terminie i podesłać. Ale muszę to wiedzieć, by nie zawalać potem sesji.

Rozumiem, że gracze są na razie zupełnie niezorientowani w otaczającej ich rzeczywistości? Nie wiedzą nic na temat Metropolis, Aniołów Śmierci, Archontów, Liktorów, Iluzji, Razydów i tego typu wesołków? Jesteśmy zieloni i weseli, jak trawa na wiosnę, prawda? Czy dopuszczasz jakieś mroczne sekrety, które są uzupelnieniem bohatera w Kulcie?

I czy nie warto by było zastanowić się nad pozwoleniem pisania w narracji pierwszoosobowej. Do sesji horror z wewnętrznymi przeżyciami to chyba moim zdaniem najlepsza forma narracji. Co Ty na to?

Pozdrawiam i czekam na odpowiedź tutaj lub na PW.
 
Armiel jest offline  
Stary 22-01-2011, 10:31   #5
 
Takeda's Avatar
 
Reputacja: 1 Takeda ma wyłączoną reputację
Jeżeli chodzi o tempo, to jak pisałem jest to do uzgodnienia. Nie widzę problemu, by zaakceptować Twoją propozycję. W tej chwili zainteresowanie sesja jest znikome. Nie wpłynęła na razie żadna karta, Twoja propozycja ma więc zdecydowane pierwszeństwo.

Jeżeli znasz realia Kult i chciałbyś stworzyć postać, która otarła się o prawdziwą rzeczywistość proszę bardzo, mogę się na to zgodzić. Jedyny warunek jest taki, że musiało to odcisnąć mocne piętno na postaci, zachwiało jej równowagą psychiczną, wprowadziło nieład w życie itp. Widza postaci o prawdziwej rzeczywistości jest niewielka i bardzo okrojona. Wszystko oczywiście zależy od Twojego konceptu, ale takie są ramy wstępne.

Mroczne sekrety jak najbardziej wchodzą w grę. Kult jest mało popularnym systemem dlatego też zrezygnowałem z całej mechanicznej otoczki, by jeszcze bardziej nie komplikować sprawy. Mechanika będzie szczątkowa i wykorzystywana tylko na potrzeby udramatyzowania akcji.

Jeżeli chodzi o narrację, to też myślałem o tym by wykorzystać pierwszoosobową, ale z tego co zauważyłem wiele osób się przed nią strasznie wzbrania. Jeżeli Tobie to odpowiada, to ja też jest za.

Piszesz gracze w liczbie mnogiej, ale przypomnę że sesja jest maksymalnie dla dwóch graczy. Musisz być więc gotowy na to, że to będzie solówka. A w tej chwili szansę na to są bardzo duże.
 
__________________
"Lepiej w ciszy lojalności dochować...
Nigdy nie wiesz, gdzie czai się sztruks" Sokół
Takeda jest offline  
Stary 24-01-2011, 22:19   #6
 
Kenny's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenny jest na bardzo dobrej drodzeKenny jest na bardzo dobrej drodzeKenny jest na bardzo dobrej drodzeKenny jest na bardzo dobrej drodzeKenny jest na bardzo dobrej drodzeKenny jest na bardzo dobrej drodzeKenny jest na bardzo dobrej drodzeKenny jest na bardzo dobrej drodzeKenny jest na bardzo dobrej drodzeKenny jest na bardzo dobrej drodzeKenny jest na bardzo dobrej drodze
Ekhm... Nie nienawidzę mówić tak poważnie ale skoro Armiel zaczął tak to ja się dopasuje. Sesją jestem zainteresowany. Dawno nie widziałem żadnej w klimatach Kultu. Kartę postaram się zrobić w odpowiednim czasie i podesłać ją.

Pozdrawiam Kenny.
 
__________________
Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu.
Kenny jest offline  
Stary 25-01-2011, 10:24   #7
 
Armiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Armiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputację
Kartę Postaci wysłałem na PW. Przepraszam, że nie na maila. Ale tak mi było zdecydowanie wygodniej.

Mam nadzieję, że się nadaje. Bez strony mechanicznej jakoś dziwnie mi się ją pisało.

Pozdrawiam
 
Armiel jest offline  
Stary 26-01-2011, 21:52   #8
 
Takeda's Avatar
 
Reputacja: 1 Takeda ma wyłączoną reputację
Rekrutację czas zamknąć.
Otrzymałem jedno, ale za to bardzo konkretne zgłoszenie.
Armielu zapraszam do gry. Post otwierający powinien się ukazać do jutra do wieczora.

Obsługę proszę o zamknięcie tematu.
 
__________________
"Lepiej w ciszy lojalności dochować...
Nigdy nie wiesz, gdzie czai się sztruks" Sokół
Takeda jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:46.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172